konto usunięte
Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?
Największą miłością Iwaszkiewicza, poza Anną, był Jerzy Błeszyński. Świadomość rychłej śmierci kochanka przygnębiała Iwaszkiewicza jeszcze bardziej. Jerzy umarł na gruźlicę wiosną 1959 roku w szpitalu położonym niedaleko Stawiska. Opisy zmagania się z chorobą, która go wyniszczała, to najbardziej wyraziste fragmenty "Dzienników" Iwaszkiewicza. Po śmierci mężczyzny pisarz nie odzywał się do nikogo przez kilka dni. Czytał wiersze Błeszyńskiego, dzięki którym przypominał sobie kontury jego twarzy czy spędzone wspólnie chwile. Anna pozwoliła mężowi przeżyć żałobę w samotności.Małżeństwo nigdy nie ostudziło homoseksualnych zapędów Iwaszkiewicza, które długo przecież wypierał. W swoim "Dzienniku" zanotował: "Nikt tego nie rozumie, tej radości i tego szczęścia. Wszyscy myślą, że to polega na rżnięciu w dupę! A przecież już Sokrates wyłożył Alcybiadesowi, że nie na tym polega szczęście i radość, jakiej doznają dwaj mężczyźni z obcowania ze sobą. I przez tyle wieków nikt właściwie nie zrozumiał – i zawsze to interpretują przez gówno. Dlaczego człowiek musi być zawsze brudny?".
http://partnerstwo.onet.pl/1642717,4704,2,artykul.html