Bartłomiej
W.
Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.
Temat: Katolicyzm - normalność czy choroba?
Jacek Kotowski:
Bartłomiej W.:
No tu muszę zgodzić się z Maciejem - bzdura. Owszem, jesteśmy zbiorowością, ale nie wyklucza to absolutnie zbioru "indywidualnych tożsamości".
Zjawiskom klimatycznym też można zaprzeczać.
????
Na "bzdurę piszesz" odpowiadam... bardziej kulturalnie... piszesz szereg rzeczy, w które wierzysz, wbrew badaniom, metodzie naukowej. Np. wierzysz we "własną indywidualną tożsamość". Nie istnieje. Jesteś mrówką w mrowisku.
Jak w komunizmie... Jak w faszyzmie Jak w kościele... A jednak jest inaczej, właśnie dzięki indywidualnym różnicom.
Ależ mrówki mają swój zakres indywidualizmu.
(uwaga na słowo wytrych faszyzm. stosujemy go ostatnio, jak Orwell to opisywał, w znaczeniu, nielubiany przeciwnik polityczny)
(uwaga na słowo kościół - to nie jest kler tylko społeczność)
Owszem, w czasach Orwella tak może stosowano określenie faszysta. Faktem jest natomiast, że w tym realnym faszyzmie, czy komunizmie wszyscy mieli być takimi właśnie mróweczkami w mrowisku. A zakres ich indywidualizmu był jasno określony i zdeterminowany przydzieloną im rolą.
Kościół jest tu nieco inny, ale również czyni wszystkich jednakowymi. Niby mamy wolę, świadomość, wybór. Tylko co z tego? Jasno określa się "wieczną karę" za postępowanie odmiennie od reszty.
Nie jestem wrogiem postępu. Tylko to co Ty nazywasz postępem dla mnie często było tragicznym w skutkach regresem.
Jak już pisałem - uczymy się na błędach. Wiara stała się zbędna, ponieważ nie ma przed czym w niej się chować. Na dodatek odrzucanie własnych, indywidualnych cech, na rzecz wyimaginowanej istoty wyższej... To właśnie regres.
Nie stała się zbędna i ma się dobrze Naukowcy sceptycy to pojedyncze osobniki, reszta to wyznawcy nauki, wyznawcy postępu, wyznawcy neoliberalizmu, wyznawcy tego czy owego autorytetu, wyznawcy bez zrozumienia, bez "sprawdzam". Wśród nich jest wielu szowinistow i fanatyków. Wiek 20 to wiek próby inżynierii biologiczno-socjologicznej. To wiek wiary w naukę. Nazizm i komunizm to ideologie wiary w naukę. Kosztowała parędziesiąt milionów istnień ludzkich.
Nazizm był wiarą w ideę, nie w naukę. W ideę wypaczoną pseudo naukowymi wywodami nie mającymi nic wspólnego z rzeczywistością. Komunizm natomiast w ogóle nic wspólnego nie miał ani z nauką, ani - na dłuższą metę - z jakąkolwiek ideą. Był sposobem na trzymanie milionów ludzi za mordy w imię "wyższego dobra", co w praktyce stało się - jak u Orwella - sposobem na wygodne życie garstki wybrańców.
Poza tym trudno mi mówić o "wyznawcach nauki". Nauka opisuje rzeczywistość, fakty. Co ma z tym wspólnego mityczna istota sprawująca odwieczną władzę nad wszystkim?