Ewa R.

Ewa R. OTC trader

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

No właśnie. Biedota bez wykształcenia i pracy, mieszkająca najczęściej w nieludzkich warunkach,
która płodzi po kilkanaścioro dzieci.

Bo przecież "dziecko to przyszłość" i "ktoś musi pracować na naszą emeryturę".
Podczas gdy przeciętni Kowalscy w wielkim mieście mieszkający w kawalerce, lub kątem u rodziców, pracujący na śmieciowych umowach, drżących pod koniec miesiąca czy będzie praca, czy już nie. Blady strach, kiedy Kowalskiej spóźni się okres...

Czy po urodzeniu dziecka będzie gdzie wrócić...
Z drugiej strony ludzie, którzy na koszt państwa siedzą i klepią biedę i nawet nie raczą nawet się zabezpieczyć, bo przecież "prezerwatywa to zło".

A Wy? Co sądzicie?
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Niektóre patologie mają śmieszne nazwy, np: "błogosławieństwo"

konto usunięte

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Eeee.... a co z tymi, którzy chcą mieć gromadkę dzieci, mają normalną prace, 4 pokoje, w nosie emerytury i inne błogosławieństwa, a prezerwatyw nie używają bo nie lubią?

Z mojej 30 osobowej klasy maturalnej 8 osób ma już przynajmniej dwójkę, a planują kolejne. Ja mam jedno, za 2 lata chcę kolejne, a jak będą bliźniaki to extra.

Posiadanie dzieciaków to super sprawa, ogromny ubaw i niezwykle doświadczające przeżycia. Z żadnym kumplem nigdy nie bawiłem się w paintballa tak dobrze, jak z moim rocznym synem w ściganego pod namiotami z krzeseł i kołder.

To my jesteśmy patologia, czy normalność? statystycznie jest nas 30% społeczeństwa.... jak nas klasyfikować? :)

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Ewa R.:
No właśnie. Biedota bez wykształcenia i pracy, mieszkająca najczęściej w nieludzkich warunkach,
która płodzi po kilkanaścioro dzieci.

Bo przecież "dziecko to przyszłość" i "ktoś musi pracować na naszą emeryturę".
Podczas gdy przeciętni Kowalscy w wielkim mieście mieszkający w kawalerce, lub kątem u rodziców, pracujący na śmieciowych umowach, drżących pod koniec miesiąca czy będzie praca, czy już nie. Blady strach, kiedy Kowalskiej spóźni się okres...

Czy po urodzeniu dziecka będzie gdzie wrócić...
Z drugiej strony ludzie, którzy na koszt państwa siedzą i klepią biedę i nawet nie raczą nawet się zabezpieczyć, bo przecież "prezerwatywa to zło".

A Wy? Co sądzicie?

Sądzę, że smutny jest los kobiet z nizin.

Taka uzależniona od pana i władcy samica musi mu dupę posłusznie wypinać (to jej zasrany obowiązek!), zaś ewentualne prośby o gumę kwitowane są lekceważeniem lub wrzaskiem.
Bo przecież żaden szanujący się facet nie będzie cukierka przez papierek lizał ;)))

Natomiast ewentualna antykoncepcja dla takiej babki to nieosiągalny luksus; bo jak ktoś nie ma roboty, to banalna wizyta u gina + zakup pigułek jest poza zasięgiem. Bo przecież mąż/konkubent woli se zainwestować we flaszkę i fajki, niż marnować kasę na antykoncepcję dla baby. Jej brzuch - to jej problem. Natomiast jej cipa, to jego prawo ;)

Dlatego gros płodzonej bezmyślnie gówniarzerii zawdzięczać trzeba jurnym panom domu i jedynym żywicielom rodziny, którzy cierpią na awersję do gumek. I bardzo kochają mieć dzieci - wszak im więcej tego dobra, tym więcej da państwo kasiory na picie ;)))

konto usunięte

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Ok, a poza stertą stereotypów ma Pani jakiś swój punkt widzenia?

Czy w Pani miejscowości (Żary?) tak właśnie wygląda większość relacji małżeńskich? W mojej nie... ba, nie znam żadnej kobiety która pozwoliłaby facetowi tak się traktować. Może to w kobietach z nizin jest problem, bo są jakieś "maso", a nie w ich mężach, że chcą być "macho".

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Adrian P.:
Ok, a poza stertą stereotypów ma Pani jakiś swój punkt widzenia?

Czy w Pani miejscowości (Żary?) tak właśnie wygląda większość relacji małżeńskich? W mojej nie... ba, nie znam żadnej kobiety która pozwoliłaby facetowi tak się traktować. Może to w kobietach z nizin jest problem, bo są jakieś "maso", a nie w ich mężach, że chcą być "macho".

Wątek dotyczy - cytuję słowa jego założycielki: "Biedoty bez wykształcenia i pracy, mieszkającej najczęściej w nieludzkich warunkach, która płodzi po kilkanaścioro dzieci".

W związku z tym odpowiadam twierdząco: tak, kobiety z nizin są jakieś "maso". Po prostu nie mają innej opcji. Zapraszam pod tzw. "dom cudów" w okolicach ulic Szkolnej i Średniej. Zapozna się Pan z problemem naocznie.
A wówczas zrewiduje Pan pogląd, jakoby opinia ma, przedstawiona powyżej, była li-tylko stereotypem (sama chciałabym, aby nim była - wówczas świat ludzi z nizin byłby piękniejszy, niż jest ;))

konto usunięte

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Wątek dotyczy "dziecioróbstwa" i moim zdaniem w wypowiedzi założycielki element "biedoty" jest pierwszym przykładem takiego zjawiska. Dlatego w swojej wypowiedzi podałem moje środowisko jako przeciwstawny typ "dzieciorobów".

No bo jak omawiać w kwestiach "normalności czy choroby" jedno patologiczne środowisko w którym występuje wielodzietność? Jaki jest sens, skoro to tylko wycinek ogromnej całości, która taka zła wcale nie jest.
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Niestety, działa ten schemat. Na roku mieliśmy dziewczynę z rodziny wielodzietnej - najstarsza z 6 rodzeństwa, czy może 7. Ile osób jej współczuło, że pochodzi z rodziny patologicznej. Aż szkoda gadać. Nawet dziekanat chciał jej wetknąć specjalne stypendium socjalne.
A to była normalna rodzina, z obojgiem pracujących rodziców i nianią dla najmłodszych...
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Adrian P.:
Wątek dotyczy "dziecioróbstwa" i moim zdaniem w wypowiedzi założycielki element "biedoty" jest pierwszym przykładem takiego zjawiska. Dlatego w swojej wypowiedzi podałem moje środowisko jako przeciwstawny typ "dzieciorobów".

No bo jak omawiać w kwestiach "normalności czy choroby" jedno patologiczne środowisko w którym występuje wielodzietność? Jaki jest sens, skoro to tylko wycinek ogromnej całości, która taka zła wcale nie jest.

Bo teraz rodziny wielodzietne z parą rodziców hetero są niemodne. Bo to przecież zamierzchły patriarchalizm :o))) Modne są rodziny homo.

A tak poważnie - również znam kilka rodzin wielodzietnych i świetnie ustawionych finansowo. Ale moje miasteczko uchodzi ogólnie za nieco burżujskie, więc nie wiem czy taki przykład się liczy :o)

konto usunięte

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

No właśnie... Ty znasz kilka, ja znam kilka... Ok, oboje jesteśmy z "burżujskich miast", ale moi rodzice zamieszkali ostatnio na zapadłej wsi koło Drawska i mają wielodzietnych sąsiadów.... i też nie jest to jakiś straszny "element". Fakt, bogaci nie są, ale są to kochające się rodziny, z Ojcem drwalem/leśnikiem i Matką-Polką Kurą Domową (najczęściej dorabiającą pieczeniem chlebów, sprzedażą miodów, grzybów)... piją wszyscy... równo... jak się biją to facet babę, a baba faceta... kochają swoje dzieciaki nad życie. Jasne, kilka takich rodzin jedzie na socjalu... ale zapewniam, że dzieciaki głodne nie chodzą i kraść nie muszą. A jest ich gromadka, bo tak było od zawsze... to NATURALNE, że na wsi robi się 4-5 dzieciaków... aby było komu w obejściu robić. Tak, mają obejścia. Tak, pracują w nich rodzinami.

Czy założycielka wątku wie jaki odsetek społeczeństwa stanowi wielodzietna patologiczna biedota? Ile takich rodzin jest np. w Warszawie? To w ogóle są ilości, które warto omawiać? Bo jeśli to 2-3% społeczeństwa... to po co zdzierać literki na klawiaturze i pisać o stereotypach/wydumkach i czymś co widzieliśmy kiedyś gdzieś na Stalowej, czy innej Szkolnej, a osobiście nie znamy zbyt dużo takich ludzi? Pomówmy wtedy lepiej o pomysłach na urządzenie pokoju dla 3 dzieci... bo zdaje się, że to jest największy problem ZWYKŁYCH/ZDROWYCH rodzin wielodzietnych, których jest przytłaczająca większość :)

konto usunięte

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Ewa R.:
No właśnie. Biedota bez wykształcenia i pracy, mieszkająca najczęściej w nieludzkich warunkach,
która płodzi po kilkanaścioro dzieci.

Chyba jednak choroba. No bo cierpią na tym najbardziej dzieci. Wychowane potem w nieludzkich warunkach, bez zabezpieczonej przyszłości. To nieetyczne w moim mniemaniu.
Bo przecież "dziecko to przyszłość" i "ktoś musi pracować na naszą emeryturę".

Żeby tylko... Znam niejeden przypadek gdzie rodzice nie pracują, oboje, mimo że są zdrowi, a wysyłają potem swoje dzieci do roboty jak tylko najszybciej się da (a więc od razu mamy tu przykład przekreślania przyszłości dziecka) i każą siebie jeszcze utrzymywać. Chore to dla mnie i bardzo nieetyczne.
Z drugiej strony ludzie, którzy na koszt państwa siedzą i klepią biedę i nawet nie raczą nawet się zabezpieczyć, bo przecież "prezerwatywa to zło".

No właśnie nie wiem jak to do końca działa, z tym dymaniem państwa. Przecież jeśli taka osoba zarejestruje się w urzędzie pracy (a to jest warunek konieczny, żeby otrzymać zasiłek dla bezrobotnych) to szybko jej coś znajdą, a jeśli nie przyjmie pracy, traci zasiłek. Ale pewnie są różne zasiłki, a polska wyobraźnia i cwaniactwo nie znają granic... To też chore i nieetyczne, powinno być ukrócone. Nie rozumiem dlaczego niby państwo ma wspierać nieudacznictwo, dwie lewe ręce do pracy i cwaniactwo. Taki Korwin wygrałby wybory to by zrobił z tym wszystkim porządek... No, to nie jest grupa polityczna, ale nie mogłem się powstrzymać.Adam Michalski edytował(a) ten post dnia 20.06.12 o godzinie 11:53

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Adrian P.:
Pomówmy wtedy
lepiej o pomysłach na urządzenie pokoju dla 3 dzieci... bo zdaje się, że to jest największy problem ZWYKŁYCH/ZDROWYCH rodzin wielodzietnych, których jest przytłaczająca większość :)

On mgr Ona mgr jedno dziecko i 100 tys kredytu na 30 lat za 40 metrowe mieszkanie/do remontu/
" jak urządzić pokoiki dla 3 dzieci "Gdzie pan żyje i o czym Pan pisze ?

konto usunięte

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Mirosław Henryk C.:
Adrian P.:
Pomówmy wtedy
lepiej o pomysłach na urządzenie pokoju dla 3 dzieci... bo zdaje się, że to jest największy problem ZWYKŁYCH/ZDROWYCH rodzin wielodzietnych, których jest przytłaczająca większość :)

On mgr Ona mgr jedno dziecko i 100 tys kredytu na 30 lat za 40 metrowe mieszkanie/do remontu/
" jak urządzić pokoiki dla 3 dzieci "Gdzie pan żyje i o czym Pan pisze ?

Piszę o... "o pomysłach na urządzenie pokoju dla 3 dzieci". Jednego pokoju w tych 40 metrach dla trojga dzieci.... jak Pan cytuje to proszę robić to dosłownie, a nie z własną interpretacją. Drobiazg, a zmienia wymowę, prawda?

konto usunięte

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Adrian P.:
Pomówmy wtedy lepiej o pomysłach na urządzenie pokoju dla 3 dzieci... bo zdaje się, że to jest największy problem ZWYKŁYCH/ZDROWYCH rodzin wielodzietnych, których jest przytłaczająca większość :)

Standard UE mówi o jednym pokoju na jednego mieszkańca. Tak więc jeśli masz dwójkę dzieci i żyjesz z żoną razem, to powinniście mieć 4 pokoje. To minimum konieczne dla komfortu psychicznego. Trójka dzieci - 5 pokoi. Kogo stać na mieszkanie 5-pokojowe w dużym mieście? Bo ja przyznaję, mnie nie. Jeszcze nie w tej chwili. No chyba, że miałbym kiedyś dobrze zarabiającą żonę :P, wtedy tak. Dlatego wśród moich znajomych większość tych, którzy mają rodziny, mają jedno dziecko. Stać ich na 3 pokoje, zależy im na przyszłości dzieci i też ich komforcie, to myślący ludzie.

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Mirosław Henryk C.:
Adrian P.:
Pomówmy wtedy
lepiej o pomysłach na urządzenie pokoju dla 3 dzieci... bo zdaje się, że to jest największy problem ZWYKŁYCH/ZDROWYCH rodzin wielodzietnych, których jest przytłaczająca większość :)

On mgr Ona mgr jedno dziecko i 100 tys kredytu na 30 lat za 40 metrowe mieszkanie/do remontu/
" jak urządzić pokoiki dla 3 dzieci "Gdzie pan żyje i o czym Pan pisze ?
100 tys. rozłożone na 30/40 lat? tylko żyć nie umierać.

konto usunięte

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Katarzyna J.:
100 tys. rozłożone na 30/40 lat? tylko żyć nie umierać.

Pokaż mi bank, który DZIŚ da kredyt na 40 lat... Z tego co wiem 30 to maks, jeśli nie 25.

konto usunięte

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Adam Michalski:
No właśnie nie wiem jak to do końca działa, z tym dymaniem państwa. Przecież jeśli taka osoba zarejestruje się w urzędzie pracy (a to jest warunek konieczny, żeby otrzymać zasiłek dla bezrobotnych) to szybko jej coś znajdą, a jeśli nie przyjmie pracy, traci zasiłek.

Idzie się na rozmowę kwalifikacyjną z takim skierowaniem... tam robi z siebie debila i wraca smutnym do PUP "bo mnie nie przyjęli". A jak już przyjmą to się tak robi, że po tygodniu sami zwalniają... Ale ten problem tyczy całego społeczeństwa nie tylko "wielodzietnych".

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Adam Michalski:
Katarzyna J.:
100 tys. rozłożone na 30/40 lat? tylko żyć nie umierać.

Pokaż mi bank, który DZIŚ da kredyt na 40 lat... Z tego co wiem 30 to maks, jeśli nie 25.
25-30 to też pięknie

konto usunięte

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Nic tak nie cementuje związku jak kredyt.

Jakie to romantyczne.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Dziecioróbstwo, normalność czy choroba? :)

Adrian P.:
Wątek dotyczy "dziecioróbstwa" i moim zdaniem w wypowiedzi założycielki element "biedoty" jest pierwszym przykładem takiego zjawiska. Dlatego w swojej wypowiedzi podałem moje środowisko jako przeciwstawny typ "dzieciorobów".

Widocznie urodziłeś się jako jeden z niewielu facetów obdarzonych instynktem macierzyńskim...
- masz prawo. Jeżeli jeszcze rozmnażasz się w sposób odpowiedzialny - pełen szacunek !

Ale wątek dotyczy konserwatywnych stereotypów, które każą prostym, nie wykształconym rodzinom rozmnażać się na potęgę państwa i kościoła, a antykoncepcje i wszelkie formy regulacji klasyfikują jako zło i grzech śmiertelny.

Następna dyskusja:

Kazirodztwo i pedofilia - n...




Wyślij zaproszenie do