Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?
MaCiek G.:
Daniel Dzida:
Wracając do seksu...
On tłumaczy to tak, że mężczyzna przez to, że sam jest mężczyzną wie najlepiej jak dogodzić mężczyźnie...
Hmmm,
W liceum moi koledzy twierdzili, że "nikt Ci nie zrobi tak dobrze, jak Ty sam", ale z tego powyrastali...
Widać, że jednak doświadczenie zmieniło ich pogląd na tę sprawę:)
A poza tym to chyba Pan musiał jakoś to zweryfikować doświadczalnie...
Wolę nie pytać i nie drążyć jego życia (a)seksualnego.
Przeraża mnie jedynie, że ktoś posiada takie poglądy i jest co gorsza święcie przekonany o ich słuszności/prawdziwości i czuje misję głoszenia ich po całym świecie.
Cameron uważa także, że seks homoseksualny jest przyjemniejszy i ciekawszy niż heteroseksualny i może stać się on bardziej popularny od heteroseksualnego. Cameron wskazuje na społeczne i socjalne koszty tolerowania takich zachowań - ma to doprowadzić do wzrostu populacji homoseksualnej; w ciągu kilku pokoleń stanie się ona wręcz dominującym zachowaniem seksualnym.
http://www.pflagdetroit.org/Holy_War_OnGays.html
Niech mówi za siebie...
Chociaż może pora po 30-stce odkryć uroki seksu męskiego? Przeca wielki ideolog "Frondy" nie może się mylić...
Widzisz za jego rekomendacją spełnisz jego najgorsze obawy:D
Spotkałem się z takim poglądem, że biseksualizm jest najwyższą formą dojrzałości człowieka do miłości, bo wybiera się po prostu człowieka bez względu na płeć, tj. płeć nie stanowi ograniczenia/kryterium.
Podejrzewam, że każdy człowiek teoretycznie jest zdolny do seksu z osobą tej samej płci, pytanie: czy każdy potrafi/potrafiłby czerpać z tego przyjemność, a co ważniejsze po co taki kontakt podejmuje/podejmowałby.
Wydaje mi się, że być może jest/będzie więcej ludzi, którzy będą mieli doświadczenia homoseksualne, ale będą to głównie eksperymenty, aby zobaczyć "jak to jest" z czystej ciekawości (więc będą to tylko zachowania). Natomiast to za mało, aby budować związek, który jednak wynika z orientacji, tożsamości, potrzeby, a nie samego zachowania.
Mężczyźni mają dość wysoki lęk przed takimi kontaktami, wynikający zapewne z lęku, że im się to spodoba i że okażą się gejami. Być może gdyby doświadczyli takiego kontaktu, poczuli, że jest inaczej/bądź im się to nie podoba, to im by ten lęk przeszedł i po sprawie.
Są badania pokazujące, że własne doświadczenia homoseksualne (bez względu na orientację) wiążą się z bardziej pozytywnym nastawieniem do osób homoseksualnych. Czyli osoby heteroseksualne, które miały własne doświadczenia homoseksualne po prostu akceptują osoby homoseksualne i nie widzą jakiegoś problemu.
To jest zresztą w ogóle szerszy problem bliskości fizycznej między mężczyznami, która jest o wiele bardziej restrykcyjnie traktowana niż wśród kobiet. Przytulanie się dwóch mężczyzn od razu wzbudza konotacje seksualne, tak jakby dwóch mężczyzn nie mogło się po prostu przyjacielsko przytulić. Stąd niektórzy podkreślają, że np. sport jest jedną z nielicznych działalności w kontekście, której kontakt fizyczny mężczyzn jest akceptowany społecznie, dozwolony. Wystarczy spojrzeć na piłkarzy, którzy po strzeleniu bramki jakoś nie mają oporów, by się na siebie rzucać czy się klepać po tyłkach i jakoś nikt tam się nie doszukuje kontekstu seksualnego i nikogo to nie razi. Dlaczego zatem jeśli na ulicy przytuli się dwóch chłopaków ma być to obrzydliwe bądź "nachalne promowanie homoseksualizmu"?
Jeśli ktoś ma mocne nerwy, może poczytać więcej o jego poglądach np. na Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Paul_Cameron
Mam. Prace studentów wyrobiły we mnie odporność na czytane bzdury
Ja zwłaszcza po jednej pracy studenckiej, która miała być projektem badawczym, a dotyczyła kung fu i metod projekcyjnych też mam niesamowitą odporność na wszelaką twórczość niekoniecznie naukową...
Daniel Dzida edytował(a) ten post dnia 02.05.11 o godzinie 22:30