Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Jacek Kotowski:
Bartłomiej W.:

No tu muszę zgodzić się z Maciejem - bzdura. Owszem, jesteśmy zbiorowością, ale nie wyklucza to absolutnie zbioru "indywidualnych tożsamości".

Zjawiskom klimatycznym też można zaprzeczać.

????
Na "bzdurę piszesz" odpowiadam... bardziej kulturalnie... piszesz szereg rzeczy, w które wierzysz, wbrew badaniom, metodzie naukowej. Np. wierzysz we "własną indywidualną tożsamość". Nie istnieje. Jesteś mrówką w mrowisku.

Jak w komunizmie... Jak w faszyzmie Jak w kościele... A jednak jest inaczej, właśnie dzięki indywidualnym różnicom.

Ależ mrówki mają swój zakres indywidualizmu.
(uwaga na słowo wytrych faszyzm. stosujemy go ostatnio, jak Orwell to opisywał, w znaczeniu, nielubiany przeciwnik polityczny)
(uwaga na słowo kościół - to nie jest kler tylko społeczność)

Owszem, w czasach Orwella tak może stosowano określenie faszysta. Faktem jest natomiast, że w tym realnym faszyzmie, czy komunizmie wszyscy mieli być takimi właśnie mróweczkami w mrowisku. A zakres ich indywidualizmu był jasno określony i zdeterminowany przydzieloną im rolą.
Kościół jest tu nieco inny, ale również czyni wszystkich jednakowymi. Niby mamy wolę, świadomość, wybór. Tylko co z tego? Jasno określa się "wieczną karę" za postępowanie odmiennie od reszty.
Nie jestem wrogiem postępu. Tylko to co Ty nazywasz postępem dla mnie często było tragicznym w skutkach regresem.

Jak już pisałem - uczymy się na błędach. Wiara stała się zbędna, ponieważ nie ma przed czym w niej się chować. Na dodatek odrzucanie własnych, indywidualnych cech, na rzecz wyimaginowanej istoty wyższej... To właśnie regres.

Nie stała się zbędna i ma się dobrze Naukowcy sceptycy to pojedyncze osobniki, reszta to wyznawcy nauki, wyznawcy postępu, wyznawcy neoliberalizmu, wyznawcy tego czy owego autorytetu, wyznawcy bez zrozumienia, bez "sprawdzam". Wśród nich jest wielu szowinistow i fanatyków. Wiek 20 to wiek próby inżynierii biologiczno-socjologicznej. To wiek wiary w naukę. Nazizm i komunizm to ideologie wiary w naukę. Kosztowała parędziesiąt milionów istnień ludzkich.

Nazizm był wiarą w ideę, nie w naukę. W ideę wypaczoną pseudo naukowymi wywodami nie mającymi nic wspólnego z rzeczywistością. Komunizm natomiast w ogóle nic wspólnego nie miał ani z nauką, ani - na dłuższą metę - z jakąkolwiek ideą. Był sposobem na trzymanie milionów ludzi za mordy w imię "wyższego dobra", co w praktyce stało się - jak u Orwella - sposobem na wygodne życie garstki wybrańców.

Poza tym trudno mi mówić o "wyznawcach nauki". Nauka opisuje rzeczywistość, fakty. Co ma z tym wspólnego mityczna istota sprawująca odwieczną władzę nad wszystkim?
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Jacek Kotowski:
Nie istnieje "własna indywidualna tożsamość."
Jesteś wytworem kultury ludzkiej, zbiorowości, jej częścią.
Zeby być "własną indywidualną tożsamością" musiałbyś stać się
chyba niewidzialny...

przerażające :)

świat nie jest zero-jedynkowy - nie rozumiesz tego ?
Istnieją jeszcze wartości pośrednie.

Czy tą idiotyczną filozofią cały czas próbujesz uzasadnić, że nie mogę krytykować kościoła ? :)

Na "bzdurę piszesz" odpowiadam... bardziej kulturalnie... piszesz szereg rzeczy, w które wierzysz, wbrew badaniom, metodzie naukowej. Np. wierzysz we "własną indywidualną tożsamość". Nie istnieje. Jesteś mrówką w mrowisku. A jeszcze bez zasad moralnych typu 10 przykazań, bez nadziei na życie wieczne? Nie masz żadnej autonomii. Jesteś taki jak otoczenie i bodźce i ośrodki przyjemności Cię naginają.

Co jest niekulturalnego w tym, że bzdurę nazywam bzdurą ?

To co teraz napisałeś to też bzdura.

Jeżeli odrzucam zasady twojej wiary to nie znaczy, że nie mam zasad moralnych.

Jeżeli mam własne - to nie znaczy, że gorsze - przeciwnie uważam, że lepsze bo zweryfikowane.

Poza tym twoje zasady (czyli tłumu katolików) - to są zasady ustanowione w średniowieczu przez LUDZI rządnych krwi, których moralność nie przystaje do dzisiejszych czasów.
Żaden bóg nie dyktował 10 przykazań.

Człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą i nadzieją na nagrodę po śmierci.
[A.E.]

Po to jest wiara. Niech będzie religioznawcom i ateistom: po to wymyślił ją sobie człowiek - by przetrwać, by było mu łatwiej, by się rozwijać.

A dlaczego jest niereformowalna ? skoro wymyślił ją człowiek, żeby przetrwać - to dlaczego nie dostosuje jej do zmieniającej się wiedzy o świecie ?
Nie jestem wrogiem postępu. Tylko to co Ty nazywasz postępem dla mnie często było tragicznym w skutkach regresem.

Tragiczna w skutkach jest ślepa wiara tłumów w zasady, które inni i ty uznajesz za moralne.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Jacek Kotowski:
Tak samo jak mózg ludzki nie stał się nagle inny w ciągu 1000 lat.

U niektórych - mów za siebie.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Bartłomiej W.:
Poza tym trudno mi mówić o "wyznawcach nauki". Nauka opisuje rzeczywistość, fakty. Co ma z tym wspólnego mityczna istota sprawująca odwieczną władzę nad wszystkim?


A co tak bardzo przeszkadza ateistom, że inni ludzie potrzebują czegoś więcej niż oko i miarka?

Czy wszyscy ludzie muszą być takimi samymi klonami? Mieć takie same (politycznie poprawne) myśli?

Jeśli ktoś czegoś nie umie pojąć ani zrozumieć to krytykuje i ośmiesza :o)
To dziecinne.

konto usunięte

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Bartłomiej W.:
Jacek Kotowski:
Bartłomiej W.:

No tu muszę zgodzić się z Maciejem - bzdura. Owszem, jesteśmy zbiorowością, ale nie wyklucza to absolutnie zbioru "indywidualnych tożsamości".

Zjawiskom klimatycznym też można zaprzeczać.

????

No tak... człowiek jest ... trybikiem. Może się kręcić lepiej lub gorzej jednak wyjęty z zegarka staje się szybko... czymś innym. Ma mniej indywidualności niż sądzi. Bzdurną hipotezę wysunął Wells w Niewidzialnym Człowieku i Józef Konrad Korzeniowski w Jądrze Ciemności. Wyjąć człowieka spod społecznej kontroli i szybko zostaje z niego rozregulowany potworek.


Owszem, w czasach Orwella tak może stosowano określenie faszysta. Faktem jest natomiast, że w tym realnym faszyzmie, czy komunizmie wszyscy mieli być takimi właśnie mróweczkami w mrowisku. A zakres ich indywidualizmu był jasno określony i zdeterminowany przydzieloną im rolą.
Kościół jest tu nieco inny, ale również czyni wszystkich jednakowymi. Niby mamy wolę, świadomość, wybór. Tylko co z tego? Jasno określa się "wieczną karę" za postępowanie odmiennie od reszty.

Bardzo się cieszę, że Brewik będzie płonął w piekle razem z Eichmannem.

Natomiast świecki aparat, świeckie media mają z nim duży kłopot. Nie można go sądzić. Jakimi miarami, skoro ich nie ma.

Nazizm był wiarą w ideę, nie w naukę.

Nazizm (narodowy socjalizm) i marksizm/socjalizm to były/są wiary w stworzenie, wyhodowanie nowego człowieka i nowego społeczeństwa. Metodami naukowymi. Eugenicznymi.

Nazizm to był wielki eksperyment, wprowadzenie w życie teorii m.in. eugeników amerykańskich. Proszę się zainteresować Ustawami Norymberskimi, ich genezą i mechanizmami. Nie wywodziły się z Niemiec. Wywodziły się z pewnego ośrodka w Stanach Zjednoczonych. Nauka. Postęp.

Podobnie z wiarą w naukę komunistów. Tutaj nie biologia ale socjologia była królową nauk.

W ideę wypaczoną pseudo naukowymi wywodami nie mającymi nic wspólnego z rzeczywistością.

Co to jest pseudonauka. Czy badania prowadzone w Cold Spring Harbor nie były klasycznym Field Study, szukaniem korelacji między zmiennymi socjologicznymi?

Nauka. Nie pseudonauka. Jeżeli da się hodować zwierzęta, wzmacniać pewne cechy a inne likwidować, to co powstrzymuje człowieka (nie ma przecież religii, zabobonu) przed hodowaniem człowieka.

To byli naukowcy, największe sławy. To była finansjera, duże pieniądze. To były elity. Przyznawały sobie stypendia, nagrody, organizowały międzynarodowe spotkania etc...Dziś nazywa się to pseudonauką a szyld eugenika zamieniono na genetyka...


Poza tym trudno mi mówić o "wyznawcach nauki". Nauka opisuje rzeczywistość, fakty. Co ma z tym wspólnego mityczna istota sprawująca odwieczną władzę nad wszystkim?

Jest nauka nauka... metoda naukowa. I ciągłe pytania i ciągły sceptycyzm.

I jest nauka wiara-w-postęp. A że dziś nie nazywa się to komunizm, nie nazywa się to eugenika tylko jakoś inaczej? Cóż, przestępcy zmieniają nazwiska, fałszują dokumenty tożsamości.Jacek Kotowski edytował(a) ten post dnia 08.05.12 o godzinie 15:51
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Maciej Filipiak:

świat nie jest zero-jedynkowy - nie rozumiesz tego ?
Istnieją jeszcze wartości pośrednie.


No ale to właśnie Ty dzielisz świat na mądrych racjonalistów i głupich wierzących. I od dłuższego czasu nie uczyniłeś żadnego kroku naprzód w tym prymitywnym sposobie myślenia.

Czy tą idiotyczną filozofią cały czas próbujesz uzasadnić, że nie mogę krytykować kościoła ? :)


Se krytykuj ;]

Ale nazywanie każdej inności chorobą to zdaje się właśnie to z czym walczysz. A sam to stosujesz.
Kali :o)

Jest różnica między stwierdzeniem: "nie lubię katolików bo ich poglądy mi nie odpowiadają"
a "katolicy to ciemnota, choroba psychiczna, trzeba z tym walczyć itd".


Jeżeli odrzucam zasady twojej wiary to nie znaczy, że nie mam zasad moralnych.


Czym innym jest odrzucanie zasad a czym innym lżenie wierzących i doszukiwanie się w nich chorób psychicznych.


Jeżeli mam własne - to nie znaczy, że gorsze - przeciwnie uważam, że lepsze bo zweryfikowane.


Twoim zdaniem lepsze. To jest Twoja prawda. Inni mają inną - Swoją prawdę. Dopóki nikt nikomu nic nie narzuca - jest ok.
Ale to Ty wciąż narzucasz swoje zdanie, twierdząc że osoby mające inne zdanie są chore itd.

Jak dziecko w piaskownicy...

Nikt tu nie pisze że ateiści to półgłówki których trzeba leczyć. A Ty takich argumentów w stosunku do katolików używasz co chwilę.


Po to jest wiara. Niech będzie religioznawcom i ateistom: po to wymyślił ją sobie człowiek - by przetrwać, by było mu łatwiej, by się rozwijać.

A dlaczego jest niereformowalna ? skoro wymyślił ją człowiek, żeby przetrwać - to dlaczego nie dostosuje jej do zmieniającej się wiedzy o świecie ?


Wiara to ludzie. Twierdzisz że współcześni Polacy zachowują się tak samo jak 5 wieków temu? Gdzie Ty żyjesz i skąd czerpiesz wiedzę??? Idź na ulicę, spotkaj się z ludźmi, rozejrzyj się. Świat realny nie gryzie.


Tragiczna w skutkach jest ślepa wiara tłumów w zasady, które inni i ty uznajesz za moralne.


Tragiczna w skutkach wiara w zasady moralne? "Nie zabijaj", "Nie kradnij" - co masz przeciwko tym zasadom?

konto usunięte

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Maciej Filipiak:
Jacek Kotowski:
Tak samo jak mózg ludzki nie stał się nagle inny w ciągu 1000 lat.

U niektórych - mów za siebie.

Masz więcej komórek mózgowych niż człowiek sprzed 1000 lat? Inaczej reagujesz na bodźce? Inne sterują tobą hormony? Widzisz więcej kolorów niż trzy i ich mieszanki?
A może masz zmysł pozwalający na dekodowanie fal radiowych, którego nie mieli 1000 lat temu ludzie.

Czym się od nich różnisz?

Niczym.
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Małgorzata G.:

Tragiczna w skutkach wiara w zasady moralne? "Nie zabijaj", "Nie kradnij" - co masz przeciwko tym zasadom?

Nic. Ale nie są to zasady będące własnością jakiegokolwiek kościoła. To uniwersalne zasady jakimi wcześniej, czy później kieruje się każda grupa. I jak każda grupa, także kościół dochodził do tej prawdy przez wieki. Po trupach.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Jacek Kotowski:
Maciej Filipiak:
Jacek Kotowski:
Tak samo jak mózg ludzki nie stał się nagle inny w ciągu 1000 lat.

U niektórych - mów za siebie.

Masz więcej komórek mózgowych niż człowiek sprzed 1000 lat? Inaczej reagujesz na bodźce? Inne sterują tobą hormony? Widzisz więcej kolorów niż trzy i ich mieszanki?
A może masz zmysł pozwalający na dekodowanie fal radiowych, którego nie mieli 1000 lat temu ludzie.

Czym się od nich różnisz?

Niczym.


Hmmm widocznie mózg Macieja jakoś się różni...

konto usunięte

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Bartłomiej W.:
Małgorzata G.:

Tragiczna w skutkach wiara w zasady moralne? "Nie zabijaj", "Nie kradnij" - co masz przeciwko tym zasadom?

Nic. Ale nie są to zasady będące własnością jakiegokolwiek kościoła. To uniwersalne zasady jakimi wcześniej, czy później kieruje się każda grupa. I jak każda grupa, także kościół dochodził do tej prawdy przez wieki. Po trupach.

Mamy Cię. Bo w dobie wymierania na Zachodzie religii nie są dziś uniwersalne zasady.

Case Breivik... Czy można go osądzić?

Czy był poczytalny? Czy nie ma prawa po popełnieniu swego czynu głosić swoich idei? Przecież byłoby to łamaniem wolności słowa. Czyż nie wyrażał głośno to co myśli większość? Itp itd.

Otóż świad zachodni nie jest w stanie osądzić Breiwika. Jest produktem, skutkiem, przyczyną, ANTYBOHATEREM mediów.

Nie ma prostej zasady nie zabijaj.
======================Jacek Kotowski edytował(a) ten post dnia 08.05.12 o godzinie 15:13
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Bartłomiej W.:
Małgorzata G.:

Tragiczna w skutkach wiara w zasady moralne? "Nie zabijaj", "Nie kradnij" - co masz przeciwko tym zasadom?

Nic. Ale nie są to zasady będące własnością jakiegokolwiek kościoła. To uniwersalne zasady jakimi wcześniej, czy później kieruje się każda grupa.


No dobra. To dlaczego wszyscy dostają tu histerii gdy Kościół te zasady głosi?
Przecież nikt nie mówi że Kościół wymyślił te zasady! One są uniwersalne, tak jak piszesz.

Jeśli ateista głosi takie zasady - jest dobrze.
Jeśli wierzący - wszyscy dostają histerii. Dlaczego?

To mnie właśnie ciekawi.
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Jacek Kotowski:

No tak... człowiek jest ... trybikiem. Może się kręcić lepiej lub gorzej jednak wyjęty z zegarka staje się szybko... czymś innym. Ma mniej indywidualności niż sądzi. Bzdurną hipotezę wysunął Wells w Niewidzialnym Człowieku i Józef Konrad Korzeniowski w Jądrze Ciemności. Wyjąć człowieka spod społecznej kontroli i szybko zostaje z niego rozregulowany potworek.

Mam wrażenie, że mówimy o różnych rzeczach. Społeczna kontrola a narzucane przez kościół normy są bardzo różne.
Owszem, w czasach Orwella tak może stosowano określenie faszysta. Faktem jest natomiast, że w tym realnym faszyzmie, czy komunizmie wszyscy mieli być takimi właśnie mróweczkami w mrowisku. A zakres ich indywidualizmu był jasno określony i zdeterminowany przydzieloną im rolą.
Kościół jest tu nieco inny, ale również czyni wszystkich jednakowymi. Niby mamy wolę, świadomość, wybór. Tylko co z tego? Jasno określa się "wieczną karę" za postępowanie odmiennie od reszty.

Bardzo się cieszę, że Brewik będzie płonął w piekle razem z Eichmannem.

W czym?
Natomiast świecki aparat, świeckie media mają z nim duży kłopot. Nie można go sądzić. Jakimi miarami, skoro ich nie ma.

I wyimaginowane piekło miałoby zastąpić ów świecki aparat? Może zatem zlikwidujmy sądy, jakim prawem wkraczamy w kompetencje bogów?

Nazizm był wiarą w ideę, nie w naukę.

Nazizm (narodowy socjalizm) i marksizm/socjalizm to były/są wiary w stworzenie, wyhodowanie nowego człowieka i nowego społeczeństwa. Metodami naukowymi. Eugenicznymi.

No cóż, i ja mógłbym wymyślić jakąś teoryjkę - oczywiście niczym nie popartą - i zanim w jakikolwiek sposób bym ją udowodnił, wykończyłbym np. 20 000 000 ludzi w jej imię. Ale nie byłaby to jednak NAUKA.

Nazizm to był wielki eksperyment, wprowadzenie w życie teorii m.in. eugeników amerykańskich. Proszę się zainteresować Ustawami Norymberskimi, ich genezą i mechanizmami. Nie wywodziły się z Niemiec. Wywodziły się z pewnego ośrodka w Stanach Zjednoczonych. Nauka. Postęp.

"wprowadzenie w życie teorii, m.in. eugeników amerykańskich". Teorie, teorie... Niczym nie poparte niewiele są warte. A że ich weryfikacja skończyła się tak tragicznie...
Podobnie z wiarą w naukę komunistów. Tutaj nie biologia ale socjologia była królową nauk.

Socjologia pozwoliła utrzymać reżim. Nie miał on jednak żadnych naukowych podstaw.
W ideę wypaczoną pseudo naukowymi wywodami nie mającymi nic wspólnego z rzeczywistością.

Co to jest pseudonauka. Czy badania prowadzone w Cold Valey nie były klasycznym Field Study, szukaniem korelacji między zmiennymi socjologicznymi?

Badania dr. Mengele najwyraźniej również można uznać za naukę? Czy to jednak tylko chęć przeprowadzenia zabawnych testów, bo akurat ma się taką możliwość?
Nauka. Nie pseudonauka. Jeżeli da się hodować zwierzęta, wzmacniać pewne cechy a inne likwidować, to co powstrzymuje człowieka (nie ma przecież religii, zabobonu) przed hodowaniem człowieka.

Zatem religia jest jedynym źródłem norm społecznych? :)
Oparta na kłamstwie mitologia? Bez niej wyrżnelibyśmy się do ostatniego człowieka?

To byli naukowcy, największe sławy. To była finansjera, duże pieniądze. To były elity. Przyznawały sobie stypendia, nagrody, organizowały międzynarodowe spotkania etc...Dziś nazywa się to pseudonauką a szyld eugenika zamieniono na genetyka...
>
Poza tym trudno mi mówić o "wyznawcach nauki". Nauka opisuje rzeczywistość, fakty. Co ma z tym wspólnego mityczna istota sprawująca odwieczną władzę nad wszystkim?

Jest nauka nauka... metoda naukowa. I ciągłe pytania i ciągły sceptycyzm.

I jest nauka wiara-w-postęp. A że dziś nie nazywa się to komunizm, nie nazywa się to eugenika tylko jakoś inaczej? Cóż, przestępcy zmieniają nazwiska, fałszują dokumenty tożsamości.
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Jacek Kotowski:
Bartłomiej W.:
Małgorzata G.:

Tragiczna w skutkach wiara w zasady moralne? "Nie zabijaj", "Nie kradnij" - co masz przeciwko tym zasadom?

Nic. Ale nie są to zasady będące własnością jakiegokolwiek kościoła. To uniwersalne zasady jakimi wcześniej, czy później kieruje się każda grupa. I jak każda grupa, także kościół dochodził do tej prawdy przez wieki. Po trupach.

Mamy Cię. Bo w dobie wymierania na Zachodzie religii nie są dziś uniwersalne zasady.

Religia nie ustanowiła tych zasad, jakim prawem je sobie przywłaszczyła? I w jakiż niby sposób religia miałaby zapewnić przestrzeganie tych norm? Wyznawcy wszystkich religii zabijają w imię wiary.
Case Breivik... Czy można go osądzić?

Czy był poczytalny? Czy nie ma prawa po popełnieniu swego czynu głosić swoich idei? Przecież byłoby to łamaniem wolności słowa. Czyż nie wyrażał głośno to co myśli większość? Itp itd.

Otóż świad zachodni nie jest w stanie osądzić Breiwika. Jest produktem, skutkiem, przyczyną, ANTYBOHATEREM mediów.

Nie ma prostej zasady nie zabijaj.

Ależ oczywiście, że jest. A taki choćby Breivik jest dowodem na to, że nie jesteśmy typowym mrowiskiem. Kwestia ukarania go to już inna sprawa. I niewiele ma wspólnego z tematem.
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Małgorzata G.:
Bartłomiej W.:
Małgorzata G.:

Tragiczna w skutkach wiara w zasady moralne? "Nie zabijaj", "Nie kradnij" - co masz przeciwko tym zasadom?

Nic. Ale nie są to zasady będące własnością jakiegokolwiek kościoła. To uniwersalne zasady jakimi wcześniej, czy później kieruje się każda grupa.


No dobra. To dlaczego wszyscy dostają tu histerii gdy Kościół te zasady głosi?
Przecież nikt nie mówi że Kościół wymyślił te zasady! One są uniwersalne, tak jak piszesz.

Jeśli ateista głosi takie zasady - jest dobrze.
Jeśli wierzący - wszyscy dostają histerii. Dlaczego?

To mnie właśnie ciekawi.

Gdyby kościół ograniczał się do jedynie głoszenia 10 przykazań nie byłoby najmniejszego problemu. Nie bądźmy naiwni, kościół katolicki dawno przestał być jedynie duchową wspólnotą.

konto usunięte

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Bartłomiej W.:
Konrad Korzeniowski w Jądrze Ciemności. Wyjąć człowieka spod społecznej kontroli i szybko zostaje z niego rozregulowany potworek.

Mam wrażenie, że mówimy o różnych rzeczach. Społeczna kontrola a narzucane przez kościół normy są bardzo różne.

Nie... ja sądzę, że mówię o jednej.
Mówiono mi: religia jest nie tylko zabobonem ale i lustrem odbiciem społeczeństwa, jego kultury.
Ok. mówię. dobra. To znaczy, że "kogo krytykujesz, siebie krytykujesz".
Słyszę... no nie, przecież człowiek jest indywidualistą.
A ja mówię... e... nie bardzo. Siedzi w tym swoim społeczeństwie i kulturze i świadomie czy podświadomie jest jego integralną częścią. Wyrwany z niej przestaje istnieć. Rozregulowuje się.
Bardzo się cieszę, że Brewik będzie płonął w piekle razem z Eichmannem.

W czym?

Oj... nie wiem w czym. Mundurów tam chyba nie pozwalają nosić ani koszulek z przesłaniami politycznymi.


I wyimaginowane piekło miałoby zastąpić ów świecki aparat? Może zatem zlikwidujmy sądy, jakim prawem wkraczamy w kompetencje bogów?

Przecież zlikwidowaliśmy sądy. Jakim prawem mamy karać ludzi skoro nie ma zasad.

No cóż, i ja mógłbym wymyślić jakąś teoryjkę - oczywiście niczym nie popartą - i zanim w jakikolwiek sposób bym ją udowodnił, wykończyłbym np. 20 000 000 ludzi w jej imię. Ale nie byłaby to jednak NAUKA.

Nazwijmy ją... nauka o hodowli. Uczą się na uczelniach studenci o hodowli i rozrodzie zwierząt. A czymże szczególnym jest człowiek, jeśli nie ma naukowych dowodów... że jest czymś szczególnym? Jak mówią chrześcijanie, odbiciem, podobienstwem Boga, a więc czymś świętym?

No niczym. MOŻNA GO HODOWAĆ!!!

A więc... to jest nauka.

Można człowieka dobierać pozytywnie i negatywnie, jak groszek. Można wyhodować lepszego człowieka i lepsze społeczeństwo. To jest postęp. To to wyznawali naziści i komuniści zarazem.
Hitler mówł o Untermenschen, Engels mówił o Voelkerabfaehle. To samo. Odpady ludzkie.


"wprowadzenie w życie teorii, m.in. eugeników amerykańskich". Teorie, teorie... Niczym nie poparte niewiele są warte. A że ich weryfikacja skończyła się tak tragicznie...

Ależ poparte. Na groszku sprawdzone. Potem na zwierzętach. Na człowieku nie pozwolili liberalni i religijni... ale zawsze można jeszcze raz spróbować, gdy liberalnych się zmiękczy a religijni wyginą.

Socjologia pozwoliła utrzymać reżim. Nie miał on jednak żadnych naukowych podstaw.

Bo tak mówisz?

Badania dr. Mengele najwyraźniej również można uznać za naukę? Czy to jednak tylko chęć przeprowadzenia zabawnych testów, bo akurat ma się taką możliwość?

Dr Mengele miał nad sobą pewnego doktora i miał pewne finansowanie i miał sprawdzić konkretną rzecz. Badał bliźniaki, badał m.in. dziedziczenie pożądanych cech, zakres dziedziczenia, między jednojajowymi bliźniakami różnice badał... Jego zbrodnicze badania, poza tym, że były zbrodnicze, były naukowe, i niezmiernie cenne. Wpisywały ssię w narrację pewnych badań zapoczątkowanych w Stanach Zjednoczonych, począwszy od Pana prof. Davenporta.

Ktoś kto bada zbrodnie Mengele powinien zainteresować się tym nazwiskiem, Davenport, laboratorium Cold Springs Valley, m.in. Panią Sanger (tą od planowania rodziny), m.in. Fundacją Rockefellera.
Teorie spiskowe? Oj tam oj tam. Proszę zbadać samemu.

Zatem religia jest jedynym źródłem norm społecznych? :)
Oparta na kłamstwie mitologia? Bez niej wyrżnelibyśmy się do ostatniego człowieka?

No cóż. "Próbowaliśmy(cie)". Jedynie strach przed BOMBĄ powstrzymał nas(was) od założenia na Ziemi wielkiego postępowego obozu koncentracyjnego.Jacek Kotowski edytował(a) ten post dnia 08.05.12 o godzinie 15:57
Włodzimierz Buliński

Włodzimierz Buliński Konsultant Feng Shui
- Senior
Practitioner FSRC
Canada

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Małgorzata G.:
Jeśli ateista głosi takie zasady - jest dobrze.
Jeśli wierzący - wszyscy dostają histerii. Dlaczego?

To mnie właśnie ciekawi.

Może autor tematu nam to wytłumaczy?
Dlaczego katolik, mówiący: nie zabijaj, jest chory a ateista, mówiący dokładnie to samo jest zdrowy?
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Bartłomiej W.:

Gdyby kościół ograniczał się do jedynie głoszenia 10 przykazań nie byłoby najmniejszego problemu. Nie bądźmy naiwni, kościół katolicki dawno przestał być jedynie duchową wspólnotą.

Przecież wszyscy to widzą.
Ale nadal trzeba umieć rozróżnić wiarę od ludzi!

Wiara katolicka jako idea jest piękna.
Czy możesz coś zarzucić ludziom postępującym według zasad dekalogu? Pal licho jakie oni mają zdanie na temat powstania tych zasad. Nie Twoje zmartwienie.
Ważne że postępują w życiu według nich.

Czyż nie?

Gorzej z tymi którzy religię wykorzystują do swoich niecnych celów - ci powinni być piętnowani. I z tym się też wszyscy katolicy zgadzają.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Włodzimierz Buliński:
Małgorzata G.:
Jeśli ateista głosi takie zasady - jest dobrze.
Jeśli wierzący - wszyscy dostają histerii. Dlaczego?

To mnie właśnie ciekawi.

Może autor tematu nam to wytłumaczy?
Dlaczego katolik, mówiący: nie zabijaj, jest chory a ateista, mówiący dokładnie to samo jest zdrowy?


No właśnie też czekam na wyjaśnienie :o)
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Jacek Kotowski:
Bartłomiej W.:
Konrad Korzeniowski w Jądrze Ciemności. Wyjąć człowieka spod społecznej kontroli i szybko zostaje z niego rozregulowany potworek.

Mam wrażenie, że mówimy o różnych rzeczach. Społeczna kontrola a narzucane przez kościół normy są bardzo różne.

Nie... ja sądzę, że mówię o jednej.
Mówiono mi: religia jest nie tylko zabobonem ale i lustrem odbiciem społeczeństwa, jego kultury.
Ok. mówię. dobra. To znaczy, że "kogo krytykujesz, siebie krytykujesz".
Słyszę... no nie, przecież człowiek jest indywidualistą.
A ja mówię... e... nie bardzo. Siedzi w tym swoim społeczeństwie i kulturze i świadomie czy podświadomie jest jego integralną częścią. Wyrwany z niej przestaje istnieć. Rozregulowuje się.

Bo tak mówisz? :)
Bardzo się cieszę, że Brewik będzie płonął w piekle razem z Eichmannem.

W czym?

Oj... nie wiem w czym. Mundurów tam chyba nie pozwalają nosić ani koszulek z przesłaniami politycznymi.

Nie pytałem o ubranie, a o owo piekło. w którym usadziłeś Breivika z Eichmannem.
I wyimaginowane piekło miałoby zastąpić ów świecki aparat? Może zatem zlikwidujmy sądy, jakim prawem wkraczamy w kompetencje bogów?

Przecież zlikwidowaliśmy sądy. Jakim prawem mamy karać ludzi skoro nie ma zasad.

Dlaczego nie ma zasad? Brak religii oznacza brak zasad?
No cóż, i ja mógłbym wymyślić jakąś teoryjkę - oczywiście niczym nie popartą - i zanim w jakikolwiek sposób bym ją udowodnił, wykończyłbym np. 20 000 000 ludzi w jej imię. Ale nie byłaby to jednak NAUKA.

Nazwijmy ją... nauka o hodowli. Uczą się na uczelniach studenci o hodowli i rozrodzie zwierząt. A czymże szczególnym jest człowiek, jeśli nie ma naukowych dowodów... że jest czymś szczególnym? Jak mówią chrześcijanie, odbiciem, podobienstwem Boga, a więc czymś świętym?

No niczym. MOŻNA GO HODOWAĆ!!!

A więc... to jest nauka.

Można człowieka dobierać pozytywnie i negatywnie, jak groszek. Można wyhodować lepszego człowieka i lepsze społeczeństwo. To jest postęp. To to wyznawali naziści i komuniści zarazem.
Hitler mówł o Untermenschen, Engels mówił o Voelkerabfaehle. To samo. Odpady ludzkie.

No tak, można według Hitlera, można i według hiszpańskich inkwizytorów... Podle upodobań...
"wprowadzenie w życie teorii, m.in. eugeników amerykańskich". Teorie, teorie... Niczym nie poparte niewiele są warte. A że ich weryfikacja skończyła się tak tragicznie...

Ależ poparte. Na groszku sprawdzone. Potem na zwierzętach. Na człowieku nie pozwolili liberalni i religijni... ale zawsze można jeszcze raz spróbować, gdy liberalnych się zmiękczy a religijni wyginą.

Czyli znów brak religii stał się przyczyną tragedii. Nie chora psychika amoralnego bandyty...
Socjologia pozwoliła utrzymać reżim. Nie miał on jednak żadnych naukowych podstaw.

Bo tak mówisz?

Bo tak mówię, bo tak było... Do wyboru.
Badania dr. Mengele najwyraźniej również można uznać za naukę? Czy to jednak tylko chęć przeprowadzenia zabawnych testów, bo akurat ma się taką możliwość?

Dr Mengele miał nad sobą pewnego doktora i miał pewne finansowanie i miał sprawdzić konkretną rzecz. Badał bliźniaki, badał m.in. dziedziczenie pożądanych cech, zakres dziedziczenia, między jednojajowymi bliźniakami różnice badał... Jego zbrodnicze badania, poza tym, że były zbrodnicze, były naukowe, i niezmiernie cenne. Wpisywały ssię w narrację pewnych badań zapoczątkowanych w Stanach Zjednoczonych, począwszy od Pana prof. Davenporta.

Ktoś kto bada zbrodnie Mengele powinien zainteresować się tym nazwiskiem, Davenport, laboratorium Cold Springs Valley, m.in. Panią Sanger (tą od planowania rodziny), m.in. Fundacją Rockefellera.
Teorie spiskowe? Oj tam oj tam. Proszę zbadać samemu.

Zatem religia jest jedynym źródłem norm społecznych? :)
Oparta na kłamstwie mitologia? Bez niej wyrżnelibyśmy się do ostatniego człowieka?

No cóż. "Próbowaliśmy(cie)". Jedynie strach przed BOMBĄ powstrzymał nas(was) od założenia na Ziemi wielkiego postępowego obozu koncentracyjnego.

A nie jakiśtam bóg? Naprawdę opamiętaliśmy się sami z siebie?
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?

Włodzimierz Buliński:
Małgorzata G.:
Jeśli ateista głosi takie zasady - jest dobrze.
Jeśli wierzący - wszyscy dostają histerii. Dlaczego?

To mnie właśnie ciekawi.

Może autor tematu nam to wytłumaczy?
Dlaczego katolik, mówiący: nie zabijaj, jest chory a ateista, mówiący dokładnie to samo jest zdrowy?

Stalin chętnie sadzał dzieci na kolanach... Jan Paweł II również. Obaj byli dobrzy?

Następna dyskusja:

Kazirodztwo i pedofilia - n...




Wyślij zaproszenie do