Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Odpowiadałam tylko na pytanie jaki mają związek wyrzucane produkty z głodem plemion w Afryce.
To czy ktoś w sposób przemyślany czy nieprzemyślany robi swoje zakupy ma w głównej mierze związek z kulturą a nie zasobnością portfela (wyłączając rodziny, które faktycznie liczyć muszą każdy grosz). Znam osoby bardzo dobrze sytuowane rozważnie wydające każdą złotówkę oraz takie które nie zarabiają kokosów, a np. żarcie notorycznie wyrzucają.
Paulina Filipek

Paulina Filipek radca prawny

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Zofia B.:
Odpowiadałam tylko na pytanie jaki mają związek wyrzucane produkty z głodem plemion w Afryce.
To czy ktoś w sposób przemyślany czy nieprzemyślany robi swoje zakupy ma w głównej mierze związek z kulturą a nie zasobnością portfela (wyłączając rodziny, które faktycznie liczyć muszą każdy grosz). Znam osoby bardzo dobrze sytuowane rozważnie wydające każdą złotówkę oraz takie które nie zarabiają kokosów, a np. żarcie notorycznie wyrzucają.

A jaki to ma związek z kulturą?
Czy ktoś, kto kupuje dużo żywności, bo wydaje mu się, że ją prawidłowo zużyje, jest niekulturalny?

Znam osobiście starszego Pana, który przeżył okupację, mój dawny sąsiad, on zawsze MUSIAŁ mieć w domu dużo żywności, dawało mu to poczucie bezpieczeństwa. Nie kwestionowałabym jego kultury w żadnym aspekcie.
Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

To, że ktoś gromadzi jedzenie jako wynik traumy, to zupełnie inna historia. Jednak w innym przypadku, średnio rozgarnięta osoba jest się w stanie zorientować, że kupuje za dużo i raz po raz wyrzuca jedzenie. Dlaczego ja mogę planować tak zakupy, że niczego nie wyrzucam, a inni nie? To naprawdę nie jest zadanie nie do wykonania. Wyrzucanie żywności to brak szacunku do pieniędzy. Pieniędzy jako dobra dla wielu rzadkiego, a nie pieniędzy jako symbolu statusu. Moim zdaniem to jest kwestia kultury osobistej. Stąd się zresztą wziął tradycyjny w Polsce szacunek do chleba.
Paulina Filipek

Paulina Filipek radca prawny

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Zofia B.:
To, że ktoś gromadzi jedzenie jako wynik traumy, to zupełnie inna historia. Jednak w innym przypadku, średnio rozgarnięta osoba jest się w stanie zorientować, że kupuje za dużo i raz po raz wyrzuca jedzenie. Dlaczego ja mogę planować tak zakupy, że niczego nie wyrzucam, a inni nie? To naprawdę nie jest zadanie nie do wykonania. Wyrzucanie żywności to brak szacunku do pieniędzy. Pieniędzy jako dobra dla wielu rzadkiego, a nie pieniędzy jako symbolu statusu. Moim zdaniem to jest kwestia kultury osobistej. Stąd się zresztą wziął tradycyjny w Polsce szacunek do chleba.

Szacunek do chleba w Polsce to się chyba raczej wziął od "chleba naszego powszedniego daj nam Panie".

A co do planowania zakupów - pewnie tak, z tym, że im więcej osób w gospodarstwie domowym, tym trudniej jest trafnie zaplanować zakupy.

konto usunięte

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Paulina Filipek:
.

Wszystko prawda. Tylko jak świat światem, ludzie zasobni będą kupować niepotrzebne rzeczy tylko dlatego, że w momencie kupowania ich wydawało im się, że będą ich potrzebowali, tylko potem się rozmyślili albo zmieniły się okoliczności.

Albo kupują więcej dla przyjmeności samego kupowania - "zakupoholizm".

Dla mnie mogą i kupywać za dużo byle by się podzielili tymi "śmieciami":)
Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Tak, ale nie mówimy o tym, że raz na jakiś czas coś się zepsuje, a o sytuacjach w których 30% zakupów idzie do kosza. Nie wiem jak inni, ale ja awersję do wyrzucania jedzenia wyniosłam z domu. Ani u mnie w domu nic się nie wyrzucało, ani u moich dziadków tak ze strony mamy, jak ze strony taty. A szacunek do chleba tłumaczono mi właśnie tym, że inni tego chleba nie mają...

Jak widzę, że ktoś wyrzuca często dobre jeszcze jedzenie, to mną dosłownie coś wzdryga.

konto usunięte

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Paulina Filipek:
A dziękuję, dziękuję.

Im dłużej o tym myślę, tym widzę więcej szans i niestety też zagrożeń. Trzeba napisać profesjonalny biznes plan (założenia projektowe), przeprowadzić analizę SWOT, podpytać ludzi z marketingu o wszystkie możliwe szanse i zagrożenia, a przede wszystkim znaleźć osobę obdarzoną dużą charyzmą i poważaniem w banku, która będzie wewnętrznie promowała projekt.

W razie gdyby się nie udało rozkręcić tego pod patronatem jednego banku (akurat przypadkiem przychodzi mi na myśl taki bank z żubrem i ponad tysiącem oddziałów w całej Polsce:)), zainteresować projektem dużą organizację charytatywną oraz przez nią uderzyć do Zarządu Związku Banków Polskich.

Brzmi to trochę jak sen wariata, ale przynajmniej budzi nadzieję. Gdyby w wyniku poprawiła się dieta chociaż jednego człowieka, któremu nie starcza od renty do renty, od zasiłku do zasiłku, warto się postarać.


Jeśli chodzi o ten typ wariactwa to ja jestem jak najbardziej za wariatami i nawet chcę się do takich szaleńców zaliczać;)

Jest szerokie pole do popisu w tym zakresie.
Myślę że da sie coś takiego zrobić...w jakims stopniu napewno.

Ciekawa jestem jak "Ci z marketingu - spece" by zareagowali na taka propozycja...Sylwia Juchniewicz edytował(a) ten post dnia 26.10.11 o godzinie 17:44

konto usunięte

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Paulina Filipek:
Właśnie przyszło mi coś do głowy.

Każdy kto odpowiada za aprowizację w domu jest w stanie przewidzieć, co ze zrobionych zakupów przeterminuje się, a co nie, bo zna smaki domowników, planowane wyjazdy itp.

Z drugiej strony z jednym jogurtem w garści albo kawałkiem wędliny w próżniowym opakowaniu, który zaraz straci ważność, nie pojadę do schroniska dla bezdomnych, bo szkoda mojego czasu i to żaden dar.

Gdyby np. namówić banki, działając np. przez Związek Banków Polskich, żeby w licznych oddziałach, które wyrastają jak grzyby po deszczu na każdym polskim osiedlu, powstawiać lodówki (wystarczy jeden taki oddział na każdej ulicy + odpowiednie oznakowanie takiej placówki), a do tych lodówek - żeby zwykli ludzie, mieszkańcy osiedli, mogli przynosić jedzenie (pod pewnymi warunkami - nienaruszone opakowanie, właściwie przechowywane, co najmniej na 24h przed upłynięciem terminu przydatności do spożycia) - a organizacje dożywiające biednych odbierały te produkty z oddziałów banków co najmniej raz dziennie - jestem pewna, że przy minimalnym nakładzie sił i środków (kampania społeczna - przy okazji promująca te banki, które zdecydowały się dedykować swoje oddziały do współpracy) można by uratować trochę żywności dla potrzebujących.

I można by to zorganizować pod patronatem środowiska bankowego, tylko oczywiście trzeba by wszystko od strony prawnej i logistycznej dobrze przemyśleć.

POPRAWKA: wydaje mi się, że pod warunkiem podpisania oświadczenia, że bank udostępniając miejsce i narzędzie wymiany (lodówkę) nie odpowiada za pochodzenie i jakość pobieranej w taki sposób żywności, takie lodówki można by lokalnie udostępniać nie tylko organizacjom dożywiającym najbiedniejszych, ale samym osobom potrzebującym jedzenia, żeby tak, jak jedni przychodzą i zostawiają - drudzy przychodzili i brali sobie to, co będzie im potrzebne. Lokalnie, w ramach samopomocy sąsiedzkiej.

A dlaczego właśnie bank? Bo nie zbiednieje płacąc za prąd i zatrudniając osoby utrzymujące takie urządzenie w czystości, wręcz zarobi na kosztach promocji, a oddziałów banków mamy więcej na polskich osiedlach niż sklepów spożywczych.

Pewnie największe utrudnienia były z Sanepidem ;)
Ktoś by musiał odpowiadać, np. za urządzenie, jego obsługę/amortyzację, więc siłą rzeczy za to co w środku również. A to już kłopot... i pewnie każdy by się odcinał od takiej odpowiedzialności.
A jakby jeszcze do jakiegoś zatrucia doszło, to już afera na całego...

Pomysł ciekawy, trzeba byłoby pomyśleć nad odpowiednią realizacją. Tylko tu może być inna przeszkoda, brak dobrej woli...
Romuald K.

Romuald K. szef, K-mex

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Dawid W.:
Kilka dni temu, w jednej z ogólnopolskich stacji radiowych, redaktor poruszal kwestię głodu w niektórych częściach świata. Powiązał to dość jednoznacznie z marnotrawieniem żywności w niektórych krajach.
Powiedzcie mi, jaki ma związek mielonka, która zepsuła mi się w lodówce i musiałem ją wyrzucić z głodującymi plemionami Afryki.
Jakoś to dla mnie naciągane....
W Europie istnieją magazyny nadwyzek żywnosci tzw "rezerwy".
http://www.czestochowa.bankizywnosci.pl/pead.html

Skoro sa to nadwyzki tzn ze w Europie istnieje problem nadprodukcji. I to warto poruszyc jako problem.

konto usunięte

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Paulina Filipek:
Właśnie przyszło mi coś do głowy.
(...)
Gdyby np. namówić banki, działając np. przez Związek Banków Polskich, żeby w licznych oddziałach, które wyrastają jak grzyby po deszczu na każdym polskim osiedlu, powstawiać lodówki
(...)
Intencje masz szlachetne, ale całkowicie nierealne. Nie wypobrażam sobie lodówek w placówkach bankowych, ale może mam zbyt małą wyobraźnię :)? I nawet, jeśli jakimś cudem udałoby się wdrożyć Twój pomysł w życie, to są dwa podstawowe problemy:
- większość placówek bankowych jest czynna w dni powszednie do 18-19
- nie każdy ma do placówki rzut beretem, znam całkiem spore osiedla bez blisko położonej placówki, a przecież nikt nie będzie urządzał wyprawy, żeby wrzucić do lodówki jogurt, czy serek, który za chwilę straci ważność ;)
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Daniel Dzida:

Pomysł ciekawy, trzeba byłoby pomyśleć nad odpowiednią realizacją. Tylko tu może być inna przeszkoda, brak dobrej woli...

Właśnie brak dobrej woli jest chyba największą przeszkodą. Wystarczy popatrzeć na "sąsiadów", oni jakoś starają się ten problem rozwiązywać http://www.frankfurter-tafel.de/?page_id=111. Równie dobrze lodówki/miejsce zbiórki od prywatnych darczyńców można by "ustawić" w kościele. Te są otwarte cały dzień, jest ich w kazdym mieście dosyć dużo (również na nowopowstałych osiedlach). A rozdawanie żywności ubogim jest chyba zgodne z założeniami religii.Katharina Z. edytował(a) ten post dnia 26.10.11 o godzinie 19:15
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Test nr 1.
Przyjrzyjcie się gdzie zdobywa się, pozyskuje przykładowo metale i wyszukane surowce potrzebne do produkcji laptopów na których teraz piszemy te wypociny. Nie wspominając już o chęci nabycia najnowszej komórki, tabletów, ipodów, itd.

Jednym z bogactw w Afryce, jest posiadanie przez plemię wymarzonego radia tranzystorowego, aby dowiedzieć się o prognozie pogody. Nie trafisz w ciut żyźniejszą ziemie z minimalnymi opadami i klęska.
Przymykanie oka na lokalnych watażków wojennych, którzy są w stanie współplemieńcom odebrać nawet część pomocy humanitarnej, to osobny temat.

Temat bardzo złożony, nieco bardziej niż efekt motyla!!!

Nawet jeśli kogoś film nie poruszy, pozostanie refleksja. Polecam w całości.
Beyond Border
http://www.youtube.com/watch?v=ETDSMxkLsVc
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

A w Polsce? Rozdasz chleb w szkołach to cię przyskrzyni kolejny urząd.
Paulina Filipek

Paulina Filipek radca prawny

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Tomasz K.:
Paulina Filipek:
Właśnie przyszło mi coś do głowy.
(...)
Gdyby np. namówić banki, działając np. przez Związek Banków Polskich, żeby w licznych oddziałach, które wyrastają jak grzyby po deszczu na każdym polskim osiedlu, powstawiać lodówki
(...)
Intencje masz szlachetne, ale całkowicie nierealne. Nie wypobrażam sobie lodówek w placówkach bankowych, ale może mam zbyt małą wyobraźnię :)? I nawet, jeśli jakimś cudem udałoby się wdrożyć Twój pomysł w życie, to są dwa podstawowe problemy:
- większość placówek bankowych jest czynna w dni powszednie do 18-19
- nie każdy ma do placówki rzut beretem, znam całkiem spore osiedla bez blisko położonej placówki, a przecież nikt nie będzie urządzał wyprawy, żeby wrzucić do lodówki jogurt, czy serek, który za chwilę straci ważność ;)

Racja, dzwoniłam dziś do sanepidu i z placówką bankową faktycznie nie wypali z wielu względów. Co nie zmienia faktu, że banki mogłyby wystąpić w charakterze sponsorów lodówek.

Z kościołem dobry pomysł, tudzież plebania, ale to też trzeba przemyśleć...
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Piotr Szczotka:
A w Polsce? Rozdasz chleb w szkołach to cię przyskrzyni kolejny urząd.
To może warto sprawdzić jak to wygląda pod względem przepisów prawnych (przypuszczam, że i wśród prawników znalazłoby sie kilku ludzi "dobrej woli") i zebrać 100 tys. podpisów pod wnioskiem obywatelskim o zmianę tych przepisów?
Może w tym celu należy powołać do życia organizację pożytku publicznego?
Zanim zaczniemy pomagać biednym w odległej Afryce, może najpierw zróbmy coś dala "naszych" biednych, bo i ich w Polsce nie brakuje.Katharina Z. edytował(a) ten post dnia 26.10.11 o godzinie 20:22
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Katharino miałem na myśli konkretne przypadki z przed kilku lat. Myślę, że organizacje w pewnym stopniu działają, ale jak znam życie to Polacy wolą działać w nieformalnych grupach. Z tego co wiem, tak się też dzieje, pomoc sąsiedzka i nie tylko.

konto usunięte

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Piotr Szczotka:
A w Polsce? Rozdasz chleb w szkołach to cię przyskrzyni kolejny urząd.

Ale możesz zostać męczennikiem narodu polskiego:D

Ku chwale szczytnych idei!
Paulina Filipek

Paulina Filipek radca prawny

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Piotr Szczotka:
Katharino miałem na myśli konkretne przypadki z przed kilku lat. Myślę, że organizacje w pewnym stopniu działają, ale jak znam życie to Polacy wolą działać w nieformalnych grupach. Z tego co wiem, tak się też dzieje, pomoc sąsiedzka i nie tylko.

Dobrym przykładem jest forum Pomocne emamy na gazeta.pl
Mamy, które potrzebują określonych produktów, a nie mają pieniędzy zamieszczają posty, a inne mamy np. starszych dzieci, które powyrastały z ubranek, butów, kurtek, starają się pomóc. Para rajstop więcej lub mniej przy codziennym ubieraniu przedszkolaka robi różnicę. Zdarzają się sytuacje, gdy nie ma na lekarstwa/mleko dla dzieci, i wtedy też zawsze znajdzie się chętna emama do zrealizowania recepty.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

U nas jest taka pomoc po prostu w bloku :)
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Glód a marnotrawienie żywności

Z innej strony. To wszystko o czym piszecie jest w miarę proste do zrealizowania i na szczęście realizuje się. Zresztą kto w rodzinie, wśród znajomych bliższych czy dalszych nie podaje ubrań, pomocy szkolnych, itd.
Ale co tu mówić o regionach Świata, wystarczy o regionach Polski. Nie zapomnę także rozmowy z kobietą z opieko społecznej.
- Oj wie pan ludzie zwożą co się da, ale naród z czasem stał się tak wybredny iż przebierają, przebierają, przebierają.

Wróćmy do kwestii głodu.
No cóż. Nie oceniam, tylko pozwoliłem sobie zwrócić na tą kwestię uwagę. Przy okazji przejdźcie sobie w weekend po jakimś markecie gdzie są restauracje, knajpki i przyjrzyjcie się, ile jedzenia pozostaje na stołach. Zwłaszcza gdzie jadła młodzież. Szok.



Wyślij zaproszenie do