Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.
Temat: kara za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym...
Daniel Dzida:A mimo wszystko schroniska nie są rozbudowywane i są przepełnione.
Nie sądzę by to był problem "hodowania na potęgę". To raczej problem, że ktoś bierze psa nie kastruje/sterylizuje i psy same się mnożą na potęgę. I dlatego właścicieli psów powinno się zobowiązywać do lepszej kontroli.
Poza tym właściciele psów są zobowiązani płacić za nie podatek. Do tej dochód gminy, która z tytułu tego podatku może finansować schroniska.
W jednym z podawanych artykułów pisali, ze nie mają miejsc i dlatego nie zbierają z ulicy.
O sterylizacji i kastracji też nie każdy pewnie słyszał, tak jak o fobii(tak, poznałem takiego właściciela co nie znał tego słowa).
Poza tym nie uważasz tego też za rodzaj kaleczenia?
Wilki tez nie są sterylizowane i nie kastrowane a w lasach tak łatwo jak psów na ulicy z właścicielem nie spotkasz.
Wymagane dokumenty:A jak ktoś nie zgłosi? Albo przygarnie z ulicy?
W różnych urzędach wymagane są różne dokumenty. W niektórych wystarczy ustne zgłoszenie psa lub pisemny wniosek zawierający dane właściciela oraz rasę i wiek czworonoga. W innych wraz z wnioskiem trzeba przedstawić następujące dokumenty:
- aktualne zaświadczenie szczepienia psa przeciwko wściekliźnie (ważne 12 miesięcy od daty szczepienia),
- dowód wpłaty podatku od posiadania psa,
- dla osób posiadających psa rasy uznanej za agresywną — zezwolenie na utrzymywanie psa.
No na pewno to nie majątek.
Wysokość podatku ustalana jest przez gminy. Aktualne stawki można znaleźć na stronach internetowych samorządów. Zazwyczaj zawarte są one w uchwałach rady miasta w sprawie określenia stawek podatku od posiadania psów. Podatek jest płatny jednorazowo za cały rok.
W 2006 roku podatek wynosił przeważnie 30 – 40 zł, nie była to jednak kwota stała. W niektórych gminach podatek był dużo niższy (za pieska płaciło się tylko kilka złotych), w innych — przekraczał nawet 50 zł.
Wątpię by starczyło.
(...)No i już.
Dodatkowo z mocy uchwały rady miejskiej z podatku mogą być zwolnieni:
właściciele psów, którzy poddali swoje psy zabiegowi sterylizacji lub kastracji,
osoby, które nabyły psa ze schroniska dla bezdomnych zwierząt (na podstawie umowy adopcyjnej).
http://www.gazetapodatnika.pl/artykuly/rejestracja_i_p...
Większość psów ze schroniska i schronisko nie ma.
Oczywiście, ale na to wpływ też powinien być. Kto może, a kto nie, i jakie psy.Powinien.
A i tak mnie ostrzegł. Był to owczarek niemiecki.Zauważ, że na psy policyjne wybierane są konkretne rasy. Tak jak do różnych zadań wybierane są inne np. psy do dogoterapii, psy ratownicze itd.Właśnie z tego powodu, że można je kontrolować, trenować),Pies policyjny jest trenowany.
Sam policjant mi powiedział, że jego pies jest spokojny tylko dlatego, iż jest zmęczony.
I bynajmniej nie miał ze mną na pieńku.
Poza tym jak podano w jednym z artykułów agresywne i atakujące bywają rasy nie uważane za agresywne.
I z tym należy walczyć, aby się nie rozmnażały samopas i rozwiązań jest kilka, można różne sposoby zaproponować.No i wojsko w pewnym kraju to zrobiło.
Rozwiązaniem wg mnie nie jest hurtowe uśmiercanie zwierząt w dodatku poprzez bestialskie wybryki czy z powodów ekonomicznych (przestano na nich zarabiać, "to je wystrzelimy").
Psy bez smyczy o ile wiem są uważane za bezpańskie.
A takie mogą być niewysterylizowane i niewykastrowane właśnie.
Dlatego myśliwi sobie pozwalają czasami na strzelanie i są bezkarni.
Należy przede wszystkim ludzi edukować, uczyć odpowiedzialności, jeśli chcą zwierzętami się zajmować.Haha, do niektórych nic nie dociera a spróbuj poprosić by wzięli na smycz.
Posłuchali dopiero jak usłyszeli o straży miejskiej.
I 200 zł za pogryzione dziecko, aż stało się niepełnosprawne to moim zdaniem zdecydowanie za mało.
Bagatelizacja okrucieństwa wobec zwierząt raczej tu zaszkodzi niż pomoże, bo trudno czuć odpowiedzialność za zwierzę, które można w każdej chwili "rąbnąć siekierką i po problemie".Bez bagatelizacji też nie czują odpowiedzialności.
Aha, był przypadek, gdy za zabicie człowieka kara była 180 zł.
Jeszcze mniej niż przez doprowadzenie do niepełnosprawności.
Jak już pisałem bez kar to ich nic nie obchodzi.
I to wysokich kar.
Zwracanie uwagi jest czasem jak walenie grochem o ścianę.
Poza tym państwo powinno mieć większą kontrolę i zobowiązywać właścicieli do przestrzegania prawa np. w kwestii podatku, którego ściągalność zbyt wysoka nie jest.Oni nawet nie potrafią przypilnować by ludzie nie przechodzili bez pasów przez jezdnię(bo bardzo ciężko wprowadzić monitoring).
Ilość wypadków.Raz o kocie a potem non stop o psach.Rozumiem, że o skali danego zjawiska ma świadczyć ilość cytowanych artykułów?
A moich artykułów o atakach psów jak widzisz jest znacznie więcej niż twoich o znęcaniu się nad psowatymi.
A każdy tu artykuł był o innym.
Skoro coś dzieje się często i w wielu miejscach to chyba można pisać o skali?
Czy z faktu występowania pogryzień ma wynikać zezwolenie na bestialskie mordowanie psów?Bestialskie nie, ale na z tym postrzałem to sam czasami miałbym ochotę.
No chyba, że psy byłyby odbierane a właściciela umieszczano w psychiatryku.
Ataki psów na ludzi się zdarzają i w większości przytaczanych medialnie sprawach winny jest człowiek,Dziecko idące do szkoły i śpiący facet?
Owszem, tylko cierpią niewinni ludzie.
Broń wymyślił człowiek, ale nie zawsze ginie ten co się nią posługuje czy wymyśla. Często giną ludzie bezbronni i niewinni.
Zatem dobrze, ze giną?
No bo przecież to z powodu ludzi jest tyle zła, to nieważne kto zawinił?
Nie uważasz, że te psy działają jednak niesprawiedliwie?
Człowiek zawinił, ale nie dziecko ani nie śpiący.
Moim zdaniem to żadne wytłumaczenie.
Równie dobrze skoro istnieli i istnieją sadyści i zbrodniarze wojenni to zabijanie ludzie jest dozwolone bo to przecież człowiek jakby nie patrzeć zawinił.
No i zabójca nie jest tu winny. Bop zabija "sprawców".
Kręcisz.
więc to raczej świadczy o tym, że trzeba zająć się ludźmi, którzy psy biorą i się nimi (nie)zajmują, a nie uśmiercać psy.Niech żyją i zabijają dalej, zagryzają i wyładowują swe frustracje i mszczą się na dzieciach, starcach i kto wejdzie im w drogę.
Niech czują się bezkarne i niech dalej stanowią niebezpieczeństwo.
Pisałem o przypadku, kiedy psy były właściwie wychowywane i bardzo długo dziecko z babcią przychodziło do cioci z tymi psami i nic.
Nie było tu winy człowieka, ze psy zaatakowały.
Nie były bite, były dobrze wychowywane, przez wiele lat były spokojne.
Czemu zagryzły dziecko?
A moze wina człowieka leżała w posiadaniu w ogóle psów?
było bardzo okrutne.
Bagatelizując zagrożenie ze strony psów i pozwalając im na wszystko?
A czy wg Ciebie okrucieństwo wobec zwierząt nie nic wspólnego z okrucieństwem wobec ludzi? Zapewniam, że ma, więc w interesie Nas wszystkich jest walka z okrucieństwem wobec wszelakich istot żywych.
Bo tylko człowiek może być winny?
Nie tylko człowiekowi może odbić nagle.
I czytałem o tym bo pisał jakiś treser psów, wiec chyba wie o czym?Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 02.02.11 o godzinie 01:01