konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Mnie się najbardziej podobał ten argument o Kościele, że "wie! wie! ale nie powie!" :D

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

skaże a nie pokaże? :-) na tym wiara polega, nie musisz widzieć, nie musisz rozumieć. Podobno.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Ale spisek, spisek, kolejny spisek, oni wszyscy spiskują, żydzi, masoni, komuniści, cykliści a teraz jeszcze i KK, to pytanie teraz: co ich od siebie odróżnia???

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

To nas łączy, homo tez spiskują. Tak samo jak Donek pogodził związki zawodowe, etc.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:51

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:51

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

A ja rozumiem Panią Elę. Wiem o co Jej chodzi, bo bliska jest mi tego typu postawa życiowa i filozoficzna. I od razu wyprostuję pewne rzeczy: jestem antyklerykalna i antykatolicka, w ostatnim czasie moja złość dość mocno jest skierowana przeciwko kościołowi i jego przedstawicielom, więc opinia ma nie ma podstaw katolickich.

Pani Ela jest terapeutką od 11 lat, pracującą metodami niekonwencjonalnymi, które gęsto często są atakowane i krytykowane, podważane na wiele sposobów przez wiele osób, ugrupowań, społeczności itd. Dlatego myślę, że wiem skąd wynika to Wasze niezrozumienie wypowiedzi Pani Eli. Takie osoby i takie wypowiedzi są INNE po prostu, niekonwencjonalne właśnie :) Wiem, jak będąc taką osobą, posiadającą odmienny od większości światopogląd, jak trudno jest się wypowiadać na forum w sposób pełny i zrozumiały dla innych, tradycyjnie rozumujących osób. Broń boże, nie mam do nikogo z Was pretensji, to nie jest zarzut! :)

Myślę, że żyjemy na jednej planecie, ale w róznych światach ;) Ja wierzę w siłę myśli, (samo)uzdrawianie energią, moc tkwiącą w nas głęboko, intuicję, magię, zjawiska nadprzyrodzone. To tematyka od zawsze budząca kontrowersje. Ludzie chcą się bowiem opierać na logicznych, udowodnionych tezach, a problem pojawia się w tym - że np. ja - nie chcę udowadniania. Ja po prostu pewne rzeczy WIEM w głębi siebie, nie potrzebuję dowodów na potwierdzenie wszystkich tez, bo po co? Skoro je czuję i rozumiem, i wiem, mam jakąś dziwną pewność, że to prawda, to po co mi laboratorium?

Był taki dialog głównych bohaterów w świetnym filmie "Kontakt", pewnie część z Was widziała i skojarzy te fragmenty:
- Czy wierzysz w boga?
- Wierzę.
- Udowodnij mi to.

Potem inna sytuacja i odwrócenie ról:
- Kochasz swojego ojca?
- A cóż to za pytanie? Oczywiście, że kocham!
- Więc udowodnij mi to..


To kwestia wiary i wiary nie ma po co rozkładać na części pierwsze. To jak zabawa w podwójne dno analizy przypalonych ziemniaków ;) Absurdalne.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

To był taki off-top w odniesieniu do Pani Eli, a teraz chciałabym powrócić do meritum sprawy o homoseksualizmie.

Dla mnie takie zjawisko nie należy do naturalnych. Na studiach uczono mnie podziału na homoseksualizm wrodzony i nabyty. Kwestia tego, że pojawia się nowa teoria, że nie ma wrodzonej, a tylko nabyta, cóż.. powiem tak, po "gestaltowsku": każda teoria jest tylko tymczasową hipotezą ;))))

Dla mnie ważniejsze sprawy dotyczące homoseksualizmu to sprawa dzieci. Jestem przeciwniczką oddawania takim parom dzieci na wychowanie. Nie mam nic przeciwko łączeniu się w pary, mieszkaniu ze sobą, praw nadawanym im tak samo, jak "zwykłym" małżeństwom, ale za wyłączeniem dzieci. Nie będę tego popierać ponieważ istnieje ogromne ryzyko, że dziecko (będąc niczym absolutnie chłonna gąbka) wgra sobie homoseksualizm, nabędzie tego drogą wzorca.

Wystarczy popatrzeć na dzieci maltretowane w dzieciństwie, albo dzieci alkoholików, co się z nimi dzieje w przyszłości? Wpadają w te same uzależnienia, te same wzorce. Jasne, że nie wszyscy. Ale większość niestety tak. I dopóki, my, ludzie, społeczeństwo, świat, nie osiągniemy wiedzy pełnej, jak pracować z naszym mózgiem, ciałem, wzorcami, jak leczyć rany z przeszłości i móc zrzucać wszelkie pancerze i maski raz,a porządnie - tak długo będziemy błądzić niczym turyści we mgle z żyletką w ustach..

Ja dlatego nie chciałabym, by ludzkość podejmowała to ryzyko. Bo póki co, tego typu zjawisko: homoseksualne pary z prawem do wychowywania dzieci wspólnie z partnerem - dopiero się tak naprawdę zaczęło. To nowe pokolenie tego doświadczenia dopiero dorasta, nie wiemy co się wydarzy..

Zobaczcie - wychowanie bezstresowe - jakie teraz żniwo zbiera! Co się z tymi dzieciakami dzieje. Jakie chamstwo, przemoc, złość, nienawiść, brak szacunku..

Dlatego - tam gdzie dzieci - tam jestem mega ostrożna. Tylko to, co sprawdzone np. ponad 50 lat trwającym eksperymentem (jakim jest niesamowita szkoła dla dzieci w Summerhill) - jest czymś na czym mogę oprzeć pewność, że to będzie działać. Póki co - jest nasze DOMNIEMYWANIE i bardziej CHCENIE by tak i siak było.. ale to się tak naprawdę okaże po wielu, wielu latach.. Niestety.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Ale to jak zwykle nie chodzi o to, co kto myśli/w co wierzy a o to jakie ma argumenty :)

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Anita L.:
Ale to jak zwykle nie chodzi o to, co kto myśli/w co wierzy a o to jakie ma argumenty :)

Ale to ja właśnie o TYM napisałam :)))
W tym przypadku (takiej wiary w takie rzeczy i zjawiska) - nie posługuje się argumentami. Przynajmniej ja tak mam :)))

Tak jak napisałam o przykładzie z filmu "Kontakt"
Próby udowodnienia = rzucenia argumentami = są niepotrzebne, nie do zrealizowania. Bo wiara to nie nauka.

Tak przynajmniej ja uważam :)

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Ale p. Elżbieta nie mówi, że wierzy, że coś tam.
P. Elżbieta mówi, że wie, bo ma jakieś przesłanki po temu, ale
nie powie, bo coś tam.Anita L. edytował(a) ten post dnia 27.11.08 o godzinie 13:20
Marcin Orliński

Marcin Orliński Wicenaczelny,
„Przekrój”

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Alicjo, ale istnieje chyba różnica pomiędzy poznawaniem (lub wiarą w) Boga a poznawaniem natury homoseksualizmu? :) Zarówno na gruncie teologii, jak i na gruncie nauki są to dwa różne, nieporównywalne obiekty poznania.

Do nauki należy podchodzić ostrożnie, owszem, ale jak dotąd to nauka dostarczyła nam najwięcej skutecznych narzędzi poznawania rzeczywistości.

Druga sprawa, która nie daje mi tu jeszcze spokoju (odnośnie całej dyskusji): czy fakt istnienia lub nieistnienia argumentu naukowego powinien mieć wpływ na nasze rozstrzygnięcia etyczne?
Marcin Orliński

Marcin Orliński Wicenaczelny,
„Przekrój”

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Alicja Banaś:

To tematyka od zawsze budząca kontrowersje. Ludzie chcą się bowiem opierać na logicznych, udowodnionych tezach, a problem pojawia się w tym - że np. ja - nie chcę udowadniania. Ja po prostu pewne rzeczy WIEM w głębi siebie, nie potrzebuję dowodów na potwierdzenie wszystkich tez, bo po co? Skoro je czuję i rozumiem, i wiem, mam jakąś dziwną pewność, że to prawda, to po co mi laboratorium?

Czyli, jak rozumiem, jesteś zwolenniczką irracjonalizmu poznawczego?

Racjonalizm, wg Ajdukiewicza (o ile się nie mylę), to postawa, która wymaga intersubiektywnej sprawdzalności określonych tez oraz intersubiektywnej komunikatywności. Jeżeli któryś z tych warunków nie jest spełniony, to daną informację należy uznać za nieracjonalną.

"Wewnętrzne poczucie pewności, że się coś wie", o którym piszesz, niestety nie ma wartości poznawczej. Człowiek się myli, wiele mu się wydaje, sam mózg bardzo często manipuluje danymi, które doń docierają. Bo np. mogę mieć wewnętrzne poczucie pewności, że mnie prześladują krasnoludki. Czy to wystarcza, aby uznać tę informację za prawdziwą? :)

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:50
Aleksandra Kalinowska

Aleksandra Kalinowska Fotograf / wydawca

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Zacytuję fragment
książki Thorwalda Dethlefsena:"Sukces życia"
"Biegunowość jest fundamentem naszego bytu. Istnieje dzień i noc, mężczyzna i kobieta, plus i minus, lato i zima, ciepło i zimno. W świecie zjawisk nie znajdziemy przykładu dla rzeczy, która nie miałaby swego przeciwnego bieguna. Nawet nasze myślenie nie jest zdolne wykreować czegoś , co co nie posiadałoby przeciwieństwa./.../ Istnieje jednak coś, co nie jest podporządkowane biegunowości: mianowicie Bóg".

Witam,
Pani Elu to bardzo niebezpieczne myślenie, typowo homofobiczne! Zakłada Pani że tylko jeden model życia jest słuszny i absolutnie każdy będzie szczęśliwy żyjąc według tego modelu (tylko nie każdy jeszcze o tym wie). A ludzie są różni i mają różne pomysły na życie. Zarzuciła Pani Agnieszce że porównanie z naleśnikami jest żałosne, a zrobiła Pani dokładnie to samo, sprowadzając sprawę do dnia i nocy, ciepła i zimna... A ludzie i stosunki międzyludzkie nie są czarno-białe...

Na poziomie fizycznym zaś widziałam wielokrotnie w moim gabinecie jaką traumą jest dla ciała współżycie homoseksualne. Może te osoby, które podważają moje wypowiedzi, gdyby to zobaczyły, nie miałyby wątpliwości co do oceny, że to zbrodnia na samym sobie. To jest tylko plan fizyczny.

Proszę o fakty.. co jest traumą dla ciała? Współżycie dwóch kochających się, dorosłych osób świadomych swoich potrzeb?
Aleksandra Kalinowska

Aleksandra Kalinowska Fotograf / wydawca

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Dla mnie ważniejsze sprawy dotyczące homoseksualizmu to sprawa dzieci. Jestem przeciwniczką oddawania takim parom dzieci na wychowanie. Nie mam nic przeciwko łączeniu się w pary, mieszkaniu ze sobą, praw nadawanym im tak samo, jak "zwykłym" małżeństwom, ale za wyłączeniem dzieci.

A kto mówi o dawaniu dzieci na wychowanie? Problem tylko w niewielkim stopniu dotyczy adopcji dzieci z domów dziecka. Chodzi głównie o adopcję dziecka partnera z poprzedniego, heteroseksualnego związku. Bez tego osoba będąca na co dzień rodzicem i wychowująca wspólnie dziecko, nie może np. odwiedzić go w szpitalu, zrobić na niego darowizny, a w przypadku śmierci rodzica biologicznego nie przysługuje mu prawo do opieki nad tym dzieckiem. A problem dotyczy ponad 20 000 rodzin... Dlatego uważam że pary/osoby homoseksualne powinny mieć prawo do adopcji dzieci.

Nie będę tego popierać ponieważ istnieje ogromne ryzyko, że dziecko (będąc niczym absolutnie chłonna gąbka) wgra sobie homoseksualizm, nabędzie tego drogą wzorca.
Jakieś dowody? Bo oznacza to że równie dobrze pary heteroseksualne powinny wychowywać dzieci w przyszłości wchodzące wyłącznie w relacje heteroseksualne. Więc w jakich rodzinach wychowywałyby się osoby homo- i biseksualne? ;)
Marcin Orliński

Marcin Orliński Wicenaczelny,
„Przekrój”

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:

Ta "choroba duszy"

Pani Elu, skupię się tylko na tych dwóch, jak się okaże, niezwykle brzemiennych w skutki słowach.

Po pierwsze: "choroba". Dlaczego choroba? Aby określić jakiś stan jako chorobowy, trzeba być pewnym, jaki jest tzw. stan normalny, a także trzeba umieć go uzasadnić. Pani w bardzo ogólny sposób powołuje się na swoją praktykę. A jednak głównym argumentem okazuje się argument metafizyczny ("choroba duszy").

Po drugie: "dusza". Co to znaczy "choroba duszy"? Aby mówić o chorobie duszy, trzeba mieć ustaloną koncepcję metafizyczną. Trzeba mianowicie założyć, czym jest dusza (o ile dusza istnieje), a także jaki jest jej stan normalny. Pani pozostałe wypowiedzi świadczą, że przyjmuje Pani chrześcijańską koncepcję duszy. A ponieważ homoseksualizm określa Pani "chorobą duszy", Pani teza okazuje się głęboko podszyta ideologią. Nie słyszałem bowiem o innych kontekstach sformułowania "choroba duszy", jak kontekst chrześcijański, a co gorsza - kontekst odnoszący do najbardziej prymitywnej i atawistycznej formy chrześcijaństwa: zamkniętej, niewidzącej, ideologicznej.

Określanie homoseksualizmu (właściwie zresztą ad hoc) pojęciem "choroba duszy" zdradza systemową i ideologiczną skłonność do wykluczania wszystkiego, co niezgodne z ideałem duszy chrześcijańskiej, która - jak wiemy z historii - jest duszą heteroseksualnego, białego mężczyzny o pełni władz umysłowych.

Tyle na temat języka i schematów, wg których Pani, jak mi się wydaje, myśli.

Jeśli nie przedstawi Pani konkretnych argumentów naukowych, będę musiał poważnie zastanowić się nad ukróceniem tych homofobicznych wypowiedzi. Dlaczego "homofobicznych"? Bo przyjmując maskę dobrej samarytanki próbuje Pani zaimplementować Forumowiczom własną wizję świata, w której z góry jest ustalone, co jest dobre, a co jest złe. A także uleczyć tych biednych, chorych homoseksualistów. Bo przecież Pani z góry WIE, co jest zdrowe, naturalne i rozsądne, zgadza się?

Pozdrawiam!
Agnieszka S.

Agnieszka S. Starszy doradca

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Marcin Orliński:
A ponieważ homoseksualizm określa Pani "chorobą duszy", Pani teza okazuje się głęboko podszyta ideologią. Nie słyszałem bowiem o innych kontekstach sformułowania "choroba duszy", jak kontekst chrześcijański, a co gorsza - kontekst odnoszący do najbardziej prymitywnej i atawistycznej formy chrześcijaństwa: zamkniętej, niewidzącej, ideologicznej.
Marcinie, byłabym ostrożna w 'pakowanie' tez Pani Eli w kontekst chrześcijański, nawet ten atawistyczny, zamknięty... bo nawet taki daleki jest do uznania inkarnacji/reinkarnacji (to jeden z argumentów Pani Eli) i naturalnej medycyny holistycznej. To jakaś swoista mieszanka. Ale w jednym się zgodzę - ideologiczna.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:49

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:50



Wyślij zaproszenie do