Marcin Orliński

Marcin Orliński Wicenaczelny,
„Przekrój”

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:

Wybór jednak pojawić się może dopiero wówczas, gdy zainteresowana osoba zada sobie pytanie : co takiego się stało we mnie lub ze mną, że jestem jaki jestem. To pytanie dotyczy wszystkich ludzi , a nie tylko homoseksualistów; To może dotyczyć prostytutki, narkomana, hazardzisty, niewidomego, niemego, bezdomnego , alkoholika czy też innych kategorii.


Rozumiem, że w jakiś cudowny sposób narkoman może sam uwolnić się od nałogu, a niewidomy - odzyskać wzrok?

No chyba, że mówi Pani po prostu o samoświadomości, która - w połączeniu z opieką psychologów i innych kompetentnych osób - pozwala rozpocząć pracę nad sobą i powrót do społeczeństwa. Ale to już przecież nie Pani działka.

Zresztą - zestawianie ze sobą narkomana, niewidomego i prostytutki świadczy chyba najlepiej o Pani sposobie widzenia rzeczywistości.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Ta Pani jest typowym okazem egzaltowanej starej panny, której zaczęło się wydawać, że może mieć jakiś decydujący wpływ na życie innych ludzi.
To że ta osobniczka nie mając żadnej wiedzy na temat seksualności człowieka i ma czelność pleść bzdury ex cathedra, świadczy o jej niezwykłej bezczelności i może nawet chorobie, którą powinna leczyć.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 13:09

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 13:09

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Albo się tę wiedzę ma, albo się jej nie ma.
O poziomie wiedzy nie wspomnę, bo z tego co Pani wypisuje wynika tylko jedno.
Nie ma Pani tej wiedzy za grosz. Bez względu na wszystko.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:


Zresztą - zestawianie ze sobą narkomana, niewidomego i prostytutki świadczy chyba najlepiej o Pani sposobie widzenia rzeczywistości.
To świadczy o tym tylko, że nie segreguję ludzi tak jak Panowie. Że dla mnie każdy człowiek jest tyle samo wart, że każdego trzeba szanować jako Istotę ludzką.
A moją działką jest pomóc ludziom WRÓCIĆ DO SIEBIE, a nie do społeczeństwa.Odnaleźć siebie w tym społecznym galimatjasie / by nie powiedzieć mniej cenzuralnie/.

I twierdzi Pani, że homoseksualista to człowiek, który "odszedł od siebie"?

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 13:08
Marcin Orliński

Marcin Orliński Wicenaczelny,
„Przekrój”

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
Panie Januszu uprzejmie proszę nie myśleć co ja myślę, i nie twierdzić czego ja nie twierdzę. A co do ilości wiedzy- to najpierw trzeba by ustalić jaką miarą chce ją Pan mierzyć, zaś grosz to marna miarka.

Szanowna Pani,

wygaduje Pani bzdury, jakich dawno nie słyszałem. "Marną miarką", jak to Pani mówi, to zdaje się Pani punkt widzenia. Pan Janusz nic sobie "nie wymyślił", a po prostu zacytował Panią. Mianowicie stwierdziła Pani w jednym z postów, że: "Wybór jednak pojawić się może dopiero wówczas, gdy zainteresowana osoba zada sobie pytanie: co takiego się stało we mnie lub ze mną, że jestem jaki jestem. To pytanie dotyczy wszystkich ludzi, a nie tylko homoseksualistów...", a w następnym: "moją działką jest pomóc ludziom WRÓCIĆ DO SIEBIE". Stosując podstawowe zasady logiki, a także reguły posługiwania się językiem polskim, nietrudno wywnioskować, że twierdzi Pani, iż:
1) homoseksualista (a także - uwaga! - niewidomy i prostytutka!) to ktoś, kto "odszedł od siebie", cokolwiek miałoby to znaczyć;
2) Pani ma taką wiedzę i kompetencję, która pozwala homoseksualiście "wrócić do siebie".

Stosując zaś bardziej zaawansowane metody rozumowania, takie jak np. wnioskowanie o założeniach niejawnych, można łatwo wywnioskować, że w swoim mniemaniu posiada Pani jakąś elitarną, niedostępną nauce i zwykłym śmiertelnikom wiedzę o tym, co tak naprawdę znaczy "normalność", czym jest "człowieczeństwo" i jakie są metody przywracania ludzi do "stanu normalnego". Jednym słowem, mianowała się Pani szamanem, który za pomocą sobie tylko znanych metod zbawia świat.

Niestety, metody te, jeśli przywołać zasadę racjonalności Ajdukiewicza, nie są nic warte. Przypomnę, co powiadał Ajdukiewicz o racjonalności: dany sąd o rzeczywistości jest racjonalny zawsze i tylko wtedy, gdy jest: 1) intersubiektywnie komunikowalny oraz 2) intersubiektywnie sprawdzalny. Pani tezy spełniają tylko pierwszy, słabszy skądinąd, warunek, a więc są nieracjonalne. Równie dobrze ja mógłbym twierdzić, że za pomocą dymu z hinduskich kadzideł wypędzam z Pani demony, które każą Pani ogłaszać się uzdrowicielką. Powiem na wszelki wypadek wprost: nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzy, że potrafię to zrobić, ponieważ nie istnieje metoda potwierdzenia skuteczności mojego działania.

Tyle kwestia leczenia i metod. Pozostaje jednak jeszcze sprawa człowieczeństwa i całej tej "niejawności", która kryje się za Pani stwierdzeniami. I to jest chyba dużo poważniejszy problem, który dotyczy Pani postępowania i w ogóle Pani sposobu myślenia. Trzeba by sobie zadać podstawowe pytanie: skąd wiemy, czym jest człowiek i jakie są kryteria jego normalności? Istnieją bowiem różne projekty człowieka i różne kryteria określania norm. Najskuteczniejsze metody zaproponowała nam, jak dotąd, nauka. I choć nauka nie stanowi narzędzia doskonałego (częstokroć się myli), to ma jedną, niewątpliwą zaletę, świadczącą od wieków o jej sile: jest to zdolność do argumentowania i zaprzeczania sobie w imię argumentów silniejszych.

Pani sposób widzenia nie tylko zdaje się obcy wszelkiemu myśleniu autokrytycznemu, ale także wydaje się podszyty ideologią. I żeby nie był to pusty frazes, wyjaśniam od razu, o co chodzi: nie mając wiedzy o człowieku i różnych naukowych (psychologicznych, socjologicznych, antropologicznych, filozoficznych...) teoriach na ten temat, przyjmuje Pani własną wizję, nie popartą żadnym argumentem, a jedynie - wywołaną chęcią naprawiania świata. Cel to szczytny, ale kiedy się go połączy z niewiedzą, może z niego wyjść komunizm albo faszyzm.

Równie dobrze ja przy porannej kawie mógłbym sobie stwierdzić, że normalny człowiek to taki, który - dajmy na to - ma 176 cm wzrostu, blond włosy i jest typowym heteroseksualistą, który (statystyki wszakże nie kłamią!) co najmniej raz zdradził swoją stałą partnerkę lub swojego stałego partnera. Bo tak, taką mam "wizję". Ergo, wszelkich wiernych, zbyt wysokich lub zbyt niskich brunetów nawracałbym na "normalność" za pomocą masażu tajskiego i bajek o poznaniu siebie. Bo dokładnie taki punkt widzenia Pani przedstawia.

A może o normalności powinna decydować statystyczna większość? W takim razie normalni okazaliby się we współczesnym świecie tylko, hmm, na przykład Azjaci.

Podsumowując, chodzi o sposób myślenia.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
Panie Jakubie. To o czym piszę to nie są zaburzenia osobowości,
jak również to ,co pisałam o relacjach z rodzicami nie ma nic
wspólnego z czymś co jest "niezdrowe" cokolwiek to znaczy.

Relacje z innymi ludźmi - prawidłowe, czy nieprawidłowe - oraz ich skutki w postaci zachowania to są cechy i procesy osobowościowe. Jeśli Pani nie dała rady przyswoić nawet podstawowej terminologii, to nawet dyskutować się z Panią nie da niestety, bo będzie Pani operować zaimkami z których nic nie wynika: "jest to coś, co jest czymś, co jest jakieś". No rewelacja. Współczuję każdej osobie mającej problemy życiowe, która popełni błąd i uwierzy, że Pani prowadzi jakąkolwiek "terapię".
Nie opisywałam też "Przyczyn Zaburzeń Tożsamości Płciowej".

Ależ tak, z tekstu tak wynika. A że ma Pani coś innego na myśli i nie umie Pani operować nawet odpowiednio pojęciami to już Pani problem. Wierzę, że Pani ma COŚ na mysli, ale skoro okazuje sie, że Pani stosuje różne słowa i rozumie je Pani inaczej niż zgodnie z definicją medyczną, to pod słowem "homoseksualizm" również może Pani rozumieć cokolwiek, choćby zapalenie krtani xD
A wybór i owszem jest.

Nie, nie ma. Każde zachowanie ma swoją przyczynę i jest taką czy inną przyczyną zdeterminowane. Jeśli ktoś czuje potrzebę, a jest ona silna tak jak głód czy popęd płciowy, to albo będzie tłumił (co również wynika z innego popędu, silniejszego, np. poczucia winy na tle religijnym, itp.) albo też ulegnie. W obu przypadkach nie ma żadnego wyboru, tylko reakcja na taką czy inną potrzebę. Już pomijam, że kiedy Pani pisze o wyborze, to wynika z tego, że sprowadza Pani "terapię" do behawioryzmu, a słowa jakimi się Pani posługuje, czyli OCENY (negatywne), są bezpośrednią ingerencją w sumienie osoby, która nabierze się na Pani hasło "terapia" i świadczą o tym, że jest Pani raczej ideologiem, niż terapeutą.
Wybór jednak pojawić się może dopiero wówczas, gdy
zainteresowana osoba zada sobie pytanie : co takiego się stało we mnie lub ze mną, że jestem jaki jestem. To pytanie dotyczy wszystkich ludzi , a nie tylko homoseksualistów;

ROTFL. Znaczy, ktoś może sobie odpowiedzieć na pytanie sam, tak? Ciekawe, większość ludzi nie ma bladego pojęcia o przyczynach swoich zachowań, chocby z takich powodów jak mechanizmy obronne lub fakt zachodzenia bezwzględnej więszkości zjawisk psychicznych w podświadomości. Stąd ludzie chodzą do PSYCHOTERAPEUTÓW, żeby uzyskać od nich odpowiedź, ewentualnie z pomocą tychże samemu uświadomić to sobie. Jeśli mówimy jednak o seksualności, to ma ona więcej wspólnego z procesami organicznymi niż psychiką. A nawet jeśli chodzi o fetyszyzm (z czym homoseksualizm niewiele ma wspólnego) to procesy te zachodzą tak automatycznie, że prawdopodobieństwo odpowiedzi w tak prosty sposób na to jest śladowe.
To może dotyczyć prostytutki, narkomana, hazardzisty,
niewidomego, niemego, bezdomnego, alkoholika czy też innych kategorii.

Zapomniała Pani dodać o piekarzach, dentystach, murzynach i liberałach xD
Jest to pierwszy etap do poznania siebie.

Konkrety - co jest przyczyną homoseksualizmu, bo jeśli Pani twierdzi, że to samo co ślepoty to dziękuję za rozmowę xD
Drugim etapem jest wytrwać w tej "ciekawości siebie" i nie bać
się zmian, które oczywiście są nieuniknione ,gdy już będziemy wiedzieli co takiego się stało.

Na jakiej podstawie Pani twierdzi, że wiedza na temat np. tego, dlaczego mam jasny kolor skóry, a nie jestem np. murzynem spowoduje NIEUNIKNIONE zmiany? xD A może jak dowiem się, że oślepłem z powodu zwyrodnienia plamki żółtej to wzrok mi się wróci? xD
I jeszcze jedno: ja oczywiście "nie pasuję" do żadnej z nauk i
dzięki Bogu.

Tak, Pani pasuje do Boga, zgadzam się :)

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
To świadczy o tym tylko, że nie segreguję ludzi tak jak Panowie.

Obawiam się, że przyroda ma to w dupie :)
Że dla mnie każdy człowiek jest tyle samo wart, że każdego trzeba szanować jako Istotę ludzką.

Jasne, dlatego zbluzgała Pani homoseksualistów :D
A moją działką jest pomóc ludziom WRÓCIĆ DO SIEBIE

Skąd Pani wie od samej przyrody, co jest czyimś "sobą"? Jeśli ktoś oślepł, albo stał się prostytutką, to chyba jest to MOŻLIWE, a sam ten fakt powoduje, że zgodne z naturą, a jeśli tak, to uważa Pani w sposób absurdalny, że wie lepiej niż sama natura, co jest właściwym stanem rzeczy. A może Panią natchnął Bóg?
a nie do społeczeństwa.

Gdyby społeczeństwo było nienaturalne, to by nie mogło zaistnieć w przyrodzie, czyż nie?
Odnaleźć siebie w tym społecznym galimatjasie / by nie powiedzieć mniej cenzuralnie/.

Pani nie lubi różnorodności, czy różnorodność Panią przeraża (do tego stopnia, że czuje do niej Pani nienawiść, wyrażając ją "mało cenzuralnie")?

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Pani Skolimowska. Zapewniam Panią, że dopiero wtedy kiedy zaakceptowałem to co dała mi natura, a więc homoseksualizm, to na prawdę wróciłem do siebie. Stałem się sobą. I niech mi Pani wierzy, że jest mi z tym dobrze, bo stałem się pełnym człowiekiem, który widzi siebie takim jakim jest i nie obawia się tego kim jest.
Jestem otwarty i każdy kto mnie zna wie, że jestem homoseksualistą.
Zapewniam Panią, że nie odsunął się ode mnie nikt z moich znajomych. Mało tego, zdobyłem jeszcze większy szacunek u ludzi.
Ci, którzy się mnie boją, a nie znam takich osobiście, mają problem ze sobą, a nie ze mną.
Nie wstydzę się swojej tożsamości seksualnej i całego bagażu, który ona ze sobą niesie.
Spędziłem 20 lat w związku monogamicznym z cudownym człowiekiem, którego mi zabrała śmierć. Moja rozpacz po jego śmierci nie była homoseksualna, była ludzka. Tak samo jak ludzką była moja miłość do Niego, która trwa do dnia dzisiejszego.

Jeśli chce Pani potępić tę miłość, to już Pani sprawa.
Zastanawiam się tylko co Pani może przeszkadzać w mojej miłości do mojego Partnera? Przecież w żaden sposób nie dotknęła ona Pani.
A więc w czym rzecz z tą Pani niechęcią do homoseksualistów?Janusz S. edytował(a) ten post dnia 03.05.09 o godzinie 13:01

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 13:07

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
To co się Panu wydaje- nie jest moim punktem widzenia.

Mnie się nic nie wydaje. Sama Pani raczyła napisać, że homoseksualizm jest "odejściem od siebie"...
To chyba brzmi jednoznacznie?

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 13:07

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 13:06

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
Janusz S.:
Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
To co się Panu wydaje- nie jest moim punktem widzenia.

Mnie się nic nie wydaje. Sama Pani raczyła napisać, że homoseksualizm jest "odejściem od siebie"...
To chyba brzmi jednoznacznie?
Ale to nie ma nic wspólnego z niechęcią czy wrogością wobec ludzi , którzy mają inne upodobania .

Homoseksualizm to nie są "upodobania". Upodobania, to zbieranie znaczków czy kolekcjonowanie korków od szampana.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Anna M.:
Piotr Ilnicki:
homoseksualizm, jak każda orientacja, jest wrodzona. i tyle.
Tego nie wiemy. Nie wiedzą tego naukowcy, nie wiedzą duchowni,
nie wiedzą rodzice. Jeśli zaś jest wrodzony - nie wiemy, na ile.

Dlaczego twierdzisz za naukowców, a przynajmniej neurologów czy seksuologów, że nie znają się na budowie układu nerwowego i funkcjonowania układu endokrynologicznego???
Anna G.:
Januszu

Twoje posty czytam zawsze na przemian z zachwytem i przerazeniem.
Zachwyca mnie odwaga i madrosc zyciowa a przeraza fatalny antykrelikalizm i antychrzesnijanizm, fanatyczne nuty powaznie
umniejszaja w odbiorze twoich wypowiedzi.

Na pewno uważasz, że opisanie swojego odczucia napiętnowania przez Janusza ze strony katolików/chrześcijan jest "ANTYKLERYKALIZMEM"? A może tak naprawdę nie znasz znaczenia tego pojęcia?

Czy serio sądzisz, że KONTR-reakcja osoby będącej przedmiotem ocen doktrynerów jest FANATYZMEM? A może znowu nieznajomość znaczenia pojęcia?
Anna M.:
Janusz S.:
No i dobra. Ja jestem homoseksualistą. Od zawsze. Od dnia kiedy [...]
Intryguje mnie jedno: dlaczego Twoja 'biografia' jest
nieodmiennie związana z pretensjami do tak wielu ludzi?

Wg mnie tak jest, bo tak wielu ludzi miało do niego pretensje o to, że nie udaje kogoś innego niż jest.
Agnieszka C.:
kiedys czytalam ciekawy artykul odnosnie orientacji seksualnej.

Źródło?
na nia wplywa wiele czynnikow, nie ryzykowala bym stwierdzeniem,
ze jest wrodzona.

Za orientację seksualną odpowiada podwzgórze (część centralnego systemu nerwowego). W zależności od stężeń hormonów w okresie prenatalnym płód rozwija tę część mózgowia adekwatnie do reszty cech płciowych lub przeciwstawnie. W przypadku homoseksualizmu chodzi o wielkość podwzgórza oraz jego funkcjonowanie w sposób nieadekwatny do cech płciowych osobnika, tym samym samice odczuwają pociąg do samic i tak samo u mężczyzn. Jeśli to nie jest nieodwracalna cecha wrodzona (organiczna) to ja pierdolę, ale GL jest na poziomie ONETu.

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
Medycyna i psychologia nie mają dostępu do obszarów , w których > ja pomagam ludziom.

Ja wiem wiem, Duch Święty Ci pomaga, spoko ;)

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Homoseksualism – dobro / krzywda, argument / intuicja

Wstep
Witam. Nie mialem wystarczajaco sie by przejsc przez wszystkie wypowiedzi na tym forum. Jednak po przeczytaniu pierwszych kilka stron zauwazylem pewna tendencje w Waszych wypowiedziach:
- nikt nie pyta o argumenty przemawiajace ‘za’ homoseksualismem; ale kiedy jakas osoba wypowie sie negatywniena ten temat, jest zarzucana prosbami o argumenty
- uderzyl mnie fakt w wypowiedzi p. Elzbiety, mowiacej ze homoseksualism wywodzi sie z problemow emocjonalnych. Nie po raz pierwszy to uslyszalem. Sam nie jestem homoseksualista, wiec aspekt ten nie moge zbadac doswiadczalnie. Sorry!:)

Argumenty:
Argumenty przeciw czemu? – wpierw musze zadac to pytanie.
Przeciwko czlowiekowi? Uczuciom? Praw ? (ludzkich, spolecznych). Na te pytania odpowiem na koncu.
Dalej zapytam Was, kim powiniennem byc, by moje argumenty trafily, przekonaly Was?
(jesli wogole jest to mozliwe):
- ksiedzem – czyli wypowiedziec sie od strony duchowej
Biolologiem – czyli od strony biologicznej
Psychologiem – czyli od strony psychologicznej
Pedagogiem – czyli od strony biologicznej
Pedagogiem – czyli o dstrony pedagogicznej,
Seksuologiem?
.....
Jesli myslicie, ze nimi wszystkimi – przykro mi, ale nie jest to mozliwe. A przeciez aby argumenty byly przekonowujace, powinne onne dotykac wszystkich tych dziedzin.
Za tem skad moje argumenty sie wezma? Tylko z moich odczuc...A moje uczucia? Z mojego zycia, doswiadczen, przekonan oraz od moich autorytetow, czyli w tym przypadku:
- rodzice,
- Kosciol,
- doktor...Henry Joyeux

Chcialbym tu jedno zaznaczyc – Kosciol to ludzie, kazdy z nas ma wady i zalety. Ale Kosciol to rowniez pewien zasob mysli, praw, ktore sa niezmienne w czasie. To sie niekiedy zarzuca Kosciolowi, ale czy „zasady, prawa moralne”, powinny sie zmieniac? Jak mozna ufac i wierzyc czemus co jest zmienne? ..chyba przechodze na inny temat. Sorki.
Dlaczego Kosciol jest przeciwko homoseksualismie. Jaki w tym ma interes? Przeciez wydawaloby sie, ze zadny. Teoretycznie mialby wiecej zwolennikow, gdyby zmienil niektore swoje przeswiadczenia! Chyba, ze nie broni on swoich interesow, ale tak na prawde stoi w obronie samego czlowieka, nas samych. Cos w tym musi byc!

- doktor Henry Joyeux. Zapraszam do jego lektur, wypowiedzi. W wielkim skrocie, na podstawie swoich pacjentow, rowniez zauwazyl, ze homeseksulaizm bierze sie z niezrozumienia swoich uczuc. Czy homoseksualism jest genetyczny ? Nie. Czy jest choroba? - nie. A zatem musi sie brac z uczuc. A na uczucia mlodego czlowieka wielki wplyw maja rodzice – mama i tata ( nie tylko oni, ale wiele osob zauwaza ze zrodlem homeseksualismu sa uczucia do wlasnych rodzicow).

Czego homoseksualista szuka w zwiazku w swoim? Nigdy nie znajdzie tego samego co istnieje w zwiazku miedzy kobieta a mezczyzna! Nigdy. Znow moglbym sie tu rozpisac. Ale powiem tylko tak: tego co ja ‘odnajduje’ w mojej zonie, a zona u mnie jest inne i zaden zwiazek tej samej plci nie znajdzie tego u siebie. Ha, a moze nawet nie szuka?! Jesli jestes homoseksualista, to moze szukasz innych uczuc? I myslisz ze znajdziesz je u innego mezczyzny?
Ostatnia rzecz, ktora chcialbym sie podzielic to moje wlasne odczucia. To sie stalo kilka dni temu. Zaczalem myslec o moim ojcu. Nagle zapragnalem go jeszcze raz zobaczyc, po prostu zobaczyc go, przytulic go, powiedziec ze go kocham. To bylo niesamowite uczucie. Moj tata nie jest super przystojnym facetem. Lubi piwo. Nie byl tez najlepszym ojcem. Ale teraz, kiedy ja mam 29 lat, ja mu to wszystko ‘ przebaczylem’ – te jego wszystkie wady. Tak one sa, ale to nie wazne. On jest moim tata. I za to go kocham. Czemu o tym pisze? Bo to so odczucia mezczyzny do mezczyzny – uczucia, ktore sa w nas, mezczyznach, ktorych nie potrafie opisac. Ale te uczucia nie sa na plaszczyznie seksu. I tu chyba jest wlasnie ten wazny szczegol. Jesli myslisz ze jestes homoseksualista, to zapytaj sie czego tak naprawde szukasz. Bo w seksie nidgy nie znajdziesz tego. A przyjemnosc? – Dla mnie milosc jest najwazniejsza. Kochanie sie jest forma przekazania milosci. Milosci, nie przyjemnosci. A milosc fizyczna i duchowa jednoczesnie przezyc moga jedynie osoby o przeciwnej plci – bo sa inne, w duchu i ciele. To zaden argument – to tylko moje odczucia. Uczucia mezczyzny.

Dlaczego wiec mowie „NIE” dla homoseksualizmu? – bo to niszczy samego czlowieka. Ja nie jestem przeciwko ludziom, ich mysli, praw, uczuc – ale ludzie potrafia byc zagubieni, zwlaszcza w swoich uczuciach. I homoseksualism jest takim zagubieniem.

P.S. przepraszam za jezyk polski - nie moglem zainstalowac jezyka polskiego na swoim komputerze

konto usunięte

Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?

Mój homoseksualizm nie wziął się od tatusia i mamusi w sensie behawiorlanym. Po prostu BYŁ OD ZAWSZE.
Po co w ogóle zastanawiać się nad tym skąd się wziął?
Czy mój homoseksualizm komuś szkodzi?
Czy mój homoseksualizm przeszkadza mnie funkcjonować w społeczeństwie?
Nie.
A więc po co te wszystkie elaboraty przeciwko mnie i takim jak ja?
Po co?



Wyślij zaproszenie do