konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Janusz S.:
Dziękuję w imieniu wszystkich gejów, lesbijek i biseksualistów.

A jest ktoś, kto nie jest biseksem? Wątpię.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Daniel D.:
Ja nic nie imputuje. To były pytania, na które Pani może odpowiedzieć.

To były pytania, które w kontekście całej wypowiedzi sugerowały i w ten sposób imputowały. Taką formę wypowiedzi, w której po powtórzeniu czyjejś opinii kontynuuje się dalej pytania, w których zawarte jest przypuszczenie konsekwencji tych opinii wg mnie można zaliczyć do imputowania poprzez sugerowanie (imputowanie pośrednie bym to nazwał ;)

A "wyostrzyć" w tym wypadku można określić też jako "sprowokować do dyskusji", ale się przyznałeś, więc okej ;P
Oczywiście, że mogą i takie też czasem tworzą. Ja napisałem o sytuacji, że osoby heteroseksualne bez względu na wszystko prawo mają, a osoby homoseksualne nie.

Nie, zestawiłeś "rodziców homoseksualnych" z "rodzicami patologicznymi heteroseksualnymi lub z sierocińcem" co jest tworzeniem narzucającej a nierealnej bo nie wyczerpującej wszystkich możliwości alternatywy, a więc znowu sugerujesz w ten sposób, że innej alternatywy nie ma (tak robią m.in. osoby o poglądach tzw. "pro-life", które w ten sposób manipulują informacjami poprzez tworzenie równie niedorzecznych alternatyw).

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Jakub Polewski:
Janusz S.:
Dziękuję w imieniu wszystkich gejów, lesbijek i biseksualistów.

A jest ktoś, kto nie jest biseksem? Wątpię.

W sumie, jeśli teza Kinseya jest prawdziwa, a przypuszczam, że jest, to najwięcej jest biseksów. I chyba liczba 100% heteryków płci męskiej jest mniej więcej taka sama jak 100% homoseksualistów, do których ja siebie zaliczam.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Janusz S.:
Jakub Polewski:
Janusz S.:
Dziękuję w imieniu wszystkich gejów, lesbijek i biseksualistów.

A jest ktoś, kto nie jest biseksem? Wątpię.

W sumie, jeśli teza Kinseya jest prawdziwa, a przypuszczam, że jest, to najwięcej jest biseksów. I chyba liczba 100% heteryków płci męskiej jest mniej więcej taka sama jak 100% homoseksualistów, do których ja siebie zaliczam.

Nie wiem co Kunseyowi dokładnie wyszło w badaniach ankietowych, ale biseksualizm jako stan powszechny wynika z modelu freudowskiego. Poza tym to dosyć logiczne, że w przyrodzie nie ma podziałów, jest po prostu seksualność człowieka, a wszelkie preferencje zarówno co do płci jak też obiektów "zastępczych" to kwestia zapotrzebowań jako wypadkowych wielu czynników.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Jakub Polewski:
Nie wiem co Kunseyowi dokładnie wyszło w badaniach ankietowych, ale biseksualizm jako stan powszechny wynika z modelu freudowskiego.

Biseksualizm był założeniem jakie poczynił Freud w swojej koncepcji, i założenie to nie jest dowiedzione empirycznie.
Zresztą Freud szczerze pisał, że przyjmuje takie a nie inne założenia (o popędowej naturze człowieka), ale nie twierdzi, czy tak jest naprawdę. To są założenia, które pozwalają myśleć w ramach tej koncepcji i pozwalają lepiej lub gorzej rozumieć człowieka, bo dają jakieś wyjaśnienia (inna sprawa czy trafne/słuszne).
Poza tym psychoanaliza jest nieweryfikowalna empirycznie, dlatego jedni są jej zwolennikami, a inni przeciwnikami.

Z dotychczasowych badań nie wiadomo jak jest do końca z tym biseksualizmem. Z tego co się orientuję przyjmuje się, że kobiety mają bardziej plastyczną seksualność i tutaj podejrzewa się, że są z natury biseksualne i to czynniki kulturowe w dużej mierze mogą kształtować ostatecznie ich orientację. W przypadku mężczyzn mówi się raczej o polaryzacji homo-hetero i większym determinizmie biologicznym.
Są badacze, którzy uważają, że seksualność kobiet jest odrębnym zjawiskiem od seksualności mężczyzn (pod względem biologicznym, psychicznych, społecznym i kulturowym).Daniel D. edytował(a) ten post dnia 19.06.09 o godzinie 15:43

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

To zaskoczyło nawet działaczy lewicy: "jestem za rozwiązaniem pewnych spraw spadkowych, za rozwiązaniem spraw formalnych(...) To trzeba jakoś usankcjonować, bo ci ludzie mają prawo do tego(...)". To fragment odpowiedzi Jerzego Buzka na pytanie Moniki Olejnik dotyczące legalizacji związków homoseksualnych. Kandydat na stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego uważa wprawdzie, że manifestacje jak Parada Równości nie są odpowiednią formą nawiązania dialogu na temat problemów mniejszości seksualnych, twierdzi jednak, że "należy spokojnie porozmawiać, w jaki sposób rozwiązać problemy tych ludzi" (http://www.tvn24.pl/6725,1,kropka_nad_i.html).
http://www.innastrona.pl/newsy/3998/buzek-zwiazki-part...

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Daniel D.:
Jakub Polewski:
Nie wiem co Kunseyowi dokładnie wyszło w badaniach ankietowych, ale biseksualizm jako stan powszechny wynika z modelu freudowskiego.

Biseksualizm był założeniem jakie poczynił Freud w swojej koncepcji, i założenie to nie jest dowiedzione empirycznie.

No niezupełnie. Rozwój osobowości dziecka w sposób powszechny posiada etap biseksulany, a raczej po prostu seksualny, w którym płeć w czasie interesowania się seksualnością nie odgrywa znaczącej roli.
Zresztą Freud szczerze pisał, że przyjmuje takie a nie inne założenia (o popędowej naturze człowieka), ale nie twierdzi, czy tak jest naprawdę. To są założenia, które pozwalają myśleć w ramach tej koncepcji i pozwalają lepiej lub gorzej rozumieć człowieka, bo dają jakieś wyjaśnienia (inna sprawa czy trafne/słuszne).

Ja również nie napisałem, że tak jest na pewno, tylko że wynika z freudyzmu, jako model. Badanie seksualności w skali masowej jest dość trudne, szczególnie u dorosłych osobników, u których preferencja wobec danej płci została już wbudowana w przekonania tej osoby w wyniku czynnika kulturowego (na bazie wzorców).
Poza tym psychoanaliza jest nieweryfikowalna empirycznie,
dlatego jedni są jej zwolennikami, a inni przeciwnikami.

Jest weryfikowana dokładnie tak samo jak chociażby zjawiska astrofizyczne - poprzez dowody pośrednie. Zupełnie nie widzę różnicy w randze pomiędzy dowodami pośrednimi w kosmologii, geologii, a psychoanalizie. Zakładając dodatkowo monizm, psychikę łatwo zbadać przy stosowaniu technik badania antywności neurologicznej i endokrynologicznej, a także behawioryzmu. Albo one potwierdzą albo zaprzeczą współwystępowaniu tych aspektów osobniczych, a wówczas będzie to potwierdzenie lub zaprzeczenie w 100% metodą naukową. I właśnie tak się robi.
Z dotychczasowych badań nie wiadomo jak jest do końca z tym biseksualizmem. Z tego co się orientuję przyjmuje się, że kobiety mają bardziej plastyczną seksualność i tutaj podejrzewa się, że są z natury biseksualne i to czynniki kulturowe w dużej mierze mogą kształtować ostatecznie ich orientację.

Też tak by się mogło wydawać jeśli wziąć pod uwagę praktykę. Ale czy nie należy zastanowić się nad tym, czy nie te same czynniki kulturowe wpływają na to, że samce są bardziej podatne na monoseksualizm?
W przypadku mężczyzn mówi się raczej o polaryzacji homo-hetero i większym determinizmie biologicznym.

Nie ma wg mnie żadnej przesłanki, żeby czynnik organiczny byl silniejszy u samców. Mają częściowo tę samą, a częściowo analogiczną gospodarkę hormonalną, a takze obserwuje się te same róznice w budowie systemu nerwowego co u samców w zależności od orientacji płciowej.
Są badacze, którzy uważają, że seksualność kobiet jest odrębnym zjawiskiem od seksualności mężczyzn (pod względem biologicznym, psychicznych, społecznym i kulturowym).

Trochę pochopna wg mnie decyzja, ale nie jestem badaczem w tym zakresie to nie będę się gorączkował ;)

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Jakub Polewski:
No niezupełnie. Rozwój osobowości dziecka w sposób powszechny posiada etap biseksulany, a raczej po prostu seksualny, w którym płeć w czasie interesowania się seksualnością nie odgrywa znaczącej roli.

Seksualność dziecięca jest inna niż dorosłych. U dzieci nie stwierdza się orientacji seksualnej, z racji chociażby tego, że potrzeby/zainteresowanie seksualne i ich świadomość pojawią się dopiero w okresie dojrzewania. Jeśli pojawią się wcześniej, to mogą świadczyć o czymś niepokojącym. Dlatego ja bym się nie zgodził z twierdzeniem, że "rozwój osobowości dziecka posiada etap biseksualny".

Ja również nie napisałem, że tak jest na pewno, tylko że wynika z freudyzmu, jako model. Badanie seksualności w skali masowej jest dość trudne, szczególnie u dorosłych osobników, u których preferencja wobec danej płci została już wbudowana w przekonania tej osoby w wyniku czynnika kulturowego (na bazie wzorców).


Jest weryfikowana dokładnie tak samo jak chociażby zjawiska astrofizyczne - poprzez dowody pośrednie.
Zupełnie nie widzę różnicy w randze pomiędzy dowodami pośrednimi w kosmologii, geologii, a psychoanalizie. Zakładając dodatkowo monizm, psychikę łatwo zbadać przy stosowaniu technik badania antywności neurologicznej i endokrynologicznej, a także behawioryzmu. Albo one potwierdzą albo zaprzeczą współwystępowaniu tych aspektów osobniczych, a wówczas będzie to potwierdzenie lub zaprzeczenie w 100% metodą naukową. I właśnie tak się robi.

Nie jest. Nie da się udowodnić istnienia np. super ego, bo super ego jest sztucznym konstruktem, który nie ma żadnego odzwierciedlenia w neurobiologii ani endokrynologii. A już tym bardziej nie można dowieść (metodami empirycznymi) istnienia czegoś takiego jak kompleks Edypa. W tym sensie psychoanaliza nie jest weryfikowalna. Psychoanaliza jest dla mnie sposobem myślenia i interpretacji człowieka. Byłbym daleki od tego, że to jest prawda o człowieku.
Też tak by się mogło wydawać jeśli wziąć pod uwagę praktykę. Ale czy nie należy zastanowić się nad tym, czy nie te same czynniki kulturowe wpływają na to, że samce są bardziej podatne na monoseksualizm?

Jednak są badania biologiczne, które pewne tendencje pokazują, nie da się wytłumaczyć wszystkiego czynnikami kulturowymi, człowiek jest i organizmem i żyje w środowisku i prawie zawsze oba czynniki dają o sobie znać.

Nie ma wg mnie żadnej przesłanki, żeby czynnik organiczny byl silniejszy u samców. Mają częściowo tę samą, a częściowo analogiczną gospodarkę hormonalną, a takze obserwuje się te same róznice w budowie systemu nerwowego co u samców w zależności od orientacji płciowej.

Trochę pochopna wg mnie decyzja, ale nie jestem badaczem w tym zakresie to nie będę się gorączkował ;)

Dlatego napisałem "są badacze" bo ja też nie do końca jestem za takim podziałem i zastanawiam się nad jego zasadnością. Ale niektórzy się upierają, że to są dwa różne zjawiska i dlatego trzeba (!) na nie patrzeć inaczej. Badania w toku...Daniel D. edytował(a) ten post dnia 21.06.09 o godzinie 17:31

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

'Chłopak poddany egzorcyzmowi wypędzenia "ducha homoseksualizmu"

Jeden z kościołów w Connecticut rozwścieczył obrońców praw homoseksualistów, umieszczając w internecie film z egzorcyzmem wypędzenia z ciała 16-letniego chłopaka „demona homoseksualizmu”.'

http://wiadomosci.onet.pl/1996525,69,chlopak_poddany_e...

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

"Zamieszki w nowojorskim barze gejowskim Stonewall Inn w czerwcową noc 1969 r. stały się aktem założycielskim amerykańskiego i światowego ruchu gejowsko-lesbijskiego"

http://wiadomosci.onet.pl/1562873,1292,1,bar_bastylia,...

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Prof. Monika Płatek:

"Kolejna rzecz, o której chcę powiedzieć, to autorytety, i chyba miałam głównie Kościół na myśli, chociaż szczerze mówiąc, dla mnie on autorytetem nie jest. Jest dla mnie pewnym wyznacznikiem siły, władzy, ogromnej władzy nastawionej na zagarnianie jeszcze większej władzy. Znów odwołam się do tego, co jest bardzo charakterystyczne, i proszę się nie obrażać, ale obserwowałam Kościół w Norwegii i obserwowałam partię komunistyczną w Norwegii. Tam, gdzie to jest w mniejszości, działa fantastycznie. Obserwowałam Kościół katolicki i stąd też ksiądz ma rację, pytając, o który Kościół chodzi - w Polsce czy za granicą. Obserwowałam Kościół w Nowej Zelandii, który jest pracujący, otwarty, wspaniały, gdzie nikomu do głowy by nie przyszło, żeby człowieka ze względu na jego orientację seksualną traktować w jakikolwiek sposób odmiennie. I to jest też ten sam Kościół katolicki.

I teraz chcę księdzu powiedzieć coś takiego, że ja się z księdzem nie zgadzam. Mam prawo do własnych midraszy, mam prawo do czytania Biblii i ja tam nie znajduję tego, co ksiądz mówi, że ta Biblia jest taka napchana niechęcią do homoseksualistów. Ja przede wszystkim widzę jedną, podstawową zasadę, która - wydaje mi się - występuje w każdej religii: Kochaj bliźniego swego jak siebie samego, i to jest podstawa.

I teraz to, czego nie rozumiem: jak można na podstawie tego, co ludzie robią w sypialni, budować ocenę człowieka, mówiąc wprost: na tyłku budować moralność? Mam dwa wytłumaczenia, które się z tym wiążą, jedno naukowe, drugie moje własne, i mogę się mylić. Ale naukowe wytłumaczenie jest takie: ostatnio zrobiono badania, dwa miesiące temu je opublikowano i z nich wynika, że w momencie, kiedy się nastawiamy na karanie, w momencie, kiedy zaczynamy myśleć nawet o tym, żeby kogoś ukarać, to okazuje się, że uruchamiają nam się w mózgu te obszary, które są odpowiedzialne za zadowolenie. To jest ten sam obszar zadowolenia, który normalnie się uruchamia w sytuacjach, kiedy mamy przyjemność na przykład seksualną. To by wskazywało, że gdyby w naszym kraju było znacznie więcej dobrego seksu, mniejsza byłaby potrzeba, żeby ludzi karać.

A teraz moje własne wytłumaczenie, które pokazuje, że nie chodzi tylko o stosunek do osób homoseksualnych, to jest rzecz wtórna. Jak się dobrze zastanowić, to w związkach homoseksualnych (nie towarzyszy to związkom lesbijskim) raptem jeden mężczyzna jest - w takim przeciętnym rozumowaniu - sprowadzony do roli kobiety. Mężczyzna sprowadzony, poniżony do czegoś tak miałkiego i marnego jak kobieta. I proszę naprawdę się zastanowić, czy przypadkiem stosunek do osób homoseksualnych nie jest pochodną stosunku do kobiet i braku równego traktowania kobiet w społeczeństwie polskim.

I jeszcze - już zaraz kończę - Jezus był rewolucjonistą, na swojego następcę wyznaczył Piotra, człowieka żonatego. Co więcej, wokół niego były kobiety, które również głosiły słowo. Czym innym, jak nie chciwością na władzę wytłumaczyć zakaz tego, żeby księża się żenili, i zakaz tego, żeby kobiety dopuścić do tych samych urzędów, które obejmują mężczyźni? Ksiądz powiedział, ja może źle zrozumiałam, ale ksiądz mówi tak: w Kościele jest pełno tchórzy, którzy się boją. To mają być przewodnicy duchowi? To mają być ludzie, którzy autorytetem swoim pokazują, jak się zachowywać?"
http://wyborcza.pl/1,88975,6715254,Lesbijki_i_geje_w_P...
Joanna Karolina M.

Joanna Karolina M. Growth Marketing

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

To ja wyraże swe zdanie może. Uważam, że wszystko co jest sprzeczne z naturą jest w jakiś sposób nieodobre. Myślę też jednak, że każdy ma jakieś 'ale", nikt nie jest idealny. Uznaję powyższy temat za pewnego rodzaju problem i w 100% go
akceptuję...Joanna M. edytował(a) ten post dnia 27.06.09 o godzinie 23:09

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Joanna M.:
To ja wyraże swe zdanie może. Uważam, że wszystko co jest sprzeczne z naturą jest w jakiś sposób nieodobre.

Ale co to znaczy "sprzeczny z naturą"? Bo wielu naukowców (biologów, zoologów) donosi o występowaniu takiego zjawiska w naturze... Zatem czym jest i ma być owa "natura"?
Homoseksualność jest rzadka, to fakt (w sensie statystycznym nienormalna), ale że jest "nienaturalna", to ja bym nie powiedział.
To dotyczy przecież też innych rzadziej występujących cech np. leworęczność, jest rzadka - czy zatem jest sprzeczna z naturą?
Myślę też jednak, że każdy ma jakieś 'ale", nikt nie jest idealny. Uznaję powyższy temat za pewnego rodzaju problem i w 100% go
akceptuję...

Może właśnie o to chodzi, żeby nie robić z tego problemu. Jedni mają tak, inni inaczej. Skoro nikt tu nikogo nie krzywdzi, to o co całe zamieszanie?
Ja nie rozumiem jak np. prawo do wspólnego dziedziczenie po sobie osób, które żyją ze sobą (bez względu na płeć, to dotyczy także konkubinatu) przeszkadza innym/moralności? Dlaczego takiego prawa ma nie być?Daniel D. edytował(a) ten post dnia 28.06.09 o godzinie 00:00

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Nie wiem ile razy słyszałem ten argument, że urodziłem się wbrew naturze?
Olewam takie teksty. Jestem sobą i nie ma mowy abym zmienił się bo nie się nie da.
I dobrze, że ludzie używający tego rodzaju argumentów stają się już totalnym reliktem, a ich argumenty stają się śmieszne.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Daniel D.:
Ale co to znaczy "sprzeczny z naturą"? Bo wielu naukowców (biologów, zoologów) donosi o występowaniu takiego zjawiska w naturze... Zatem czym jest i ma być owa "natura"?

Hmm... To nie jest odpowiedź na całkiem dobre pytanie. A ponieważ nie znamy się Danielu (a przynajmniej Ty mnie nie, bo ja Cię czytuję często :-), to rozwinę w celu uniknięcia nieporozumienia.

Oczywiście sama linia tego pytania o "naturalność" jest de facto demagogią, bo "naturalność" jest tu traktowana czysto instrumentalnie, na rzecz pewnej apriorycznej tezy - moralnej w swej istocie - że homoseksualizm jest zły. Religia nie ma problemu z tym, że homoseksualizm jest nieefektywny jako strategia, bo też i nie czci Bezbłędnej-Ewolucji, a Boga-Dawcę-Praw.

Wiedząc to, nie ma co się za bardzo nawet napinać z odpowiedzią, bo żadne empiryczne studia na występowaniem zachowań homoseksualnych w królestwie zwierząt, nie rozwiewają wątpliwości (czyt. założeń) pytających. Roztrząsanie kwestii na styku "naturalności" (cokolwiek to znaczy, bo to semantyczne nadużycie ;-) i etyki zawsze prowadzi do pustosłowia (obie strony).

Ale jeśli ktoś jest uparty i lubi (mi już ponad dekada dyskusji o ewolucji temat nieco obrzydziła :-), to oczywiście dyskusje na tym froncie (natura/etyka) może ciągnąć, a i pięknie odbić, np. faktem cierpienia w naturze, któren to nieuchronnie wrzuca wierzących na głębokie wody teodycei.

Wracając jedna do zasadności tego pytania jako takiego: stwierdzenie, że homoseksualizm występuje, jako wyjaśnienie nie ma żadnej wartości. Bowiem każdy cnotliwy wyznawca Ewolucji, musi sobie momentalnie zadać pytanie: a niby dlaczego istnieje, co spełnia, co daje? A to akurat nie jest prosta kwestia i bynajmniej nie jest jasna dla nauki.

Homoseksualizm z definicji podgryza podstawowy imperatyw replikacji. Aby całość była spójna należy albo odkryć jego przystosowawczy sens w ogólności, albo wykazać że homoseksualizm u ludzi ma jakościowo inny charakter, niż u innych zwierząt. Jest już szereg hipotez na ten temat, ale trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że od rozstrzygnięcia tej zagadki trochę nas jeszcze dzieli (jak i wielu, wielu innych).
To dotyczy przecież też innych rzadziej występujących cech np. leworęczność, jest rzadka - czy zatem jest sprzeczna z naturą?

Well,... Ja jestem oburęczny - to już dopiero margines społeczny. I na dodatek mam lateralizację skrzyżną (a to już dramat, np. w kick-boxingu, czego doświadczyłem na własnej skórze :-)

Z drugiej strony może to Wy, drodzy jednoręczni jesteście niższym stadium ewolucji? Ale może jednak ja, bo przecież za oburęczność płacę wyższą aktywnością obu półkul i słabszą koordynacyjną całości? I takie to pogadanki właśnie o naturalności są :-))

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Michał K.:
Hmm... To nie jest odpowiedź na całkiem dobre pytanie. A ponieważ nie znamy się Danielu (a przynajmniej Ty mnie nie, bo ja Cię czytuję często :-), to rozwinę w celu uniknięcia nieporozumienia.

Miło mi, ze mnie czytujesz często - wnioskuję z tego, że to, co piszę jest warte czytania (poświęcenia uwagi/czasu).
Choć muszę przyznać, że żyję w przeświadczeniu, że czytają mnie tylko Ci, którzy tutaj ze mną dyskutują, więc trochę się zdziwiłem. A przecież każdy może tu zajrzeć i czytać, więc dziwić aż tak się nie powinienem.

Pytanie o "naturalność" było z mojej strony pytaniem retorycznym. Nie oczekuję tutaj żadnej odpowiedzi, bardziej chodziło mi o zwrócenie uwagi na posługiwanie się tzw. słowami wytrychami, za którymi tak naprawdę nie wiadomo co stoi. I można właśnie poprzez to popaść w pustosłowie.

Wracając jedna do zasadności tego pytania jako takiego: stwierdzenie, że homoseksualizm występuje, jako wyjaśnienie nie ma żadnej wartości. Bowiem każdy cnotliwy wyznawca Ewolucji, musi sobie momentalnie zadać pytanie: a niby dlaczego istnieje, co spełnia, co daje? A to akurat nie jest prosta kwestia i bynajmniej nie jest jasna dla nauki.

Homoseksualizm z definicji podgryza podstawowy imperatyw replikacji. Aby całość była spójna należy albo odkryć jego przystosowawczy sens w ogólności, albo wykazać że homoseksualizm u ludzi ma jakościowo inny charakter, niż u innych zwierząt. Jest już szereg hipotez na ten temat, ale trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że od rozstrzygnięcia tej zagadki trochę nas jeszcze dzieli (jak i wielu, wielu innych).

Są hipotezy, że homoseksualne osobniki mogą wspierać geny rodziny, czyli np. ochraniać/wspierać rozwój dzieci rodzeństwa, co miałoby sprzyjać rozprzestrzenianiu danych genów drogą pośrednią. Można by chyba nawet szukać "dowodów empirycznych" - chyba były jakieś badania, które pokazały, że szansa urodzenia "homoseksualnego osobnika" zwiększa się przy kolejnych dzieciach. Wtedy to by nawet ta hipoteza miała sens. Ale nie jestem wstanie teraz dać sobie głowy uciąć, czy rzeczywiście taki wynik w badaniach wyszedł.

Well,... Ja jestem oburęczny - to już dopiero margines społeczny. I na dodatek mam lateralizację skrzyżną (a to już dramat, np. w kick-boxingu, czego doświadczyłem na własnej skórze :-)

Też mam skrzyżowaną lateralizację :-) (dominacja prawej ręki i lewego oka) i często nią tłumaczę różne swoje problemy (np. brak orientacji w terenie), chociaż niektórzy twierdzą, że ją przeceniam. I jestem niby obunożny, ale tutaj to się bym spierał.
Z drugiej strony może to Wy, drodzy jednoręczni jesteście niższym stadium ewolucji? Ale może jednak ja, bo przecież za oburęczność płacę wyższą aktywnością obu półkul i słabszą koordynacyjną całości?

Chyba niekoniecznie musi być słabsza koordynacja całości. Poza tym zawsze to lepiej używać obu półkul niż tylko połowy mózgu ;-)

Pozdrawiam serdecznie!Daniel D. edytował(a) ten post dnia 28.06.09 o godzinie 02:02

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Kampania Przeciw Homofobii wystosowała list do Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Cieszę się z tego kroku, bo wg mnie PTP, jako towarzystwo naukowe, powinno zająć jasne stanowisko w tej sprawie, czyli przedstawić rzetelnie stan wiedzy psychologicznej. Tak samo jak jasne stanowisko zajęło Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (APA).

List do Polskiego Towarzystwa Psychologicznego

W związku z powtarzanymi w mediach i przez osoby publiczne kłamliwymi, pozornie naukowymi informacjami dotyczącymi homoseksualności Kampania Przeciw Homofobii wystosowała list do Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Apelujemy, aby polskie środowiska psychologiczne zdecydowanie zareagowały na szerzenie nienawiści pod pretekstem przekazywania faktów naukowych.

Poniżej znajduje się treść listu.

Warszawa, 24 czerwca 2009 r.

Zarząd Główny

Polskiego Towarzystwa Psychologicznego

ul. Stawki 5/7

00-183 Warszawa


Szanowni Państwo,

W imieniu Stowarzyszenia Kampania Przeciw Homofobii, organizacji działającej na rzecz przeciwdziałania nietolerancji i dyskryminacji gejów, lesbijek, osób biseksualnych i transpłciowych zwracamy się do Polskiego Towarzystwa Psychologicznego o zajęcie wyraźnego stanowiska w sprawie nieprawdziwych i pseudonaukowych informacji na temat homoseksualności, jakie pojawiają się w mediach i są powtarzane przez osoby publiczne. Oczekujemy, że PTP ustosunkowując się do zawartych w tym piśmie pytań pozwoli zastąpić krzywdzące stereotypy rzetelną wiedzą wypełniając w ten sposób swoją opiniotwórczą funkcję.

Motywując swoją prośbę chcielibyśmy nawiązać do kontekstu majowej wizyty Paula Camerona w Polsce. Paul Cameron reprezentujący założony przez siebie Family Research Institute został zaproszony na dwie polskie uczelnie wyższe, gdzie przedstawiano go jako jedenego z najwybitniejszych psychologów, specjalistę od tematyki homoseksualności. Podczas swoich wykładów Paul Cameron pokazywał i interpretował badania psychologiczne i socjologiczne, z których wynikało, że osoby homoseksualne są typowymi sprawcami molestowania dzieci i przemocy seksualnej; są przyczyną rozprzestrzeniania się HIV i chorób wenerycznych; są znacząco bardziej aspołeczne niż heterosekualne. Ponadto Paul Cameron z pozycji eksperta i naukowca przedstawił w opiniotwórczych mediach (TVP1, Rzeczpospolita i inne) tezy o patologii homoseksualności oraz zagrożeniu, jakie stanowi tolerancja osób homoseksualnych.

Na wizytę i przyjęcie Paula Camerona przez środowiska uniwersyteckie krytycznie zareagowały jedynie niektóre media oraz społeczność osób homo-, bi- i transseksualnych. Ze strony polskiej nauki pojawił się jeden list będący pozytywną reakcją na głośną wizytę Paula Camerona. Jest to otwarty „list polskich naukowców w obronie wolności badań na UKSW”, w którym grupa profesorów uzasadnia stosowność głoszenia tez Camerona na uniwersytecie publicznym.

Jesteśmy zdumieni faktem, że powtarzane w mediach kłamstwa, którym przypisuje się etykietę „wyników badań psychologicznych”, nie spotkały się z reakcją polskiego środowiska psychologicznego. Uważamy, że rolą ekspertów, autorytetów oraz towarzystw naukowych jest zabieranie głosu, gdy pod pozorami nauki indoktrynuje się społeczeństwo stereotypami i pseudowiedzą rodzącą uprzedzenia. Jest to szczególnie ważne, gdy pseudonaukowe treści stają się usprawiedliwieniem dla krzywdzącego traktowania osób homoseksualnych.

Na początku czerwca 2009 Krystian Legierski, działacz gejowsko-lesbijski, wytoczył pozew w trybie wyborczym kandydatom na europarlamentarzystów Prawicy RP, którzy na konferencji prasowej stwierdzili, że „homoseksualizm jest chorobą przekazywaną genetycznie i należy ją leczyć” oraz, że homoseksualność jest uszkodzeniem mózgu. Sąd Okręgowy Warszawa–Praga odrzucił pozew uzasadniając tę decyzję sporami, jakie rzekomo toczą się w środowisku naukowym na ten temat. Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał natomiast, że „rozstrzygnięcie czy homoseksualizm jest chorobą wymyka się kryteriom oceny prawdy i fałszu”.

W roku 2004, w reakcji na nienawistne wypowiedzi polityków i instrumentalne wprowadzanie tematu orientacji seksualnej do dyskusji publicznej Polskie Towarzystwo Psychiatryczne wydało oświadczenie, w którym apeluje o tolerancję wobec osób homoseksualnych. Dwa lata później Polskie Towarzystwo Seksuologiczne stanowczo odniosło się do insynuacji jakoby homoseksualność związana była z pedofilią pisząc, iż mylenie tych pojęć wynika z niekompetencji bądź złej woli. Świadomość społeczna w Stanach Zjednoczonych Ameryki kształtowana jest przez poważane w całym świecie naukowym Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne, które od 1973 stanowczo reaguje na przejawy homofobii oraz dba o to, by wizerunek osób nieheteroseksualnych i transseksualnych nie opierał się na stereotypach i przesączonych ideologią hipotezach. Paul Cameron spotkał się więc z wykluczeniem i ostracyzmem w środowisku naukowych w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i innych krajach.

Wielce niepokoi nas milczenie środowisk psychologicznych w tym Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Uważamy, że już nastał czas, aby polscy naukowcy i praktycy poszli w ślad amerykańskich i europejskich autorytetów z dziedziny psychologii zajmując wyraźne stanowisko w sprawie szerzenia pseudonaukowych i stereotypowych opinii krzywdzących osoby homo-, bi- i transseksualne.

W związku z powyższym, Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii oczekuje jasnego komunikatu, jakim jest stanowisko Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w następujących sprawach:



- Jaki jest status homoseksualnej i biseksualnej orientacji seksualnej według współczesnej wiedzy psychologicznej?

- Jakie jest stanowisko Polskiego Towarzystwa Psychologicznego odnośnie terapii konwersywnej, prowadzonej także w Polsce, mającej na celu zmianę homoseksualnej orientacji seksualnej?

- Czy homoseksualna i biseksualna orientacja seksualna może wpływać na jakość wykonywania zawodów związanych z edukacją (jak nauczyciele) lub pomocą i wsparciem (jak psychoterapia)?


Oczekujemy na ustosunkowanie się do powyższych zagadnień.

Łączę wyrazy szacunku,
Marta Abramowicz
Prezes
Kampania Przeciw Homofobii

http://www.kph.org.pl/pl/allnews/15-kph/179-list-do-po...Daniel D. edytował(a) ten post dnia 28.06.09 o godzinie 02:02

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Daniel D.:
Miło mi, ze mnie czytujesz często - wnioskuję z tego, że to, co piszę jest warte czytania (poświęcenia uwagi/czasu).

Mówiąc najkrócej: it's nice to see me ;-)
Choć muszę przyznać, że żyję w przeświadczeniu, że czytają mnie tylko Ci, którzy tutaj ze mną dyskutują, więc trochę się zdziwiłem.

Niestety kryzys skutecznie mnie odciągnął od tego miejsca (i grupy i GL), więc nie mam kiedy pisać, acz czytam kiedy mogę (wybrane grupy, a tym tą).
Pytanie o "naturalność" było z mojej strony pytaniem retorycznym.

Klar.
Są hipotezy, że homoseksualne osobniki mogą wspierać geny rodziny, [...]

I owszem, są nawet i o wiele lepsze hipotezy (bo ta z pomocniczą rolo homoseksualistów w społeczności - na ile ja czytałem - pada poza kontekstem ludzi), np. prosta poligenowa: ekspresja homoseksualizmu jako uboczny skutek stosunkowo rzadkiej kombinacji genów, które same z siebie kodują inne zachowania przystosowawcze.

Czyli: geny są dziedziczone i normalnie selekcjonowane ze względu na ich inne walory (bo przecież determinują wiele cech), natomiast pewne ich kombinacje prowadzą do preferencji mniej lub bardziej homoseksualnej, która przystosowawcza już per se nie jest. To o wiele bardziej elegancka hipoteza i bez karkołomnych sztuk narracyjnych.

Przy okazji odpowiada na wiele dodatkowych pytań (np. o "optymalną" proporcję hetero/homo), w doskonały sposób: przypadkiem :-D Nie kłóci się też w żaden sposób z wpływem środowiskowym (wręcz ułatwia zrozumienie jego wpływu na ekspresję). Jedyną istotną wadą jest jej badanie: wielogenowa, interakcyjna ekspresja to nie jest coś co łatwo zgłębiać (zwł. że niestety zakazali nam klonowania ;-)
Chyba niekoniecznie musi być słabsza koordynacja całości. Poza tym zawsze to lepiej używać obu półkul niż tylko połowy mózgu ;-)

Takie tam głupoty pisałem (dla ilustracji :-). Z pewnością natomiast ceną za oburęczność jest moje odwieczne miotanie się między "science" i "humanities" (wiesz: programowanie i mistyka, religioznawstwo i genetyka itd.)

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Michał K.:
Takie tam głupoty pisałem (dla ilustracji :-). Z pewnością natomiast ceną za oburęczność jest moje odwieczne miotanie się między "science" i "humanities" (wiesz: programowanie i mistyka, religioznawstwo i genetyka itd.)

To chyba pozytywne, lepsze to niż trwanie po "jednej jedynej słusznej stronie" :-) A takie połączenie mogą dopiero być ciekawe...
Leszek S.

Leszek S.
podróże-fotografia-f
ilozofia-sztuka-społ
.obywatelskie

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

a czy istnieje reinkarnacja?
jesli tak, to przemyslcie sobie sprawe z tej strony, ale bron boze juz darujcie ajdukiewiczow, freudow, zachodnia psychologie, katolikow, naukowcow, moherowe berety, bo obie sa strony sporu sa rownie zabawne:)
a zeby sie posmiac to mamy w goldenline strone top-kawaly



Wyślij zaproszenie do