konto usunięte

Temat: Komiks o Chopinie

czy takie "dzieło" powinno promować Polskę...
czy po wszystkim powinno się zniszczyć cały nakład... te pytania stawiają media, z dość jednoznaczną odpowiedzią.

poniżej link do komiksu

http://dl.dropbox.com/u/556974/Chopin_PL.pdf

(na marginesie cały komiks jest totalnie kiepski, tak jakby autorzy za karę go musieli stworzyć...)
Artur Marcin Laskowski

Artur Marcin Laskowski Mój nieprofesjonalny
opis…

Temat: Komiks o Chopinie

Paweł Hetmanek:
czy takie "dzieło" powinno promować Polskę...
czy po wszystkim powinno się zniszczyć cały nakład... te pytania stawiają media, z dość jednoznaczną odpowiedzią.

poniżej link do komiksu

http://dl.dropbox.com/u/556974/Chopin_PL.pdf

(na marginesie cały komiks jest totalnie kiepski, tak jakby autorzy za karę go musieli stworzyć...)

To, czy komiks jest kiepski, czy nie, jest, moim zdaniem, kwestią odbioru indywidualnego. To, że media zrobiły z tego aferę na cztery fajerki, nie dowodzi jeszcze tego, że jest to zły i odrażający projekt, tym bardziej że bazowały na fałszywych przesłankach (że niby miał być rozdany dzieciom w szkołach). Niemniej, uważam, że komiks powinien zostać sprzedany -- ta afera narobiła tylko szumu, więc ze sprzedażą nie byłoby żadnego problemu.
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Komiks o Chopinie

Artur Marcin Laskowski:
To, czy komiks jest kiepski, czy nie, jest, moim zdaniem, kwestią odbioru indywidualnego. To, że media zrobiły z tego aferę na cztery fajerki, nie dowodzi jeszcze tego, że jest to zły i odrażający projekt, tym bardziej że bazowały na fałszywych przesłankach (że niby miał być rozdany dzieciom w szkołach). Niemniej, uważam, że komiks powinien zostać sprzedany -- ta afera narobiła tylko szumu, więc ze sprzedażą nie byłoby żadnego problemu.
Uważasz zatem, że w innych krajach powinni nas postrzegać jako wulgarnych buraków bez znajomości dobrych manier?
Chciałbyś by o Tobie tak myślano?Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 25.02.11 o godzinie 01:10

konto usunięte

Temat: Komiks o Chopinie

Marcin Południkiewicz:
Artur Marcin Laskowski:
To, czy komiks jest kiepski, czy nie, jest, moim zdaniem, kwestią odbioru indywidualnego. To, że media zrobiły z tego aferę na cztery fajerki, nie dowodzi jeszcze tego, że jest to zły i odrażający projekt, tym bardziej że bazowały na fałszywych przesłankach (że niby miał być rozdany dzieciom w szkołach). Niemniej, uważam, że komiks powinien zostać sprzedany -- ta afera narobiła tylko szumu, więc ze sprzedażą nie byłoby żadnego problemu.
Uważasz zatem, że w innych krajach powinni nas postrzegać jako wulgarnych buraków bez znajomości dobrych manier?
Chciałbyś by o Tobie tak myślano?Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 25.02.11 o godzinie 01:10

I tak nam wiele nie pomoże, bo postrzegani jesteśmy jako złodzieje i kombinatorzy. Co do Chopina, to jak każda wielka sztuka, uważam, że obroni się sama. Komiks ten moim zdaniem niczemu nie służy. A już najmniej promocji naszego narodu czy celom edukacyjnym (miał być rozdawany dzieciom w szkołach?! - Mój Boże, toż to nowy pomysł na miarę amnestii maturalnej Giertycha Młodszego).
Artur Marcin Laskowski

Artur Marcin Laskowski Mój nieprofesjonalny
opis…

Temat: Komiks o Chopinie

Marcin Południkiewicz:

Uważasz zatem, że w innych krajach powinni nas postrzegać jako wulgarnych buraków bez znajomości dobrych manier?
Chciałbyś by o Tobie tak myślano?

Po pierwsze, komiks miał przede wszystkim promować polską i niemiecką szkołę komiksu, rok szopenowski był tylko pretekstem. Po drugie, na 70 stron komiksu jest raptem 8 (słownie: osiem) przekleństw. Jeśli na Tobie zrobiło takie straszne wrażenie te parę przekleństw z ust skina, byłego więźnia, na paru klatkach jednego komiksu z całej antologii, to nie mamy o czym specjalnie mówić.

konto usunięte

Temat: Komiks o Chopinie

Artur Marcin Laskowski:
Marcin Południkiewicz:

Uważasz zatem, że w innych krajach powinni nas postrzegać jako wulgarnych buraków bez znajomości dobrych manier?
Chciałbyś by o Tobie tak myślano?

Po pierwsze, komiks miał przede wszystkim promować polską i niemiecką szkołę komiksu, rok szopenowski był tylko pretekstem. Po drugie, na 70 stron komiksu jest raptem 8 (słownie: osiem) przekleństw. Jeśli na Tobie zrobiło takie straszne wrażenie te parę przekleństw z ust skina, byłego więźnia, na paru klatkach jednego komiksu z całej antologii, to nie mamy o czym specjalnie mówić.

Sam napisałeś wcześniej że każdy może mieć różne odczucia więc dziwne jest że teraz osobę której się to nie podoba traktujesz jak jakiś ciemnogród...
A co do samego komiksu - to jesteś w błędzie, Ministerstwo nie dofinansowało tego projektu dla promowania polskiej szkoły komiksu... co do dziwnych zwrotów to wystarczy sam zwrot - jebany cweloholokaust aby uznać, że ministerstwo popełniło błąd... gdyby to była prywatna inicjatywa to ok (choć moim zdaniem poziom jest strasznie niski, i to nie tylko tej części w której są przekleństwa)
Artur Marcin Laskowski

Artur Marcin Laskowski Mój nieprofesjonalny
opis…

Temat: Komiks o Chopinie

Paweł Hetmanek:

Sam napisałeś wcześniej że każdy może mieć różne odczucia więc dziwne jest że teraz osobę której się to nie podoba traktujesz jak jakiś ciemnogród...
Proszę nie wkładać mi w usta czegoś, czego nie powiedziałem, ani co ktoś pomyślał, że powiedziałem. Wyraziłem tylko zdziwienie, że zrobiono przysłowiową burzę w szklance wody o kilka mniej cenzuralnych sformułowań, jakby każdy na co dzień i w każdej sytuacji posługiwał się nienaganną polszczyzną, a w „krytycznych” sytuacjach mówił zdawkowe ojej. Co innego, gdyby wulgaryzmy wylewały się z co drugiej strony — tu tak nie jest.
A co do samego komiksu - to jesteś w błędzie, Ministerstwo nie dofinansowało tego projektu dla promowania polskiej szkoły komiksu... co do dziwnych zwrotów to wystarczy sam zwrot - jebany cweloholokaust aby uznać, że ministerstwo popełniło błąd...
OK, nie bezpośrednio. Niemniej, Ministerstwo zleciło właśnie przygotowanie antologii komiksowej, a nie zbiorku poezji z okazji roku szopenowskiego, co można pośrednio traktować jako promocję tego środka wyrazu. Ty uznajesz, że popełniło błąd, ja nie. I co? Nic.
gdyby to była prywatna inicjatywa to ok (choć moim zdaniem poziom jest strasznie niski, i to nie tylko tej części w której są przekleństwa)
Dla kogo niski, dla tego niski. Komiks jak komiks, można znaleźć bardziej i mniej udane, bardziej i mniej wulgarne. W tym nie było nic nadzwyczajnego.

Wywiad z jedną z autorek komiksuArtur Marcin Laskowski edytował(a) ten post dnia 25.02.11 o godzinie 10:08

konto usunięte

Temat: Komiks o Chopinie

Artur Marcin Laskowski:
Paweł Hetmanek:

Sam napisałeś wcześniej że każdy może mieć różne odczucia więc dziwne jest że teraz osobę której się to nie podoba traktujesz jak jakiś ciemnogród...
Proszę nie wkładać mi w usta czegoś, czego nie powiedziałem, ani co ktoś pomyślał, że powiedziałem.
cytuję - To, czy komiks jest kiepski, czy nie, jest, moim zdaniem, kwestią odbioru indywidualnego
Wyraziłem tylko zdziwienie, że zrobiono przysłowiową burzę w szklance wody o kilka mniej cenzuralnych sformułowań, jakby każdy na co dzień i w każdej sytuacji posługiwał się nienaganną polszczyzną, a w „krytycznych” sytuacjach mówił zdawkowe ojej. Co innego, gdyby wulgaryzmy wylewały się z co drugiej strony — tu tak nie jest.
A co do samego komiksu - to jesteś w błędzie, Ministerstwo nie dofinansowało tego projektu dla promowania polskiej szkoły komiksu... co do dziwnych zwrotów to wystarczy sam zwrot - jebany cweloholokaust aby uznać, że ministerstwo popełniło błąd...
OK, nie bezpośrednio. Niemniej, Ministerstwo zleciło właśnie przygotowanie antologii komiksowej, a nie zbiorku poezji z okazji roku szopenowskiego, co można pośrednio traktować jako promocję tego środka wyrazu. Ty uznajesz, że popełniło błąd, ja nie. I co? Nic.
Nie uważam żeby promocja poprze komiks była błędem - uważam że poziom tego dziełka jest bardzo niski...
gdyby to była prywatna inicjatywa to ok (choć moim zdaniem poziom jest strasznie niski, i to nie tylko tej części w której są przekleństwa)
Dla kogo niski, dla tego niski. Komiks jak komiks, można znaleźć bardziej i mniej udane, bardziej i mniej wulgarne. W tym nie było nic nadzwyczajnego.

Wywiad z jedną z autorek komiksuArtur Marcin Laskowski

lewica wystawiła marnych artystów :))
edytował(a) ten post dnia 25.02.11 o godzinie 10:08
Artur Marcin Laskowski

Artur Marcin Laskowski Mój nieprofesjonalny
opis…

Temat: Komiks o Chopinie

Paweł Hetmanek:
Artur Marcin Laskowski:
Paweł Hetmanek:

Sam napisałeś wcześniej że każdy może mieć różne odczucia więc dziwne jest że teraz osobę której się to nie podoba traktujesz jak jakiś ciemnogród...
Proszę nie wkładać mi w usta czegoś, czego nie powiedziałem, ani co ktoś pomyślał, że powiedziałem.
cytuję - To, czy komiks jest kiepski, czy nie, jest, moim zdaniem, kwestią odbioru indywidualnego
Odniosłem się do stwierdzenia, że traktuję kogoś jak ciemnogród. Po prostu, w mojej opinii ciężko wyrokować na podstawie tych paru wulgaryzmów o jakości całego komiksu, a już w ogóle ekstrapolować to na Polaków i ich postrzeganie w świecie.
Wyraziłem tylko zdziwienie, że zrobiono przysłowiową burzę w szklance wody o kilka mniej cenzuralnych sformułowań, jakby każdy na co dzień i w każdej sytuacji posługiwał się nienaganną polszczyzną, a w „krytycznych” sytuacjach mówił zdawkowe ojej. Co innego, gdyby wulgaryzmy wylewały się z co drugiej strony — tu tak nie jest.
A co do samego komiksu - to jesteś w błędzie, Ministerstwo nie dofinansowało tego projektu dla promowania polskiej szkoły komiksu... co do dziwnych zwrotów to wystarczy sam zwrot - jebany cweloholokaust aby uznać, że ministerstwo popełniło błąd...
OK, nie bezpośrednio. Niemniej, Ministerstwo zleciło właśnie przygotowanie antologii komiksowej, a nie zbiorku poezji z okazji roku szopenowskiego, co można pośrednio traktować jako promocję tego środka wyrazu. Ty uznajesz, że popełniło błąd, ja nie. I co? Nic.
Nie uważam żeby promocja poprze komiks była błędem - uważam że poziom tego dziełka jest bardzo niski...
No OK, ale to Twoja opinia. Nic mi do niej, mam swoją, która diametralnie się różni… :)
gdyby to była prywatna inicjatywa to ok (choć moim zdaniem poziom jest strasznie niski, i to nie tylko tej części w której są przekleństwa)
Dla kogo niski, dla tego niski. Komiks jak komiks, można znaleźć bardziej i mniej udane, bardziej i mniej wulgarne. W tym nie było nic nadzwyczajnego.

Wywiad z jedną z autorek komiksu
lewica wystawiła marnych artystów :))
Oho, zaczynamy się przekrzykiwać, która ze stron politycznych lepiej zrobiłaby promocyjny komiks…
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Komiks o Chopinie

Artur Marcin Laskowski:
Marcin Południkiewicz:

Uważasz zatem, że w innych krajach powinni nas postrzegać jako wulgarnych buraków bez znajomości dobrych manier?
Chciałbyś by o Tobie tak myślano?

Po pierwsze, komiks miał przede wszystkim promować polską i niemiecką szkołę komiksu, rok szopenowski był tylko pretekstem. Po drugie, na 70 stron komiksu jest raptem 8 (słownie: osiem) przekleństw. Jeśli na Tobie zrobiło takie straszne wrażenie te parę przekleństw z ust skina, byłego więźnia, na paru klatkach jednego komiksu z całej antologii, to nie mamy o czym specjalnie mówić.

Parę przekleństw w filmie potrafię strawić.
Niemniej z Cezarym Pazurą filmów nie oglądam bo zwykle tam klną dość często(chyba nawet w amerykańskich rzadziej).
Nie wiem czy 8 przekleństw na cały komiks(nie czytałem go) a media mogły podać tylko fragment.
To, że realia są takie, że zawsze ktoś przeklnie nie oznacza, że każdy klnąć musi?
Mi się zdarza raz na rok albo 2 lata po angielsku.
I to są moje realia.
Nie każdy żyje na ulicy i otacza się zawsze ludźmi co klną.
Jak ktoś ma dość bogaty język lub jest dość pomysłowy to zastąpi powszechnie znane przekleństwo jakimś innym słowem.
Np. słowo ku..wa zastąpiłem słowem kulka.
:D
Zaczyna się podobnie i liczba liter też się zgadza.
:)
Poza tym liczyłeś ile jest tam przekleństw?
Film miewa parę setek tysięcy klatek.
Na tyle 8 przekeństw jeszcze może nie razić.
Ale komiks ma "tylko" 70 stron?
To prawie 1/10.
A poza tym miał promować polską kulturę.
W mojej kulturze przekleństw praktycznie nie ma, zatem nie mogę się z nim utożsamić i to jako Polak.
I do kultury przekleństw bym nie zaliczał(nie jest to folklor jednego narodu i często wyklucza zachowanie na poziomie).
Z tego co piszą to nie jest 8 przekleńśtw a cała niemal litania (Chopin klnie jak szewc - czytam).

Obrazek
Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 25.02.11 o godzinie 11:53
Artur Marcin Laskowski

Artur Marcin Laskowski Mój nieprofesjonalny
opis…

Temat: Komiks o Chopinie

Marcin Południkiewicz:
Artur Marcin Laskowski:
Marcin Południkiewicz:

Uważasz zatem, że w innych krajach powinni nas postrzegać jako wulgarnych buraków bez znajomości dobrych manier?
Chciałbyś by o Tobie tak myślano?

Po pierwsze, komiks miał przede wszystkim promować polską i niemiecką szkołę komiksu, rok szopenowski był tylko pretekstem. Po drugie, na 70 stron komiksu jest raptem 8 (słownie: osiem) przekleństw. Jeśli na Tobie zrobiło takie straszne wrażenie te parę przekleństw z ust skina, byłego więźnia, na paru klatkach jednego komiksu z całej antologii, to nie mamy o czym specjalnie mówić.

Parę przekleństw w filmie potrafię strawić.
Niemniej z Cezarym Pazurą filmów nie oglądam bo zwykle tam klną dość często(chyba nawet w amerykańskich rzadziej).
A co ma Pazura do tego? :D
Nie wiem czy 8 przekleństw na cały komiks(nie czytałem go) a media mogły podać tylko fragment.
A szkoda, warto mieć choć śladowe pojęcie, o czym się wypowiada, zwłaszcza że link do wersji polskojęzycznej został podany w pierwszym poście wątku.
To, że realia są takie, że zawwsze ktoś przeklie nie oznacza, że każdy klnąć musi?
Mi się zdarza raz na rok albo 2 lata po angielsku.
I to są moje realia.
Nie każdy żyje na ulicy i otacza się zawsze ludźmi co klną.
Jak ktoś ma dość bogaty język lub jest dość pomysłowy to zastapi powszchnie znane przekleństwo jakimś innym słowem.
Nic takiego nie powiedziałem. Stwierdziłem tylko, że przekleństwa są obecne w naszym życiu. I wcale nie trzeba żyć na ulicy i otaczać się klnącymi ludźmi, żeby to wiedzieć. A to, jak często Ty klniesz to już kwestia zupełnie pomijalna, choć rozumiem, że może rzutować na odbiór różnych utworów.
Np. słowo ku..wa zastąpiłem słowem kulka.
:D
Zaczyna się podobnie i liczba liter też się zgadza.
:)
Każdemu jego porno. ;)
Poza tym liczyłeś ile jest tam przekleństw?
Film miewa parę setek tysięcy klatek.
Na tyle 8 przekeństw jeszcze może nie razić.
Ale komiks ma "tylko" 70 stron?
To prawie 1/10.
Ojej, no straszne, straszne… Nie rozumiem, skąd te porównania do filmów.
A poza tym miał promować polską kulturę.
W mojej kulturze przekleństw praktycznie nie ma, zatem nie mogę się z nim utożsamić i to jako Polak.
I do kultury przekleństw bym nie zaliczał(nie jest to folklor jednego narodu i często wyklucza zachowanie na poziomie).
Stwierdzanie, że w polskiej kulturze nie ma czy nie powinno być przekleństw, bo samemu się ich nie używa, to naprawdę postawa godna pięciolatka, zakrywającego oczy i mówiącego „znajdź mnie!”. Wulgaryzmy są elementem języka, ewoluowały wraz z nim i, jak dla mnie, są nieodłącznym, choć raczej skrywanym, elementem naszej kultury. Wystarczy chociaż prześledzić historię takich słów jak kutas czy kiepski.
Z tego co piszą to nie jest 8 przekleńśtw a cała niemal litania (Chopin klnie jak szewc - czytam).
Jeszcze raz sugeruję zapoznać się ze źródłem, a nie podkoloryzowanymi opiniami jakiegoś dziennikarza. Przekleństwa są w jednym komiksie z całej antologii, na czterech czy pięciu stronach, i bynajmniej nie wypowiada ich Szopen…
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Komiks o Chopinie

Artur Marcin Laskowski:
A szkoda, warto mieć choć śladowe pojęcie, o czym się wypowiada, zwłaszcza że link do wersji polskojęzycznej został podany w pierwszym poście wątku.
Ale na ten temat było w innym, gdzie nie było linka.

Nic takiego nie powiedziałem. Stwierdziłem tylko, że przekleństwa są obecne w naszym życiu.
W moim i tak bardzo rzadkie choć spotykam różnych ludzi, z różnych środowisk.
Poza tym to, że coś jest obecne nie oznacza, że warte propagowania.
I wcale nie trzeba żyć na ulicy i otaczać się klnącymi ludźmi, żeby to wiedzieć. A to, jak często Ty klniesz to już kwestia zupełnie pomijalna, choć rozumiem, że może rzutować na odbiór różnych utworów.
Ja odbieram komiks bardziej ze strony wizualnej a tekst można wpisać tam jaki się chce. Tylko tego typu(jak przekleństwa) to można spotkać na murach na przykład. Zatem nic oryginalnego jak na utwór.
Np. słowo ku..wa zastąpiłem słowem kulka.
:D
Zaczyna się podobnie i liczba liter też się zgadza.
:)
Każdemu jego porno. ;)
Ojej, no straszne, straszne… Nie rozumiem, skąd te porównania do filmów.
Sam zacząłeś?
Stwierdzanie, że w polskiej kulturze nie ma czy nie powinno być przekleństw, bo samemu się ich nie używa, to naprawdę postawa godna pięciolatka,
Stwierdziłem tylko, że mówiąc o kulturze danego narodu się uogólnia.
A ja nie chcę być utożsamiany z taką grupą(swoim narodem?).
Czemu ja mam na tym tracić?
zakrywającego oczy i mówiącego „znajdź mnie!”. Wulgaryzmy są elementem języka,
Ale nie zawsze i nie wszędzie.
Czy na gali rozdania Oskarów klną?
ewoluowały wraz z nim i, jak dla mnie, są nieodłącznym,
I tu się różnimy.
Bo jak dla mnie można spokojnie je odłączyć.
choć raczej skrywanym,
Ciekawe czemu skoro to taki powód do dumy.
elementem naszej kultury.
Jakiej naszej?
Bo mojej na pewno nie.
A poza tym są w wielu kulturach, nie tylko naszej.
Jak pisałem to żaden oryginalny folklor.
Wystarczy chociaż prześledzić historię takich słów jak kutas czy kiepski.
Dla mnie to co innego.
Mylisz wulgaryzmy ze znaczeniem(tak, obecnie kutas to wulgaryzm) z wulgaryzmami bez znaczenia.
O ile słowo "kutas" można do czegoś odnieść w rozmowie o tyle przekleństwa jak dla mnie nic nie wnoszą(merytorycznie). Zatem są zbędne.
Wiem, że pewien profesor języka polskiego cieszy się jak dziecko jak tylko nowe słowo się pojawi. Lecz wolałbym iść w jakość a nie ilość.
Z tego co piszą to nie jest 8 przekleńśtw a cała niemal litania (Chopin klnie jak szewc - czytam).
Jeszcze raz sugeruję zapoznać się ze źródłem, a nie podkoloryzowanymi opiniami jakiegoś dziennikarza. Przekleństwa są w jednym komiksie z całej antologii, na czterech czy pięciu stronach, i bynajmniej nie wypowiada ich Szopen…
Hmm, 73 a nie 70 stron.

ps.
Argh, na 14 stronie jest tekst utworu, którego nie znoszę i człowieka, którego nie słucham.
Nie można promować innej polskiej muzy? Wolałbym już Lady Pank niż Wiśnię.
Jest jeszcze zespół "Łzy"..Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 25.02.11 o godzinie 12:22
Artur Marcin Laskowski

Artur Marcin Laskowski Mój nieprofesjonalny
opis…

Temat: Komiks o Chopinie

Marcin Południkiewicz:

W moim i tak bardzo rzadkie choć spotykam różnych ludzi, z różnych środowisk.
Poza tym to, że coś jest obecne nie oznacza, że warte propagowania.
Czy użycie jest równoznaczne z propagowaniem?
I wcale nie trzeba żyć na ulicy i otaczać się klnącymi ludźmi, żeby to wiedzieć. A to, jak często Ty klniesz to już kwestia zupełnie pomijalna, choć rozumiem, że może rzutować na odbiór różnych utworów.
Ja odbieram komiks bardziej ze strony wizualnej a tekst można wpisać tam jaki się chce. Tylko tego typu(jak przekleństwa) to można spotkać na murach na przykład. Zatem nic oryginalnego jak na utwór.
Komiks pozbawiony tekstu często (choć nie zawsze) traci swoje znaczenie, a wpisywanie czego się chce pozwala nadać zupełnie inny sens. Zaś porównywanie komiksu do graffiti czy murali jest w większości wypadków nietrafione.
Np. słowo ku..wa zastąpiłem słowem kulka.
:D
Zaczyna się podobnie i liczba liter też się zgadza.
:)
Każdemu jego porno. ;)
Ojej, no straszne, straszne… Nie rozumiem, skąd te porównania do filmów.
Sam zacząłeś?
Ee, niby jak i gdzie?
Stwierdzanie, że w polskiej kulturze nie ma czy nie powinno być przekleństw, bo samemu się ich nie używa, to naprawdę postawa godna pięciolatka,
Stwierdziłem tylko, że mówiąc o kulturze danego narodu się uogólnia.
A ja nie chcę być utożsamiany z taką grupą(swoim narodem?).
Czemu ja mam na tym tracić?
A co konkretnie tracisz?
zakrywającego oczy i mówiącego „znajdź mnie!”. Wulgaryzmy są elementem języka,
Ale nie zawsze i nie wszędzie.
Czy na gali rozdania Oskarów klną?
Nie wiem, nie widziałem żadnej.
ewoluowały wraz z nim i, jak dla mnie, są nieodłącznym,
I tu się różnimy.
Bo jak dla mnie można spokojnie je odłączyć.
choć raczej skrywanym,
Ciekawe czemu skoro to taki powód do dumy.
Nigdzie tak nie napisałem. To po prostu wąski wycinek naszej rzeczywistości i tyle.
elementem naszej kultury.
Jakiej naszej?
Bo mojej na pewno nie.
A poza tym są w wielu kulturach, nie tylko naszej.
Jak pisałem to żaden oryginalny folklor.
To, że Ty nie używasz przekleństw czy wulgaryzmów, nie oznacza przecież że ich nie znasz, czy nie są elementem języka.
Wystarczy chociaż prześledzić historię takich słów jak kutas czy kiepski.
Dla mnie to co innego.
Mylisz wulgaryzmy ze znaczeniem(tak, obecnie kutas to wulgaryzm) z wulgaryzmami bez znaczenia.
O ile słowo "kutas" można do czegoś odnieść w rozmowie o tyle przekleństwa jak dla mnie nic nie wnoszą.
Tu by się przydał głos jakiegoś lingwisty, niemniej nie wydaje mi się, że przekleństwa nic nie wnoszą. Zwykle stoi za nimi chociażby ładunek emocjonalny.
Hmm, 73 a nie 70 stron.
Tak, wiem. 70 stron mają same komiksy, bez okładki i stron tytułowych.Artur Marcin Laskowski edytował(a) ten post dnia 25.02.11 o godzinie 12:19
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Komiks o Chopinie

Artur Marcin Laskowski:
Marcin Południkiewicz:

W moim i tak bardzo rzadkie choć spotykam różnych ludzi, z różnych środowisk.
Poza tym to, że coś jest obecne nie oznacza, że warte propagowania.
Czy użycie jest równoznaczne z propagowaniem?
Użycie prywatnie a seria komiksów..
Tak, taka skala to propagowanie.
Komiks pozbawiony tekstu często (choć nie zawsze) traci swoje znaczenie,
a wpisywanie czego się chce pozwala nadać zupełnie inny sens.
Zatem podmieniliby parę słów i każdy byłby zadowolony.
:D
Zaś porównywanie komiksu do graffiti czy murali jest w większości wypadków nietrafione.
Od kiedy takie bazgroły nazywasz graffiti?

Obrazek


To jest Graffiti:

Obrazek

Nie rozśmieszaj mnie.
:D
Ee, niby jak i gdzie?
Pisałeś o filmach, gdzie klną.
Jadłem obiad, więc dopiero teraz mogę wyszukać i wstawić.
A co konkretnie tracisz?
Jako Polak.
Tracę tożsamość bo teraz Polaka będą utożsamiać z wulgarnym chamem, któremu słoma z butów wystaje a ja odstaję od takiego wizerunku?
Zatem jak się przyznam do Polski to będą mi przypisywać łatkę "braku kultury" a jak się nie przyznam to nie będą mieli mnie za Polaka.
Za Rosjanina też nie, bo ci ponoć piją.
Taki nie wiadomo skąd mówiący w języku słowiańskim.
Ale nie zawsze i nie wszędzie.
Czy na gali rozdania Oskarów klną?
Nie wiem, nie widziałem żadnej.
A ja widziałem wywiad z ludźmi przed rozdaniem.
W tle nie padło ani jedno przekleństwo.

Ciekawe czemu skoro to taki powód do dumy.
Nigdzie tak nie napisałem. To po prostu wąski wycinek naszej rzeczywistości i tyle.
Nie warty moim zdaniem tego by go mieszać z pojęciem kultury.
To, że Ty nie używasz przekleństw czy wulgaryzmów, nie oznacza przecież że ich nie znasz, czy nie są elementem języka.
Co nie oznacza, że mojego i wielu innych Polaków.
Języka rynsztokowego?
Nie utożsamiałbym tego elementu z kulturą danego narodu.

Wystarczy chociaż prześledzić historię takich słów jak kutas czy kiepski.
Dla mnie to co innego.
Mylisz wulgaryzmy ze znaczeniem(tak, obecnie kutas to wulgaryzm) z wulgaryzmami bez znaczenia.
O ile słowo "kutas" można do czegoś odnieść w rozmowie o tyle przekleństwa jak dla mnie nic nie wnoszą.
Tu by się przydał głos jakiegoś lingwisty, niemniej nie wydaje mi się, że przekleństwa nic nie wnoszą. Zwykle stoi za nimi chociażby ładunek emocjonalny.
Ładunek emocjonalny można wyrazić w tonie.
Aby krzyknąć nie trzeba jeszcze dodatkowo podkreślać np. swojej wściekłości.
Chyba nawet tępy człowiek by pojął emocje w tym wypadku.
Hmm, 73 a nie 70 stron.
Tak, wiem. 70 stron mają same komiksy, bez okładki i stron tytułowych.

Nie można by chociaż ten komiks zrobić pro forma?

ps. spojrzałem na etymologię
Ciężko przypisać jakiemuś krajowi bo Rosjanie też są Słowianami.
Więc wcale nie musi być to typowo polskie.
Wiele przekleństw ma początek wśród ludu, który wtedy jak wiemy z arystokracją chyba nie miał zbyt wiele wspólnego.
Stąd ludzi używających tego języka można spokojnie posądzić o wystającą słomę z butów.
Na szczęście obecnie dość wielu ludzi ze wsi miewa większą kulturę niż np. pewna pani na GL co się chwali pochodzeniem arystokratycznym.
Niemniej przekleństwa pochodzą z czasów, gdy lud zbyt kulturalny to nie był.
I raczej pochodzą ze wsi niż miasta.
Zatem nie mogą być szufladą na cały kraj.
Bo w nim żyją różni ludzie i to jedno na pewno ich nie łączy.

ps. 15 strona też Wiśnia w radio.
W kółko to na pewno nie słuchamy tego.
A ja tym bardziej.
Czy autorzy nie znają innego utworu muzycznego?
Aż tak ubogiego rynku to nie mamy.
:D
Dopiero na 17 stronie widać coś więcej.
:)
Na 20 stronie wypominają chyba Niemcom czasy hitlerowskie.Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 25.02.11 o godzinie 13:06
Artur Marcin Laskowski

Artur Marcin Laskowski Mój nieprofesjonalny
opis…

Temat: Komiks o Chopinie

Marcin Południkiewicz:
Artur Marcin Laskowski:
Marcin Południkiewicz:

W moim i tak bardzo rzadkie choć spotykam różnych ludzi, z różnych środowisk.
Poza tym to, że coś jest obecne nie oznacza, że warte propagowania.
Czy użycie jest równoznaczne z propagowaniem?
Użycie prywatnie a seria komiksów..
Tak, taka skala to propagowanie.
Bez przesady. Nakład 2000 egzemplarzy propagowaniem? Cieniutko… ;)
Komiks pozbawiony tekstu często (choć nie zawsze) traci swoje znaczenie,
a wpisywanie czego się chce pozwala nadać zupełnie inny sens.
Zatem podmieniliby parę słów i każdy byłby zadowolony.
:D
Być może, choć odebrałoby to pewną realność bohatera komiksu.
Zaś porównywanie komiksu do graffiti czy murali jest w większości wypadków nietrafione.
Od kiedy takie bazgroły nazywasz graffiti?

Obrazek


To jest Graffiti:

Obrazek

Nie rozśmieszaj mnie.
:D
Ach, no bo w graffiti nie zdarzają się wulgaryzmy ani przekleństwa. :D
Ee, niby jak i gdzie?
Pisałeś o filmach, gdzie klną.
Jadłem obiad, więc dopiero teraz mogę wyszukać i wstawić.
Nie, nie. Ja słowem o filmach nie pisałem. To Ty wyjechałeś z dorobkiem Pazury.
A co konkretnie tracisz?
Jako Polak.
Tracę tożsamość bo teraz Polaka będą utożsamiać z wulgarnym chamem, któremu słoma z butów wystaje a ja odstaję od takiego wizerunku?
Naprawdę sądzisz, że ktoś, kto przeczyta całą tę antologię, zwróci uwagę akurat na te parę przekleństw i będzie odtąd myślał, że każdy Polak się tak wyraża, a przy okazji jest skinem i ma bogatą historię kryminalną?
Zatem jak się przyznam do Polski to będą mi przypisywać łatkę "braku kultury" a jak się nie przyznam to nie będą mieli mnie za Polaka.
Demonizujesz.
A ja widziałem wywiad z ludźmi przed rozdaniem.
W tle nie padło ani jedno przekleństwo.
No i? Czy porównujemy show medialne do niskonakładowego komiksu?
Nie warty moim zdaniem tego by go mieszać z pojęciem kultury.
Twoim nie, moim tak.
To, że Ty nie używasz przekleństw czy wulgaryzmów, nie oznacza przecież że ich nie znasz, czy nie są elementem języka.
Co nie oznacza, że mojego i wielu innych Polaków.
Języka rynsztokowego?
Nie utożsamiałbym tego elementu z kulturą danego narodu.
Jeszcze raz mówię, to że nie używasz tych słów, nie oznacza, że ich nie znasz, czy nie są częścią wspólnego języka.
Wystarczy chociaż prześledzić historię takich słów jak kutas czy kiepski.
Dla mnie to co innego.
Mylisz wulgaryzmy ze znaczeniem(tak, obecnie kutas to wulgaryzm) z wulgaryzmami bez znaczenia.
O ile słowo "kutas" można do czegoś odnieść w rozmowie o tyle przekleństwa jak dla mnie nic nie wnoszą.
Tu by się przydał głos jakiegoś lingwisty, niemniej nie wydaje mi się, że przekleństwa nic nie wnoszą. Zwykle stoi za nimi chociażby ładunek emocjonalny.
Ładunek emocjonalny można wyrazić w tonie.
Aby krzyknąć nie trzeba jeszcze dodatkowo podkreślać np. swojej wściekłości.
Chyba nawet tępy człowiek by pojął emocje w tym wypadku.
Zwłaszcza w komiksie, który, jak wiadomo, jest bardzo udźwiękowiony. ;) (Tak, wiem, że mogą być użyte inne środki wyrazu, autor jednak wybrał te, które pasowały do postaci.
Hmm, 73 a nie 70 stron.
Tak, wiem. 70 stron mają same komiksy, bez okładki i stron tytułowych.
Nie można by chociaż ten komiks zrobić pro forma?
Czyli?
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Komiks o Chopinie

Artur Marcin Laskowski:

Bez przesady. Nakład 2000 egzemplarzy propagowaniem? Cieniutko… ;)
2000 zdążono, ale chyba nie powiesz mi, że tylko tyle uczniów chodzi do szkół?
:D

Być może, choć odebrałoby to pewną realność bohatera komiksu.
Zatem ja nie jestem realny bo nie klnę i nie piję?
:D
Co za bzdury!
:)
Ach, no bo w graffiti nie zdarzają się wulgaryzmy ani przekleństwa. :D
W bazgrołach często, w Graffiti jakoś nie uświadczyłem.
Ale rozumiem, że dla ciebie to to samo.
Nie, nie. Ja słowem o filmach nie pisałem. To Ty wyjechałeś z dorobkiem Pazury.
Ok, po prostu wyczytałem skina jako z kina. Ale ja zabiegany jestem.
:D
Naprawdę sądzisz, że ktoś, kto przeczyta całą tę antologię, zwróci uwagę akurat na te parę przekleństw
Tu jakoś zwrócono, inaczej nie byłoby afery?
i będzie odtąd myślał, że każdy Polak się tak wyraża, a przy okazji jest skinem i ma bogatą historię kryminalną?
No, wg pewnej encyklopedii w USA nadal Polska jest krajem głównie rolniczym i nie ma w niej żadnego postępu..
Zresztą spójrz:
http://of19.internetdsl.pl/bzdury/encarta/

Co do bogatej historii kryminalnej to zapomniałeś, że kiedyś Polaków miano za złodziei?
Demonizujesz.
Możliwe.
No i? Czy porównujemy show medialne do niskonakładowego komiksu?
Nisko dzięki wstrzymaniu?
Bo w założeniu chyba nie było nisko?
Twoim nie, moim tak.
Jak to powiedział Jean Reno w "Gościach, gościach" - "Chamy rządzą?! Koniec świata!".
Jeszcze raz mówię, to że nie używasz tych słów, nie oznacza, że ich nie znasz, czy nie są częścią wspólnego języka.
Aby był wspólny muszą być używane wspólne słowa.
Inaczej jest indywidualny.
Zwłaszcza w komiksie, który, jak wiadomo, jest bardzo udźwiękowiony. ;) (Tak, wiem, że mogą być użyte inne środki wyrazu, autor jednak wybrał te, które pasowały do postaci.
Mógł wybrać inne postaci?
:D
Nie można by chociaż ten komiks zrobić pro forma?
Czyli?
No tak, przekleństwa każdy zna a takich słów już nikt?
Eh..
:/
"pro forma łac., dla formy, dla pozoru, przyzwoitości; (rachunek p.f.) prowizoryczny, tymczasowy."
http://www.slownik-online.pl/index.phpMarcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 25.02.11 o godzinie 13:25
Artur Marcin Laskowski

Artur Marcin Laskowski Mój nieprofesjonalny
opis…

Temat: Komiks o Chopinie

Marcin Południkiewicz:

2000 zdążono, ale chyba nie powiesz mi, że tylko tyle uczniów chodzi do szkół?
:D
Tylko tyle, bo komiks nigdy nie miał trafić do szkół…
Zatem ja nie jestem realny bo nie klnę i nie piję?
:D
Co za bzdury!
:)
No akurat sportretowany skin przeklina, i co? ;)
W bazgrołach często, w Graffiti jakoś nie uświadczyłem.
Ale rozumiem, że dla ciebie to to samo.
Nie, to nie to samo. Niemniej widziałem graffiti z różnym poziomem językowym.
Naprawdę sądzisz, że ktoś, kto przeczyta całą tę antologię, zwróci uwagę akurat na te parę przekleństw
Tu jakoś zwrócono, inaczej nie byłoby afery?
Każda okazja, by dowalić komuś z rządu jest dobra. A fakt, w jaki sposób przedstawiono tę aferę — pokazywanie jednej strony i stwierdzanie, że tak wygląda cały komiks, że to Szopen przeklina, że nie wspominając o tym, że wymyślono te nieszczęsne dzieci i szkoły, a autorom praktycznie nie dano się wypowiedzieć, w moim odczuciu potwierdza polityczne podłoże tej sprawy.
i będzie odtąd myślał, że każdy Polak się tak wyraża, a przy okazji jest skinem i ma bogatą historię kryminalną?
No, wg pewnej encyklopedii w USA nadal Polska jest krajem głównie rolniczym i nie ma w niej żadnego postępu..
Zresztą spójrz:
http://of19.internetdsl.pl/bzdury/encarta/
Ojej, jak się będziemy przerzucać na bzdury z internetu, to będziemy gadać do Gwiazdki. :D
Co do bogatej historii kryminalnej to zapomniałeś, że kiedyś Polaków miano za złodziei?
Hmm, być może dlatego, że konkretne działania Polaków za granicą były takie, a nie inne, a inni, profesjonalni dziennikarze tamtejszych mediów pochwyciły i wyolbrzymiły temat?
No i? Czy porównujemy show medialne do niskonakładowego komiksu?
Nisko dzięki wstrzymaniu?
Bo w założeniu chyba nie było nisko?
Nie, komiks został w całości wydrukowany już w grudniu. 2000 sztuk to cały nakład.
Twoim nie, moim tak.
Jak to powiedział Jean Reno w "Gościach, gościach" - "Chamy rządzą?! Koniec świata!".
E tam, znowu przesadzasz. :D
Aby był wspólny muszą być używane wspólne słowa.
Inaczej jest indywidualny.
Być może, nie mi to oceniać.
Mógł wybrać inne postaci?
:D
No tak, mógł go w ogóle nie rysować, tylko nie o to chodzi, nie? :)
Nie można by chociaż ten komiks zrobić pro forma?
Czyli?
No tak, przekleństwa każdy zna a takich słów już nikt?
Eh..
:/
"pro forma łac., dla formy, dla pozoru, przyzwoitości; (rachunek p.f.) prowizoryczny, tymczasowy."
http://www.slownik-online.pl/index.php
Znać, znam. Tylko wolałem się upewnić, co dokładnie masz na myśli. Rzecz w tym, że komiks ma taką formę, a nie inną, i przyzwoitość nie jest jego immanentną cechą.
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Komiks o Chopinie

Jak nie miał, jak ponoć miał?
Ponoć szkoły mają uczyć czego innego niż ulica?
A jak nie miał to czemu tak niski nakład?
Znajomy co żył z komiksów miał już chyba większy.

Bzdury z netu?
Encyklopedia ma większy nakład..
I zwykle jest traktowana poważniej niż net?

Co do tego, że nieprzyzwoitość obecnie jest cool, no cóż.
O ile rozpasanie seksualne jestem jeszcze w stanie zaakceptować i słowa typu "kutas" o tyle "k..wa" mnie rażą.Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 25.02.11 o godzinie 13:56
Artur Marcin Laskowski

Artur Marcin Laskowski Mój nieprofesjonalny
opis…

Temat: Komiks o Chopinie

Marcin Południkiewicz:
Jak nie miał, jak ponoć miał?
Ponoć szkoły mają uczyć czego innego niż ulica?
A jak nie miał to czemu tak niski nakład?
Znajomy co żył z komiksów miał już chyba większy.
Wywiad z jednym z autorów powinien rozwiać pewne wątpliwości.
Bzdury z netu?
Encyklopedia ma większy nakład..
I zwykle jest traktowana poważniej niż net?
E tam, ja mam w domu jeszcze encyklopedię z 1963 roku i czego tam nie ma… ;)
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Komiks o Chopinie

Hhmm, darmowa publikacja?
To skąd doniesienia o dużej dawce gotówki?
No wiesz, wolę wiedzieć na co idą podatki.
:D
Poza tym, ok.
Jestem za twórcami.
Tylko te parę słów mnie zraziło.
:)

Z tą wypowiedzią się zgadzam:
"W Polsce pokutuje idiotyczne przekonanie (wynikające z ewidentnego braku znajomości gatunku, jakim jest komiks), że jeśli coś ma formę komiksu, to jest to dla dzieci, bo są tam kolorowe obrazki. "

Nie wiedziałem, że to było tak wielkim wysiłkiem, zwłaszcza, że zawsze wydawało mi się, iż artysta tworzy z przyjemnością:
"Wraz ze zniszczeniem antologii zostanie zniszczony wielki wysiłek garstki zapaleńców i propagatorów tego gatunku, wysiłek twórców, wydawców, którzy od lat próbują w tym kraju komiks upowszechniać."

Nie odniosłeś się do filmów, ale autorka tak:
"W przypadku kontrowersyjnej historii Ostrowskiego znów myli się dwie rzeczywistości. Język, którym posługują się fikcyjne postaci, to język postaci. Koniec kropka. Oczywiście autor miał wybór: postać z jego komiksu mogła mówić do drugiej postaci „Ty fąfelku”. A czy na przykład Adaś Miauczyński, bohater kultowych filmów Koterskiego bez używania wulgaryzmów byłby tym samym Adasiem?"

Filmów Koterskiego jakoś nie miałem nawet okazji oglądać i nie wiem czy bym chciał..Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 25.02.11 o godzinie 14:04



Wyślij zaproszenie do