Temat: Biskupi: NIE dla in vitro!
Magdalena Z.:
>
a ja myślę, że kłopot polega na tym, że ktoś w końcu zorientował się, że młodzi ludzie wolą mieć kotki i pieski niż dzieci. Nas po prostu nie stać na taki luksus jak dziecko
To nie tak. W sytuacji gdy prawie wszystkie dzieci przeżywają strategia ogranicząjąca liczbę dzieci jest najlepsza - można zapewnić lepsze warunki dziecku niż kilku dzieciom. Posiadanie dużej liczby dzieci było sensowne, gdy śmiertelność wśród dzieci byłą wysoka (do XIX w. ok. 50% młodych ludzi umierało przed osiągnięciem dojrzałości płciowej). Wtedy aby pozostawić po sobie potomstwo trzeba było mieć kilkoro dzieci, spora część z nich umierała
więc...nie ma dzieci a Ci, którzy w końcu chcą się na nie zdecydować dowiadują się, że jest już nieco późno, że nie można, że czas minął i teraz trzeba już "inaczej" To smutne. Ale to jak leczenie objawowe. Dlaczego nikt nie pomyśli nad przyczyną?
Ludzie najczęściej decydowali się na dzieci kiedy stać ich było na to. W Europie nowożytnej opóźniano małżeństwa, aby zmniejszyć liczbę dzieci. Poza Europą południową wiek zawarcia pierwszego małżeństwa przez kobietę wynosił dobrze ponad 20 lat. W ekstremalnych przypadkach przekraczał 30 lat (nowożytna Szwajcaria) Dzieciobójstwo było na porządku dziennym (rodzice spali z dziećmi, łatwo było o przypadkowe lu nieprzypadkowe zaduszenia).
Problem tkwii być może w czymś innym - w wszechobecności chemii w środowisku naturalnym