konto usunięte
Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?
Janusz S.:
Dziękuję w imieniu wszystkich gejów, lesbijek i biseksualistów.
A jest ktoś, kto nie jest biseksem? Wątpię.
konto usunięte
Janusz S.:
Dziękuję w imieniu wszystkich gejów, lesbijek i biseksualistów.
konto usunięte
Daniel D.:
Ja nic nie imputuje. To były pytania, na które Pani może odpowiedzieć.
Oczywiście, że mogą i takie też czasem tworzą. Ja napisałem o sytuacji, że osoby heteroseksualne bez względu na wszystko prawo mają, a osoby homoseksualne nie.
konto usunięte
Jakub Polewski:
Janusz S.:
Dziękuję w imieniu wszystkich gejów, lesbijek i biseksualistów.
A jest ktoś, kto nie jest biseksem? Wątpię.
konto usunięte
Janusz S.:
Jakub Polewski:
Janusz S.:
Dziękuję w imieniu wszystkich gejów, lesbijek i biseksualistów.
A jest ktoś, kto nie jest biseksem? Wątpię.
W sumie, jeśli teza Kinseya jest prawdziwa, a przypuszczam, że jest, to najwięcej jest biseksów. I chyba liczba 100% heteryków płci męskiej jest mniej więcej taka sama jak 100% homoseksualistów, do których ja siebie zaliczam.
konto usunięte
Jakub Polewski:
Nie wiem co Kunseyowi dokładnie wyszło w badaniach ankietowych, ale biseksualizm jako stan powszechny wynika z modelu freudowskiego.
konto usunięte
konto usunięte
Daniel D.:
Jakub Polewski:
Nie wiem co Kunseyowi dokładnie wyszło w badaniach ankietowych, ale biseksualizm jako stan powszechny wynika z modelu freudowskiego.
Biseksualizm był założeniem jakie poczynił Freud w swojej koncepcji, i założenie to nie jest dowiedzione empirycznie.
Zresztą Freud szczerze pisał, że przyjmuje takie a nie inne założenia (o popędowej naturze człowieka), ale nie twierdzi, czy tak jest naprawdę. To są założenia, które pozwalają myśleć w ramach tej koncepcji i pozwalają lepiej lub gorzej rozumieć człowieka, bo dają jakieś wyjaśnienia (inna sprawa czy trafne/słuszne).
Poza tym psychoanaliza jest nieweryfikowalna empirycznie,
dlatego jedni są jej zwolennikami, a inni przeciwnikami.
Z dotychczasowych badań nie wiadomo jak jest do końca z tym biseksualizmem. Z tego co się orientuję przyjmuje się, że kobiety mają bardziej plastyczną seksualność i tutaj podejrzewa się, że są z natury biseksualne i to czynniki kulturowe w dużej mierze mogą kształtować ostatecznie ich orientację.
W przypadku mężczyzn mówi się raczej o polaryzacji homo-hetero i większym determinizmie biologicznym.
Są badacze, którzy uważają, że seksualność kobiet jest odrębnym zjawiskiem od seksualności mężczyzn (pod względem biologicznym, psychicznych, społecznym i kulturowym).
konto usunięte
Jakub Polewski:
No niezupełnie. Rozwój osobowości dziecka w sposób powszechny posiada etap biseksulany, a raczej po prostu seksualny, w którym płeć w czasie interesowania się seksualnością nie odgrywa znaczącej roli.
Ja również nie napisałem, że tak jest na pewno, tylko że wynika z freudyzmu, jako model. Badanie seksualności w skali masowej jest dość trudne, szczególnie u dorosłych osobników, u których preferencja wobec danej płci została już wbudowana w przekonania tej osoby w wyniku czynnika kulturowego (na bazie wzorców).
Jest weryfikowana dokładnie tak samo jak chociażby zjawiska astrofizyczne - poprzez dowody pośrednie.
Zupełnie nie widzę różnicy w randze pomiędzy dowodami pośrednimi w kosmologii, geologii, a psychoanalizie. Zakładając dodatkowo monizm, psychikę łatwo zbadać przy stosowaniu technik badania antywności neurologicznej i endokrynologicznej, a także behawioryzmu. Albo one potwierdzą albo zaprzeczą współwystępowaniu tych aspektów osobniczych, a wówczas będzie to potwierdzenie lub zaprzeczenie w 100% metodą naukową. I właśnie tak się robi.
Też tak by się mogło wydawać jeśli wziąć pod uwagę praktykę. Ale czy nie należy zastanowić się nad tym, czy nie te same czynniki kulturowe wpływają na to, że samce są bardziej podatne na monoseksualizm?
Nie ma wg mnie żadnej przesłanki, żeby czynnik organiczny byl silniejszy u samców. Mają częściowo tę samą, a częściowo analogiczną gospodarkę hormonalną, a takze obserwuje się te same róznice w budowie systemu nerwowego co u samców w zależności od orientacji płciowej.
Trochę pochopna wg mnie decyzja, ale nie jestem badaczem w tym zakresie to nie będę się gorączkował ;)
konto usunięte
konto usunięte
konto usunięte
Joanna Karolina M. Growth Marketing
konto usunięte
Joanna M.:
To ja wyraże swe zdanie może. Uważam, że wszystko co jest sprzeczne z naturą jest w jakiś sposób nieodobre.
Myślę też jednak, że każdy ma jakieś 'ale", nikt nie jest idealny. Uznaję powyższy temat za pewnego rodzaju problem i w 100% go
akceptuję...
konto usunięte
konto usunięte
Daniel D.:
Ale co to znaczy "sprzeczny z naturą"? Bo wielu naukowców (biologów, zoologów) donosi o występowaniu takiego zjawiska w naturze... Zatem czym jest i ma być owa "natura"?
To dotyczy przecież też innych rzadziej występujących cech np. leworęczność, jest rzadka - czy zatem jest sprzeczna z naturą?
konto usunięte
Michał K.:
Hmm... To nie jest odpowiedź na całkiem dobre pytanie. A ponieważ nie znamy się Danielu (a przynajmniej Ty mnie nie, bo ja Cię czytuję często :-), to rozwinę w celu uniknięcia nieporozumienia.
Wracając jedna do zasadności tego pytania jako takiego: stwierdzenie, że homoseksualizm występuje, jako wyjaśnienie nie ma żadnej wartości. Bowiem każdy cnotliwy wyznawca Ewolucji, musi sobie momentalnie zadać pytanie: a niby dlaczego istnieje, co spełnia, co daje? A to akurat nie jest prosta kwestia i bynajmniej nie jest jasna dla nauki.
Homoseksualizm z definicji podgryza podstawowy imperatyw replikacji. Aby całość była spójna należy albo odkryć jego przystosowawczy sens w ogólności, albo wykazać że homoseksualizm u ludzi ma jakościowo inny charakter, niż u innych zwierząt. Jest już szereg hipotez na ten temat, ale trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że od rozstrzygnięcia tej zagadki trochę nas jeszcze dzieli (jak i wielu, wielu innych).
Well,... Ja jestem oburęczny - to już dopiero margines społeczny. I na dodatek mam lateralizację skrzyżną (a to już dramat, np. w kick-boxingu, czego doświadczyłem na własnej skórze :-)
Z drugiej strony może to Wy, drodzy jednoręczni jesteście niższym stadium ewolucji? Ale może jednak ja, bo przecież za oburęczność płacę wyższą aktywnością obu półkul i słabszą koordynacyjną całości?
konto usunięte
konto usunięte
Daniel D.:
Miło mi, ze mnie czytujesz często - wnioskuję z tego, że to, co piszę jest warte czytania (poświęcenia uwagi/czasu).
Choć muszę przyznać, że żyję w przeświadczeniu, że czytają mnie tylko Ci, którzy tutaj ze mną dyskutują, więc trochę się zdziwiłem.
Pytanie o "naturalność" było z mojej strony pytaniem retorycznym.
Są hipotezy, że homoseksualne osobniki mogą wspierać geny rodziny, [...]
Chyba niekoniecznie musi być słabsza koordynacja całości. Poza tym zawsze to lepiej używać obu półkul niż tylko połowy mózgu ;-)
konto usunięte
Michał K.:
Takie tam głupoty pisałem (dla ilustracji :-). Z pewnością natomiast ceną za oburęczność jest moje odwieczne miotanie się między "science" i "humanities" (wiesz: programowanie i mistyka, religioznawstwo i genetyka itd.)
Leszek
S.
podróże-fotografia-f
ilozofia-sztuka-społ
.obywatelskie
Następna dyskusja: