Temat: Kara śmierci - tak czy nie?
Dlaczego morderca ma cierpieć dożywotnio? Czy to nie jest znęcanie się nad nim ponad miarę i jakie z tego płyną korzyści? Znęcanie się do końca życia nie wydaje mi się zbyt humanitarne, a przecież obracamy się ciągle wokół "braku humanitaryzmu kary śmierci". Tymczasem wykonanie wyroku trwa tylko chwilę.
To podobna sprawa jak z prośbą cierpiącego o eutanazję. Nie pozwalamy na jej wykonanie, bo to "niehumanitarne i morderstwo", ale pozwalamy choremu męczyć się latami i dziesiątkami lat, dopuszczając się skrajnego niehumanitaryzmu - tortur. Tyle, że mamy uspokojone sumienie, gdyż nie są one zadawane naszą ręką, a my przecież "chcieliśmy dobrze".
Załóżmy, że taki skazany coś zrozumiał i dokonała się jego przemiana. Czyli zaszła pozytywna zmiana I co dalej? I tak jej nie "wcieli w życie" w społeczeństwie, bo ma dożywocie. Z drugiej strony - mając dożywocie nie musi się o nic starać, bo i tak nie ma dla siebie nadziei na inne życie. Może kompletnie olać wszystko.
Jaki ma sens resocjalizacja, jeśli skazany był skrajnie niebezpieczny dla otoczenia i dokonał najgorszych zbrodni, np. na dzieciach, dopuścił się brutalnego gwałtu czy torturował przed śmiercią ofiary, a dodatkowo jeszcze odbywa wyrok w otoczeniu innych, podobnych sobie zwyrodnialców? W świecie brutalnej przemocy więziennej? Wystarczy poczytać artykuły i reportaże z więzień, wspomnienia byłych więźniów o więziennej przemocy, o "jeżdżeniu na taxi" (gwałty słabszych i niepokornych), o znęcaniu się psychicznym i fizycznym silniejszych nad słabszymi, o pobiciach i torturach. Jak uwierzyć w resocjalizację w warunkach codziennej walki o przetrwanie, gdzie np. dla zabawy każą gościowi zabić albo okaleczyć innego współwięźnia? Chyba, że osadzeni będą odizolowani od innych, by uniknęli dodatkowo wpływu tej przemocy i demoralizacji.
Ja aż tak okrutny, by skazywać ludzi na dożywotni pobyt w takich warunkach nie jestem.
Albo kara śmierci i zakończenie wszystkiego, albo program resocjalizacji, który daje więźniowi nadzieję na inne życie pod warunkiem rzeczywistej przemiany, którą będzie musiał wykazać, a co ważniejsze - w izolacji od podobnych zwyrodnialców. To drugie jest oczywiście nierealne w naszych warunkach, to pierwsze - owszem.
Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 11.01.12 o godzinie 16:35