Tommi P.

Tommi P. MójProfesjonalnyOpis

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Małgorzata G.:

Dzieci po rozwodzie rodziców mają traumę, to zostaje na całe życie i gdzieś w końcu wylezie. Podobnie jak dzieci molestowane, maltretowane. To zostaje w środku. I żadne badanie nie jest w stanie tego podważyć.
Ja jestem z takiej rodziny. Nie mam traumy. Serio. Ale to nic. Ty wiesz lepiej niż ja, czy mam traumę czy też nie. Wiesz też lepiej od specjalistów z tej materii. Ok. Spoko.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Tommi P.:
Osobiście nie rozumiem jak można "rozumieć' i przez to akceptować przemoc w stosunku do dziecka. No niczym mnie do tego nie byłabyś w stanie przekonać.
Bicie - klaps - zastosowanie przemocy - jest zawsze porażką dorosłego
Bicie - klaps - zastosowanie przemocy nigdy nie był, nie jest i nie będzie 'metodą wychowawczą'
Dzieci się nie bije
Dorosłych się nie bije
Słabszych od siebie się nie bije
Proste, uniwersalne zasady.
Zawsze jest inne - lepsze - rozwiązanie i sposób niż bicie/klapsowanie/uderzanie dziecka/dorosłego/słabszego od siebie, zastosowanie przemocy. Zawsze.
Bicie/klapsowanie dziecka - zastosowanie przemocy powinno być bezwzględnie karalne i to zdecydowanie bardziej/wyżej/mocniej niż zastosowanie przemocy w stosunku do dorosłego, co jest karalne. Proste to.

A jakie Ty stosujesz kary wobec swoich dzieci?
Jakie stosowałeś gdy miały dwa latka, biegały po pokoju i zrzucały wszystkie wazony, biły gości po twarzy i robiły różne inne odkrywcze rzeczy?
Znam osobiście takie rodziny gdzie są właśnie takie dzieci. Po jednym magicznym klepnięciu w pupę skończyły broić :o)

Z drugiej strony znam też rodziny wychowujące bezstresowo. I takich ludzi po prostu się do siebie nie zaprasza w obawie o całość swojego mieszkania, wazonów i nie chcąc być policzkowanym co chwilę. Takie dzieci są nieszczęśliwe, bo nikt nie chce ich zapraszać, nie mają przyjaciół i przez to dopiero czują się gorsze :o)
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Tommi P.:
Małgorzata G.:

Dzieci po rozwodzie rodziców mają traumę, to zostaje na całe życie i gdzieś w końcu wylezie. Podobnie jak dzieci molestowane, maltretowane. To zostaje w środku. I żadne badanie nie jest w stanie tego podważyć.
Ja jestem z takiej rodziny. Nie mam traumy. Serio. Ale to nic. Ty wiesz lepiej niż ja, czy mam traumę czy też nie. Wiesz też lepiej od specjalistów z tej materii. Ok. Spoko.

Odzywasz się w specyficzny sposób :o)
Jest w Tobie ukryta agresja (w wypowiedziach) :o)
Ale to fajnie że nie masz traumy, ciesz się.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Tommi P.:

Dzieci się nie bije
>

Nigdy nie dostałeś w tyłek od rodziców?
Jakie stosowali kary? To ciekawe - dotyczy poprzedniego pokolenia.
Tommi P.

Tommi P. MójProfesjonalnyOpis

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Małgorzata G.:
Tommi P.:
Osobiście nie rozumiem jak można "rozumieć' i przez to akceptować przemoc w stosunku do dziecka. No niczym mnie do tego nie byłabyś w stanie przekonać.
Bicie - klaps - zastosowanie przemocy - jest zawsze porażką dorosłego
Bicie - klaps - zastosowanie przemocy nigdy nie był, nie jest i nie będzie 'metodą wychowawczą'
Dzieci się nie bije
Dorosłych się nie bije
Słabszych od siebie się nie bije
Proste, uniwersalne zasady.
Zawsze jest inne - lepsze - rozwiązanie i sposób niż bicie/klapsowanie/uderzanie dziecka/dorosłego/słabszego od siebie, zastosowanie przemocy. Zawsze.
Bicie/klapsowanie dziecka - zastosowanie przemocy powinno być bezwzględnie karalne i to zdecydowanie bardziej/wyżej/mocniej niż zastosowanie przemocy w stosunku do dorosłego, co jest karalne. Proste to.

A jakie Ty stosujesz kary wobec swoich dzieci?
Dotychczas największą karą był odwołane kino lub wysłanie do pokoju w celu zastanowienia się nad własnym zachowaniem z informacją zwrotną i rozmowa.
Jakie stosowałeś gdy miały dwa latka, biegały po pokoju i zrzucały wszystkie wazony, biły gości po twarzy i robiły różne inne odkrywcze rzeczy?
Wybacz, ale moje dzieci były i są wychowane Oni wiedzą, że tak nie wolno bo nie wypada. Ta magiczna metoda się nazywa rozmowa i komunikacja. Traktowanie dziecka jako myślącej istoty, partnera. Nie przedmiotu, który nie potrafi myśleć 'bo przecież jest jeszcze mały/-a'.
Znam osobiście takie rodziny gdzie są właśnie takie dzieci. Po jednym magicznym klepnięciu w pupę skończyły broić :o)
I co? Kiwałaś głową w aprobatę? Ja nie znam takich rodziców, bo dobieram sobie znajomych... Bić dzieci... Nie, nie - odpada.

Z drugiej strony znam też rodziny wychowujące bezstresowo. I takich ludzi po prostu się do siebie nie zaprasza w obawie o całość swojego mieszkania, wazonów i nie chcąc być policzkowanym co chwilę. Takie dzieci są nieszczęśliwe, bo nikt nie chce ich zapraszać, nie mają przyjaciół i przez to dopiero czują się gorsze :o)
Ponownie - kwestia wychowania. Bezstresowo NIE oznacza 'w ogóle'. Moje dzieci są wychowane bezstresowo, co nie oznacza, że nie ma wobec nich oczekiwań, wymogów i zakazów. Tylko oni rozumieją dlaczego. Mogę czasami się nie zgadzać z tym, ale rozumieją nasz punkt widzenia i tak samo jak i my - rodzice - staramy się szanować ich sposób rozumienia, oni starają się rozumieć nas.
Tommi P.

Tommi P. MójProfesjonalnyOpis

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Małgorzata G.:
Tommi P.:

Dzieci się nie bije
>

Nigdy nie dostałeś w tyłek od rodziców?
Nie. Byli wystarczająco inteligentne by do tego się zniżyć.
Jakie stosowali kary? To ciekawe - dotyczy poprzedniego pokolenia.
Konieczność rozumienia własnego zachowania i wyciąganie wniosków. Pobyt w własnym pokoju. Żadnych sztuczek magicznych.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Tommi P.:
Małgorzata G.:
Tommi P.:

Dzieci się nie bije
>

Nigdy nie dostałeś w tyłek od rodziców?
Nie. Byli wystarczająco inteligentne by do tego się zniżyć.
Jakie stosowali kary? To ciekawe - dotyczy poprzedniego pokolenia.
Konieczność rozumienia własnego zachowania i wyciąganie wniosków. Pobyt w własnym pokoju. Żadnych sztuczek magicznych.


Super!
Ale ja osobiście wolałabym już opcję z kilkoma klapsami, ale z rodzicami w komplecie.

Na szczęście w mojej rodzinie nigdy nie było rozwodów.

Skoro ustaliliśmy że za klapsy powinno się karać, to za rozwód rodziców tym bardziej. To jest też krzywda dziecka.
Klaps trwa sekundę, rozstanie rodziców - lata.
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Bzdura. Klaps to zawsze porażka. Oznacza to jedno: rodzic przyznaje się do własnej bezsilności. "Nie mam innego pomysłu, to rąbnę gówniarza".
Mam w rodzinie dwójkę dzieci z PRAWDZIWYM (porządnie zdiagnozowanym) ADHD. Ich rodzice, którzy byli już po 40, jak młodsze z nich się urodziło, nigdy nie pozwolili sobie nawet na jednego klapsa. Owszem, ich mama potrafi głos podnieść, zwłaszcza jak piorą się nawzajem, ale nigdy nie posunęła się dalej. A oni oboje znają granicę. Nawet więcej: są to jedne z lepiej wychowanych dzieci, jakie znam.
Rozmowa, zaufanie i traktowanie dzieciaka, jak partnera to podstawa.

konto usunięte

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

ehh, jak to czytam to coraz bardziej współczuję niektórym kobiecinom/facetom, których mąż/żona daje na boki, olewa, ich uczucia zgasły, ale ze względu na dziecko, które i tak wszystko widzi i czuje, tkwią w tym gównianym małżeństwie po uszy...jupii ja jeej.
wogle porównanie "klapsa" do "rozwodu" jest...hmm...no głupie po prostu.

konto usunięte

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Adam Bulandra:
to prawda... jak rodzic stosuje wzgledem dziecka przemoc to sluzby spoleczne powinny go wyslac na kurs pedagogiczny. nie trzeba rodzicow karac, czy dziecka izolowac od rodziny, ale jej pomoc.
Czyli moja matka powinna być srogo ukarana ?
Wiesz co Adam dziwi mnie że 25 lat temu nikt z klapsa nie robił afery(i dzieciaki wyrastały na ludzi ),a teraz nagle od paru latek klaps to wielkie przestępstwo i sadzać rodziców najlepiej za to do pierdla.
Powtarzam się w tym temacie(lecz nie wiem czy akurat na tym forum) ale właśnie wychodzi bezstresowa wychowywanie wkładaniem nauczycielowi na głowę kubła(za moich czasów szkolnych 87-95r. było to nie do pomyślenia,bicie rodziców-o zgrozo,plucie na rodziców.No bo przecież nie można dać klapsa,trzeba tłumaczyć po 50 razy(są takie dzieci co i po 100 razach nie wykonają polecenia , kąt czy inna kara też nie zadziała,bo rodzica ma się w dupie).
Ktoś tak ładnie napisał też na GL i też w tego typu temacie "W dzisiejszych czasach dzieci mają większe prawa niż rodzice"
Ja swojego dziecka jeszcze nie uderzyłam,ma 2 lata i 3 mc,ale zaczyna się bunt dwulatka i przyznam szczerze że ręka mi zadrżała.Napisałam jeszcze,bo nigdy nie mówię nigdy.
Dodam że dostawałam klapsy od matki(sama mnie wychowywała) i nie mam żadnej traumy,skrzywionej psychiki i innych bzdetów jakie próbują mi czasem przypisać "psycholodzy" na forach.Kocham swoją matkę nad życie i nigdy nie miałam do niej żalu za klapsy.Ula O. edytował(a) ten post dnia 08.07.10 o godzinie 16:17
Tommi P.

Tommi P. MójProfesjonalnyOpis

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Małgorzata G.:
Tommi P.:
Małgorzata G.:
Tommi P.:

Dzieci się nie bije
>

Nigdy nie dostałeś w tyłek od rodziców?
Nie. Byli wystarczająco inteligentne by do tego się zniżyć.
Jakie stosowali kary? To ciekawe - dotyczy poprzedniego pokolenia.
Konieczność rozumienia własnego zachowania i wyciąganie wniosków. Pobyt w własnym pokoju. Żadnych sztuczek magicznych.


Super!
Ale ja osobiście wolałabym już opcję z kilkoma klapsami, ale z rodzicami w komplecie.
Na szczęście nie ma żadnego powiązania między tymi rzeczami. Stąd też można NIE bić dzieci. Żadne małżeństwo z tego powodu nie powinien się rozpaść. A mi akurat czy się rozpadło czy nie jest zupełnie obojętne. Serio :) Wiem, ze tego nie rozumiesz, ale tak jest. Wolę już zupełnie odwrotnie; przybywać tylko z jednym z rodziców, niż być bitym. Ale są gusta i guściki...

Na szczęście w mojej rodzinie nigdy nie było rozwodów.
Kwestia zakresu wartości. Jak dla mnie szczęście poszczególnych członków rodziny - pełnej czy niepełnej - jest ważniejsze, niż instytucja małżeństwa, czy też "szczęście z braku rozwodów". ...ale jak pisałem wyżej; są gusta i guściki. Nie mi oceniać - choćby z braku chęci - co jest bardziej sensowne.

Skoro ustaliliśmy że za klapsy powinno się karać, to za rozwód rodziców tym bardziej. To jest też krzywda dziecka.
Ale to nie jest takie czarno-białe. Tylko KRK to tak przedstawia. Niejednokrotnie jest zgoła odwrotnie.
Klaps trwa sekundę, rozstanie rodziców - lata.
Trauma po klapsie może trwać do końca życia. Ulga po odejściu tego z rodziców, który spowodował, że życie w rodzinie było piekłem - bezcenne. Na szczęście nie mój przypadek, ale znam i takie. Znam też takie, gdzie 'na siłę' trzyma się tej instytucji ze szkodą dla wszystkich, a największą dla dzieci. Nie wiadomo w imię czego. ...są gusta i guściki...
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Ewelina S.:
ehh, jak to czytam to coraz bardziej współczuję niektórym kobiecinom/facetom, których mąż/żona daje na boki, olewa, ich uczucia zgasły, ale ze względu na dziecko, które i tak wszystko widzi i czuje, tkwią w tym gównianym małżeństwie po uszy...jupii ja jeej.
wogle porównanie "klapsa" do "rozwodu" jest...hmm...no głupie po prostu.

Dlaczego?
Jedno i drugie jest skrzywdzeniem dziecka.
Jedno i drugie wynika z błędów rodziców.
Gdybyś miała wybierać:
a) kilka klapsów a rodzice są razem i tworzą normalną rodzinę
b) wychowanie bezstresowe, ale rodzice się rozwodzą
:o)

Zapewne większość dzieci wybrałoby pierwsza opcję.

konto usunięte

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Maciek G.:
Owszem, ich mama potrafi głos podnieść, zwłaszcza jak piorą się nawzajem, ale nigdy nie posunęła się dalej.
Widzisz Maćku,krzyczeć też nie można,bo to żle wpływa na młodą psychikę dziecka.
Nie jestem za dawaniem klapsów,ale też nie jestem przeciw.Patrząc nieraz na dzisiejszą młodzież sama bym wzięła pacha (obśmiali by się ze mnie) i wpier.....ła porządnie.
Tommi P.

Tommi P. MójProfesjonalnyOpis

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Ula O.:
Adam Bulandra:
to prawda... jak rodzic stosuje wzgledem dziecka przemoc to sluzby spoleczne powinny go wyslac na kurs pedagogiczny. nie trzeba rodzicow karac, czy dziecka izolowac od rodziny, ale jej pomoc.
Czyli moja matka powinna być srogo ukarana ?
Wiesz co Adam dziwi mnie że 25 lat temu nikt z klapsa nie robił afery(i dzieciaki wyrastały na ludzi ),a teraz nagle od paru latek klaps to wielkie przestępstwo i sadzać rodziców najlepiej za to do pierdla.
Powtarzam się w tym temacie(lecz nie wiem czy akurat na tym forum) ale właśnie wychodzi bezstresowa wychowywanie wkładaniem nauczycielowi na głowę kubła(za moich czasów szkolnych 87-95r. było to nie do pomyślenia,bicie rodziców-o zgrozo,plucie na rodziców.No bo przecież nie można dać klapsa,trzeba tłumaczyć po 50 razy(są takie dzieci co i po 100 razach nie wykonają polecenia , kąt czy inna kara też nie zadziała,bo rodzica ma się w dupie).
Ktoś tak ładnie napisał też na GL i też w tego typu temacie "W dzisiejszych czasach dzieci mają większe prawa niż rodzice"
Ja swojego dziecka jeszcze nie uderzyłam,ma 2 lata i 3 mc,ale zaczyna się bunt dwulatka i przyznam szczerze że ręka mi zadrżała.Napisałam jeszcze,bo nigdy nie mówię nigdy.
Dodam że dostawałam klapsy od matki(sama mnie wychowywała) i nie mam żadnej traumy,skrzywionej psychiki i innych bzdetów jakie próbują mi czasem przypisać "psycholodzy" na forach.Kocham swoją matkę nad życie i nigdy nie miałam do niej żalu za klapsy.Ula O. edytował(a) ten post dnia 08.07.10 o godzinie 16:17
Ula. Krótko: dzieci trzeba wychować, a nie zostawić samopas lub bić. END

konto usunięte

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Małgorzata G.:
Dlaczego?
Jedno i drugie jest skrzywdzeniem dziecka.
Jedno i drugie wynika z błędów rodziców.
Gdybyś miała wybierać:
a) kilka klapsów a rodzice są razem i tworzą normalną rodzinę
b) wychowanie bezstresowe, ale rodzice się rozwodzą
:o)

Zapewne większość dzieci wybrałoby pierwsza opcję.

już Tommi wyżej opisał sytuację, więcej tłumaczyć się nie da
zresztą klaps jest błędem rodziców, natomiast rozwód może mieć wiele przyczyn, czasami małżeństwo pomimo najszczerszych chęci zmienia się w gówno, a z gówna jak wiadomo tortu nie ukręcisz
Tommi P.

Tommi P. MójProfesjonalnyOpis

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Małgorzata G.:
Ewelina S.:
ehh, jak to czytam to coraz bardziej współczuję niektórym kobiecinom/facetom, których mąż/żona daje na boki, olewa, ich uczucia zgasły, ale ze względu na dziecko, które i tak wszystko widzi i czuje, tkwią w tym gównianym małżeństwie po uszy...jupii ja jeej.
wogle porównanie "klapsa" do "rozwodu" jest...hmm...no głupie po prostu.

Dlaczego?
Jedno i drugie jest skrzywdzeniem dziecka.
Jedno i drugie wynika z błędów rodziców.
Gdybyś miała wybierać:
a) kilka klapsów a rodzice są razem i tworzą normalną rodzinę
Ale rozum wreszcie: rodzina, gdzie bije się dzieci, zamiast je wychować tak na prawdę nie zasługuje na miano 'rodzina', chyba, że jedynie w sensie stricto terminologicznym. Moim zdaniem :)
b) wychowanie bezstresowe, ale rodzice się rozwodzą
:o)
Rodzina może się rozpaść niezależnie od wychowania, rodzaju wychowania lub braku. Nie ma żadnego powiązania poza tym, co sztucznie usiłujesz stworzyć.

Zapewne większość dzieci wybrałoby pierwsza opcję.
Mów za siebie.

konto usunięte

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Tommi P.:
Ula. Krótko: dzieci trzeba wychować, a nie zostawić samopas lub bić. END
Tak,tak,ja to wszystko wiem.Ale uwierz mi że są dzieci którym klaps nie zaszkodzi.
I piszcie sobie co chcecie,że bezsilność,że bezradność rodzica,dziś rodzic nie może krzyknąć,dać klapsa,ba niedługo nie będzie można karać,bo dziecko będzie mogło podać za to rodzica do sądu.
Każdy powinien wychowywać swoje dziecko po swojemu( nie mówię tu o patologiach gdzie dzieci są napierdzielane codziennie)i nic nikomu do tego.
Jak ktoś będzie chciał dać klapsa swojemu dziecku,to żadne prawo mu tego nie zabroni,bo może to zrobić w domu.

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Małgorzata G.:
Ewelina S.:
ehh, jak to czytam to coraz bardziej współczuję niektórym kobiecinom/facetom, których mąż/żona daje na boki, olewa, ich uczucia zgasły, ale ze względu na dziecko, które i tak wszystko widzi i czuje, tkwią w tym gównianym małżeństwie po uszy...jupii ja jeej.
wogle porównanie "klapsa" do "rozwodu" jest...hmm...no głupie po prostu.

Dlaczego?
Jedno i drugie jest skrzywdzeniem dziecka.
Jedno i drugie wynika z błędów rodziców.
Gdybyś miała wybierać:
a) kilka klapsów a rodzice są razem i tworzą normalną rodzinę
b) wychowanie bezstresowe, ale rodzice się rozwodzą
:o)

Zapewne większość dzieci wybrałoby pierwsza opcję.

Gdyby między rodzicami się nie układało i przekładało się to na ciągłe kłótnie i atmosferę gęstą, że można kroić nożem, to zdecydowanie opcję trzecią :) ze słowem "rozwód".

Mój stosunek do klapsów (nie znęcania się) znasz. Ani bezstresowo, ale także nie "rodzina na siłę". Absolutnie.

Nie wspominam źle klapsów, które dostawałem (ba, już godzinę po wszystkim było OK, a zawsze ojciec mi tłumaczył, za co dostałem), a - jak już wspominałem - kilka razy uratowały mi życie. Natomiast nikt, kto nie miał w domu "gęstej atmosfery" nie zrozumie, że może być ona równie zła, co tłuczenie dziecka 24/7. Zdanie psychologów ani badania mnie nie interesują, ponieważ nie piszę tego z pozycji "co by było".
Ewelina S.:
natomiast rozwód może mieć wiele przyczyn, czasami małżeństwo pomimo najszczerszych chęci zmienia się w gówno, a z gówna jak wiadomo tortu nie ukręcisz

No właśnie.Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 08.07.10 o godzinie 16:27
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Ula O.:
Maciek G.:
Owszem, ich mama potrafi głos podnieść, zwłaszcza jak piorą się nawzajem, ale nigdy nie posunęła się dalej.
Widzisz Maćku,krzyczeć też nie można,bo to żle wpływa na młodą psychikę dziecka.
Nie jestem za dawaniem klapsów,ale też nie jestem przeciw.Patrząc nieraz na dzisiejszą młodzież sama bym wzięła pacha (obśmiali by się ze mnie) i wpier.....ła porządnie.


Ludzie na tym wątku nie rozumieją różnicy między klepnięciem w pupę a laniem pasem czy kablem aż do siniaków. Często w podobnych dyskusjach przytaczają zdjęcia zmaltretowanych posiniaczonych dzieci z podbitymi oczami.

Z kolei wychowanie bezstresowe niektórzy rozumieją dosłownie i czasem człowiek chce w ciszy zjeść obiad w restauracji a tam się taki dwulatek drze wniebogłosy, zrzuca rączką talerz na ziemię a mamusia cichutko tłumaczy "Nie wolno kochanie". Dziecko chlast mamę w twarz, mamusia znów swoje: "Kochanie mamusię boli". Dziecko chlast drugi raz i drze się jeszcze głośniej :o)

Wszyscy się robią nerwowi, atmosfera spokoju pryska.
To jest może bezstresowe dla tego dziecka i może mały egoista rośnie sobie szczęśliwie. Natomiast jest to ze szkodą dla całego otoczenia, kilkudziesięciu osób, które mają prawo do spokoju :o)

W takich sytuacjach napisałabym petycję, że dla rodzin wychowujących bezstresowo powinny być osobne, wygłuszone sale z dala od miejsc dla ludzi szukających spokoju...Osobne sklepy i osobne środki lokomocji...
Tommi P.

Tommi P. MójProfesjonalnyOpis

Temat: Klaps jako metoda wychowawcza?

Ula O.:
Tommi P.:
Ula. Krótko: dzieci trzeba wychować, a nie zostawić samopas lub bić. END
Tak,tak,ja to wszystko wiem.Ale uwierz mi że są dzieci którym klaps nie zaszkodzi.
aha. bijemy dziecko i liczymy, że to jeden z tych, któremu to nie szkodzi? genialne... A te którym szkodziło? Nie 'odklapsujesz' przecież. I jak mierzysz czy szkodziło czy nie? No litości. Jak?
I piszcie sobie co chcecie,że bezsilność,że bezradność rodzica,dziś rodzic nie może krzyknąć,dać klapsa,ba niedługo nie będzie można karać,bo dziecko będzie mogło podać za to rodzica do sądu.
Można karać jak już trzeba bez bicia. Na prawdę. Można tez rozwiązać większość sytuacji bez takiej konieczności. Dziecko na prawdę ma mózg.
Każdy powinien wychowywać swoje dziecko po swojemu( nie mówię tu o patologiach gdzie dzieci są napierdzielane codziennie)i nic nikomu do tego.
Jednak tym się nie zgadzam. Tak samo jak się nie zgadzam jakbyś zastąpił 'dziecko' z 'żona', 'mąż', 'matka', 'ojciec', 'dziadek' itd. itp Nie.
Jak ktoś będzie chciał dać klapsa swojemu dziecku,to żadne prawo mu tego nie zabroni,bo może to zrobić w domu.
Abyś się mylił. Aby nigdy tak nie było, że dziecko nie ma gdzie szukac pomocy, kiedy ktoś - nawet (czy raczej przede wszystkim!) rodzice go biją. To by było bardzo zle.



Wyślij zaproszenie do