konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Alicja Banaś:
I jeszcze raz (pozwól, że zrobię to po raz ostatni) podkreślę:
- homoseksualistów - akceptuję jako osoby o odmiennej orientacji seksualnej - które mają prawo kochać inaczej niż ja, mają prawo wyrażać swoje uczucia, pracować ze mną, bawić się tam gdzie i ja, lub nawet mieć swoje miejsca, do których ja z kolei nie będę miała wstępu, itd.

Cudownie, genialnie, godne najwyżeszj pochwały z jednym wyjątkiem...
Homoseksualiści nie mają lokali do których mogą nie wpuszczać heteroseksualistów. No chyba, że jest to jakiś obleśny sex klubik w którym napalone kurewki orientacji homoseksualnej, grzebią się ze sobą w dark rooms.
Przytłaczające większość gejow gardzi takimi miejscami.
- jestem za i uważam, że powinny być wprowadzone zmiany w ustawodawstwie chroniące ich związki, zabezpieczające przykładowo ich wspólny majątek, by pomagało w kwestiach kryzysowych jak np. ciężka choroba, operacja w szpitalu, itp.

Brawo!!!
- ale nie czuję się przekonana do akceptowania ich pragnień odnośnie adoptowania dzieci (a przytoczony tu argument o tym, że dzieci lesbijek częściej wybierają homoseksualizm - napełnia mnie jednak mimo wszystko obawą - bo - może - jest to, jak to już ktoś napisał, ich poczucie bezpieczeństwa i akceptacji w dokonaniu takiego wyboru, a - może - jest to kwestia naśladownictwa, wzornictwa).

Polityka, kłamstwa i...znowu polityka.
Nie ma żadnego dowodu na to, że dzieci wychowywane przez homoseksualnych rodzicow/rodzica "częściej wybierają homoseksualizm".
Nie wiem ile tysięcy razy już pisałem, że HOMOSEKSUALIZMU NIE DA WYBRAĆ.
Jeśli orientacje seksualne można by było wybierać, to ja na 100% wybrałbym heteroseksualizm. Takiej jednak opcji nie miałem.
Nie miałem żadnego wyboru!
Ludzie nienawidzący homoseksualistów sprytnie przemycili tezę, że homoseksualizm sie wybiera i odrzuca heteroseksualizm.
Jest to jedno z najbardziej nieuczciwych i krzywdzących chwytów propagandowych wszelkiego rodzaju skrajnie prawicowego chłamu.
I mam nadzieję że w Polsce wreszcie się coś zmieni i nie ma to nic wspólnego z gardzeniem Polską (co to w ogóle za pomysł?!)

To była tylko ironia, nie kierowana do Ciebie, po prostu wiem jak wielu Polaków zaczęło brzydzić się kraju, czy też gardzić nim (głównie w sferze polityki), a poza tym Polska nie jest najlepszym wzorem tolerancji, czyż nie mam racji?


Wróciłem do Polski po prawie 30 latach nieobecności. Wybrałem życie w USA nie dlatego, że gardziłem Polską, ale dlatego, że w USA poznałem miłośc mego życia i dla niego rzuciłem wspaniale rozwijającą sie w Polsce kariere artystyczną. Przeżyłem z nim 20 lat i żyłbym z nim nadal, gdyby nie zabrał mi go tragiczny wypadek.

Zabrakło Jego, zabrakło mi motywacji do tego aby mieszkać w USA i wróciłem do Polski ryzykując to, że nie odnajdę sie tutaj nigdy.
Odnalazłem się oczywiście, bo Polakiem jest się do końca życia, ale zdaję sobie sprawę, że artysycznie nie mam już szans.
Jestem za stary...pomimo to, że jestem bardzo dobry w tym co robię.
Ale cóz, jak wczesniej napisałem, wróciłem świadomie z nadzieją i dlatego, że kocham Warszawę jak żadne miasto na świecie.
Ci którzy gardzą Polską nie są warci mojego szacunku.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

a propos usa
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Max-Kolonko-dla...Romuald K. edytował(a) ten post dnia 10.12.08 o godzinie 13:07

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Aleksandra Kalinowska ( Gaś ):
Alicja Banaś:

Widzę, że nie masz już nic mądrego do powiedzenia, skoro sięgasz po osobiste wycieczki. Daruj więc sobie, bo ja nie będę dyskutować z takim poziomem.


Ty i Tomek zniżyliście dyskusję do takiego poziomu. Szkoda. Wrażliwość nie jest żadnym argumentem. Ale widać innych Ci brakuje.
I nie oceniam Alicjo, tylko wyrażam swoje zdanie (a do tego mam prawo - manipulujesz bardzo bo, powtarzam jeszcze raz, nie oceniałam). Mam homoseksualnych przyjaciół, to świetni ludzie i w pełni akceptuję ich orientację. Dziwię się że Tomek deklaruje że również ma przyjaciół homo, a jednocześnie nie w pełni ich akceptuje. Dla mnie to nie przyjaźń. Raczej jałowy argument na potrzeby tej dyskusji. Ale nie mi oceniać...
Wracając do tematu rozmowy - albo akceptujemy w pełni, albo nie akceptujemy (dyskryminujemy). Nie można akceptować tylko trochę, bo to znaczy że tak naprawdę nie akceptujemy. Po której jestem stronie - napisałam. I mam nadzieję że w Polsce wreszcie się coś zmieni i nie ma to nic wspólnego z gardzeniem Polską (co to w ogóle za pomysł?!) Tyle w temacie.
Jeśli będziecie mieli jakieś (jakiekolwiek!) konkretne argumenty na poparcie swojego zdania, chętnie podyskutuję. Na takim poziomie uważam że nie ma dalej sensu.

Pozdrawiam

Próbowałem wyżej zadać kilka, myślę pozbawionych emocji, pytań - bez echa. Zakleszczyliście się.

A to co piszesz koleżanko...

Fakt jest taki: główni adwersarze wycofują się sami, z wyrażeniami o dużym ładunku emocjonalnym, bez odwoływania się do faktów, a pod wpływem bycia "zniesmaczonym". Wymagając jednocześnie, by pozostali równali do ich poziomu.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Artur Królica:
Tomasz Pieczarka:
nie ma innej oceny rzeczywistości niż subiektywna

Nie o to chodzi, by nie być subiektywnym. To technicznie niewykonalne.
Problem chyba w tym, że specjalistom od pp wydaje się to możliwe. Racjonalne argumenty! Gdyby zadać pytanie: jakie - poza negatywnymi konsekwencjami zdrowotnymi dla ewentualnego potomstwa - są przeciwwskazania dla seksu matki z pełnoletnim synem, to bardzo ciekaw jestem "racjonalnych" argumentów.
Dla nich coś takiego jak instynkt, odruchowa reakcja nie tylko nie jest żadnym argumentem w dyskusji, ale w ogóle nie istnieją. Odruchy można wytępić edukacją od najmłodszych lat, a ze świadomością pójdzie już łatwo. W szczytnym celu, oczywiście, bo subiektywizm jest groźny i może prowadzić do "niebezpiecznego myślenia".

Mogę prosić o rozwinięcie myśli?

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:37
Marcin Orliński

Marcin Orliński Wicenaczelny,
„Przekrój”

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Pani Elu, nie wierzę w chałupniczą psychologię w Pani wykonaniu, przykro mi.

Dzieje XX-wiecznej psychologii wskazują, że na prawie każdy pogląd można znaleźć uzasadnienie u jakiegoś autora. Jung, z tego, co wiem, raczej nie jest wyrocznią w sprawie homoseksualizmu. Zresztą nie na tym, tak naprawdę, polega problem.

Problem polega na METODACH, które Pani stosuje i na braku fundamentalnej, psychologicznej wiedzy. Nawet jeśli by się bowiem okazało, że Jung miał rację, to nie wierzę, że Pani za pomocą domowych sposobów, parząc ziółka i odprawiając modlitwy, potrafi wyprostować podświadomy, rzekomo chory, stosunek między homoseksualistą i jego matką, a jego samego "wyleczyć" z homoseksualizmu.

A jeśli po Pani "terapii" homoseksualiści rzeczywiście wypierają się swojej orientacji, to proszę nie mieć złudzeń - dzieje się tak pewnie tylko dlatego, że prawdopodobnie ma Pani dar perswazji, podobny do tego, jaki cechuje księży i wszelkich innych ideologów. Czy nie boi się Pani, że te pseudo-terapie bardziej mogą zaszkodzić osobom, które Pani spotyka, i że tak naprawdę własnoręcznie stwarza Pani problem, a następnie imputuje go homoseksualistom, którzy następnie - być może - spychają go do podświadomości i wpadają w nowe poczucie winy?

Zresztą, o czym my rozmawiamy? O psychologii?!?... Przecież to, co Pani uprawia, nie ma nic wspólnego z nauką! A jeśli dopiero teraz dotarła Pani do Junga, który jest przecież absolutną podstawą w historii współczesnej psychologii, to wolę nie pytać, jaka była Pani dotychczasowa wiedza.

PS. Skądinąd, jakie są Pani stosunki z matką i ojcem? Czy obiło się Pani o uszy, ze zarówno Freud, jak i Jung, twierdzili, iż zanim terapeuta zabierze się za psychoanalizę pacjenta, sam powinien dokonać autopsychoanalizy - właśnie po to, aby własnych kompleksów nie rzutować na pacjenta?...
Daniel K.

Daniel K. Omnitan Studio

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Wczoraj w TVN24 widzialem blyskotliwego, intelignetnego i wybitnie medialnego Krystiana Legierskiego (animatora kultury, ekologa, polityka, homoseksualiste) i smutnawego, mrocznie nieprzekonywujacego Miroslawa Orzechowskiego (polityka, viceministra z ramienia LPR, heteroseksualiste).

I pomyslalem sobie, ze to niesprawiedliwe - dlaczego heteroseksualistow reprezentuje przygnebiony, sprawiajacy wrazenie zakompleksionego starszy pan, a homoseksualistow mlody biznesmen o cietym jezyku i pewnosci siebie? Czy heteroseksualizm musi byc choroba? Czy jestem chory?

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Hihihihi przykro mi, żeś chory, nam samicom jakoś łatwiej w pół-zdrowiu trwać ale to widać
a) wolności poczucie
b) i pewności siebie
c) wyuczona determinacja jaką daje przynależność do mniejszości

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Jung mógł teoretyzować ile chciał. Ja wiem, że jestem homoseksualistą nie przez jakieś niedobre stosunki z moją matką, ale dlatego, że od zawsze wiedziałem, że lubię ludzi tej samej płci.
I nie zamierzam szukać w sobie, ani w mojej matce, winy za to, że jestem gejem. Po prostu taki jestem, zaakceptowałem się i jest mi z tym dobrze. Jesli komuś to przeszkadza, bo nie lubi sobie wyobrażać jakie to "ohydne" co ja robię w łózku ze swoim facetem, to niech idzie do psychologa i szuka u niego pomocy.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

bo w ogóle taki lęk plus aseksualnośc to anomalia :-) i IMHO amoralia coś robić a potem sikać ze strachu co na to towarzystwo radiowe

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Janusz S.:
Jesli komuś to przeszkadza, bo nie lubi sobie wyobrażać jakie to "ohydne" co ja robię w łózku ze swoim facetem, to niech idzie do psychologa i szuka u niego pomocy.
Nie znoszę potraw z kalafiora. Sam jego zapach w postaci gotowanej przyprawia mnie o mdłości. Przyjmując popularny obecnie tok rozumowania powinienem iść do psychologa, gdyż z moją kalafiorofobią mogę być groźny dla tych, którzy tym warzywem zajadają się ze smakiem. Skoro widok ( czy nawet wyobrażenie) człowieka jedzącego kalafior wywołuje moje obrzydzenie, to z pewnością skończy się to bezpośrednimi aktami agresji skierowanymi wobec amatorów tego warzywa lub postulatem ustawowego zakazu spożywania kalafiorów (nawet w samotności, a co?);)
Zwolennikom pp wydaje się, że zjawisko nietolerancji można przezwyciężyć eliminując np. utarte schematy językowe, narzucając pewien ogólnie obowiązujący model myślenia i odczuwania. Problem w tym, że ten "ogólnie obowiązujący" model myślenia nie jest refleksją własną, tzn. pogodzeniem się ze światem na zasadach własnej wrażliwości, a taką Gombrowiczowską Formą.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Gombrowicz mnie zawsze prześladuje, nawet tu...
Dlatego, że Iwona miała krew zastałą jak część ...fobów.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Artur Królica:
Janusz S.:
Jesli komuś to przeszkadza, bo nie lubi sobie wyobrażać jakie to "ohydne" co ja robię w łózku ze swoim facetem, to niech idzie do psychologa i szuka u niego pomocy.
Nie znoszę potraw z kalafiora. Sam jego zapach w postaci gotowanej przyprawia mnie o mdłości. Przyjmując popularny obecnie tok rozumowania powinienem iść do psychologa, gdyż z moją kalafiorofobią mogę być groźny dla tych, którzy tym warzywem zajadają się ze smakiem. Skoro widok ( czy nawet wyobrażenie) człowieka jedzącego kalafior wywołuje moje obrzydzenie, to z pewnością skończy się to bezpośrednimi aktami agresji skierowanymi wobec amatorów tego warzywa lub postulatem ustawowego zakazu spożywania kalafiorów (nawet w samotności, a co?);)
Zwolennikom pp wydaje się, że zjawisko nietolerancji można przezwyciężyć eliminując np. utarte schematy językowe, narzucając pewien ogólnie obowiązujący model myślenia i odczuwania. Problem w tym, że ten "ogólnie obowiązujący" model myślenia nie jest refleksją własną, tzn. pogodzeniem się ze światem na zasadach własnej wrażliwości, a taką Gombrowiczowską Formą.

Proszę zwrócić uwagę, że napisałem wyraznie; "Jeśli komuś to przeszkadza, bo nie lubi sobie WYOBRAŻAĆ jakie to "ohydne", co ja robię w łózku ze swoim facetem..."
Wykluczam więc możliwość tego, że ktoś kto tego nie lubi będzie swiadkiem naocznym tego wydarzenia.
Pan zaś nie lubi kalafiora i mówi o tym, że jego zapach Pana drażni. Nie ma tu więc żadnej paraleli do tego co napisałem ja.
W pierwszym przypadku chodzi o wyobraznię w drugim o doświadczenie zmysłowe.

Jeśli zaś nie lubi Pan zapachu kalafiora, to rzeczywicie, być może w przeszłości, przeżył Pan jakąś traumę związana z tym smacznym warzywem i teraz Pan go nie lubi, a wizyta u psychologa mogłaby Panu pomóc w pokonaniu wstrętu do zapachu gotowanego kalafiora?

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:38

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

To ja współczuję Panu J. W Folwarku nawet prosiaczki mówiły tym samym głosem, a ja bym nie chciała :-)
Daniel K.

Daniel K. Omnitan Studio

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
Panie Januszu, z tej wypowiedzi wynika, że mówimy jednym głosem.

.... bo wszyscy Polacy to jedna rodzina....

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:38

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

To jak spoglądam w uczestników tego wątku - projektuje mi się wiedźma, co porwała Jasia i Małgosię!

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:38

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Janusz S.:
Jeśli zaś nie lubi Pan zapachu kalafiora, to rzeczywicie, być może w przeszłości, przeżył Pan jakąś traumę związana z tym smacznym warzywem i teraz Pan go nie lubi, a wizyta u psychologa mogłaby Panu pomóc w pokonaniu wstrętu do zapachu gotowanego kalafiora?
Nie zgadzam się z Panią Elżbietą i uważam, że ma Pan prawo pozostać wierny swojemu ciału, które domaga się kontaktów homoseksualnych. Ja także pragnę pozostać wierny swojemu ciału, które kalafiorowi mówi zdecydowane - nie! Moja żona uwielbia kalafior i nie tylko nie prześladuje jej z tego powodu, ale nawet z nią sypiam.
Mówiąc poważnie, chodzi mi o to, że tolerancja nie wymaga dokonywania gwałtu na samym sobie i programowania u psychoanalityka "właściwych" reakcji psychofizycznych. Zawsze mi się wydawało, że tolerancja polega na tym, że akceptuje się prawo innego człowieka do indywidualnych wyborów, także wtedy gdy te wybory mi się nie podobają ze względów światopoglądowych, estetycznych, czy innych. Mam jednak prawo te wybory negatywnie odbierać .Artur Królica edytował(a) ten post dnia 11.12.08 o godzinie 23:06



Wyślij zaproszenie do