Temat: Glód a marnotrawienie żywności
Paulina Filipek:
Wydaje mi się, że grupa społeczna w najgorszej sytuacji życiowej to emeryci i renciści, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie utrzymanie jest drogie. Dodając do tego socjalistyczną tendencję do osłabiania więzi rodzinnych, dziś wiele starszych
Przepraszam a skąd to ci przyszło do głowy? Osłabianie tendencji więzi rodzinnych? Ludzie potrafili się podzielić rybą, dorszem czymkolwiek z sąsiadem. Dzisiaj mieszkasz w apartamentowcu to pozdrów sąsiada, ot tak spontanicznie. Wleć do niego bez uprzedzenia na kawę, itd.:)
osób z pokolenia budowniczych PRL nie może liczyć na wsparcie
Po sąsiedzku mam wieżowiec, 12 pięter z czasów PRL-u. Na dola klub seniora, obok punkt wymiany rzeczy, darowizny, na miejscu lekarz i apteka. Winda, podjazd do najbliższego marketu 200 m. Halo, halo:) Dowożą zupki.
swoich dzieci. To podłe, że po całym przepracowanym życiu teraz wielu osobom nie starcza na podstawowe opłaty i lekarstwa, a co dopiero mówić o zrównoważonej diecie.
Pewnie nie pamiętasz iż w PRL-u przeciętny Kowalski miał w domu prywatną aptekę, zniżki na leki po 70-80 %, ja także ledwo pamiętam. Ale dajmy spokój tej propagandzie. To inne pokolenie.
Nie rzecz w tym jakie to były czasy, ale jak je ludzie tworzyli, społecznicy.
Dziś młodzież pisze w gimnazjum, projekt wolentariatu na ocenę. NO kurcze po prostu projekt. Nie chodzi koniecznie o realną pomoc, ale o projekt!
Co do środków do życia. Gro moich emerytowanych klientek, a także znajomych siedzi w mieszkaniach po 50-70 metrów, nie wspomnę już o kamienicach i narzeka że ich nie stać na utrzymanie. Na boga ludzie młodzi, pracujący by tego też nie wytrzymali. Pomimo bogatego gdzieniegdzie socjalu w U.E. emeryci idąc na emeryturę zamieniają mieszkanie na mniejsze, wygodniejsze, podobnie z samochodem, itd. Ale angażują się w różną działalność, wyjazdy, szachy na ławce w parku, ruszają się, żyją. Pomagają sobie na wzajem. W Polsce także, w różnym stopniu.
Zostawmy może temat emerytów w spokoju. No pomagajmy, ale jak słyszę od znajomej że nie ma na to czy na to funduszy bo dotuje wnuczka, studenta nieroba, 23 lata, wieczny student, w życiu palcem nie kiwnął. To mnie skręca :(
Paulino (jeśli tak można) Polska była i jest bardzo, bardzo kolorowa, tylko ludzie są z różnych bajek:)
Rano w sklepie dziewczynka uczepiona mamy. Kup mi batonika, kup!
- A daj mi spokój. Po czym spokojnie matka poprosiła o paczkę fajek!
Wszystko zaczyna się od świadomości, chęci i zaradności fakt nie każdy jest zaradny, ale.
Sam pochodzę z wielodzietnej rodziny, matka się troszczyła o nas niesamowicie. A ojciec, cóż IRON MAN na 2.5 etatu. Na różne sprawy może i brakowało, ale na jedzenie, sport i edukację nigdy.
Wracając do wątku głównego.
Polecam artykuł: Pomoc, która zabija - dlaczego Światu opłaca się nędza Afryki, w Focus.
Pozdrawiam, miłego dnia Piotr.