Temat: Etyka ubioru w liceum od strony uczniów i nauczycieli
http://www.tvn24.pl/12690,1627796,0,1,nauczyciele-bija...
"Wyzywanie uczniów, pozostawianie klasy bez opieki albo przychodzenie na lekcje po alkoholu - takie zachowania coraz rzadziej uchodzą nauczycielom płazem. Co roku przybywa skarg, jakie rodzice piszą na nich do zawodowych rzeczników dyscyplinarnych."
Dla odmiany nie katolickie.
Komentarz do linku z TVN24:
http://przemocwszkole.blogspot.com/2010/06/nauczyciele...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://lekcjawychowania.pl/szkola/nauczyciel-bije-ucznia
"Zdarza się, że nauczyciele stosują przemoc psychiczną krzycząc na dziecko, poniżając je i grożąc. Innie nie wyszydzają, właściwie nawet nie grożą, ale za to potrafią stworzyć potężne narzędzie przemocy z ocen. Dla ponad połowy uczniów szkoła stanowi źródło negatywnych przeżyć. Jest to związane ze złymi relacjami panującymi między uczniami, a także z niewłaściwym traktowaniem ich przez nauczycieli.
Nieporadność dydaktyczna nauczycieli może doprowadzić do poważnych zmian w psychice dziecka i w konsekwencji, konieczności poddania go terapii.
Pomoc psychologiczno-pedagogiczna polega na:
1. diagnozowaniu środowiska ucznia
2. rozpoznawaniu potencjalnych możliwości oraz indywidualnych potrzeb dziecka
3. rozpoznawaniu przyczyn trudności w nauce i niepowodzeń szkolnych
4. wspieraniu ucznia wybitnie uzdolnionego
5. organizowaniu różnych form pomocy psychologiczno-pedagogicznej
6. podejmowaniu działań profilaktycznych i wychowawczych, wynikających z programu wychowawczego szkoły
7. wspieraniu nauczycieli i rodziców w działaniach wyrównujących szanse edukacyjne ucznia
8. podejmowaniu działań mediacyjnych i interwencyjnych w sytuacjach kryzysowych itp.
Przemoc psychiczna nauczycieli wobec uczniów, wbrew pozorom zdarza się dość często. Znacznie rzadziej, na szczęście, nauczyciele stosują przemoc fizyczną. Nauczyciele najczęściej traktują to jako czyn kompromitujący, dowód bezradności i braku umiejętności zawodowych lub wręcz niezrównoważenia psychicznego. Jednak pojawiają się szkoły, w których bicie dzieci przez dorosłych usiłuje się włączyć do systemu wychowawczego, wprowadzając do wewnątrzszkolnych aktów prawnych zapisy, które umożliwiają stosowanie kar fizycznych."
Zaś z drugiej strony:
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/lodzkie/piotrkow-tr...
"- W stosunku do nauczycieli zachowuje się okropnie. Potrafi tak zastraszyć nauczyciela, że ten nawet nie wie, co ma z tym zrobić. Chłopiec potrafi straszyć nauczycieli policją. Sam się do tego przyznał. Poza tym tak potrafi manipulować innymi, że i tak z każdej sytuacji wyjdzie obronna ręką, podczas gdy inne dzieci dostają uwagi. Uważam, że to wina rodziców - kontynuuje mama ucznia.
Rodzice czwartoklasistów z tej szkoły mają dość tej, trwającej cztery lata sytuacji. Nie chcą pozwolić, by ich dzieci płakały ze strachu przed pójściem do szkoły. Informują, że jeśli działania pedagogów i psychologów nie przyniosą skutku, wezmą sprawy w swoje ręce. Pierwszym ich krokiem będzie zawiadomienie policji.
W ostatnich dniach w szkole miał miejsce kolejny incydent z udziałem niesfornego czwartoklasisty. Namówił innego kolegę, by pobił chłopca z jego klasy. Pedagodzy szkolni twierdzą, że na tego typu zdarzenia reakcja jest natychmiastowa.
- Jeżeli mamy jakiekolwiek sygnały, reagujemy w trybie natychmiastowym. Zarówno ofiara agresji, jak i jej sprawca proszeni są do nas na rozmowę. Wzywani są również rodzice. Tak było również w tym przypadku - mówi pedagog** szkolny placówki w której doszło do incydentu.
Reakcja jest natychmiastowa
- Wezwani rodzice chłopca przyjechali natychmiast. Tata przyznał, że syn bardzo źle zrobił. Zagroził, że w przypadku powtórzenia się sytuacji, jego syn zostanie przeniesiony do innej szkoły. Chłopiec musiał przeprosić poszkodowanego chłopca przy całej klasie. Podczas rozmowy mówił, jakie to dla niego niełatwe. Przyznał, że to słowo z trudem przejdzie mu przez gardło. Jednak to zrobił. Podał również rękę rówieśnikowi. Zapytał również klasę, czy da mu jeszcze jedną szansę. Dzieci, mimo początkowego oporu, zgodziły się. Chłopiec, pytany o swoją klasę, zawsze mówi, że bardzo ją lubi. Twierdzi, że ma tam przyjaciół. W tym roku pierwszy raz doszło do aktu przemocy w naszej szkole. W innych latach to też były przypadki incydentalne - mówi drugi pedagog z tej samej szkoły.
Rodzice, którzy mają kontakt z kłopotliwym kolegą, mają dość podobnych sytuacji. Przykładów na agresywne zachowanie chłopca mają dużo więcej niż pedagodzy. Ich dzieci mówią, że ten nosi z sobą duże sumy pieniędzy (50 zł, 100 zł), którymi przekupuje kolegów. Pedagodzy szkolni tego nie potwierdzają.
- Czasem nosi monety pięciozłotowe, jednak po ostatnim incydencie jego tata stwierdził, że za karę już nie będzie ich dostawał. O tym, że na co dzień nosi takie sumy pieniędzy, to myślę, że chłopiec fantazjuje. Opowiada o tym, by zaimponować innym. Był jednorazowy przypadek, kiedy chłopiec przyniósł do szkoły banknot stuzłotowy. Wtedy od razu wezwaliśmy rodziców, by wyjaśnili, skąd dziecko ma taką sumę. Tata był zaskoczony - mówi drugi pedagog.
Bije cię, to mu oddaj
Pedagodzy w szkole podstawowej, w której uczy się sprawca agresji, twierdzą, że nie o wszystkich tego typu przypadkach wiedzą.
- By reagować, musimy wiedzieć, że coś złego między dziećmi się dzieje. Nie zawsze tak się dzieje i to jest dla nas najbardziej niepokojące. Dzieci nie chcą mówić w obawie, że przez innych zostaną nazwani "kablem", "donosicielem". Najczęściej o problemach dzieci dowiadujemy się ze swobodnej rozmowy. Prawie nie zdarza się, by przychodziły do nas i mówiły. Tym bardziej, że zdarzają się rodzice, którzy namawiają swoje dziecko do radzenia sobie samemu w takich sytuacjach. Dziecko przychodzi do domu i mówi rodzicom, że inny uczeń robi mu krzywdę. Na to rodzice mówią: "bije cię, to mu oddaj". W zapobieganiu agresji wśród dzieci w takim wieku ogromną rolę odgrywają rodzice. Bywa, że nie stawiają się do szkoły na nasze prośby - mówi pierwszy pedagog.
- Bywa, że jeśli rodzicom nie spodoba się opinia specjalisty, nie pokazują nam jej. O sprawach, które znajdują się na policji, też nie wiemy, bo mundurowi informują nas o tym bardzo rzadko. Brak takiej współpracy bardzo szkodzi. Gdybyśmy mieli takie informacje, zwrócilibyśmy szczególną uwagę na zachowanie dziecka, które dopuściło się danego czynu - mówi pedagog."
ps. przy tym dobór ubrania wydaje mi się strasznie błachy
Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 16.10.10 o godzinie 02:20