Temat: etyczne wybory ?
zofia K.:
>
Z tego,że jak już pisałam ludzie mieszkający poza Polską maja większy dystans do tego co się u nas dzieje.My bardzo często kierujemy się opiniami znajomych ,dużo sprzecznych informacji do nas dociera.Tam mają to wszystko bardziej przefiltrowane,mniej jest emocji.Nie kierują się niusami i lokalnymi sympatiami.
Zaraz zaraz, ale poprzednio napisałaś, że babcia może pomóc wnuczce głosując na kandydata który polepszy zdaniem wnuczki życie. Czy ta babcia zapyta przedtem wnuczkę na kogo głosować? Zapewne tak.
Jak to się ma do stwierdzenia że my tu w Polsce kierujemy się opiniami znajomych?
Za granicą nie ma tego typu uwarunkowań.I nie ma presji środowiska typu"co ty na Kaczora glosujesz- to jesteś taki to a taki.
Jesteś pewna? Dasz za to głowę? Nie ma presji bo większość myśli podobnie :o)
Z tego co napisałaś wynika zatem, że tylko Polonia w USA potrafi trzeźwo decydować i wybrać dla nas prezydenta :o)
My tu pełni emocji i Komorowski dostał więcej głosów...
Dziewczyno nie wyrywaj zdań z kontekstu.
A czy ja pisałam tylko o Polonii z USA?
Pisałaś najpierw, że oni tam (wszystko jedno gdzie) nie kierują się emocjami i mają większy dystans do sytuacji. Nie opierają się też na zdaniu znajomych.
Zaraz potem napisałaś, że babcia może pomóc wnuczce. Ja tylko pytam czy to nie jest właśnie kierowanie się opinią bliskich ?
Tak więc argument o naszych emocjach i tamtejszym spokoju i dystansie - jest nie bardzo trafiony.
Jeszcze raz ,ale już bez emocji przeczytaj co napisałam..Tobie generalnie chodzi o to ,że Komorowski nie miał dobrych notowań w USA i o to się czepiasz.A dlaczego nie czepiasz się,że Kaczyński nie miał dobrych w GB?
Bo to nie Twój kandydat.
I to jest właśnie nadinterpretacja i przypisywanie mi opinii których nie wygłosiłam. To nie ja kieruję się tu emocjami :o)
Mnie tylko zastanawia wielka rozbieżność pomiędzy wynikami tu w kraju a poza granicami - jest to ciekawa sprawa.
Ja obiektywnie potraktowałam temat a ty się emocjami kierujesz.
Nieprawda.
Pozdrawiam Cię i proszę załóż sobie i przyjmij do wiadomości,że każdy ma prawo mieć swoje zdanie czy jest TU czy za RUBIEŻĄ.
Przecież nie odmawiam nikomu prawa do swojego zdania :o)
Ponadto takie małe ćwiczonko.Opowiedz o jakimś zdarzeniu będąc jego uczestnikiem i zapytaj świadków zdarzenia jak oni to widzieli.Zapewniam diametralnie inne będą relacje.Bo prawda stara jak świat,że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.Pozdrawiam
Właśnie cały czas o tym mówię. Nasze życie w Polsce inaczej wygląda poprzez ekran telewizora i doniesienia prasowe niż tu na miejscu.
Wszelkie media wykrzywiają po swojemu rzeczywistość. Na przykład media nagłaśniają wybuchy w Izraelu tak jakby za każdym rogiem był terrorysta. Tymczasem jak pogadasz z miejscowymi, okaże się, że ci ludzie żyją normalnie, chodzą do kina, żenią się, rodzą dzieci, budują domy i pracują i jeszcze twierdzą że żyje im się całkiem spokojnie :o)
I teraz komu wierzyć?