Temat: Katecheza w przedszkolu?
Jeśli popatrzymy na temat z punktu przedmiotu szkolnego, to można w uniwersalny sposób przedstawić przede wszystkim nauki Jezusa z Nazaretu, jako nie tylko aspekt duchowy czy religijny, ale bardziej uniwersalny. Pytanie na ile są przygotowani nauczyciele czy tu tzw. katecheci?
Sama katecheza, to już określenie, kim Jezus jest dla ciebie osobiście. Tak chyba to wygląda z teologicznego punktu widzenia.
Nie mam na myśli dyskusji nt. kultury chrześcijańskiej, bo na to w wieku przedszkolnym raczej nie czas, poza tym "kultura chrześcijańska" obrosła z czasem tyle pogańskimi i neopogańskimi obyczajami że szok. Ale mam na myśli uniwersalne nauki na których skupiał się Jezus poprzez przypowieści. Przypowieść jest także poniekąd formą terapeutyczną, po którą sięga nawet współczesna psychologia.
Co do cierpienia, podstawą nauk Jezusa jest wyzwolenie się z niego. W jego postawie, sposobie bycia, rozmowach, podstawą są relacje międzyludzkie, radość i afirmacja życia. Nader wszystko relacje międzyludzkie tak w aspekcie religijnym jak i społecznym, a także relacje między bogiem i człowiekiem są w jego naukach ważniejsze od prawa, czy też skostniałych instytucji.
To było "rewolucją" w jego naukach, relacja międzyludzka, a nie instytucja religijna. Niestety to chrześcijaństwo w późniejszych wiekach żyło bardziej w kulcie cierpienia - bez względu na wyznanie - bardziej niż w czasach apostolskich, oddalając się od kwintesencji jego nauk.
Europa przeszła przez kulturę judeo-chrześcijańską, potem chrześcijańską, następnie chrześcijańsko-świecką.
Cierpienie jest w niej bardzo zróżnicowane w stopniu zależnym od późniejszych naleciałości. Nie da się np porównać hiszpańskich fiest, włoskich parad, z okazji kolejnego świętego, porównać ze w sumie smutnymi polskimi świętami. Jeśli już to mamy święta poważne, dostojne. A wyjątek stanowi Boże Narodzenie, może i radosne, ale tak z własnego wyboru skomercjalizowane, że ani nazistom ani komunistom się to nie śniło. Można tylko zapytać:
Ile obecnie w tym wszystkim tradycji, kultury, obrzędów, a ile religii, duchowości.
Żeby było jasne, to nie jest przytyk, czy szukanie drzazgi w oku. Taka refleksja.
Pozdrawiam Piotr.
Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 11.09.12 o godzinie 13:25