Temat: Czy działania rządzących w sprawie katastrofy Smoleńskiej...
Irek L.:
Pani Magdaleno nie mam zamiaru polemizować z Pani poglądami. Przedstawiłem Pani to co można zobaczyć w oficjalnych portalach. Pani podejście i wątpliwości są natury przeczuciowej. Ja niestety dla Pani jestem realistą i jak mam wątpliwości to staram się nie budować na nich teorii a je wyjaśniać. W załączonych materiałach ma Pani wszystko co potwierdza okoliczności katastrofy. Do dziś nie zauważyłem by ktoś oficjalnie podważył te informacje. Oczywiście można potraktować wszystkich tak jak Pani traktuje Amielina. Tyle tylko, że jego obraz katastrofy był budowany przy współudziale tysięcy internautów tuż po katastrofie. To było inspirujące forum gdzie ścierały się opinie pilotów polskich , rosyjskich, niemieckich. Tworzyli je specjaliści z wielu dziedzin, a poziom fotograficzny miejsca katastrofy, merytoryczne wyliczenia były wyjątkowe. Ale ktoś kto w tym nie uczestniczył może sobie pozwolić na takie określenia jak Pani. Ja szanuję Pani poglądy ale swoje wywody zawsze argumentuje powołując się na swoją wiedzę albo wskazując jej źródła.
Pani wiedza nie jest potrzebna, wystarczą spekulacje i teorie wzięte z sufitu. A fakty cóż jeżeli nie można ich podważyć merytorycznie to trzeba stwierdzić, że są tworzone przez wroga: dziś jest to Rosja i mnie podobni głupcy, którzy wierzą, że prawda jest jedna i nie da się jej zaprzeczyć. Niestety w dzisiejszych czasach politycy uważają, ze prawda ma barwy polityczne, narodowe czy też prawda ma obowiązek bronić racji stanu. A ja mam gdzieś takie podejście, bo pilot, który lądował Jakiem może następnym razem zrobić to samo lecąc z moją rodziną i tym razem będzie miał mniej szczęścia. Może mechanik, który biegnie do samolotu by poinformować kolegę że widoczność spadła do 200 m zrobi to samo gdy ja lub moi bliscy będziemy w powietrzu zamiast wrzeszczeć by nie lądował w napięciu będzie czekał na wynik zabawy w Boga. A wtedy nikt mi nie pomoże bo głupota nie ma barw narodowych, a procedury są po to by ich przestrzegać.
Jeżeli widzi Pani samochód mknący po autostradzie pod prąd ale z polską flagą na lusterkach i orłem na piersi kierowcy uważa Pani, że jako patriocie wolno mu więcej i nie należy nazywać go idiotą i pozwolić mu trzeba by zabił siebie i innych? Co jeszcze musi się wydarzyć, by ludzie Pani podobni przestali pleść bzdury a zaczęli szukać wiedzy słuchając wyjaśnień kogoś kto się zna na tym.
Pozdrawiam
Panie Irku, ja jestem sceptyczna :) Niczego nie biorę na wiarę.
Szukam informacji, sprawdzam je, analizuję - następnie wyciągam wnioski.
W przypadku katastrofy smoleńskiej jest tyle uchybień proceduralnych, białych plam, sprzecznych relacji oraz irracjonalnych zachowań, że bezkrytyczne przyjmowanie oficjalnych komunikatów kłóci się ze zdrowym rozsądkiem.
Dzięki Panu do wątpliwości typu: skąd wziął się blackout na Okęciu oraz Siewiernym; dlaczego nie działały radary itd. doszła kolejna (obiecałam się ustosunkować do Pańskiego linku
http://niezalezna.pl/34331-ujawniamy-trotyl-az-na-80-f...
Mianowicie - dlaczego teraz, po wielu latach wypłynęły nieobecne na miejscu katastrofy fotele?
Przecież dziś praktycznie wykluczone jest skonfrontowanie śladów na tapicerce oraz pasach z DNA i charakterem obrażeń konkretnych ofiar katastrofy. Takie wszechstronne zbadanie samych foteli tuż po katasfrofie byłoby prawdziwą kopalnią informacji dla analityków...
Wracając do wątpliwości - czy te nieoczekiwanie znalezione fotele z trotylem faktycznie są fotelami z tupolewa? Potwierdzono to poprzez porównanie DNA z resztek krwi, włosów i szczątków, obecnych na tapicerce z DNA ofiar katastrofy?
Czy porównano je pod kątem obecności materiałów wybuchowych z resztkami smoleńskiego wraku?
Jedynie wówczas, gdy fotele dadzą się dopasować do ofiar i szczątków samolotu, zyskamy pewność, że nie zostały wzięte skądkolwiek i bezpodstawnie sklasyfikowane jako wyposażenie tupolewa.
A propos Pańskich zarzutów - odniósł Pan mylne wrażenie. Ja nie bronię własnej opinii w temacie (bo taka nie istnieje), jedynie zadaję pytania.
I bardzo chcę, aby ktoś w sposób jednoznaczny rozwiał moje wątpliwości. Aby np. dowiódł, że katastrofa smoleńska to skutek nieszcześliwego wypadku, złych warunków atmosferycznych, błędu pilota itd..
Bo wszystko to jest o niebo lepsze od zaplanowanej zbrodni, upozorowanej na lotniczy wypadek.
Dlatego bardzo chcę, aby to był faktycznie wypadek :)
Lecz choć chcę - żadnych tez nie przyjmuję na wiarę, jeżeli pewne informacje im przeczą.