Temat: cenzura prewencyjna?
MaCiek G.:
Warhol? Mistrz kopiarki ;-)
Ale w jego pracach dostrzegalna jest pewna nowość. On jako pierwszy pracował na czymś w rodzaju photoshopa ;) Niektóre jego działa są przy tym dość intrygujące.
A moim zdaniem nie warto... Bo krytycy są odklejeni od rzeczywistości.
Od której rzeczywistości, rzeczywistość to rzecz względna. Pańska rzeczywistość niekoniecznie jest moją, moja pańską, a krytyka niekoniecznie jest którąś z naszych rzeczywistości. Każdy ma inny bagaż doświadczeń, żyje w nieco innym środowisku, nawet jeśli o dwóch osobach możemy powiedzieć, że żyją w takim samym to z całą pewnością różnią się przeszłością, czy częścią światopoglądu. Jeśli krytyk jest w tym co mówi szczery to nie mam nic przeciwko gdyby nawet postanowił oderwać się od jakiejkolwiek rzeczywistości poza materią czysto literacką.
To słabo zna Pan przedwojenny modernizm ;-)
Po prostu uważam, że to co w moderniźmie najpiękniejsze stanowi rozwinięcie wcześniejszych założeń.
Pomijając prosty i radosny fakt, że "wykształceni krytycy" będą się onanizować i orgazmować recenzjami z Warszawskiej Jesieni.
Warszawska jesień? Nie mam nic przeciwko, tylko pozostaje taki problem, że od dość dawna na całym festiwalu nie było niczego godnego uwagi. Po prostu dobre pod względem warsztatu wyroby nie działające ni na umysł ni na duszę.
Jak słucham dokonań Stockhausena przypomina mi się stara maksyma "to, że nikt Cię nie rozumie, nie czyni z Ciebie geniusza"...
I tutaj się zgadzamy, ale ów Stockhausen: ,,W swych kompozycjach Stockhausen starał się dotrzeć do fundamentalnych kwestii akustyki i psychologii odbioru dźwięku i dzieła muzycznego. W swojej twórczości nie dążył do wypracowania własnego, rozpoznawalnego stylu, lecz w każdym utworze starał się wkraczać w nieznany obszar, tworzyć muzykę według nowych reguł. '' dziwne, że tego nie zauważamy ;)
Inna "wszechstronnie muzycznie wykształcona" panienka w programie koncertu z "kowerami" napisała:
"Mack, the Knife", słowa i muzyka Louis Armstrong...
Upps. Nie posiadając ,,wykształcenia muzycznego'' wiadomo, że są to Kurt Weill i Bertold Brecht...
Musimy jednak rozróżnić dwie kwestie ,,z dyplomem'' i ,,wykształcony''. O ile ten pierwszy podobno posiada jakąś tam wiedzę z jakiejś dziedziny, którą mu przez 5 lat wtłaczano siłą na studiach to ten drugi dzięki swojej chęci zdobycia wykształcenia zdobył gruntowną wiedzę z zakresu wielu dziedzin i tę wiedzę nadal poszerza. Przy tym wszystkim wykazuje się wysoką kulturą osobistą i smakiem. Osobiście znam bardzo wiele osób z dyplomem i zaledwie kilka, może kilkanaście tak naprawdę wykształconych, z czego aż troje nie ukończyli studiów, ale zdobyli wiedzę tak dużą, iż odmówienie im prawa do tego tytułu byłoby bezczelnością.
Odnośnie owej ,,Warszawskiej jesieni'' to jest to festiwal zniechęcający do słuchania muzyki współczesnej. Osobiście z tej materii gorąco polecam Philip'a Glass'a (przedstawiciel prądu nazywanego minimalizmem, który tworzy wprawdzie muzykę określaną przez krytyków jako artystyczną, ale z całą pewnością nie kaleczy uszów), a także Joaquín'a Rodrigo, a zwłaszcza jego ,,Concierto de Aranjuez''. Za sztukę wysoką możnaby także uznać najwyższe osiągnięcia musicalu, na przykład Andrew Lloyd Webber, Jerry Bock, czy Leonard Bernstein. W końcu muzyka filmowa, a tutaj z całą pewnością na uwagę zasługują Elmer Bernstein, Jan AP Kaczmarek, czy Maurice Jarre (pomijając już nazwiska, które należą do ścisłego kanonu tego gatunku muzyki, jak Ennio Morriconne, czy Vangelis). Zapomniałem przy tym wszystkim o różnego rodzaju eksperymentatorach, jak George Gershwin. Wobec tego wszystkiego proponuję złożyć petycję, by zamknąć dofinansowanie dla ,,Warszawskiej jesieni'' i w zamian za to w tym czasie zorganizować festiwal muzyki słuchalnej, mający na celu ukazanie muzyki współczesnej, której da się słuchać (muzyki współczesnej w znaczeniu XX wiecznej). Pomiędzy kakofonią Pendereckiego, a wrzaskami punków jest tak wiele odmian muzyki (poza tym co wymieniłem jest jeszcze jazz, wszystkie odmiany rocka), więc nie widzę powodu, by generalizować, że cała współczesna muzyka artystyczna jest czymś niestrawnym.