Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

A' propos sponsoringu:
Był taki film, całkiem dobry, w reżyserii Szumowskiej. I on wzbudził różne dyskusje. I sprowokował tę dwójkę do kilku, niezbyt mądrych, wypowiedzi:
http://www.youtube.com/watch?v=9tfjnXuksls

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Magdalena T.:
Równouprawnienie/feminizm - wykreowane przez polityków i ekonomistów - są stosunkowo świeże, natomiast kobiety pracujące istniały od zarania dziejów.
Najczęściej były to matki dzieciom, których mąż wracał w dzień wypłaty nayebany jak meserszmit - więc grosz, niezbędny by przeżyć, kobieta musiała zorganizować własnym wysiłkiem.

Znam to z przekazów rodzinnych. A konkretnie z kobiecych przekazów rodzinnych. Ale nayebane meserszmity to nie jedyny powód, dla którego kobiety chciały się uniezależnić. Przeciętna dziewczyna mało miała możliwości znalezienia sympatycznego rycerza, który pomimo wychowania w kulturze patriarchalnej oraz posiadania ślubnego prawa wlasności, czułby się w obowiązku traktować swoją połowicę z szacunkiem, nie mówiąc już o jakimkolwiek partnerstwie czy współdecydowaniu. Zazwyczaj mąż był albo despotą, albo sknerusem, albo miał ciężką rękę, albo kutasika z adhd, albo wszystkiego po trosze. Coż, po prostu władza deprawuje. Obawiam się, że zawsze.
"Poza tym feminizm z definicji pokazuje świat z kobiecej perspektywy. Kobiety mówią o sobie. Tego wcześniej brakowało, mężczyźni mówili o sobie i o kobietach." - że zacytuję moją przyjaciółkę.

Co do samego równouprawnienia, irytuje mnie traktowanie równouprawnienia jako mechanizmu, który nie uwzględniając sytuacji i możliwości jednostek - tego samego i tyle samo wymaga od każdego. To tak jakby walka z wszelką dyskryminacją polegała na wprowadzeniu obowiązku przyjmowania leków w takiej samej dawce dla wszystkich, mimo iż dawka opracowana została dla białego, młodego mężczyzny. Takie podejście, w którym pozornie wszyscy mają te same prawa, a w rzeczywistości możliwość pełnego korzystania z tych praw jest dopasowana jedynie do pewnej grupy, ma więcej wspólnego z dyskryminacją i patriarchatem niż z jakimkolwiek równouprawnieniem.

Irytuje mnie też udawanie, że równouprawnieniem jest łaskawe pozwolenie kobiecie na pójście do pracy, ale oczywiście bez odbierania jej "przywileju" zajmowania się wszystkimi obowiązkami domowymi i okołodzieciowymi.

I irytuje mnie nagminne uznawanie za sprawiedliwy podział obowiązków taki, który mężczyźnie przydziela tylko pracę zarobkową, a matce jego dziecka, która jest na macierzyńskim bądź wychowawczym - wszystkie prace związane z dziećmi i domem, choćby ich wypełnienie miało zajmować 19 godzin wytężonej pracy na dobę. Nie należy zresztą do rzadkości to, iż w mężczyźnie budzi się wtedy władca zamorskich krain (nie pomnę, niestety, kto jest autorem tego określenia), który po pracy przychodzi do domu na inspekcję;) I to przez wiele osób wciąż jest nazywane równouprawnieniem, bo przecież "możesz, kobieto, w każdej chwili iść do prawdziwej pracy - masz do tego takie samo prawo jak mężczyzna".

Ale irytuje mnie też tworzenie sztucznych podziałów między płciami. Mówienie z góry kobiecie czy mężczyźnie, co im wolno albo czego im nie wolno z racji płci. Jeśli ta płeć bowiem nakłada w czymś ograniczenia, to one wyjdą w praniu.

konto usunięte

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Maciek G.:
A' propos sponsoringu:
Był taki film, całkiem dobry, w reżyserii Szumowskiej. I on wzbudził różne dyskusje. I sprowokował tę dwójkę do kilku, niezbyt mądrych, wypowiedzi:
http://www.youtube.com/watch?v=9tfjnXuksls

Pie**zenie o szopenie. Jak to się zwykło mawiać:P

phi! To jest normalna kalkulacja "biologiczna", że kobiety wykorzystując swoje atuty w postaci "ciała"-----> starając się znaleść partnera który zapewni im najlepszy rozwój.. intelektualno duchowy..(i którego będzie stać na utrzymanie potomstwa! )

Dla mnie kandydat po 30stce jest najlepsza opcją bo----> ustawiony(!) wykształcony(!) i z takim to mozna spółkować.."A" facetom w średnim wieku zależy na "młodszej dupie" bo może z taką modelką na bankietach się chlubić.. POKAZAĆ W STADZIE

Nie, najlepiej brać frajera np. równiesnika, z którym porusza się tematy niższych lotów..i niczego nie nauczy..bywają rzadkie wyjątki..

Mężczyzna najlepiej wygląda w wieku 30-40 lat.. i posiada wiedzę z której można czerpać korzyści..

Bywają nawet starsi godni uwagi, ale to musza mieć poczucie humoru o dużej sile natężenia.. :)

p.s. właśnie wracam ze spacerniaka z psem i zaczepia mnie grupa ociepleniowców z rusztowania, zakładam, że 90% z nich to potencjalne jełopy.. i na co mnie taki? Największą ich rozrywką jest chlanie, opieprzanie się, pasienie się na grilowanych golonkach..i co taki ewenement chciałby swojej "dupie"zapewnić doktorat .. wątpie. Co najwyżej dziecioróbstwo w liczbie mnogiej..faceci są tacy samolubni..Sylwia J. edytował(a) ten post dnia 05.05.12 o godzinie 11:04
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Magdalena T.:
Maciek G.:
No proszę, a Matka zawsze mi mówiła, że mam uciekać, gdzie pieprz rośnie, od kobiet, które domagają się uwielbienia i diamentów i nie są w stanie ich sobie same kupić. Jak i to, że nie można wiązać się z nikim, kto chce tylko być utrzymywanym.
Mama ma rację. Mamy trzeba słuchać - bo kiedy wszystko zawiedzie, to mama bezinteresownie ugości syneczka pod dachem, nakarmi, napoi, opierze, a nawet wspomoże wypłatą/rentą.
NIe każda mama taka jest, a już napewno tak nie postąpi "mama-feministka" :)
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Sylwia J.:
p.s. właśnie wracam ze spacerniaka z psem i zaczepia mnie grupa ociepleniowców z rusztowania, zakładam, że 90% z nich to potencjalne jełopy.. i na co mnie taki? Największą ich rozrywką jest chlanie, opieprzanie się, pasienie się na grilowanych golonkach..i co taki ewenement chciałby swojej "dupie"zapewnić doktorat .. wątpie. Co najwyżej dziecioróbstwo w liczbie mnogiej..faceci są tacy samolubni..

Doktorat to trzeba sobie samemu zapewnić. Nie pomoże Ci w tym żaden chłop. Jedyne, co może Ci w tej sytuacji dać, to duuuużo cierpliwości ;-)

A w kwestii znalezienia odpowiedniej partii - może źle szukasz?????

konto usunięte

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Maciek G.:
Sylwia J.:
p.s. właśnie wracam ze spacerniaka z psem i zaczepia mnie grupa ociepleniowców z rusztowania, zakładam, że 90% z nich to potencjalne jełopy.. i na co mnie taki? Największą ich rozrywką jest chlanie, opieprzanie się, pasienie się na grilowanych golonkach..i co taki ewenement chciałby swojej "dupie"zapewnić doktorat .. wątpie. Co najwyżej dziecioróbstwo w liczbie mnogiej..faceci są tacy samolubni..

Doktorat to trzeba sobie samemu zapewnić. Nie pomoże Ci w tym żaden chłop. Jedyne, co może Ci w tej sytuacji dać, to duuuużo cierpliwości ;-)

A w kwestii znalezienia odpowiedniej partii - może źle szukasz?????

Z tym doktoratem to JOKE ktoś musi w tym kraju pracować..fizycznie..

Nie jestem desperatką żeby faceta szukać w internecie:P musi mi się pod nogi rzucić w realu;) w drodze do pracy..ów fizycznej ;) co tzn źle szukasz/????? SAM niech mnie znajdzie partyjniak.

tak w ogóle to może nie schodźmy na tak drażliwe kwestie..na publicznym forum Maćku(!)Sylwia J. edytował(a) ten post dnia 05.05.12 o godzinie 21:08
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Sylwia J.:

Z tym doktoratem to JOKE ktoś musi w tym kraju pracować..fizycznie..
Ano musi. Doktorat niewiele pomaga w życiu. Chyba, że ktoś chce się związać z nauką. Ale w Polsce to droga przez mękę...
Nie jestem desperatką żeby faceta szukać w internecie:P musi mi się pod nogi rzucić w realu;) w drodze do pracy..ów fizycznej ;) co tzn źle szukasz/????? SAM niech mnie znajdzie partyjniak.
Sam, sam...
Znasz dowcip o pobożnym Żydzie?
- Panie Boże, Mojsze wygrał na loterii, Icek wygrał na loterii, Aaron wygrał. A ja? Czy ja nie zasługuję?
- Mordechaj, Ty mnie daj wreszcie szansę i idź kup los!

tak w ogóle to może nie schodźmy na tak drażliwe kwestie..na publicznym forum Maćku(!)

No nie schodźmy. Zwłaszcza, że ja już mam etap szukania za sobą ;-)

konto usunięte

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Maciek G.:
Sylwia J.:

Z tym doktoratem to JOKE ktoś musi w tym kraju pracować..fizycznie..
Ano musi. Doktorat niewiele pomaga w życiu. Chyba, że ktoś chce się związać z nauką. Ale w Polsce to droga przez mękę...

E tam, jak ma się Profesora ojca to pikuś..

Gdybym ja była Profesorem to bym dobrze ochajtała swoje córeczki, np za doktorków, największą radością są wnuki, nie? w szczególności te pełnosprawne finansowo ---> wtedy to się nie ucieka do dziwek tylko dba o swoją rodzinę.

Sam, sam...
Znasz dowcip o pobożnym Żydzie?
- Panie Boże, Mojsze wygrał na loterii, Icek wygrał na loterii, Aaron wygrał. A ja? Czy ja nie zasługuję?
- Mordechaj, Ty mnie daj wreszcie szansę i idź kup los!

Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
- Czy to znaczy, że pije?
-Nie, łazi tam za mną..

No nie schodźmy. Zwłaszcza, że ja już mam etap szukania za sobą ;-)

Dobrze, że chociaż Ty posiadasz dobrą, satysfakcjonująca pracę:) wynikającą z odpowiednich kwalifikacji..specjalizacji ;)...

konto usunięte

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Feminizm to normalnoność. Zgodnie z def. Feminizm (łac. femina 'kobieta') – ideologia, kierunek polityczny i ruch społeczny związany z równouprawnieniem kobiet.

Tyle, że przybiera on różne, często skrajnie odmienne oblicza. A nawet zaprzecza sobie, prowadzi faktycznie do ubezwłasnowolnienia kobiet
i wtedy jest to choroba.


Na Zachodzie np. od swojego powstania feminizm walczył z prostytucją jako wykorzystywaniem, przemocą mężczyzn. Walczył też z Panią Senger, "planned parenthood" Aborcją rozumianą jako środek antykoncepcyjny i "wyzwalający" kobiety
do zaspokajania seksualnego mężczyzn,
przez feministki postrzeganym również jako faktyczna przemoc mężczyzn nad kobietami.

A o co walczą feministki w Polsce? Dlaczego nie walczą o to, aby w ramach wolności seksualnej mężczyźni kastrowali się i używali doustnych środków chemicznych (wywołujących liczne działania uboczne) zabijających plemniki?Jacek Kotowski edytował(a) ten post dnia 06.05.12 o godzinie 12:48
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Sylwia J.:
E tam, jak ma się Profesora ojca to pikuś..
Ano, jak się ma. Na szczęście dla mnie miałem normalnych rodziców, a nie profesorów, którym zdarzyło się rozmnożyć..
Dobrze, że chociaż Ty posiadasz dobrą, satysfakcjonująca pracę:) wynikającą z odpowiednich kwalifikacji..specjalizacji ;)...

Najbardziej w mojej pracy satysfakcjonuje mnie comiesięczny przelew. I kwartalne premie. Ale do tego musiałem dość długo dochodzić. I różnych zaświadczeń, kursów i takich tam kolekcjonować całe teczki...
Wszystko przed Tobą. Zbieraj doświadczenia, kolekcjonuj punkty w CV, kończ kursy. W końcu fajna praca sama Cię znajdzie...Maciek G. edytował(a) ten post dnia 06.05.12 o godzinie 13:40

konto usunięte

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Jacek Kotowski:
>
A o co walczą feministki w Polsce? Dlaczego nie walczą o to, aby w ramach wolności seksualnej mężczyźni kastrowali się i używali doustnych środków chemicznych (wywołujących liczne działania uboczne) zabijających plemniki?

Kastrowac jedynie tych pracoholicznych... z nadciśnieniem..

Wazektomię przeprowadzać na tych alkoholiczno - ćpuńskich roznoszących HIVa

Eutanazja dla nieświadomych roślin i tych świadomie roznoszących HIVa

Szczury po knajpach jak biegają to się zamyka.

Szczury biegają po korporacjach i hierarchiach kościelnych to się szerzy.

Jak nie wojna to inny syfilis załatwi.

W feminizmie chodzi o to, że jak już KOBIETA PAŁA SIĘ MĘSKĄ ROBOTA TO NIECH ZARABIA TYLE CO FACET, a jak ma dzieci to powinna extra premie dostawać, im więcej tym więcej!

NIECH BEZDZIETNI ŁOŻĄ FORSY - WPROWADZIĆ BYCZKOWY PODATEK

A NIE WOŻĄ SIĘ LEXUSAMI I FERRARI i piep**ą pseudo mądrości intelektualne.. zamiast łożyć na dzieci..

Feminizm to nie trend to KONIECZNOŚĆ wynikająca z niedołężności, braku kultury, chamstwa które się szerzy pośród "mężczyzn".

Ja tam wolę być przepuszczana w drzwiach...

konto usunięte

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Maciek G.:
Najbardziej w mojej pracy satysfakcjonuje mnie comiesięczny przelew. I kwartalne premie. Ale do tego musiałem dość długo dochodzić. I różnych zaświadczeń, kursów i takich tam kolekcjonować całe teczki...
Wszystko przed Tobą. Zbieraj doświadczenia, kolekcjonuj punkty w CV, kończ kursy. W końcu fajna praca sama Cię znajdzie...

Z moich dorywczych studenckich prac to na jedna kartka cv się wszystko nie mieści..

Dwie strony cv to nie wyglądają przejrzyście..

Podobno pracodawcy baczą ile czasu, kto na jakim stanowisku się utrzymał ..

Także wiesz:) na studiach najdłużej;) mój pewnien ważny instytut :)

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Haha, ufff, na szczęście bezdzietni pracoholicy (w Polsce to także ci, dla których to co robią jest ich pasją, hobby), którzy nie jeżdżą bogatszą wersją Toyoty (w Polsce używki można kupić od 80 tys. a pewnie i taniej, zaś nowe, w skromniejszej wersji od 150 tys., więc nawet w kredycie spokojnie można brać, jak ktoś musi mieć "znaczek") mogą spać spokojnie, bez obaw o swoje jądra ;)

A co do tematu - myślę, że feminizm to normalny mechanizm. Gdy trudno jest walczyć z silnie ugruntowanymi regułami, potrzebny jest "big beat", gdyż inaczej nie będzie słyszalny. I widać, że przynosi rezultaty. W ostatnich 10 latach swego krótkiego życia widziałem całe zastępy kobiet na stanowiskach managerskich, specjalistek w zakresie bionauk i nauk ścisłych (zwykle z doktoratami), bardzo obrotnych, przedsiębiorczych. Z drugiej strony, stosunek do kobiet wg mojej opinii nie uległ zmianie jakoś szczególnie widocznie. Na hasłach feminizmu wyjechały te najbardziej obrotne, które wiedziały co zrobić ze swoim życiem. Ale to tak samo, jak w każdej rewolucji - korzystają z niej tylko najlepsi. Ci przeciętni zostają tam, gdzie byli, bo żadna rewolucja nie zapewni niczego tym, którzy nie umieją po to sięgnąć.

Dla mnie feminizm ma dwa oblicza.

Pierwsze nazwałbym walką o samą siebie.
O odrzucenie stereotypu, że jestem "słabą płcią" i założenie sobie "planu na życie". Czyli: co powinnam zrobić, by zwiększyć swój poziom niezależności od innych. Walka z niską samooceną, ze wstydem przed innymi ludźmi, inwestycja w swoją wiedzę (byle na przydatnym kierunku), walka z "uleganiem krzywdzącym ocenom" (oceniono mnie źle, więc jestem do niczego, jestem zerem) i "utwardzaniu swojej d..." jeśli ma się miękkie serce. Do tego walka z samą sobą o swoje poczucie godności, czyli nie godzenie się na poniżające warunki, choć zasady zasadami, a do garnka trzeba coś włożyć (przykre, lecz prawdziwe...).

A także ciągle prostować ideologicznie - "opieka nad dzieckiem nie jest mniej odpowiedzialna niż operacja", "ugotowanie obiadu i posprzątanie domu, wyprasowanie ubrań, zaprowadzenie/odebranie dziecka ze szkoły, zabawa z nim jest nie mniej wyczerpujące, niż kopanie rowów", "gospodarowanie skromnym domowym budżetem czasem jest równie trudne, jak gospodarowanie budżetem firmy, bo żołądek ani zdrowie nie znają przedłużonego terminu płatności". I wymagać od mężczyzn, aby choć spróbowali spojrzeć na sprawy realnie. Najlepiej poprosić partnera, by ugotował obiad, sprzątnął porządnie (!) dom, zajął się dzieckiem (ale nie zabranie go na lody czy puszczenie bajek w TV, tylko ugotowanie jedzenia, przebieranie, pilnowanie itd). Nauka przez przykłady zawsze jest najskuteczniejsza. I co ważniejsze - wasze dzieci już z domu wyniosą odpowiednie wzorce. To taka walka "na przyszłość".

Nie ma tutaj miejsca na "polowanie na faceta" (bo to żadna samodzielność), ani na "precz z facetami" (bo to ideologia w rodzaju buntu nastolatka). Nie ma tutaj w ogóle miejsca na ideologię, tylko czysty pragmatyzm. Hasła są pragmatyczne i oczywiste: "równe zasady dla wszystkich".

Feminizm w ogóle przypomina mi trochę moją własną walkę ze stereotypami w dziedzinie, którą się zajmuję, a więc biostatystyką. Nie kończył pan matematyki albo ekonometrii? To pan nie ma pojęcia o matematyce. Nie kończył pan medycyny? To pan w życiu nie zrozumie, co to jest "układ dopełniacza" (na tyle, by choć ogólnie wiedzieć, co się analizuje). Bo przecież książki dla lekarzy i matematyków są pisane innym alfabetem, niż ten dla informatyków (czyli dziedzinowych "profanów")... Podobnie z kobietami - "nie jest pani mężczyzną? To pani jest za głupia na zrozumienie zagadnienia, to pani nie sprzeda produktu, to pani nie poprowadzi samochodu". Walka z tym jest długa, trudna, rzadko od razu skuteczna, ale możliwa i warta swej ceny i zachodu.

I to oblicze feminizmu jest dla mnie czymś normalnym, jest zdrową walką z niezdrowym, nierównym i "wprasowanym w umysły" systemem społecznym.

Drugie oblicze feminizmu to czysta ideologia.
"Samiec twój wróg", "Faceci to leniwe, chamskie świnie" i tak dalej. I dla mnie to jest patologia. Znam dostatecznie wiele kobiet, które mógłbym obrzucić najgorszymi epitetami (i co więcej, spotykam je nadal, co więcej, wpasowują się w te same mechanizmy, aż kusi o "regułę"), ale w życiu bym nie pomyślał, żeby uogólniać to na płeć. Bo na szczęście spotykam równie wiele fajnych kobiet, które wiedzą czego chcą, a mimo to są po prostu dobrymi ludźmi.

Gnojów spotka się wszędzie. W każdej płci, w każdym zawodzie, pod każdą szerokością geograficzną.Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 06.05.12 o godzinie 17:23

konto usunięte

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Adrian Olszewski:

Nie ma tutaj miejsca na "polowanie na faceta" (bo to żadna samodzielność), ani na "precz z facetami" (bo to ideologia w rodzaju buntu nastolatka). Nie ma tutaj w ogóle miejsca na ideologię, tylko czysty pragmatyzm. Hasła są pragmatyczne i oczywiste: "równe zasady dla wszystkich".

Co tzn. nie ma tutaj "polowania na faceta czy też babki"??( mało to grup na tym forum jest przeznaczonych do odnalezienia "bratniej duszy" wszak nie znamy miejsca ani godziny..;) człowiek jest istotą stadną i celem biblijnym (twoim ulubionym) jest ZAKŁADANIE RODZINY ----> w myśl hasła jedzcie, pijcie, rozmnażajcie się.

Czyli głównym celem Istoty ludzkiej "istnienia" jest odnalezienie "odpowiedniego typu genetycznego" do ekspansji...prawa natury( ! )

Każdy normalny facet chce mieć swoją "miniaturkową podobiznę" (dom, drzewko i syn) ---> czyt. chłopczyka, który poniesie w dal nazwisko i poprowadzi biznes typu "Kowalski i syn" bo "Kowalski i córka" to nie słyszałam :P

To tak w ramach życiowego żartu. Równe zasady dla wszystkich,.. to czemu nie ma kobiet "Pastorek"? a no tak KWEST(I)A zachłanności majątkowej w biznesowym kościele ----> złoto,złoto pozłacane obrazy, złoto dla odkupienia win. (dobra inwestycja cio?)

Adrian, a może Jezus był kobietą? i miał harem apostołów do bzykania??? A Ty jesteś ofiarą manipulacji? jednej wielkiej światowej ściemy.. do utrzymania w ryzach pospólstwo?

Leonardo da vinci gej, aleksander wielki gej armani gej ksiądz pederasta, a kobiety..maria skłodowska curie to też była gejem tylko poprawnym bo miała męski mózg, waginę i fizyka w parze do kopulacji.

It's all about the money .. jak to się śpiewa....Sylwia J. edytował(a) ten post dnia 06.05.12 o godzinie 19:35
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Jacek Kotowski:
Feminizm to normalnoność. Zgodnie z def. Feminizm (łac. femina 'kobieta') – ideologia, kierunek polityczny i ruch społeczny związany z równouprawnieniem kobiet.

Tyle, że przybiera on różne, często skrajnie odmienne oblicza. A nawet zaprzecza sobie, prowadzi faktycznie do ubezwłasnowolnienia kobiet
i wtedy jest to choroba.


Na Zachodzie np. od swojego powstania feminizm walczył z prostytucją jako wykorzystywaniem, przemocą mężczyzn. Walczył też z Panią Senger, "planned parenthood" Aborcją rozumianą jako środek antykoncepcyjny i "wyzwalający" kobiety
do zaspokajania seksualnego mężczyzn,
przez feministki postrzeganym również jako faktyczna przemoc mężczyzn nad kobietami.
1. Sanger, nie Senger.
2. Ta Pani to wieloma ciekawymi "teoriami" się zasłużyła.
3. Tak naprawdę jej działalność miała na celu jedno - zmniejszenie dzietności pośród tych "niedostosowanych eugenicznie".
4. Nie wszystkie feministki z nią walczyły...

A o co walczą feministki w Polsce?
O to musisz zapytać feministek...
Dlaczego nie walczą o to, aby w ramach wolności seksualnej mężczyźni kastrowali się i używali doustnych środków chemicznych (wywołujących liczne działania uboczne) zabijających plemniki?
O to walczyła Valerie Solanas. Polecam jej artykulik
Poza tym słowo, którego szukasz, to "wazektomia", nie kastracja. I tak, wiele feministek uważa, że powinna być owa wazektomia - czyli podwiązanie nasieniowodów - dostępna w Polsce. I nie do końca legalnie, ale dostępną jest...
EDIT: A jak na razie nie ma skutecznej pigułki dla mężczyzn. Chociaż prace są od dawna prowadzone. I nie zanosi się na przełom...Maciek G. edytował(a) ten post dnia 06.05.12 o godzinie 19:21
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Sylwia J.:
Z moich dorywczych studenckich prac to na jedna kartka cv się wszystko nie mieści..
A kto Ci każe umieszczać tam wszystkie?

Dwie strony cv to nie wyglądają przejrzyście..
Mogą być i trzy. Byle klarownie spisane. Zazwyczaj nie wyrzuca się CV dlatego, że ma więcej, niż jedną stronę.

Podobno pracodawcy baczą ile czasu, kto na jakim stanowisku się utrzymał ..
Owszem, patrzą. Ale mam wrażenie, że coraz mniej...

Także wiesz:) na studiach najdłużej;) mój pewnien ważny instytut :)
Każdy ma taki etap w swoim życiorysie, że edukacja jest w nim najważniejszą częścią. Za kilka lat będzie inaczej ;-)

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Sylwia J.:
Co tzn. nie ma tutaj "polowania na faceta czy też babki"??( mało to grup na tym forum jest przeznaczonych do odnalezienia "bratniej duszy" wszak nie znamy miejsca ani godziny..;) człowiek jest istotą stadną i celem biblijnym (twoim ulubionym) jest ZAKŁADANIE RODZINY ----> w myśl hasła jedzcie, pijcie, rozmnażajcie się.

Nie nie, chodziło mi o "polowanie" na zasadzie "byle już był, wszystko jedno jaki, żeby sobie po nim jak po trampolinie wejść, a potem ewentualnie spuścić z wodą" albo żeby "ludzie nie gadali, a potem się ew. znajdzie lepszego". Na pewno rozumiesz, czym się różni chęć założenia rodziny z kimś pasującym do nas od "polowania" na faceta.

To pierwsze wiąże się z pozytywnymi uczuciami, ciepłem. To drugie - z wyrachowaniem i zimnem.
Każdy normalny facet chce mieć swoją "miniaturkową podobiznę" (dom, drzewko i syn) ---> czyt. chłopczyka, który poniesie w dal nazwisko i poprowadzi biznes typu "Kowalski i syn" bo "Kowalski i córka" to nie słyszałam :P

Znów wyszło, ze jestem nienormalny :] Do dzieci mi nie spieszno (taaa, jeżdżę Lexusem :) ), ale gdyby były, to cieszyłbym się tak z córki jak z syna.

Choć gdyby córka miała mój charakter, to bardzo współczuję jej facetowi, a gdyby to był syn, to żonie, bo wg opinii innych jestem "trudny" :D
Adrian, a może Jezus był kobietą? i miał harem apostołów do bzykania??? A Ty jesteś ofiarą manipulacji? jednej wielkiej światowej ściemy.. do utrzymania w ryzach pospólstwo?

Jakiej manipulacji? Ale co mnie do tego? No może miał :) Nie jestem nawet katolikiem (już). A to, w co wierzę (bo wierzę), nie ma wiele wspólnego z tym wszystkim. W ogóle do tego nie nawiązuję w mojej wypowiedzi o_O

Jak się generalnie ustosunkowujesz do tego, co napisałem o feminizmie - pozytywnie, czy negatywnie? Wydaje mi się, że ładnie o nim napisałem :)

PS: widzę, Sylwia, że będziesz mieć zawodowo wiele wspólnego ze służbą zdrowia. Zapewne będziesz miała okazję poznać tam wiele spełnionych zawodowo kobiet. Ja np. spotkałem wiele takich (w dodatku ślicznych ;) ) dziewczyn w laboratoriach analitycznych i to na stanowiskach diagnostów. Może uda Ci się tam znaleźć bratnie dusze :)Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 06.05.12 o godzinie 19:39

konto usunięte

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Adrian Olszewski:
Znów wyszło, ze jestem nienormalny :] Do dzieci mi nie spieszno (taaa, jeżdżę Lexusem :) ), ale gdyby były, to cieszyłbym się tak z córki jak z syna.

ehe jasne:)


Choć gdyby córka miała mój charakter, to bardzo współczuję jej facetowi, a gdyby to był syn, to żonie, bo wg opinii innych jestem "trudny" :D

Tu się zgodzę żeś Ty trudny.. nie dostałam od Ciebie jeszcze plusa a wiesz, że często mam rację:)

Mało tego, dyskryminujesz mnie jawnie ze względów konkurencyjnych:) niepotrzebnie..

Adrian, a może Jezus był kobietą? i miał harem apostołów do bzykania??? A Ty jesteś ofiarą manipulacji? jednej wielkiej światowej ściemy.. do utrzymania w ryzach pospólstwo?

Jakiej manipulacji? Ale co mnie do tego? No może miał :) Nie jestem nawet katolikiem (już). A to, w co wierzę (bo wierzę), nie ma raczej nic wspólnego z tym wszystkim. W ogóle do tego nie nawiązuję w mojej wypowiedzi o_O

ooo nie katolik czyżby buddysta;)

Jak się generalnie ustosunkowujesz do tego, co napisałem o feminizmie - pozytywnie, czy negatywnie? Wydaje mi się, że ładnie o nim napisałem :)


Pięknie napisałeś, w dużej rozpiętości.. ale nie dam Ci plusa za karę:) jestem z tych zimnych bezwzględnych sprawiedliwych sucz :)..

nie przepadającą za
ciepłymi męskimi kluseczkami:).. heh..

konto usunięte

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Adrian Olszewski:
PS: widzę, Sylwia, że będziesz mieć zawodowo wiele wspólnego ze służbą zdrowia. Zapewne będziesz miała okazję poznać tam wiele spełnionych zawodowo kobiet. Ja np. spotkałem wiele takich (w dodatku ślicznych ;) ) dziewczyn w laboratoriach analitycznych i to na stanowiskach diagnostów. Może uda Ci się tam znaleźć bratnie dusze :)


Konkretnie mi posłodziłeś:)

Co najwyżej będę mopem wywijać po podłodze w ów laboratoriach.

:D
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Feminizm: normalność czy choroba?

Sylwia J.:
Adrian Olszewski:
Znów wyszło, ze jestem nienormalny :] Do dzieci mi nie spieszno (taaa, jeżdżę Lexusem :) ), ale gdyby były, to cieszyłbym się tak z córki jak z syna.

ehe jasne:)
A co za różnica - każde dziecko można nauczyć strzelać, jeździć konno, wspinać się i łazić po wielkich górach. I może jeszcze podetknąć gówniarzowi właściwe książki i płyty z muzyką. Inna sprawa - taka dziewczynka miałaby w życiu przeyebane, bo faceci by się jej bali. 5 letnia córka mojego kumpla łazi z nami po Alpach i tatuś jest cały dumny.
Zgadzam się z Adrianem, że jak już się przydarzy potomstwo, to niezależnie od płci może być to niezła zabawa. I tyle.
A w moim wypadku, to nie trzeba się o nazwisko obawiać. Gdzie się nie obejrzę, to jakiś Golan. Jacyś wielodzietni wszyscy byli. I głównie chłopaków mieli.
ooo nie katolik czyżby buddysta;)
A nie ma innych opcji????


Pięknie napisałeś, w dużej rozpiętości.. ale nie dam Ci plusa za karę:) jestem z tych zimnych bezwzględnych sprawiedliwych sucz :)..
Kobiety, które się tak same reklamują, to zazwyczaj mają gołębie serca...

Następna dyskusja:

Kazirodztwo i pedofilia - n...




Wyślij zaproszenie do