konto usunięte
Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?
Bardzo długo myślałem na temat wychowywania dzieci przez osoby homoseksualne. Starałem się wyjść poza wszystkie uprzedzenia i tolerancyjność na siłę. Nie wiem na ile mi się to udało ale doszedłem do następujących wniosków.1. Idealni rodzice to mężczyzna i kobieta żyjący w zgodzie. Dwie dojrzałe jednostki nastawione przyjaźnie do świata, mające wiele przyjaciół w różnych kręgach. Osoby te powinny utrzymywać dobre stosunki z dziadkami z którymi wychowują dziecko w atmosferze bezpieczeństwa wg. wcześniej ustalonych zasad popartych sprawdzonymi wcześniej metodami.
Sęk w tym, że takich rodziców praktycznie nie ma
Rodzice wg. mnie powinni decydować się na dziecko, kiedy ich sytuacja finansowa jest stabilna a ich związek jest silny po okresie zauroczenia (minimum 5 lat).
Generalnie powinni być trzydziestokilkulatkami.
W krajach gdzie głupi ludzie piętnują inność (bez względu na przyczynę) osoby odbiegające od przeciętności nie powinny decydować się na posiadanie dziecka. Homoseksualista z dzieckiem w Polsce będzie póki co miał ciężkie życie, dziecko również.
Na początku trzeba wyprostować sytuację akceptacji (wydarzy się to za około 10 lat patrząc na inne kraje) i równouprawnienia. Posiadanie dziecka przez parę gejowską w Polsce jest w tej chwili mało odpowiedzialne. Najważniejsze jest dobro dziecka a nie chęć udowodnienia, że można bo tak
W krajach cywilizowanych, które dojrzały do prawnych rozwiązań regulujących "przymusową" akceptację*, gdzie większość społeczeństwa zrozumiała, że świat jest różnorodny nie ma znaczenia czy rodzice są homo czy heteroseksualni.
Ważne jest na ile jednostki decydujące się na dziecko są dojrzałe do posiadania "pociechy".
Dziecko w pewnym momencie potrzebuje identyfikować swoje potrzeby i spostrzeżenia dot. umysłu i ciała. Chłopiec wychowywany przez dwóch ojców będzie mógł zapytać o wszystko, dziewczynka dostanie od dwóch dojrzałych ojców teoretyczne odpowiedzi natomiast nie będą to odpowiedzi z "doświadczenia" i tutaj może pojawić się mały problem. Problem jest do rozwiązania poprzez babcię alb inną zaprzyjaźnioną kobietę.
Wiele dziewczynek wychowywanych jest bez matek (bo umarły, odeszły piją itd) nie jest to więc problem nie do przejścia.
Takie moje zdanie :)
*Niestety nie da się bez przymusu wymóc miłości bliźniego na niektórych jednostkach. Szkoda ale taka prawda.