Temat: Dlaczego feminizm jest zły?
Beata R.:
Proszę starać się nie powtarzać stereotypów, tylko swoje przemyślenia poparte "bolesnymi" doświadczeniami :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Feminizm
Po małej lekturze... zastanówcie się drogie Panie o co Wam tak konkretnie chodzi, ustalcie jedną wersję wydarzeń i walczcie :) Każdy ruch feministyczny ma swoje założenia, każdy mówi w imieniu wszystkich kobiet, wszytkie mają jedną wspólną cechę - równouprawnienie.
Pytanie: czy formułując swoje postulaty nie przekraczacie czasem granic równouprawnienia? Czytając albo słuchając część wypowiedzi liderek ruchów wszelkiej maści odnoszę wrażenie, że tutaj nie chodzi o równouprawnienie ale o wywalczenie sobie jak najwięcej - a to jest zasadnicza różnica :)
Kazda kobieta ma w sobie troche feministki, podobnie jak każdy facet ma w sobie odrobinę szowinisty ;)
Jako ze nie lubie wrzucać ludzi do jednego wora utworzyłem sobie takie grupy:
• Feministka Light - potrafi żyć z ludźmi, ma swoje zdanie i potrafi walczyć o swoje, facetom to zupełnie nie przeszkadza
- bez uwag
• Fministka Normal - ma problem z dogadaniem się z płcią przeciwną i często wini ja za zło całego świata, ale mimo to potrafi się dogadać i jakoś współgrać z otoczeniem, maszeruje na pochodach itd.
- ciężki orzech, ale daje zyć
• Feministka lvl Hard - zawsze ma problem, facet to zło wcielone i najlepiej gdyby sexmisja była filmem dokumentalnym. Nawet jeśli osiągnie jakiś cel przez przekszyczenie przeciwników co pozwoli rozwiązać jeden z problemów, to jak najszybciej musi znaleść kolejny bo żyć bez tego nie może. Często wyśmiewana przez kobiety o różnych poglądach, ale pytana o to dlaczego tak jest odpowiada jasno "one są głupie, one są ślepe, one nie wiedzą jak im źle. Ja wiem i dlatego ja mam rację".
- przebywanie w otoczeniu może powodować stałe zmiany psychiczne, prowadzić do urazów fizycznych oraz wypadania włosów. Lepiej nie podchodzić, i broń boże - nie nawiązywać rozmowy poza grzecznościowym "dzieńdobry".
Wojna płci była, jest i będzie - w takiej czy innej formie, taki jest ten świat :) Mi tam feministki kompletnie nie przeszkadzają, róbta co chceta byle byle bez uprzykszania życia innym*.
*Blokowanie miast dziwnymi pochodami uznaję za uprzykszanie życia innym :P
Bez róznicy czy to feministki, geje, skini, wszechpolacy, kibice, miłośnicy pudelków, skryci pożeracze parówek albo obrońcy krzyża.
---
ps. nie bijcie za mocno ;)
Piotr L. edytował(a) ten post dnia 08.10.11 o godzinie 00:41