Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Irek L.:
Pani Magdaleno, nie da się wytłumaczyć tej katastrofy zaprzeczając prawom fizyki. Teoria wybuchu ma słabość natury fizycznej na przykładzie oderwanego skrzydła:
Ależ teoria wybuchu to blaga!

Stokroć łatwiej mi uwierzyć, że zagadkowy Ił, krążący nad Siewiernym, zrzucił na polanę coś, co się rozpierdykło (bum-bum) i narobiło bałaganu wśród wcześniej podrzuconego złomu.
Albowiem coraz mniej faktów wskazuje na to, by wrak, malowniczo "wybuchnięty" na polance, transportował choćby jednego członka delegacji smoleńskiej.
Irek L.

Irek L. Jeszcze mam ochotę
"by kopać się z
koniem"

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Magdalena T.:

Stokroć łatwiej mi uwierzyć, że zagadkowy Ił, krążący nad Siewiernym, zrzucił na polanę coś, co się rozpierdykło (bum-bum) i narobiło bałaganu wśród wcześniej podrzuconego złomu.
Albowiem coraz mniej faktów wskazuje na to, by wrak, malowniczo "wybuchnięty" na polance, transportował choćby jednego członka delegacji smoleńskiej.

Problem polega na tym, że dokładnie wiadomo po co lądował Ił i co miał na pokładzie: zabezpieczenie (żołnierze, kierowcy) i transport dla pierwszego obywatela RP. Wiadomo też, że dużo nie brakowało by sam rozsmarował się na lotnisku ale nikt o tym już nie pamięta a nasi dziennikarze z Jaka dziwnie tego nie pamiętają podobnie jak zapomnieli o nietypowym lądowaniu Jaka.

Pozdrawiam

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Irek L.:
Problem polega na tym, że dokładnie wiadomo po co lądował Ił i co miał na pokładzie: zabezpieczenie (żołnierze, kierowcy) i transport dla pierwszego obywatela RP.
O tak, to widać w stenogramach z wieży.
Wiadomo też, że dużo nie brakowało by sam rozsmarował się na lotnisku ale nikt o tym już nie pamięta a nasi dziennikarze z Jaka dziwnie tego nie pamiętają podobnie jak zapomnieli o nietypowym lądowaniu Jaka.
Pamiętają, pamiętają. Tylko coś im się prawa z lewą stroną myli w tych wspomnieniach ;)

Feralnego poranka 10.04 wszystkim wszystko się myliło (godziny wylotów/przylotów, użyte statki powietrzne, liczba osób, które zginęły) i psuło (monitoring lotniska, radar, łączność na Siewiernym).
Jak widać, chaos nie ominął też Rosjan (przygotowanych do przyjęcia 3 samolotów z Polski, nie dwóch http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101108&ty... ).
No i kontrolerów na wieży.

Btw, zwrócił Pan uwagę na zeznania kontrolera lotów z "Korsaża", Pawła Waleriewicza Plusnina?
Około godziny 10:10 dostałem informację od dyspozytora, iż polski samolot TU-154 "Polskij Falstrot" /jego sygnał wywoławczy/ powinien przekraczać "ASKIL" jeden z punktów wyjścia z kierunku zachodniego.
Około godziny 10:15 samolot Tu-154 nawiązał kontakt ze mną. Poinformowałem go, że w Smoleńsku nie ma pogody, to znaczy, że nie ma warunków do przyjęcia samolotu, przekazując warunki pogodowe – mgła, widoczność 400 metrów.
http://rebelya.pl/forum/watek/11401/

Jeśli skonfrontować je ze stenogramami z wieży, łatwo zauważyć rozbieżność:
1.
W stenogramie brak zapisu informacji od dyspozytora o polskim TU-154 ok. godz. 10:10 http://stringer-news.com/publication.mhtml?Part=48&Pub...
2.
Plusnin podaje warunki pogodowe przeświadczony, że je podaje Polakom:
10:10:22 РП Значит фактическая, туман, видимость порядка четырехсот, где-то не более четырехсот метров./Aktualna znaczy, mgła, widzialność rzędu 400, miejscami nie więcej niż 400.
10:10:31 331 А температура есть какая, давление./A temperatura jaka, ciśnienie.
10:10:33 РП Температура + 2, давление 7-45, а вы для польского борта работаете?/ Temperatura +2, ciśnienie 7-45, a wy dla polskiego samolotu pracujecie?
3.
Plusnin, przekonawszy się, że nie Polacy się do niego zgłosili, zaczyna ich szukać, celem przekazania warunków pogodowych/upewnienia się, że o nich wiedzą i nie będą się kierować na Siewierny:

10:13:17 anonim. - Я сейчас (нрзб) слышал, что поляк (нрзб)./ Ja teraz (niezr.) słyszałem, że Polak (niezr.)
(dla wygody dalej podaję tylko tłumaczenie)
10:13:45 Plusnin - Nie wiem, Nikołajewiczu, pewnie go od razu odeślą na zapasowe, bez zniżania, nie ma sensu, nie widzę tego, żeby go tutaj sprowadzać.
10:13:52 Kokarew - No prawidłowo, prawidłowo. To, no, a gdzie on teraz jest?
10:13:56 Plusnin - Gdzieś po trasie idzie, nie umiem powiedzieć, albo w strefie mińskiej, albo już wszedł w moskiewską.
10:14:01 Plusnin - (niezr.) kiedy on powinien (niezr.)
10:14:03 Plusnin - No, w zasadzie powinien, on już powinien w zasadzie podchodzić, o, widzę, samolot idzie, ale ten do Moskwy od razu idzie, on czy nie on, trudno określić.
10:14:13 Plusnin - No, zaraz nam opowiedzą.
10:14:16 Kokarew - A czy jemu, czy jego uprzedzili, że tu mgła i tak dalej?
10:14:17 Plusnin - Tak, tak, tak, uprzedzili go że mgła i tak dalej.

(nie mogli go uprzedzić, bo - zgodnie ze stenogramem rozmowy polskich pilotów - informacja taka pojawia się dopiero po wcześniejszej wymianie zdań Rosjan:, tj. o 10:14:25,5 /czas polski 08:14:25,5/ (radio on) WM2 - Smolensk,e, visibility four-zero-zero meters, fog. I to nie Plusnin jej udziela. http://www.npw.internetdsl.pl/Dokumenty/IES-odczyt1.pdf )

Plusnin nie odpuszcza i drąży temat polskiego samolotu naprawdę długo. Ale nikt nie umie mu pomóc. Dopiero - nieoczekiwanie - najbliższe lotnisko Jużny odzywa się z informacją:
10:21:06 punkt dyspozytorski - Pawle Waleriewiczu, dzwonił "Jużnyj".
10:21:08 Plusnin - No
10:21:09 punkt dyspozytorski - PLF 101-szy oczekuje w 21 minucie kierunku na punkt orientacyjny.

Czemu lotnisko Smoleńsk-Jużny otrzymywało więcej informacji na temat polskiego samolotu, niż wypatrujący go Smoleńsk-Siewierny?
I dlaczego okazuje się, że Moskwa - mimo zapewnień Plusnina, że uprzedziła samolot o mgle ( przyp. "10:14:17 Plusnin - Tak, tak, tak, uprzedzili go że mgła i tak dalej") jednak skierowała go na Siewierny?
I to w taki sposób, że biedny Plusnin dowiedział się o tym ostatni?
10:22:57 Plusnin - (niezr.) halo, dzień dobry, z Siewiernego niepokoją. Pod czyim kierownictwem idzie teraz polski samolot?
10:23:04 anonim. - (niezr.)
10:23:08 Jużny - Moskwa kieruje.

Takich irracjonalnych decyzji jest w stenogramach bez liku.
Miejscami trudno się oprzeć wrażeniu, że ktoś ingerował w ich treść. Ewentualnie stanowią kompilację taśm.
Natomiast jeśli to oryginał, a prezentowany bałagan to standard - to katastrofy lotnicze powinny być chlebem powszednim na świecie ;)Magdalena T. edytował(a) ten post dnia 07.11.12 o godzinie 22:09
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Maciek G.:
A nie wiem...
Zaczynam już mieć odruch wymiotny, jak widzę kolejny news w tej sprawie. To była katastrofa bez precedensu w najnowszych dziejach Polski. Ale zamiast wyciągnąć z niej jakiekolwiek wnioski... Mamy polityczną hucpę wokół tego zdarzenia.


Ta sprawa ma drugie dno. Jesli nie wyciągamy wniosków z dzisiejszych katastrof - ryzykujemy, że się powtórzą.

Oby trafiło na tych, którzy najgłośniej krzyczą i nie chcą myśleć.Darek S. edytował(a) ten post dnia 08.11.12 o godzinie 11:44
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Magdalena T.:
Irek L.:
Pani Magdaleno, nie da się wytłumaczyć tej katastrofy zaprzeczając prawom fizyki. Teoria wybuchu ma słabość natury fizycznej na przykładzie oderwanego skrzydła:
Ależ teoria wybuchu to blaga!

Stokroć łatwiej mi uwierzyć, że zagadkowy Ił, krążący nad Siewiernym, zrzucił na polanę coś, co się rozpierdykło (bum-bum) i narobiło bałaganu wśród wcześniej podrzuconego złomu.
Albowiem coraz mniej faktów wskazuje na to, by wrak, malowniczo "wybuchnięty" na polance, transportował choćby jednego członka delegacji smoleńskiej.

Poza małym drobiazgiem w postaci 96 ciał tam porozrzucanych. Ale fakt, to drobny szczegół :)

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Darek S.:
Poza małym drobiazgiem w postaci 96 ciał tam porozrzucanych. Ale fakt, to drobny szczegół :)

Ciała zawsze można gdziekolwiek podrzucić. Zwłaszcza mając do dyspozycji godzinę (ponad!) zanim jakikolwiek kumaty dziennikarz wpuszczony był na Siewierne.
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Magdalena T.:
Darek S.:
Poza małym drobiazgiem w postaci 96 ciał tam porozrzucanych. Ale fakt, to drobny szczegół :)

Ciała zawsze można gdziekolwiek podrzucić. Zwłaszcza mając do dyspozycji godzinę (ponad!) zanim jakikolwiek kumaty dziennikarz wpuszczony był na Siewierne.

Zgoda, szczególnie jeśli ma się do dyspozycji UFO i technologie Harry Pottera.

To nb. wyjaśnia również całkowicie zagadkę wyginięcia dinozarłów.

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Darek S.:
Magdalena T.:
Darek S.:
Poza małym drobiazgiem w postaci 96 ciał tam porozrzucanych. Ale fakt, to drobny szczegół :)

Ciała zawsze można gdziekolwiek podrzucić. Zwłaszcza mając do dyspozycji godzinę (ponad!) zanim jakikolwiek kumaty dziennikarz wpuszczony był na Siewierne.

Zgoda, szczególnie jeśli ma się do dyspozycji UFO i technologie Harry Pottera.

To nb. wyjaśnia również całkowicie zagadkę wyginięcia dinozarłów.

Jasne.
I blackout na Okęciu, zepsute radary, nieczynny taras widokowy, dziennikarzy jedzących duplo zamiast focić oficjeli... Pytania bez odpowiedzi w stenogramach z Korsaża oraz odpowiedzi bez pytań.
Wszystko gra ;) A że same to dysonanse - no cóż... Taka estetyka tej mistyfikacji ;)

Wyraźnie też jakiś dobry jasnowidz musiał maczać palce w tej sprawie - vide materiał http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/12,114932,77529... i data jego zamieszczenia: 10.04.2010 08:38.

edit: Jasnowidzami byli również co poniektórzy polscy dziennikarze jak legendarny W. Bater, którzy wiedzieli o "katastrofie", jeszcze zanim oficjalnie ją ogłoszono ;)
http://www.youtube.com/watch?v=_96X6s2eRvIMagdalena T. edytował(a) ten post dnia 08.11.12 o godzinie 15:48

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Irek L.:
Poddaję się - nie mam zamiaru tracić czasu by wyjaśniać Pani o co Pani pyta. Trasa przelotu samolotu odbywa się w przestrzeni międzynarodowej, w której porusza się setki samolotów w tym samym czasie. Trasa przelotu naszego Tu jest doskonale znana i właśnie dzięki transponderowi wiemy dokładnie gdzie był samolot w każdej sekundzie lotu. Dane te są zapisane w systemach nawigacyjnych samolotu i oczywiście każdej stacji radarowej, która przejmowała i przekazywała nasz samolot przekazując mu dokładny kurs, prędkość i wysokość przelotu w przestrzeni , którą kontroluje.
Jeżeli chodzi o NBD na Lotnisku w Smoleńsku to jeżeli Pani popatrzy na wykres lotu to widać dokładnie, że na dalszej NBD nasz Tu był na właściwej wysokości, pilot otrzymał prawdziwą wysokość ciśnienia i przygotował (skonfigurował samolot do lądowania), do bliższej NBD niestety nie doleciał. Obie NBD są elementami systemu lądowania, są to anteny, które emitują sygnał o ściśle określonej częstotliwości pionowo w górę sygnalizując automatycznie pilotowi osiągnięcie pierwszego punktu nawigacyjnego. Informacja na temat wysokości, prędkości i prędkości schodzenia pilot ma zapisane na karcie podejścia, którą pilot posiadał i powinien znać.
Niestety, ale wyraźnie nie dotarła do Pana informacja, że transponder tupolewa nie działał ewentualnie jego funkcjonowanie było zakłócone.

Jak wiadomo, sygnały płynące z transpondera pozwalają kontrolerom identyfikować samolot oraz ustalać jego wysokość.
Tymczasem Korsaż ewidentnie miał z tym dużo problemów (nota bene na wieży w Smoleńsku ani razu nie pojawia się kod identyfikacji tupolewa).

Wracając do transpondera - na radarze Rosjan powinna się pojawiać czytelna informacja zwrotna właśnie dzięki działaniu transpondera tupolewa.
Tymczasem zapis w stenogramie wielokrotnie dowodzi braku takiej informacji w Siewiernym.
W konsekwencji - tuż przed finałem - o tym, że "PLF 101-szy oczekuje w 21 minucie kierunku na punkt orientacyjny" informuje Plusnina Jużny telefonicznie.

O tym, że transponder szwankował, może się Pan przekonać w 10:10:33, 10:14:03 minucie stenogramu.
Nie wiem co to jest teledetektor - a tym bardziej nie wiem do czego służy i jak mógłby pomóc w wyjaśnieniu tej katastrofy. Nie wystarczy czytać dokumenty - trzeba je jeszcze rozumieć.
No właśnie... transponder j.w. ;)

A wracając do danych z teledetektora - przydałby się, skoro prokuraturze odmówiono fotografii satelitarnych zrobionych tego dnia nad Smoleńskiem.

Prokuratura badająca katastrofę prezydenckiego samolotu nie ma fotografii satelitarnych zrobionych tego dnia nad Smoleńskiem, informuje "Gazeta Wyborcza". Niestety – bo śledczy liczyli, że takie zdjęcia powstały i będą pomocne w ustalaniu przyczyn katastrofy.

10 kwietnia, zaraz po tragedii, gdy zebrało się Centrum Antyterrorystyczne ABW, analitycy pamiętali o tym źródle informacji. Zebrali informacje, czy nad lotniskiem znajdował się w dniu katastrofy satelita robiący zdjęcia i poprosili o takowe fotografie.

Niestety dokładnych zdjęć zrobionych 10 kwietnia w okolicy Smoleńska nie ma:
- Mamy fotografie satelitarne z 5 i 12 kwietnia. Z 10 - nie, mówi "GW" płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prowadzący śledztwo mają z dnia katastrofy tylko fotografie zrobione przez znacznie mniej dokładne satelity meteorologiczne.


http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/katastrofa-smolenska-...

Czy nie zastanawia Pana całkowita nieosiągalność jakiejkolwiek dokumentacji filmowej z 10.04.2010?
Irek L.

Irek L. Jeszcze mam ochotę
"by kopać się z
koniem"

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Pani Magdaleno dość tych bzdur. Proszę poczytać co to jest transponder - zrozumie Pani dlaczego wieża w smoleńsku nie miała urządzeń odczytujących ten sygnał. Trzeba poczytać albo zapytać.

Na lotnisku wojskowym znajduje się aparatura naprowadzająca - układ w Smoleńsku złożony jest z 2 radiolatarni dalszej i bliższej a radar to typowy radar bliskiego zasięgu z naniesioną ścieżką schodzenia wg ustalonych parametrów zapisanych dla pilotów w karcie podejścia.

Operator na wieży takiego lotniska śledzi położenie punktu na ekranie między 2 skrajnymi liniami ze ścieżką optymalna po środku. Dlatego pilot lądujący w tym systemie musi ze ściśle określoną prędkością na ściśle określonej (w karcie podejścia) wysokości przelecieć nad dalszą radiolatarnia kierując się na latarnię bliższą. Po każdym komunikacie z wieży "na ścieżce i na kursie" pilot powinien podać swoją wysokość. Wtedy ten system działa bezbłędnie. Dodatkowo operator wieży musi widzieć samolot lądujący nad progiem pasa. Nie ma tu miejsca na gdybanie bo procedura jest ściśle określona od punktu A do punktu B do progu pasa ze ściśle określoną prędkością schodzenia pod ściśle określonym kątem. Dlatego bzdurą jest opowiadanie o przestawieniu radiolatarni - BO PILOT NIE MA PRAWA ZEJŚĆ PONIŻEJ WYSOKOŚCI RADIOLATARNI DOPÓKI NIE PRZELECI PRZEZ JEJ WIĄZKĘ.

Obsługa takiej wieży nie musi mieć identyfikacji transpondera bo prowadzi rozmowę drogą radiową na ściśle określonej częstotliwości, którą przekazują kolejne stacje radarowe informując o pułapie, prędkości i częstotliwości kontaktu radiowego z kolejnym operatorem obszaru, bądź wieżą lotniska docelowego. Dopełnieniem tego systemu jest podanie pilotowi dokładnego ciśnienia na poziomie płyty lotniska (w lotnictwie rosyjskim)- robi się to po to by pilot na wysokościomierzu barycznym znał dokładnie swoje położenie wobec poziomu pasa, na którym ma lądować. Gdyby nasze orły zachowały procedury OKREŚLONA WYSOKOŚĆ NAD RADIOLATARNIAMI mogliby bezpiecznie odlecieć na drugi krąg i nie byłoby katastrofy. Gdyby nie przestawili ciśnienia TAWS działałby poprawnie. Ale polskim pilotom TAWS zawracał głowę to go oszukali o coś koło 150 m i tych właśnie metrów im zabrakło na reakcje. Dlatego tak wszyscy szukają zgody na zejście do 50 m bo dla TU-154 by wyjść z takiej sytuacji potrzeba około 60 m i jak Pani poczyta stenogram to zrobili to w ostatniej chwili i gdyby nie ta cholerna brzoza to spokojnie by z tego wyszli - a my przeczytalibyśmy komunikat, że Tu-154 z Prezydentem na pokładzie wpadł znowu w stado ptaków.

Pozdrawiam
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Magdalena T.:
Darek S.:
Poza małym drobiazgiem w postaci 96 ciał tam porozrzucanych. Ale fakt, to drobny szczegół :)

Ciała zawsze można gdziekolwiek podrzucić. Zwłaszcza mając do dyspozycji godzinę (ponad!) zanim jakikolwiek kumaty dziennikarz wpuszczony był na Siewierne.

Weź no napisz po prostu jak było, kto co zrobił i o której godzinie, a my sobie to poczytamy. :)
Tomasz Kwiatkowski

Tomasz Kwiatkowski wolny strzelec

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

A co powiecie na temat kół z podwozia?

Obrazek
Irek L.

Irek L. Jeszcze mam ochotę
"by kopać się z
koniem"

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

80 ton rozpędzone do 300 km/h uderza w nierówne podłoże i golenie są nienaruszone a zamki zamknięte wolne żarty.Do kompletu można dorzucić zdjęcie przedniej goleni w podobnym stanie ze zdjęć umieszczonych przez Panią Magdalenę wcześniej. Przypominam o podmokłym podłożu - nie trzeba wiedzy inżynierskiej by zobaczyć liczone na toczenie się koła zablokowane w błocie przejmujące całą siłę ścinającą a więc siłę w płaszczyźnie poziomej ( które w normalnych warunkach przejmują koła toczące się po równej płycie lotniska) na mechanizm skonstruowany do przenoszenia sił pionowych - stąd taka a nie inna konstrukcja podwozia. Dyskutujmy o rzeczach realnych a nie o teoriach z kosmosu i kreskówek dla dzieci.

Pozdrawiam

A na prezentowanej fotografii są obydwa wózki (lewe i prawe) to już Pan powinien sprawdzić wcześniej :)Irek L. edytował(a) ten post dnia 08.11.12 o godzinie 23:55
Irek L.

Irek L. Jeszcze mam ochotę
"by kopać się z
koniem"

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Dla niedowiarków tak ląduje Tu-154M:

http://www.youtube.com/watch?v=vI6lt1gz8_E

Pozdrawiam

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Irek L.:
Pani Magdaleno dość tych bzdur. Proszę poczytać co to jest transponder - zrozumie Pani dlaczego wieża w smoleńsku nie miała urządzeń odczytujących ten sygnał. Trzeba poczytać albo zapytać.

Na lotnisku wojskowym znajduje się aparatura naprowadzająca - układ w Smoleńsku złożony jest z 2 radiolatarni dalszej i bliższej a radar to typowy radar bliskiego zasięgu z naniesioną ścieżką schodzenia wg ustalonych parametrów zapisanych dla pilotów w karcie podejścia.

Operator na wieży takiego lotniska śledzi położenie punktu na ekranie między 2 skrajnymi liniami ze ścieżką optymalna po środku. Dlatego pilot lądujący w tym systemie musi ze ściśle określoną prędkością na ściśle określonej (w karcie podejścia) wysokości przelecieć nad dalszą radiolatarnia kierując się na latarnię bliższą. Po każdym komunikacie z wieży "na ścieżce i na kursie" pilot powinien podać swoją wysokość. Wtedy ten system działa bezbłędnie. Dodatkowo operator wieży musi widzieć samolot lądujący nad progiem pasa. Nie ma tu miejsca na gdybanie bo procedura jest ściśle określona od punktu A do punktu B do progu pasa ze ściśle określoną prędkością schodzenia pod ściśle określonym kątem. Dlatego bzdurą jest opowiadanie o przestawieniu radiolatarni - BO PILOT NIE MA PRAWA ZEJŚĆ PONIŻEJ WYSOKOŚCI RADIOLATARNI DOPÓKI NIE PRZELECI PRZEZ JEJ WIĄZKĘ.
W stenogramach CVR przekazanych Polsce jako dokumenty rozmów polskiej załogi prezydenckiego tupolewa i tego, co załoga słyszała w ostatnich około 39 minutach lotu, słowo "squawk" pojawia się we wczesnych fragmentach i to jedynie podczas dwóch rozmów mińskiej wieży z załogami innych (aniżeli polski!) samolotów:

10:14:30 D (niezr.) Dzień dobry, podchodzimy do punktu RATIN na 9600 metrów, na zmianę 3-4-0.
10:14:37 D Białoruski 19-58, kurs ASKIL.
10:14:40 1958 Kurs ASKIL, nabieramy 9100, Bieławija 19-58.
10:14:44 D Aerofłot 258, Mińsk-Kontrola, dzień dobry, kontrola wtórna, kod transpondera 51-31, na zmianę jaki poziom usłyszałeś?
10:14:50 285 3-4-0, jeśli można, Aerofłot 2-8-5.
(...)
10:14:54 D Aerofłot 285-ty, nabierajcie 340.
10:14:58 285 Nabieram poziom 3-4-0, SQUAWK 51-31 ustawiliśmy, gotowi na LETKI.

natomiast ani razu nie pojawia się w rozmowach polskiej załogi z żadną z wież czy kontroli - ani w dialogach z Mińskiem, ani z Moskwą, ani z Korsażem.

Dlaczego?

Ponadto - o czym już pisałam, ale do czego Pan się nie ustosunkował - w rozmowach pracowników wieży w Siewiernym ani razu nie pada kod identyfikacji tupolewa.
Co więcej - pracownicy Korsaża wielokrotnie zdradzają swoją niewiedzę, co do godziny wylotu "pierwszego Polaka" i trasy, którą leci prezydencki tupolew.

Czym Pan to wytłumaczy?
Obsługa takiej wieży nie musi mieć identyfikacji transpondera bo prowadzi rozmowę drogą radiową na ściśle określonej częstotliwości, którą przekazują kolejne stacje radarowe informując o pułapie, prędkości i częstotliwości kontaktu radiowego z kolejnym operatorem obszaru, bądź wieżą lotniska docelowego. Dopełnieniem tego systemu jest podanie pilotowi dokładnego ciśnienia na poziomie płyty lotniska (w lotnictwie rosyjskim)- robi się to po to by pilot na wysokościomierzu barycznym znał dokładnie swoje położenie wobec poziomu pasa, na którym ma lądować. Gdyby nasze orły zachowały procedury OKREŚLONA WYSOKOŚĆ NAD RADIOLATARNIAMI mogliby bezpiecznie odlecieć na drugi krąg i nie byłoby katastrofy. Gdyby nie przestawili ciśnienia TAWS działałby poprawnie. Ale polskim pilotom TAWS zawracał głowę to go oszukali o coś koło 150 m i tych właśnie metrów im zabrakło na reakcje. Dlatego tak wszyscy szukają zgody na zejście do 50 m bo dla TU-154 by wyjść z takiej sytuacji potrzeba około 60 m i jak Pani poczyta stenogram to zrobili to w ostatniej chwili i gdyby nie ta cholerna brzoza to spokojnie by z tego wyszli - a my przeczytalibyśmy komunikat, że Tu-154 z Prezydentem na pokładzie wpadł znowu w stado ptaków.

Pozdrawiam
Jeżeli ktoś chce na siłę tłumaczyć wszystkie osobliwości towarzyszące incydentowi w Smoleńsku - to ja nie zabraniam :)

Tym niemniej, zarówno opcji brzozowo-wypadkowej, jak wybuchowo-zamachowej kompletnie brak wiarygodności.

Albowiem zarówno treść dostępnych materiałów, jak też "nieosiągalność" innych materiałów dowodzi, że na smoleńskiej polance zainscenizowano katastrofę lotniczą.
Gdyby oficjalnie obowiązujące wersje faktycznie odzwierciedlały realia, to potwierdzałyby je informacje, zawarte na wszystkich standardowych nośnikach. Ich zepsucie/niedostępność nie miałaby racji bytu.

Tymczasem 10.04 wszystkie rejestratory/nośniki okazują się albo zepsute, albo nieosiągalne.
To nader wymowne...
Irek L.

Irek L. Jeszcze mam ochotę
"by kopać się z
koniem"

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Pani Magdaleno kolejny raz powtarzam, proszę czytać:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kod_transpondera

"Kod transpondera (Squawk) – ustawiany przez załogę statku powietrznego, czterocyfrowy numer, emitowany przez transponder na pokładzie statku, umożliwiający identyfikację danego statku i tym samym umożliwiający sprawowanie radarowej kontroli ruchu lotniczego. Najczęściej kod transpondera przydziela Służba Kontroli Ruchu Lotniczego (ATC) lub Służba Infromacji Powietrznej (FIS), wyjątkiem są sytuacje szczególne w których załoga statku może w uzasadnionych przypadkach użyć kodów awaryjnych 7700,7600 i 7500 (patrz poniżej).

Kod transpondera jest kodem w systemie ósemkowym - tzn. składa się z cyfr od 0 do 7. Za kod indywidualny uznaje się squawk, którego dwie ostatnie cyfry nie są zerami.
Kody specjalne

7700 - podstawowy kod alarmowy informujący o niebezpieczeństwie (seven seven - go to heaven)
7600 - kod transpondera ustawiany w momencie utraty łączności radiowej (seven six - radio fix)
7500 - kod porwania - ustawiany, gdy samolot został porwany lub zastosowany został inny akt przemocy na pokładzie (seven five - man with knife)
2000 - lot wg IFR, któremu nie przyznano indywidualnego kodu (w innych krajach może być to inny kod, np. w USA jest to 1200)
7000 - lot wg VFR, któremu nie przyznano indywidualnego kodu"

Ot i cała tajemnica. Pani Magdaleno kiedy przejdziemy do merytorycznych przyczyn katastrofy. Proszę zaproponować swoją teorię tej katastrofy, która będzie się mieścić w rzeczywistej faktografii. Bez wybiegów typu sfałszowane zapisy czarnych skrzynek, brakujące fotele ( nawiasem to pokłosie wypowiedzi pewnego amerykańskiego Polaka, który naoglądał się filmów i uważał, że fotele lotnicze mogą przetrwać bez szwanku katastrofę w której konstrukcja samolotu zachowuje się jak papier bo takie siły działają na konstrukcję ulegającą takiemu przeciążeniu), Podobnie śmieszą mnie informacje o ubytkach w masie samolotu - a wystarczy mała wizyta na złomowisku i rzut oka na prasę i co zostaje z samochodu zgniatanego do kostki. W przypadku samochodu mamy do czynienia ze stalą tutaj cała konstrukcja i poszycie to duraluminium.

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/stenogramy-rozmow-w-w...

Co według Pani jest dziwnego, że w stosunku polskiego samolotu HEAD wszyscy używają kodu PFL101 lub w skrócie 101 ? Z niczym się Pani to nie kojarzy np AF1 ?

A teraz wieża: Jest ranek, prognoza pogody jest ok na odprawie ustala się kolejność przybycia samolotów, tylko jest jeden problem nie ma potwierdzenia wylotu najważniejszego gościa, który nie może oczekiwać w samolocie na przybycie gubernatora, kompanii honorowej itd. Pogarsza się pogoda, wychodzi mgła, widoczność spada z minuty na minutę. Pierwszy zgłasza się polski Jak40, ignoruje polecenia wieży i cudem ląduje na lotnisku. Napięcie rośnie bo drugi w kolejności jest ogromny Ił, za pierwszym razem musi odejść, ponowna próba kończy się niemal katastrofą. Zgłasza się na dolocie PFL101 z osobą nr 1 na pokładzie i mimo ostrzeżeń kontynuuje podejście. To nie jest jakiś tam sobie polityk to Prezydent Polski. Sam kierownik nie chce brać odpowiedzialności za zamkniecie lotniska i burzę medialną, że ruscy udaremnili itd. - dzwoni do Moskwy, ci nie wydają rozkazu tylko dają do zrozumienia, że pilot sam musi zdecydować o odejściu na zapasowe. Niestety pilot z niewyjaśnionych przyczyn uparcie dąży do lądowania. Dodatkowo kontroler w Smoleńsku musi mieć na oku niesforną załogę polskiego Jak, którzy nie wiedzą co maja robić i pałętają się po płycie. Dodatkowo po płycie wałęsają się niecierpliwi żołnierze. Wszystkie plany szlag trafił, Ił nie wylądował i odleciał do Moskwy, PFL101 spóźnił się nie wiadomo dlaczego. Wszystko się wali a warunki są coraz gorsze. Jak miał się zachowywać personel wieży (uwaga o super sprzęcie nawigacyjnym w Jaku jest wystarczającym dowodem), komu do głowy by przyszło, że polski Jak40 lądował na wyczucie. Z drugiej strony podchodzący do lądowania PFL101 milczy jak zaklęty. Czy to wszystko nie jest wystarczającym powodem do paniki?

I ostatnia rzecz TRANSPONDER to wiem co to jest i na 1000% to nie jest TELEDETEKTOR drugi człon mów mi, ze to jakiś detektor (WYKRYWACZ) a to nie ma nic wspólnego z transponderem, który jest nadajnikiem wysyłającym określony kod.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Transponder

http://pl.wikipedia.org/wiki/Teledetekcja

Proponowałbym kolejny raz poczytać a nie wypisywać herezje.
Pozdrawiam

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Irek L.:
Pani Magdaleno kolejny raz powtarzam, proszę czytać:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kod_transpondera

"Kod transpondera (Squawk) – ustawiany przez załogę statku powietrznego, czterocyfrowy numer, emitowany przez transponder na pokładzie statku, umożliwiający identyfikację danego statku i tym samym umożliwiający sprawowanie radarowej kontroli ruchu lotniczego. Najczęściej kod transpondera przydziela Służba Kontroli Ruchu Lotniczego (ATC) lub Służba Infromacji Powietrznej (FIS), wyjątkiem są sytuacje szczególne w których załoga statku może w uzasadnionych przypadkach użyć kodów awaryjnych 7700,7600 i 7500 (patrz poniżej).

Kod transpondera jest kodem w systemie ósemkowym - tzn. składa się z cyfr od 0 do 7. Za kod indywidualny uznaje się squawk, którego dwie ostatnie cyfry nie są zerami.
Kody specjalne

7700 - podstawowy kod alarmowy informujący o niebezpieczeństwie (seven seven - go to heaven)
7600 - kod transpondera ustawiany w momencie utraty łączności radiowej (seven six - radio fix)
7500 - kod porwania - ustawiany, gdy samolot został porwany lub zastosowany został inny akt przemocy na pokładzie (seven five - man with knife)
2000 - lot wg IFR, któremu nie przyznano indywidualnego kodu (w innych krajach może być to inny kod, np. w USA jest to 1200)
7000 - lot wg VFR, któremu nie przyznano indywidualnego kodu"

Ot i cała tajemnica. Pani Magdaleno kiedy przejdziemy do merytorycznych przyczyn katastrofy. Proszę zaproponować swoją teorię tej katastrofy, która będzie się mieścić w rzeczywistej faktografii. Bez wybiegów typu sfałszowane zapisy czarnych skrzynek, brakujące fotele ( nawiasem to pokłosie wypowiedzi pewnego amerykańskiego Polaka, który naoglądał się filmów i uważał, że fotele lotnicze mogą przetrwać bez szwanku katastrofę w której konstrukcja samolotu zachowuje się jak papier bo takie siły działają na konstrukcję ulegającą takiemu przeciążeniu), Podobnie śmieszą mnie informacje o ubytkach w masie samolotu - a wystarczy mała wizyta na złomowisku i rzut oka na prasę i co zostaje z samochodu zgniatanego do kostki. W przypadku samochodu mamy do czynienia ze stalą tutaj cała konstrukcja i poszycie to duraluminium.

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/stenogramy-rozmow-w-w...

Co według Pani jest dziwnego, że w stosunku polskiego samolotu HEAD wszyscy używają kodu PFL101 lub w skrócie 101 ? Z niczym się Pani to nie kojarzy np AF1 ?

A teraz wieża: Jest ranek, prognoza pogody jest ok na odprawie ustala się kolejność przybycia samolotów, tylko jest jeden problem nie ma potwierdzenia wylotu najważniejszego gościa, który nie może oczekiwać w samolocie na przybycie gubernatora, kompanii honorowej itd. Pogarsza się pogoda, wychodzi mgła, widoczność spada z minuty na minutę. Pierwszy zgłasza się polski Jak40, ignoruje polecenia wieży i cudem ląduje na lotnisku.
Czemu cudem?
Brak reakcji ze strony Jaka na komendy z wieży oraz brak informacji zwrotej jest nader znaczący.
Co innego emitowano do Jaka, co innego Jak realizował. Wylądował znakomicie - co stwierdzono na wieży: ZUCH.
Jak ma się ten zuch do lądowania cudem i wcześniejszych perturbacji?

Osobliwe są te rozmowy... jakby z różnych bajek ;)
Napięcie rośnie bo drugi w kolejności jest ogromny Ił, za pierwszym razem musi odejść, ponowna próba kończy się niemal katastrofą. Zgłasza się na dolocie PFL101 z osobą nr 1 na pokładzie i mimo ostrzeżeń kontynuuje podejście. To nie jest jakiś tam sobie polityk to Prezydent Polski. Sam kierownik nie chce brać odpowiedzialności za zamkniecie lotniska i burzę medialną, że ruscy udaremnili itd. - dzwoni do Moskwy, ci nie wydają rozkazu tylko dają do zrozumienia, że pilot sam musi zdecydować o odejściu na zapasowe. Niestety pilot z niewyjaśnionych przyczyn uparcie dąży do lądowania. Dodatkowo kontroler w Smoleńsku musi mieć na oku niesforną załogę polskiego Jak, którzy nie wiedzą co maja robić i pałętają się po płycie. Dodatkowo po płycie wałęsają się niecierpliwi żołnierze. Wszystkie plany szlag trafił, Ił nie wylądował i odleciał do Moskwy, PFL101 spóźnił się nie wiadomo dlaczego. Wszystko się wali a warunki są coraz gorsze. Jak miał się zachowywać personel wieży (uwaga o super sprzęcie nawigacyjnym w Jaku jest wystarczającym dowodem), komu do głowy by przyszło, że polski Jak40 lądował na wyczucie. Z drugiej strony podchodzący do lądowania PFL101 milczy jak zaklęty. Czy to wszystko nie jest wystarczającym powodem do paniki?

I ostatnia rzecz TRANSPONDER to wiem co to jest i na 1000% to nie jest TELEDETEKTOR drugi człon mów mi, ze to jakiś detektor (WYKRYWACZ) a to nie ma nic wspólnego z transponderem, który jest nadajnikiem wysyłającym określony kod.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Transponder

http://pl.wikipedia.org/wiki/Teledetekcja

Proponowałbym kolejny raz poczytać a nie wypisywać herezje.
Pozdrawiam

Pan przedstawia "encyklopedyczne" dane - czyli takie, jakie powinny być. Jest co bezzasadne w kontekście specyficznego wypadku, który tu umawiamy.
Co wiecej, uporczywie ignoruje Pan fakt aberracji od "encyklopedycznych" danych w omawianym incydencie.

Zamiast cytować wikipedię (po co?), będzie Pan uprzejmy zapoznać się z treścią stenogramów i wyciągnąć stosowne wnioski z zapisów, które w nich się znalazły, oraz informacji - które powinny być - a jednak się nie pojawiły.

Raz jeszcze ukierunkuję Pańską uwagę podczas lektury: brak słowa "squawk" pojawiającego się tylko we wczesnych fragmentach podczas dwóch rozmów mińskiej wieży z załogami obcych samolotów; brak kodu identyfikacji tupolewa w rozmowach pracowników wieży w Siewiernym; całkowity brak wiedzy w kwestii lokalizacji tupolewa (co jest najciekawsze).

Jak Pan to wyjaśni?Magdalena T. edytował(a) ten post dnia 09.11.12 o godzinie 14:27
Irek L.

Irek L. Jeszcze mam ochotę
"by kopać się z
koniem"

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Magdalena T.:
Pan przedstawia "encyklopedyczne" dane - czyli takie, jakie powinny być. Jest co bezzasadne w kontekście specyficznego wypadku, który tu umawiamy.
Co wiecej, uporczywie ignoruje Pan fakt aberracji od "encyklopedycznych" danych w omawianym incydencie.

Pani Magdaleno porozumienie to uzgodnienie pojęć. Jeżeli neguje Pani i nazywa aberracją fakty to nie mamy o czym dyskutować.
Raz jeszcze ukierunkuję Pańską uwagę podczas lektury: brak słowa "squawk" pojawiającego się tylko we wczesnych fragmentach podczas dwóch rozmów mińskiej wieży z załogami obcych samolotów; brak kodu identyfikacji tupolewa w rozmowach pracowników wieży w Siewiernym; całkowity brak wiedzy w kwestii lokalizacji tupolewa (co jest najciekawsze).

Jak Pan to wyjaśni?

Brak Pani wiedzy i kompletnie ignoruje Pani fakty. A teraz zabawa: Pusta przestrzeń, mgła z widocznością na 200 m, radar podejścia, brak kontaktu wzrokowego z samolotem - SKĄD DO CHOLERY MIELI WIEDZIEĆ GDZIE SPADŁ SAMOLOT ? A gdyby wiedzieli Pani by stwierdziła, że sami go tam ułożyli. Wieża ma kontakt radiowy a pilot stery i on decyduje co robi samolot.

Co do pilota Jaka40 to za to lądowanie należy mu na zawsze zabrać licencję pilota i posadzić go za usiłowanie wielokrotnego zabójstwa. Latanie to nie zabawa dla kretynów. Ale cóż w Polsce każdy kretyn to bohater.

Pozdrawiam

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Irek L.:
Magdalena T.:
Pan przedstawia "encyklopedyczne" dane - czyli takie, jakie powinny być. Jest co bezzasadne w kontekście specyficznego wypadku, który tu umawiamy.
Co wiecej, uporczywie ignoruje Pan fakt aberracji od "encyklopedycznych" danych w omawianym incydencie.

Pani Magdaleno porozumienie to uzgodnienie pojęć. Jeżeli neguje Pani i nazywa aberracją fakty to nie mamy o czym dyskutować.

Skoro fakty są pozbawione aberracji, to wszystkie liczby powinny się zgadzać :)

Wg raportu Mak w końcowej fazie lotu tupolew mijał punkty, oznaczone w programie lotu jako : BERIS, SODKO, ASKIL.
O godzinie 7:27:00 samolot startuje z Okęcia.
O godzinie 7:59:02 samolot osiągnął BERIS, gdzie go stracono z radiolokacji polskiej.
O godzinie 8:22:34 samolot osiągnął punkt ASKIL.

Odleglosci miedzy tymi punktami są nastepujące:

BERIS-SODKO 37km
SODKO-ASKIL 112,5km
Razem BERIS-ASKIL 149,5km

Czas przelotu BERIS-ASKIL to 1412s

Jeśli samolot leci ze średnią predkością 900km/h (Tupolew) to w tym czasie przelatuje ok. 353km.

Punkt ASKIL leży niemal na granicy z Białorusią na lini Warszawa - Smoleńsk. Tutaj są podane współrzędne http://www.fallingrain.com/waypoint/RS/ASKIL.html można sprawdzić na Google Earth. Z tego wynika, że samolot leciał w linii prostej.

Od punktu ASKIL do Smoleńska jest 67 km. Dokładając krąg nad lotniskiem samolot musiał pokonać 80 max 90km.

I pytania:

1. O której godzinie Tupolew powinien wylądować, skoro brać pod uwagę (wyżej podaną) średnią prędkość, jaką wówczas rozwijał?

2. Z jaką prędkością leciał Tupolew, skoro "rozbił się" o 08:56?
Irek L.

Irek L. Jeszcze mam ochotę
"by kopać się z
koniem"

Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...

Pani Magdaleno podaję Pani dokładny czas z zapisu czarnej skrzynki Tu-154, gdzie pada kod polskiego TU-154: Polish Air Force 101. Dotyczy to obszaru Białorusi, Rosji i samego lotniska w Smoleńsku.

10:05:58,8 ; 10:06:05,0 ; 10:06:31,6 ; 10:06:38,6 ; 10:07:07,1 ; 10:07:14,1 ; 10:09:22,1 ; 10:09:27,0 ; 10:09:35,7 ; 10:14:06,5 ; 10:14:25,4 ; 10:22:11,2 ; 10:22:18,6 ; 10:22:34,3 ; 10:22:45,2 ; 10:23:00,4 ; 10:23:28,9 ; 10:23:33,7 ; 10:23:47,3 ; 10:24:22,3 ; 10:25:12,3 ; 10:25:25,3 ; 10:30:10,2 ; 10:30:14,2 ; 10:30:21,9 ; 10:31:57,8 ; 10:33:40,1 ; 10:34:50,8 ; 10:35:14,4 ; 10:35:22,6 ; 10:37:26,2 ; 10:39:08,7 ; 10:40:52,4 ;

Pozdrawiam



Wyślij zaproszenie do