Monika S.

Monika S. Marketing

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Moje też.

Niedługo przed rozpoczęciem każdej dyskusji trzeba będzie podać orientacje seksualną, stan cywilny i ilość dzieci.

Jak już napisałam - głupota i brak wyobraźni.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Monika S.:
Moje też.

Niedługo przed rozpoczęciem każdej dyskusji trzeba będzie podać orientacje seksualną, stan cywilny i ilość dzieci.

Jak już napisałam - głupota i brak wyobraźni.

:o)

Nie, raczej brak doświadczenia w jakiejś kwestii. Młodzieniec wypowiadający się na temat starości albo bezdzietna na temat wychowania dzieci - nie wnoszą nic od siebie. Powielają schematy przeczytane w książkach i usłyszane od cioć i wujków.

Najlepsza wyobraźnia nie pomoże nikomu wyobrazić sobie jak to jest wychowywać dziecko przez całą dobę, a jeszcze takie z kolkami. Po nieprzespanej nocy iść do pracy, potem próbować zachować cierpliwość dla domowników, mieć marzenia i siły na następny dzień.
To trzeba przeżyć i potem człowiek nabiera dystansu.

Już się nie mądrzy jak to on czy ona wspaniale poradziłby sobie z dzieckiem, patrząc z politowaniem jak inni sobie nie radzą. Gorsząc się gdy jakaś matka mówi że czasem ma ochotę wystawić wrzeszczydełko na balkon i zamknąć za sobą drzwi.

Tak jest w każdej dziedzinie.

Tak jak Jacek Gaj pisał; nikt nie zrozumie jak to jest w czasie walki wręcz, jakichś rozruchów, gdzie adrenalina może być na niesamowitych poziomach.

Oglądacze potem się mądrzą, a dlaczego ten policjant walnął tego przypadkowego przechodnia, skazać go. To nie ważne że przechodzień pyskował i utrudniał działania.

Albo młody lekarz gerontolog krzyczący na stareńką wdowę, że powinna sobie znaleźć towarzystwo, wziąć się w garść i więcej ćwiczyć.

"Człowiek bez butów nie zrozumie człowieka bez nóg"

Tymczasem tu na GL pełno ekspertów bez doświadczenia życiowego rzucających się w wir oceniania innych...
Monika S.

Monika S. Marketing

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Najgorsze jest to, że Ci, co niby to doświadczenie mają, też oceniają innych, bo wyobrazić sobie nie mogą, że ktoś może mieć inne doświadczenie.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Małgorzata G.:
Tak jest w każdej dziedzinie.
Nie jest.
Nie oczekujesz od onkologa, żeby sam miał raka, jak chce dobrze leczyć, prawda?
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Beata B.:
Małgorzata G.:
Tak jest w każdej dziedzinie.
Nie jest.
Nie oczekujesz od onkologa, żeby sam miał raka, jak chce dobrze leczyć, prawda?


Nie, ale zanim udzieli "mądrej" rady dotyczącej stylu życia i emocji powinien się gruuuubo zastanowić.

Akurat lekarze bywają niechlubnym przykładem traktowania chorych i ich rodzin z wyjątkową nonszalancją.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Monika S.:
Najgorsze jest to, że Ci, co niby to doświadczenie mają, też oceniają innych, bo wyobrazić sobie nie mogą, że ktoś może mieć inne doświadczenie.

:o)

Osoba mająca kilkoro dzieci może czasem wyśmiać osobę bezdzietną mądrzącą się na temat wychowania. Zgadza się.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Beata B.:
Małgorzata G.:
Tak jest w każdej dziedzinie.
Nie jest.
Nie oczekujesz od onkologa, żeby sam miał raka, jak chce dobrze leczyć, prawda?

A propos lekarzy....to znam przypadek lekarza zwalczającego swoich kolegów po fachu za to że ci doradzili swoim pacjentom metody alternatywne albo homeopatię jako dodatek do terapii. Narobił im solidnych kłopotów. Ale jak sam zachorował na raka, biegał osobiście do bioenergoterapeuty.

Dopiero wtedy zapewne dotarło do niego, że są momenty w życiu gdzie już nie dotyczą sztywne naukowe reguły. Zaczynają się uczucia chorego człowieka.
Monika S.

Monika S. Marketing

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Małgorzata G.:
Monika S.:
Najgorsze jest to, że Ci, co niby to doświadczenie mają, też oceniają innych, bo wyobrazić sobie nie mogą, że ktoś może mieć inne doświadczenie.

:o)

Osoba mająca kilkoro dzieci może czasem wyśmiać osobę bezdzietną mądrzącą się na temat wychowania. Zgadza się.


No to już w ogóle śmieszny argument.

Akurat doświadczenia z dziećmi są tak różne, że nawet osoby mające tyle samo dzieci w podobnym wieku mogą mieć zupełnie inne przemyślenia i przejścia.

Ech.........

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Wróciłem z wakacji. Miło Was znowu widzieć :)

Osoba, która wychowuje lub wychowywała dzieci wcale nie musi być dobrym przykładem opiekuna. Doświadczenie w tej kwestii niczego nie przesądza.
Wychowywanie dziecka to trudna sprawa. Osobiste doświadczenie i metody często nie są pozbawione błędów. To, że ktoś ma dzieci może oznaczać nie mniej nie więcej niż to, że jest zdolny do rozpłodu.
Dziecko wychowywane jest zarówno przez rodziców jak i przez społeczeństwo. Orientacja seksualna rodziców ma tutaj marginalne znaczenie (gdyby miała większe z rodziców heteroseksualnych wyrastałyby heteroseksualne dzieci a tak często nie jest).

Dzieci nie powinny być jeszcze wychowywane przez pary homoseksualne w krajach takich jak Polska. Najpierw musi zmienić się mentalność społeczeństwa.
W krajach gdzie mentalność ludzi dojrzała do tego, żeby nie prześladować innych, dzieci par homoseksualnych mogą tak samo się rozwijać jak dzieci par hetero.

Znaczenie ma jedynie dojrzałość emocjonalna rodziców
Frederick R. edytował(a) ten post dnia 17.07.12 o godzinie 10:56
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Monika S.:
Małgorzata G.:
Monika S.:
Najgorsze jest to, że Ci, co niby to doświadczenie mają, też oceniają innych, bo wyobrazić sobie nie mogą, że ktoś może mieć inne doświadczenie.

:o)

Osoba mająca kilkoro dzieci może czasem wyśmiać osobę bezdzietną mądrzącą się na temat wychowania. Zgadza się.


No to już w ogóle śmieszny argument.

Akurat doświadczenia z dziećmi są tak różne, że nawet osoby mające tyle samo dzieci w podobnym wieku mogą mieć zupełnie inne przemyślenia i przejścia.

Ech.........


Ale każda z nich ma JAKIEŚ doświadczenie, a nie schematyczną wiedzę po przeczytaniu poradnika albo paru dniach opieki nad dzieckiem kuzynki.

Prawda?
Monika S.

Monika S. Marketing

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Małgorzata G.:
,


Ale każda z nich ma JAKIEŚ doświadczenie, a nie schematyczną wiedzę po przeczytaniu poradnika albo paru dniach opieki nad dzieckiem kuzynki.

Prawda?


Ale bezdzietna opiekunka do dziecka będzie miała większe doświadczenie niż zapracowany rodzic widujący dziecko tylko wieczorami.

Prawda?
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Monika S.:
Małgorzata G.:
,


Ale każda z nich ma JAKIEŚ doświadczenie, a nie schematyczną wiedzę po przeczytaniu poradnika albo paru dniach opieki nad dzieckiem kuzynki.

Prawda?


Ale bezdzietna opiekunka do dziecka będzie miała większe doświadczenie niż zapracowany rodzic widujący dziecko tylko wieczorami.

Prawda?

Tak, jeśli jest z dzieckiem przez cały czas. Ja nie twierdzę że tylko osoby które urodziły dziecko mogą mieć takie doświadczenie. Mogą je mieć osoby które spędzają z dzieckiem całą dobę i bez przerwy (próba dla nerwów :o) na przykład osoba która zaadoptowała dziecko i wychowuje je cały czas opiekując się nim.

edit: rozumiem w takim razie że w tym wątku wypowiadają się na temat wychowania dzieci tylko matki/ojcowie i opiekunki dziecięce/opiekunowie (nianie) :o)

Reszta sio :o))))Małgorzata G. edytował(a) ten post dnia 17.07.12 o godzinie 11:11
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Małgorzata G.:
Ale każda z nich ma JAKIEŚ doświadczenie, a nie schematyczną wiedzę po przeczytaniu poradnika albo paru dniach opieki nad dzieckiem kuzynki.

Prawda?
Ja wiem?
A czy "jakieś" doświadczenie, czyli zazwyczaj kompletnie nieświadomie skopiowane z własnego domu nie jest schematem?
Monika S.

Monika S. Marketing

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Małgorzata G.:
>,

edit: rozumiem w takim razie że w tym wątku wypowiadają się na temat wychowania dzieci tylko matki/ojcowie i opiekunki dziecięce/opiekunowie (nianie) :o)

Reszta sio :o))))


Nie wiem, ja nie zadają ludziom głupich i nietaktownych pytań.
Monika S.

Monika S. Marketing

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Frederick R.:
,

Dzieci nie powinny być jeszcze wychowywane przez pary homoseksualne w krajach takich jak Polska. Najpierw musi zmienić się mentalność społeczeństwa.
W krajach gdzie mentalność ludzi dojrzała do tego, żeby nie prześladować innych, dzieci par homoseksualnych mogą tak samo się rozwijać jak dzieci par hetero.

To niestety prawda.

Ale ta mentalność się nie zmienia. Z przerażeniem czytam na forach wypowiedzi młodych ludzi z poglądami z epoki króla Ćwieczka. I mamy jeszcze Młodzież Wszechpolską. Bosz......
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Beata B.:
Małgorzata G.:
Ale każda z nich ma JAKIEŚ doświadczenie, a nie schematyczną wiedzę po przeczytaniu poradnika albo paru dniach opieki nad dzieckiem kuzynki.

Prawda?
Ja wiem?
A czy "jakieś" doświadczenie, czyli zazwyczaj kompletnie nieświadomie skopiowane z własnego domu nie jest schematem?


Chodzi o to, aby zweryfikować wiedzę teoretyczną w praktyce. Samemu stanąć w obliczu problemu. Wtedy mocno człowiek nabiera dystansu do własnych zapewnień i przekonań z przeszłości :o)

Może być jeszcze inny aspekt: żądanie/oczekiwanie od innych czegoś czego samemu się nie potrafi. Spotkałam się już na GL z panią która walczyła z "klapsami" w straszny sposób piętnując osoby które przyznały się że raz czy dwa skarciły w ten sposób dziecko.

Jak co do czego przyszło okazało się że ta pani też kiedyś biła swoje dzieci. Ale teraz - gdy już są dorosłe - żałuje tego i twierdzi że teraz by tak nie zrobiła. Tłumaczyła się emocjami. Ale innym odmawia prawa emocji. Gdyby sama od początku nigdy nie uderzyła dziecka - ok. Jej czyny pokrywają się z głoszonymi ideałami :o)

Łatwo po odchowaniu dzieci o spokój, bo już się je odchowało. Wiadomo - babcie są spokojniejsze zazwyczaj :o)

Podobnie rzecz się ma, gdy moralizuje naokoło ktoś kto zapomniał jak to szalał w młodości. On/ona się wyszalała i teraz już nie musi, ale innym zabrania :o)

Tu z kolei przyda się przysłowie "Zapomniał wół jak cielęciem był" - następna rzecz która mnie bawi.

Ale chyba ładujemy się w offtop?

Wracamy więc grzecznie do tematu.

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Z tym "maniem dzieci" jest pewien problem. To nie do końca tak, że "nie masz dzieci, wypad z baru".

Jest tak np. z kimś, kto nie jest kierowcą, nie ma pojęcia o tym, co naprawdę oznacza prowadzenie samochodu, ale wypisuje swoje mądrości na forach, poucza kierowców, choć za kierownicą nie spędził nawet 10 minut. Gdy zapragnie być kierowcą, odbędzie kurs i ma się stosować (w teorii) do kodeksu ruchu drogowego, który dokładnie mówi co i jak. Konkretne umiejętności zdobędzie jednak faktycznie w trakcie jazdy i zmieni mu się zapewne sporo punkt widzenia. Tak, jak np. Jackowi, gdy zetknął się z "twardym światem" czy gdy ratował dobytek innych ludzi.

Inaczej jednak jest z byciem rodzicem. Nikt z nas nie jest/był rodzicem do pewnego momentu, prawda? Ani Adam, ani Jacek, ani ja. Nie miał przygotowania. W pewnym momencie dopiero się nim stał/stanie. I nie będzie żadnych kodeksów, przepisów "jak wychowywać". Ba, obserwacje z innych rodzin na niewiele się zdadzą, bo nasze dziecko może być zupełnie inne, niż nawet my, a co dopiero niż inne dzieci. Sprawdzą się tylko podstawowe kwestie, jak ta, że dziecko szybko się uczy (np. manipulacji) i naśladuje zachowania rodziców. Ten, kto staje się rodzicem, musi nagle mieć pomysł na wychowanie szkraba. Nagle, nie mając żadnych doświadczeń, musi coś po prostu zrobić, nie może rozłożyć rąk i powiedzieć "ja się nie znam, nigdy nie miałem dzieci". Osoby, które już mają dzieci mają pewną wiedzę zweryfikowaną w praktyce, ale np. nauczyciele potwierdzą, że ile dzieci, tyle osobowości, niektóre łatwo wpadają w pewne schematy, inne są "aschematyczne".

Tak więc, chociaż pewne osoby nie mają dzieci, ale same były dziećmi, wiedzą, jak były wychowywane, jak reagowały na poczynania rodziców i tak czy inaczej jakiś pogląd na wychowanie mają.

Inna sprawa to taka, że na pewno każdy z nas zna dzieci wychowywane w "jednopłciowej rodzinie". I to wcale nie na przykładzie rodziców homo, bo 15 lat temu nikt o tym w Polsce nie mówił/słyszał, tylko niepełnych rodzin (samotna matka, samotny ojciec). Obserwując takich kolegów i koleżanki zauważyłem pewną prawidłowość - dzieci wychowywane przez matkę były bardziej empatyczne, ułożone, mniej agresywne, bardziej zaradne, kulturalne, dokładne, choć nie "ciotowate". Dzieci wychowywane przez ojców - bardziej zdecydowane, również zaradne, przedsiębiorcze, "z jajami", ale też bardziej skłonne do oceniania innych i uważania swojego "kodeksu moralnego" za jedynie słuszny. Ogólnie rzecz biorąc widać było "rękę" matki i rękę ojca. I faktycznie - samotny ojciec musiał z córką przeprowadzać "babskie rozmowy" może właśnie opowiedzieć o okresie, o podpaskach, o antykoncepcji. A kobieta - zmierzyć się z seksualnością swojego syna, który też nagle odkrył zupełnie nowe doświadczenia, a poza tym - umieć wychować syna tak, by nie dał sobie w kaszę dmuchać, by był obrotny, zaradny, być może przekazać mu zachowania "mniej kobiece".

Pytanie, czy takie obserwacje da się przełożyć na przykład, gdzie jest dwójka rodziców o tej samej płci?Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 17.07.12 o godzinie 12:01
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Adrian Olszewski:

Inna sprawa to taka, że na pewno każdy z nas zna dzieci wychowywane w "jednopłciowej rodzinie". I to wcale nie na przykładzie rodziców homo, bo 15 lat temu nikt o tym w Polsce nie mówił/słyszał, tylko niepełnych rodzin (samotna matka, samotny ojciec). Obserwując takich kolegów i koleżanki zauważyłem pewną prawidłowość - dzieci wychowywane przez matkę były bardziej empatyczne, ułożone, mniej agresywne, bardziej zaradne, kulturalne, dokładne, choć nie "ciotowate".


Ciekawa obserwacja. Ja znam takich ludzi też (akurat chłopaków wychowywanych przez samotną matkę lub z pomocą cioć i babć), ale zauważyłam jakby dwa bieguny - na jednym biegunie bardzo wrażliwy osobniki, który nie umiał sobie nic załatwić, taka życiowa ciapa, potem zrobił studia ale jakoś zawsze stronił od kobiet, jest sam. Na drugim biegunie chuligani którzy wdali się w złe towarzystwo i paru z nich skończyło w naprawdę złych warunkach jako niebieskie ptaki albo wręcz jeden w więzieniu.

Z drugiej strony znam osoby z poprzedniego pokolenia, którym wojna zabrała ojców albo nawet oboje rodziców i zostali przyzwoitymi ludźmi, zrobili kariery, założyli szczęśliwe rodziny.

Tak jakby w poprzednim pokoleniu wojna zahartowała tych ludzi. A nasze pokolenie ma jakby słabszy "kościec moralny" (wyrażenie znalezione w necie :o)

Ciekawa jestem jak Ty i inni to widzicie, jakie macie obserwacje.


Pytanie, czy takie obserwacje da się przełożyć na przykład, gdzie jest dwójka rodziców o tej samej płci?

I to jest dobre pytanie.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Adrian Olszewski:
I nie będzie żadnych kodeksów, przepisów "jak wychowywać". Ba, obserwacje z innych rodzin na niewiele się zdadzą, bo nasze dziecko może być zupełnie inne, niż nawet my, a co dopiero niż inne dzieci.

Są takie "przepisy". Poradniki, porady rodziny, przyjaciół i osób które robią to zawodowo.
Nikt z nas nie wychowuje dzieci w buszu, gdzie nie ma łączności ze światem. Często wychowując dziecko ludzie korzystają z pomocy i doświadczenia innych.
Poza tym wraz z postępem cywilizacyjnym pojawiają się wytyczne jeśli chodzi o wychowywanie dzieci.
Pytanie, czy takie obserwacje da się przełożyć na przykład, gdzie jest dwójka rodziców o tej samej płci?

Znam dzieci wychowywane prze pary jednopłciowe. Są to takie same dzieci jak inne. Mają tak samo złe dni jak inne dzieci, mają też dni dobre. :P
Uczą się porównywalnie do innych, mają te same problemy i marzenia... Są tak samo szczęśliwe jak inne dzieci. Myślę, że między innymi dlatego że nikt ich nie dyskryminuje i nie wytyka, że mają dwóch ojców lub matki.
Te wszystkie adoptowane dzieci wygrywają los na loterii. Rodzice adoptujący dziecko sa prawie zawsze dojrzałymi jednostkami, zabezpieczonymi materialnie na przyszłość. Ich decyzje o posiadaniu potomstwa są sprawdzone i przemyślane. Rodzice adoptujący dzieci przechodzą przez piekielne procedury, żeby móc wychowywać dzieci.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Adrian Olszewski:
Z tym "maniem dzieci" jest pewien problem. To nie do końca tak, że "nie masz dzieci, wypad z baru".

Inaczej jednak jest z byciem rodzicem. Nikt z nas nie jest/był rodzicem do pewnego momentu, prawda? Ani Adam, ani Jacek, ani ja. Nie miał przygotowania. W pewnym momencie dopiero się nim stał/stanie. I nie będzie żadnych kodeksów, przepisów "jak wychowywać". Ba, obserwacje z innych rodzin na niewiele się zdadzą, bo nasze dziecko może być zupełnie inne, niż nawet my, a co dopiero niż inne dzieci. Sprawdzą się tylko podstawowe kwestie, jak ta, że dziecko szybko się uczy (np. manipulacji) i naśladuje zachowania rodziców. Ten, kto staje się rodzicem, musi nagle mieć pomysł na wychowanie szkraba. Nagle, nie mając żadnych doświadczeń, musi coś po prostu zrobić, nie może rozłożyć rąk i powiedzieć "ja się nie znam, nigdy nie miałem dzieci". Osoby, które już mają dzieci mają pewną wiedzę zweryfikowaną w praktyce, ale np. nauczyciele potwierdzą, że ile dzieci, tyle osobowości, niektóre łatwo wpadają w pewne schematy, inne są "aschematyczne".

Ale nadal osoba która wychowała dzieci ma większe doświadczenie od osoby która jeszcze tego nie doświadczyła, prawda? O to mi chodzi.

Rodzic już wie gdzie się mogą czaić zagrożenia, jak to wszystko smakuje (bezsenne noce, stres, nerwy, emocje). Oczywiście drugie i kolejne dziecko może czymś zaskoczyć, ale z zebranym doświadczeniem przy pierwszym dziecku mawia się że w większości przypadków drugie dziecko chowa się łatwiej, a nawet niektórzy żartują że chowa się samo :o) Nie w sensie że zaniedbane, tylko że łatwiej :o)



Wyślij zaproszenie do