Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?
Małgorzata G.:
No jak, przecież to chyba nawet Adam Bulandra przytaczał (może nawet te same badania) i stwierdził, że dzieci z rodzin homo sa lepiej przygotowane do życia, lepiej uspołecznione. A w tym wątku dowiadujemy się że dzieci lesbijek się lepiej uczą i rzadziej łamią normy społeczne niż dzieci z rodzin hetero.
Czyli co? Rodzice hetero mają mniej zdolne dzieci i gorzej je wychowują? To ma być jako wniosek z badań? Jakaś nowa prawda?
Rośnie nowy stereotyp?
:o)
o_O Pomieszanie z poplątaniem. Prawda, stereotyp, badania... tworzenie stereotypu przez badania... o_O
W ogólności, jak pisał Daniel, badania to badania. Uzyskano takie wyniki. W dodatku w badaniach podłużnych. Co masz do powiedzenia odnośnie samych tych badanych osób? Może że to były jakieś superlesbijki? :)
Wyciągasz szereg pochopnych wniosków, które budujesz na nieweryfikowanych przeświadczeniach. Nie wiem, czy interpretacja, którą opiszę niżej, jest prawidłowa, w razie czego proszę p. Bulandrę o rewizję, ale jest przykładem alternatywy, które nie wzięłaś pod uwagę.
W wynikach okazało się, że dzieci wychowane przez lesbijki są w pewnych kategoriach ,,lepsze niż'' statystyczne dzieci par heteroseksualnych. Wychowujące lesbijki są jednak szczególną, nieliczną grupą społeczną, być może lepiej sytuowaną, wykształconą. W statystykach odnoszących się do dzieci wychowywanych przez pary hetero, których jest bez liku, muszą się siłą rzeczy uśrednić również jakieś patologie, problemy rodzinne itd., które ściągają statystyczne dziecko pary heteroseksualnej w dół w takich statystykach. Gdyby wyłączyć z grupy badanych par heteroseksualnych te z jakimiś patologiami/zaburzeniami czy problemami w związku, wyniki badań nad lesbijkami niczym by się nie różniły.
To jest propozycja interpretacji tych wyników. Dlaczego taka nie przyszła Ci do głowy, za to od razu zabrałaś się za wyśmiewanie badań, krytykę i walkę?
Jeśli nie będziemy używać przynajmniej wystarczającej ilości neuronów przy analizie rzeczy w otaczającym świecie, to łatwo wylądujemy z poglądem, że feministki chcą zniszczyć mężczyzn, geje przelecieć wszystkich heteroseksualnych mężczyzn, Holendrzy chcą zepsuć cały świat, Rosja zabiła nam prezydenta itd. o_O Tymczasem fakty są takie, że kilka skrajnych poglądowo kobiet, które określają się jako feministki, być może chciałyby zniszczyć mężczyzn, ale te zwykłe widzą ich jako im potrzebnych i chcą im być równe; pewnie niektórzy geje chcą wszystkich przelecieć, ale to tak samo, jak niektóry mężczyźni hetero chcą przelecieć wszystkie kobiety, bo mają takie libido; Holendrom jest dobrze u siebie i w nosie mają resztę świata; a z Rosjanami nigdy się nie pewnie na 100% nie dowiemy, ale taka wersja jest strasznie mało prawdopodobna :>.
W zasadzie tym sposobem boleściwie błagam o poszerzenie perspektywy.