Temat: Homoseksualizm - normalność czy choroba?
No i dobra. Ja jestem homoseksualistą. Od zawsze. Od dnia kiedy odkryłem seksualność podobali mi się chłopcy. A więc mniej, więcej od 12 roku życia. Wtedy nie zadawałem sobie pytań czy to jest źle czy dobrze. Nie było tzw. presji środowiska. Może inne czasy?
Jednak w wieku 16 lat miałem już poważne problemy, bowiem zakochiwałem się w moich kolegach ze szkoły i z okolicy.
W każdym razie, nie manifestowałem swojej seksualności, bo po prostu nie mogłem. Wówczas rozumiałem już, że jest to coś "złego". Chociaż ja sam czułem się z tym dobrze. A o "złym" dowiedziałem się z "szeptanej" rozmowy kuchennej mojej mamy i babci, które rozmawiały na temat mojego wujka przebywającego w Australii na emigracji ze swoim..."no wiesz...sza, sza..."
Ja jednak czułem się ze sobą i swoimi uczuciami bardzo dobrze, bo kiedy mogłem być w towarzystwie chłopaka, który mi się podobał, trochę cierpiałem, że nie mogę być jeszcze bliżej niego, ale już sam fakt, że był blisko, dawał mi radość. To chyba tak samo dzieje się z Wami, zapiekłymi heterykami, homofobami i tymi normalnymi heterykami, którzy nie boją się mi podać rękę i rozmawiać na temat problemów "sercowych" swoich i moich...Potraficie czuć się wspaniale w towarzystwie przychylnej wam kobiety tak jak ja czuję się wspaniale w towarzystwie przychylnego mi faceta.
Nie, nikt mnie nie molestował seksualnie. Nie, nie miałem nadopiekuńczej matki. Miałem normalną rodzinę.
Mam siostrę bliźniaczkę, która jest heteroseksualna. Akceptuje mnie w 100% i jest najwspanialszą Siostrą na świecie.
Zastanawianie się czy homoseksualizm jest wrodzony czy nabyty uważam za idiotyzm, który wymyślili skretyniali politycy i kler.
Wiadomo, że ilość osobników homoseksualnych, tak wśród ludzi jak i zwierząt, jest stała.
Waha się miedzy 3% a 5% populacji. Zależy od tego kto liczy. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę osobniki biseksualne, to okaże się, że jest nas około 10%.
Seksuologia udowodniła, że nie ma w świecie 100% heteroseksualisty i 100% homoseksualisty. Są "prawie ideały" heteroseksualizmu i homoseksualizmu, ale to są szczytowe przypadki.
Z mojego doświadczenia wiem, a mam je ogromne, że mój homoseksualizm jest naprawdę silny. I dodam jeszcze, że od najmłodszych lat, nie znajdował się on między moimi nogami, ale w mojej głowie.
Oczywiście, seksualnie pociągają mnie faceci, od zawsze. Oczywiście, tak jak każdy samiec zwracam uwagę na wygląd obiektu moich zainteresowań i oceniam. Oczywiście w młodych latach najważniejszy dla mnie był seks, którego nie uprawiałem, bo byłem zastraszony opiniami otoczenia o "chorych pedałach".
Nie samymi myślami o seksie jednak żyłem.
Chłopak, który mi się podobał musiał mieć coś w swojej głowie. Musiałem czuć tę chemię aby mi się zaczął podobać.
Poza tym byłem bardzo dobrym sportowcem, a więc podobali mi się chłopcy, z którymi mogłem iść na boisko i pograć "w nogę" czy w kosza czy też później w tenisa.
Jak więc widać nie byłem zniewieściały. A więc obalam stereotyp zniewieściałego pedała. Nie, tacy są też, oczywiście.
I zapewniam, że 99.99% nie ze swego wyboru. Tacy się po prostu urodzili. Ten 0,01% to tzw. przegięte ciotki-pozerki, które w sumie nie muszą się przeginać, ale chcą, bo im tak pasuje.
Nie widzę w tym niczego złego.
Mój homoseksualizm zaakceptowałem w pełni, od zawsze. Bałem się tego, że jestem kim jestem, ale nigdy nie nienawidziłem się z tego powodu ani nie wstydziłem się przed samym sobą. Dla mnie to było coś NATURALNEGO, było i jest nierozerwalną częścią mnie. Mojej osobowości.
Dzisiaj jestem OUT do wszystkich ludzi, których znam, łącznie z moją całą rodziną, która mnie zaakceptowała, a jeśli nie całkiem, to na pewno toleruje mnie bez żadnej kwestii.
Nie nabyłem swojego homoseksualizmu. Wiem to w 100%. Taki byłem od zawsze i taki będę i jest mi z tym dobrze. Może czasami trochę samotnie, bo przecież pierwszej młodości nie jestem, a mój 20 letni związek z moim ukochanym zakończył się jego tragiczną śmiercią w katastrofie lotniczej lat temu dziewięć.
Ale jak widać, umiemy również kochać i być w długoletnich związkach, monogamicznie, miłośnie i prawdziwie.
Fakt, mało jest nas monogamistów wśród gejów, ale jesteśmy.
O tych dla których monogamia nie znaczy nic, można by pisać i pisać. Ale nie tylko o homoseksualistach myślących penisami. O Was heterykach, przede wszystkim, można by wypisać ocean atramentu na temat waszych podbojów i penisalnym tokiem myślenia.
Bądź co bądź facet, czy to heteroseksualny czy homoseksualny, będzie zawsze facetem.
A tym facetom, którzy nienawidzą homoseksualistów, mogę powiedzieć jedno. Boicie się prawdy o sobie. Przeraża Was, tak jak przeraziła byłego Prezydenta Warszawy. Dlatego z takim jadem i gniewem atakujecie gejów. Widzicie w nas SIEBIE. Nie znosicie naszych Parad Równości, bo nie możecie przeżyć, że my mamy odwagę, a was stać tylko na sztuczne małżeństwo, w którym męczycie się całe życie i do czasu do czasu "skubniecie" jakąś męską dupkę gdzieś na delegacji w darkrumie "pedalskiego" klubu.
Znam takich. Znają takich moi gej przyjaciele i znajomi.
Znam takiego burmistrza jednego z miast w Polsce z żoną i dwojgiem nastoletnich synów, należącego do najbardziej prawicowej organizacji politycznej w Polsce, który wozi się za chłopcami po całej Polsce. Znam też tych chłopców, którzy mi opowiadali, ze szczegółami, co Pan Burmistrz z nimi robił.
W USA facet by się nie uchował. Bo on oficjalnie jest zajadłym wrogiem homoseksualistów. W USA skończono by go w kilka tygodni.
Bo hipokrytów właśnie należy wykańczać.
W Polsce to ujdzie, bo chłopaki boją się Pana Burmistrza. Poza tym kiedy z nim szlo do łóżka, on miał lat 40 kilka a oni po naście. Czasami nawet tylko 15.
To bydle może chodzić i trzymać biskupa pod ręce podczas procesji. Takie bydle może wieszać na nas psy bezkarnie. Takie bydle ma szacunek wśród swojej moherowej hałastry. Takie bydle może być bezkarne. Może kłamać. Byle tylko miał żonę i dzieci.
To jest prawdziwy przypadek. Daję głowę, że nie jedyny w tym zakłamanym, odmóżdżonym przez kler, kraju.
A ja jestem, byłem i będę homoseksualistą. bo takiego mnie stworzyła matka Natura. I dobrze mi z tym.
Janusz S. edytował(a) ten post dnia 18.04.09 o godzinie 08:42