Temat: Dlaczego seks jest zły? o prostytucji, nazistach i różne...
Anna Marczewska:
Maciej Filipiak:
Chciał bym, żeby każdy mógł spokojnie wybierać kim chce być, jeżeli nie ma w tym nic złego,
bez narażania się na szkalowanie.
Złem jest to, że osobę sprowadzasz do roli przedmiotu.
A czym się różni:
1. "pójdę z tobą na kawę, bo mi się podobasz jako idealny dawca nasienia dla mojego potomstwa" (cecha biologiczna, odruch bezwarunkowy, nie masz wpływu na takie wartościowanie, nad Twoją ideologią jest czysta biochemia) od
2. "pójdę z tobą do kina, jeśli pomożesz mi przy zadaniach z matematyki" od
3. "pójdę z tobą do łóżka za tysiąc zł" od "pójdę z tobą na randkę dla dobrego samopoczucia"?
Korzyści, korzyści, korzyści. Tylko wyrażane na różne sposoby. Raz jest to papierek, a raz przypływ endorfin.
Czym się to różni od "słyszałem, że jest pan świetnym matematykiem, oferuję xxxx zł za wykonanie dla mnie zlecenia". Czy to nie jest przedmiotowe potraktowanie tego człowieka? Gdyby nie jego wiedza, być może przymierałby głodem. Czy ktoś mu coś dał z "miłości"? Ów matematyk wiedząc, że ma świetną pamięć, sprzedaje tę swoją cechę (bo sam sobie jej nie dał, podobnie jak dziwka sobie - urody) za pieniądze. A przecież powinno być "darmo dostaliście, darmo dawajcie" :D
Czymże jest GoldenLine, jak nie wielkim "sklepem" i narzędziem przedmiotowego traktowania człowieka? Czymże są portale randkowe? Oceń mnie! Wybierz mnie! Lubię A, B, C, D, poszukuję cech E, F, G, H. Jestem katoliczką (nawet wyznanie jest tu potrzebne do lepszego "doboru partnera"), nie piję, palę sporadycznie. Mam fajne zdjęcie ("żebyś mnie wybrał spośród tysiąca"). Widzę to samo nawet... na Frondzie - reklamowali tam kiedyś portal randkowy dla katolickich "singli". A tak naprawdę wybieranie, przebieranie w profilach w celu "wzajemnego dopasowania". Czy to nie jest przedmiotowe traktowanie człowieka? Pasujesz mi - wyjdę za ciebie, nie pasujesz, szukam innego "obiektu" (który może za rok stanie się "moim kochaniem i słoneczkiem", ale na razie jest to "janusz4392").
Nawet, gdy Ci się wydaje, że nie traktujesz kogoś przedmiotowo, bardzo często traktujesz, tylko nie dopuszczasz do siebie tej myśli, bo nie wydaje Ci się to sprzeczna z Twoim systemem wartości.
To dana osoba musi poczuć się traktowana przedmiotowo. Podobnie, jak dana osoba musi poczuć się obrażona, aby można było powiedzieć, że ją obraziłaś.
To działa w dwie strony. Przedstawiciele tej "przedmiotowo traktowanej społeczności" z kolei często traktują np. wierzących i konserwatystów jako.... książkowy przejaw "przedmiotowego traktowania przez kler". Gdy pada takie sformułowanie, natychmiast spotyka się z kontrą "nikt mnie nie zmusza do niczego! mam wolną wolę! płacę księdzu bo chcę i zapłace nawet dziesięć razy tyle, a tobie wara! jestem wolny!". Tymczasem Maciek napisał dokładnie (a ja pisałem o tym chyba 2 lata temu dokładnie), jak działają mechanizmy "wychowania religijnego" i strach przed nieznanym, przywiązanie do "starego porządku" (OK, ja też jestem konserwatystą w pewnych kwestiach). Pisał o tym już Prus w "Faraonie".
Największym sukcesem manipulującego jest to, gdy manipulowany nie dość, że nie czuje się manipulowany, to jeszcze broni manipulatora. I bądź tu mądry. Obie strony oburzone traktowaniem strony przeciwnej :)
Oferowanie "mózgu" jest postrzegane jako cnota, "praca umysłowa". Oferowanie ciała jest postrzegane jako grzech. A to niby dlaczego? Jeszcze dawniej - to rozumiem. Oferowania ciała skutkowało m.in. urodzinami dzieci, więc mogło obciążać "pomoc społeczną", a gdy takowej nie było - całą lokalną społeczność. Z kolei wiedza nie liczyła się zbytnio, bo dostęp do wiedzy był ściśle ograniczony. Ale dziś? Dziś osoba z "mocnym mózgiem" może przynieść znacznie większe straty (zaplanowane morderstwo, paskudna broń biologiczna, przekręty finansowe, intrygi i tysiące innych złych rzeczy) lub korzyści, niż narodziny nowego płatnika ZUSu lub "obciążnika opieki społecznej".
Dziwki od sponsoringu ogłaszając się na swoich portalach traktują siebie nie mniej i nie bardziej przedmiotowo, niż każdy inny użytkownik GL, w tym Ty, ja, Maciek czy inny Kowalski. Etos pracy umysłowej bądź fizycznej? Nawet w PRLu w niego nie wierzono.
Dziwki oferują swoje ciało i umiejętności erotyczne (fakt, że nie potrzeba do tego wiele mózgu, chociaż to dramat robić to samo ciągle tak samo przez całe życie.....), a tutaj oferuje się swoje umiejętności. I w obu przypadkach czy to szanowne dziwki, czy szanowni GLowicze mają gdzieś, że na forum powiedzmy anarchistycznym ktoś o nich mówi "korporacyjne dziwki, korposzczury, krawiaciarze" i tak dalej. Podobnie, jak na forum "garsoniera.pl" forumowicze mają serdecznie gdzieś, co o nich mówią "obrońcy starego porządku" :)
Owszem, jest różnica. Dziwka nie musi mieć nic, poza urodą, by zarobić. Choć ryzykuje zakażeniem, pobiciem, gwałtem, stalkingiem. GLowicz może nie mieć ani urody, ani zbyt lotnego mózgu, a wtedy musi włożyć wiele wysiłku i pracy, by móc godnie żyć. To się oczywiście liczy i ceni. Ale przedmiotowe traktowanie nie zmalało ani na chwilę. Jedynie zmienił się produkt, dlatego uśpiło to waszą czujność.
Spojrzyj teraz na swój profil na GL - jesteś "za szybką". Oglądają Cię. Oceniają Cię. Analizują być może Twoje wypowiedzi. Jeśli wydasz się im atrakcyjna zawodowo, to dostaniesz zlecenie. Ty sama im na to pozwalasz. Dlatego zmieniasz zdjęcia. Dlatego inni robią sobie zdjęcia z audycji w programie telewizyjnym, dlatego inni robią sobie zdjęcia z "uśmiechem zębicznym", chwalą certyfikatami itd. Chcemy, by nasz produkt był ładnie opakowany.
Ich przewaga nad dziwkami jest taka, że włożyli niejednokrotnie duży wysiłek w to, by teraz móc się dać traktować przedmiotowo. Dziwki mają jedynie urodę. Dlatego są potępiane - za to, że nie robiąc praktycznie nic, mają coś.
Mam nadzieję, że niedługo roboty i cyber sex w pełni wyprą żywe dziwki
Jeśli żywe dziwki będą tego chciały. Powiedz utrzymankom czy sponsoritkom, że od jutra "nie będą traktowane przedmiotowo dzięki Tobie". Spodziewam się agresywnej reakcji ;)
i nie będzie rozprzestrzeniania wirusów i ich mutacji i w konsekwencji nowych, niebezpiecznych chorób.
Niewielka to będzie korzyść. Gdy jednak już się to stanie, radzę nadal uważać na deski klozetowe, na klamki, na basen, na siodełko pożyczonego roweru... tak można długo wyliczać źródła zakażeń chorobami zakaźnymi dalece bardziej rozpowszechnionymi.
Mam nadzieję, że technologia odbierze to żenujące zajęcie "ludziom".
Jeśli ludzie zapragną je rzucić. Ale szczerze wątpię, bo nie każdy podziela Twoje zdanie.
Co tak bronisz tych dziwek,
Maciek nie broni dziwek, tylko wolności wyboru. Chociaż dziwki też wypada bronić przed pewnymi środowiskami, nie mniej niebezpiecznymi, niż mafia. Zaszczucie i znęcanie się psychiczne konserwatywno-religijnego otoczenia (znane mi z osobistych obserwacji) uprzykrza nieraz życie dziwkom w nie mniejszym stopniu, niż sadystyczny alfons. A doooobrze znam takie "nawiedzone", które potrafią zaszczuć za każdą "inność" i z zawiści. A nie daj boże, jeszcze jak im któraś faceta "odbiła" :]
czyżby ktoś z twoich bliskich się parał, a może ty sam po godzinach?...
Wiesz, że masz problem z ad personam, w dodatku mało wyszukanym? Wystarczy sparafrazować Twój atak i staje się bronią obosieczną.
Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 04.04.12 o godzinie 18:12