Jarosław
Żeliński
Analityk i
Projektant Systemów
Temat: Kara śmierci - tak czy nie?
Marcin Rakowski:
Jarek Żeliński:
W moim rozumieniu kara śmierci (żadna kara), niczego nie uczy (nie wierzę w resocjalizację). Jak wspomniałem wysokość kary to zadośćuczynienie plus nawiązka niszcząca opłacalność łamania prawa.
I tu sie mylisz. Nie ma badania czy praktyki ktore potwierdziloby ze wysokosc kary wplywa na czestosc wystepowania przestepstwa. Ma na to wplyw jej nieuchronnosc i to rowniez potwierdzaja badania przeprowadzone na przestepcach.
takie badania (dotkliwość kary a jej rola odstraszająca) są, jednak nieuchronność kary jest tylko podstawą jakiegokolwiek jej wpływu na skuteczność :) (bo nie ma żadnego sensu badanie skuteczności kar nie wykonywanych !!!)
A z tymi wygodami wieziennymi nie przesadzajmy. nie kazdy kalkuluje z zimna krwia czy mu sie oplaca zastrzelic np. policjanta czy nie.
a zdziwił byś się...
Słowo humanizm nie przechodzi mi jakoś przez gardło w stosunku do takich padalców jak np. ten który np. gwałcił i próbował zamordować dziewczynkę w lesie, ze nie wspomnę o "koledze Braewicku"...
Osobiście uważam, że człowiek łamiący prawo sam z jego ochrony rezygnuje...
To dosc skomplikowany paradoks. Czy ktos pozbawiajacy inna osobe statusu czlowieka sam jest czlowiekiem?
nie, dlatego morderca w tym rozumieniu nim nie jest :)