Temat: Dlaczego seks jest zły? o prostytucji, nazistach i różne...
Adrian Olszewski:
Anna Marczewska:
Maciej Filipiak:
Chciał bym, żeby każdy mógł spokojnie wybierać kim chce być, jeżeli nie ma w tym nic złego,
bez narażania się na szkalowanie.
Złem jest to, że osobę sprowadzasz do roli przedmiotu.
A czym się różni:
1. "pójdę z tobą na kawę, bo mi się podobasz jako idealny dawca nasienia dla mojego potomstwa" (cecha biologiczna, odruch bezwarunkowy, nie masz wpływu na takie wartościowanie, nad Twoją ideologią jest czysta biochemia) od
Tak zdarzają się takie kobiety, które w wypaczony sposób traktują rodzicielstwo. Zdarzają się nawet śluby i to "sakramentalne", a po zajściu w ciążę tekst cyt.: "Potrzebny mi byłeś tylko po to, żeby mnie zapłodnić, chcę sama wychowywać moje dziecko, a ty spadaj z mojego życia".
Dziecko powinno mieć tatusia i mamusię. Fałszywe gierki, polegające na realizacji skrywanych planów, że będzie tylko "mamusia" jest tak samo chore, jak kupowanie świadków przez ustawionego tatusia w sprawie o opiekę nad dzieckiem.
2. "pójdę z tobą do kina, jeśli pomożesz mi przy zadaniach z matematyki" od
Adrian sorry, ale ty nie skumałeś do dzisiaj, że tej twojej koleżance nie chodziło o transakcję handlową, tylko chciała się z Tobą umówić. Pewnie za dużo siedziałeś przy nauce, nie widząc niczego poza książkami i kompem.
"Dziewczyny"!!! Please ......
Wyjaśnijcie Adrianowi, o co chodziło tej jego koleżance, gdy zaproponowała Adrianowi, że pójdzie z nim do kina, jak jej Adrian pomoże w zadaniach ...., bo on znowu będzie kombinował z jakimiś niedorzecznymi teoriami.
3. "pójdę z tobą do łóżka za tysiąc zł" od "pójdę z tobą na randkę dla dobrego samopoczucia"?
Dla ciebie nie ma równicy między "pójdę z tobą do łóżka za tysiąc PLN", a "pójdę z tobą na randkę dla dobrego samopoczucia"?
To drugie nie ma wymiaru komercyjnego, jest zarazem pozytywnym nastawieniem do osoby partnera.
Korzyści, korzyści, korzyści. Tylko wyrażane na różne sposoby. Raz jest to papierek, a raz przypływ endorfin.
Zdrowia, miłości i przyjaźni nie kupisz. Uważasz, że kupisz? Schudnie ci portfel i po tobie, zostajesz sam jak palec, nikt ci nie pomoże ....
Czym się to różni od "słyszałem, że jest pan świetnym matematykiem, oferuję xxxx zł za wykonanie dla mnie zlecenia". Czy to nie jest przedmiotowe potraktowanie tego człowieka? Gdyby nie jego wiedza, być może przymierałby głodem. Czy ktoś mu coś dał z "miłości"? Ów matematyk wiedząc, że ma świetną pamięć, sprzedaje tę swoją cechę (bo sam sobie jej nie dał, podobnie jak dziwka sobie - urody) za pieniądze. A przecież powinno być "darmo dostaliście, darmo dawajcie" :D
Czymże jest GoldenLine, jak nie wielkim "sklepem" i narzędziem przedmiotowego traktowania człowieka? Czymże są portale randkowe? Oceń mnie! Wybierz mnie! Lubię A, B, C, D, poszukuję cech E, F, G, H. Jestem katoliczką (nawet wyznanie jest tu potrzebne do lepszego "doboru partnera"), nie piję, palę sporadycznie. Mam fajne zdjęcie ("żebyś mnie wybrał spośród tysiąca"). Widzę to samo nawet... na Frondzie - reklamowali tam kiedyś portal randkowy dla katolickich "singli". A tak naprawdę wybieranie, przebieranie w profilach w celu "wzajemnego dopasowania". Czy to nie jest przedmiotowe traktowanie człowieka? Pasujesz mi - wyjdę za ciebie, nie pasujesz, szukam innego "obiektu" (który może za rok stanie się "moim kochaniem i słoneczkiem", ale na razie jest to "janusz4392").
Nawet, gdy Ci się wydaje, że nie traktujesz kogoś przedmiotowo, bardzo często traktujesz, tylko nie dopuszczasz do siebie tej myśli, bo nie wydaje Ci się to sprzeczna z Twoim systemem wartości.
Adrian,
Sponsoring, o którym wypowiadałeś się na pewno jest znacznie bezpieczniejszy w aspekcie ryzyka chorób przenoszonych drogą płciową, lecz nie powinno to być promowane jako wzór postaw seksualnych.
Zauważyłem, że sponsorzy traktują swoje partnerki tak samo jak inne palanty, przechwalające się swoim bogactwem. Mnie stać na najnowszego "Meśka", czy najnowsze BMW, mnie stać na najładniejszą i najzgrabniejszą dziewczynę, która nie ma nic do gadania, a ma mi dać d**y kiedy tylko mi się zachce ......
Zwykłe palanty ....., a ty chcesz to promować jako wzór seksualnych postaw.
Piszesz, że nie ma znaczenia czy sprzedaje się wiedzę, czy ciało. Wiedza powinna mieć swoją wartość ( w socjalizmie nie miała), tylko że ta wiedza jest nazywana "know how". Towar, czy produkt materialny nie przedstawia wartości wyższej, jest to wartość niższa. Nie identyfikuj wiedzy z towarem materialnym.
Mam parę własnych opracowanych przez siebie know how, zarabiam na nich, jeśli zapomnę o nich będzie to tragedia. Jeśli zgubię zgubię skarpetki nie ma żadnego problemu.
Zabrnąłeś w ślepą uliczkę z tą negacją podmiotowości. Są u ciebie jeszcze jakieś podmioty? Czy tylko są przedmioty?
Jeśli zgadzasz się, że człowiek jest podmiotem, to jego umysł i ciało tworzy podmiot. Jeśli sprzedaż ciała jest przedmiotem, to jego posiadacz jest również przedmiotem.
Chyba jeszcze sobie nie zdajesz z sprawy z tego, że jesteś wyznawca filozofii turańskiej, w której tylko wódz ma podmiotowość, wszystko poza wodzem to przedmioty.
Pozostaje ci, albo wskazać wodza, albo przyznać się do błędu w rozumowaniu.