Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?
Elżbieta Wirowska:
Paulina F.:
Hmm, pomyślmy. Wątek dotyczy rozważań czy homoseksualnym człowiek się rodzi czy staje. Poboczne wątki dotyczą związków partnerskich i prawa do adopcji dzieci. Na potrzeby tego wątku rozróżniam ludzi homo i hetero - to jest według Pani wrzucanie do worka?
Nie jest tak, że mam obsesję na ten temat, ale pisząc na tym wątku siłą rzeczy piszę o swoich poglądach na ten temat. O ile nie znam jeszcze odpowiedzi na tytułowe pytanie, co do kwestii pobocznych wyraziłam swoją opinię, że związek partnerski jako taki mi nie przeszkadza, jednak nie należy mylić go z małżeństwem. Ponadto nie chcę, żeby pary homoseksualne miały prawo adoptować dzieci.
Acha, a moje słowa wyrwała Pani z komentarza do stwierdzenia, że każdy katolik to dewot. Tutaj niech Pani szuka worka.
Wrzucanie do jednego worka w Pani wykonaniu polega właśnie na tym, że uznaje pani wszystkich homo ciurkiem za niezdolnych do wychowywania dzieci, niezależnie od tej przywoływanej historii i doświadczenia, które za nim stoją.
Nieprawda. Napisałam wyraźnie, że jeśli ktoś jest biologicznym rodzicem, to nikt nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek mógł podważać jego prawa rodzicielskie z powodu orientacji seksualnej.
O jakiej przywołanej historii Pani mówi?
I co mogę Pani powiedzieć? Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, dziecko rodzi matka, którą zapłodnił ojciec. Takie mam konserwatywne poglądy i raczej będę się ich trzymała, bo na razie nikt nie udowodnił, że wymyślił coś lepszego - albo, po przeczytaniu wszystkich skrajnych przykładów przytoczonych przez Pana Maćka - "nic gorszego".
Pani nietolerancja polega na tym, że wymaga Pani ode mnie akceptacji postulatów, których nie akceptuję. Nie jestem przez to gorszym czy lepszym człowiekiem niż inny, po prostu jako członek społeczeństwa mam prawo do popierania albo nie pewnych postulatów społecznych. Nie widzę dyskryminacji homoseksualistów w społeczeństwie, przynajmniej nie w stopniu większym niż dotyczy to innych grup społecznych. Jak napisałam, wszyscy jesteśmy kategoryzowani.