Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Mikołaj Gołembiowski:
Piotr Szczotka:
Faktycznie słowo szaman robi na tych wątkach zawrotną karierę:) Zapytam więc wprost. Ktoś z was spotkał, zna, takich w dosłownym znaczeniu?
Możecie się podzielić wrażeniami, czy też to jedynie jeden z nadużywanych terminów?
Tak z ciekawości pytam.
Takich w czarnych kieckach w naszym kraju na pęczki ;)
Ale chyba rozmawiamy o czymś innym. To co z tym szamanem?

konto usunięte

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Piotr Szczotka:
Mikołaj Gołembiowski:
Piotr Szczotka:
Faktycznie słowo szaman robi na tych wątkach zawrotną karierę:) Zapytam więc wprost. Ktoś z was spotkał, zna, takich w dosłownym znaczeniu?
Możecie się podzielić wrażeniami, czy też to jedynie jeden z nadużywanych terminów?
Tak z ciekawości pytam.
Takich w czarnych kieckach w naszym kraju na pęczki ;)
Ale chyba rozmawiamy o czymś innym. To co z tym szamanem?

Mowi o nich antropologia kulturowa. Istnieją.

Są to ludzie bardziej "uważni" niż średnia populacji. Posługujący się intuicją. Mogą swoją "uwaznością" uczynić wiele dobrego.

Powiem tak... miałem doświadczenie ze współczesnym szamanem.

Kiedyś dotknął psa, pies był do uśpienia... wyzdrowiał. Więc człowiek ten uwierzył, że może pomagać a przynajmniej nie zaszkodzi, przez dotyk. Pomaga znajomym, nie zarabia na tym. Myślę, że paru ludziom uratował zdrowie choćby zachęcając ich, by skupili się na swoim problemie, poszli do lekarza...

Są wśród nas ludzie, którzy żyją w innym rytmie, mają inną wrażliwość, zwracają uwagę na ślimaka czy mrówki czy pająka tkającego sieć i ma to dla nich znaczenie, są doświadczeni jakimś wydarzeniem traumatycznym, samotnością, ich percepcja jest inna... są wrażliwsi. Uważni. Tak myślę, że to jest klucz do szamaństwa.

Indianie czy jacyś polinezyjczycy czy inni Janomani na pewno uznawaliby takie osoby za szamanów.Jacek K. edytował(a) ten post dnia 03.12.11 o godzinie 18:17
Mikołaj Gołembiowski

Mikołaj Gołembiowski Doktor nauk
humanistycznych,
poszukuje zajęcia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Jacek K.:
Mikołaj Gołembiowski:
Proszę mi w takim razie powiedzieć, które z tych nauk spełniają obecnie przyjmowane rygorystyczne kryteria, charakterystyczne dla np. współczesnej fizyki? Wymienia Pan pseudonauki (krytykowane wielokrotnie za brak warsztatu i dowodów) i próbuje Pan atakować myślenie naukowe, z perspektywy którego odrzuca się właśnie takie sposoby myślenia.

Jaki procent społeczeństwa wie, co to jest metoda naukowa. Zaczytuje się w filozofii nauki?

A jaki procent wierzy w naukę.

Stawiam na to, że pkt 1 BARDZO NIKŁY PROCENT pkt 2 BARDZO ZNACZNY.
Zgadzam się. Twierdzę również, ze promowanie astrologii, nie sprzyja tej wiedzy
Boicie się księży? Nazywacie ich szamanami?
Ja się nie boję. Uważam jedynie za czasem zabawny, czasem irytujący relikt przeszłości. Naprawdę, gdy taki wierzy, że odprawiając rytuał może pomóc jakiemuś bandycie dostać się do nieba, a gdy go nie odprawi, w wypadku człowieka będącego żywym katalogiem cnót, to losy jego duszy są niepewne, to sam sobie wystawia świadectwo. Jego myślenie ma charakter szamański.

Ja się boję
białego kitla doktoranta w reklamie, profesora piszącego książkę "naukową".
Że zacytuję klasyka: "Nie lękajcie się!". Lękać się należy zagrożeń tu i teraz, a nie wyimaginowanych możliwości.
Patrzę na białe kitle i na profesorskie tytuły z wielką podejrzliwością.
Nie stoi to zupełnie w sprzeczności z metodą naukową.
Komunizm, nazizm to były wiary.

To były naukowe wiary.
Ponieważ wprowadza pan do języka nowe pojęcie, prosiłbym o definicję.
dr. Joseph Mengele ma złą sławę, jego badania zaś są bardzo cenne, nikt nie miał możliwości przeprowadzania autopsji bliźniaków, którzy zmali tego samego dnia...
Nieetyczne zachowania są wszędzie. Natomiast dla porównania zauważmy, że równie nieetyczne eksperymenty mające ustalić, czy dana kobieta była czarownicą nie mają jakichkolwiek walorów poznawczych. Czy to były może te naturalne normy religijne, których tożsamość staram się ustalić.
Z ciekawości spytam: na które "naturalne" normy etyczne kręcą niby nosem? Proszę przy okazji nie mieszać braku wiary w istnienie "naturalnych norm" z kręceniem nosem na konkretne normy, które Pan uważa za "naturalne".
prawne, religijne.
Naturalne normy religijne????? A co to takiego?

Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, nie jedz wieprzowiny, nie współżyj z własną córką ... tabu.

Dlaczego niejedzenie wieprzowiny jest "naturalne"? Albo zakaz cudzołóstwa? Na czym opiera Pan wiedzę na temat ich "naturalności"?
Pytanie drugie: Rozumiem, że teraz to Panie takie czasy, że wszyscy się tylko mordują i wyrzynają kontestując naturalną normę nie zabijaj? (Nie to co starych dobrych czasach wypraw krzyżowych, gdy wiara była w narodzie...)
Jeszcze raz się pytam, co to są naturalne normy religijne. Pytania pomocnicze: Czy są normy nienaturalne religijne? I czym się różni norma religijna od normy etycznej związanej z wyznawaniem pewnej religii?
[b]Nienaukowy zabobonny dziki wierzący vs naukowy człowiek zachodu?

Czy jest Pan zdolny określić, który z nich jest lepszy?
Nie mam takiej potrzeby, osądzam ludzi indywidualnie po czynach a nie a priori, po przynależności etnicznej czy kulturowej.Mikołaj Gołembiowski edytował(a) ten post dnia 03.12.11 o godzinie 18:22
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

No Jacku w końcu jakieś sensowne rozgraniczenie pojęcia Szaman antropologicznie, kulturowo :) brawo także za zauważenie faktu, dlaczego tzw Szaman leczy, zresztą nie tylko. Poza tym kulturowo to pochodzenie słowa przede wszystkim pochodzenia z terenów Syberii. Ameryka, Azja to nieco inny ciężar gatunkowy Szamanów:) Miałem kontakt z Szamanem także. Ale nie w tym rzecz.

To ponad przeciętne jak określiłeś wrażliwości, ogląd na świat, ale w sumie w zależności od danej kultury. Abstrahując od tematu tego wątku, Szaman widzi lub wie o sprawach których przeciętny nie dostrzega.
Których inni nie dostrzegają, nie znaczy że ich nie ma!

Przekładając to na tzw. wątek kulturowy szamanem może być zarówno osoba w tzw. cywilizowanym świecie o wiedzy ponad przeciętnej, potrafiąca zauważyć to czego inni nie widzą lub też pomijają. Poza tym szaman nie zaprząta sobie głowy tłumaczeniem innym tego co wie, bo wie, że i tak nie zrozumieją:)
Paradoksalnie może to być naukowiec, obdarzony pełnym zaufaniem społecznym. Tych na palcach można zliczyć także. Zauważmy antropologicznie szaman nie istnieje bez społeczności w których pełni posługi. Posługi! Jest ponad to wyobcowany (może też siedzieć przykładowo w laboratorium:)) i przede wszystkim nie ma tego "ciągu" aby cokolwiek ludziom udowadniać. Jest ponad tym, bynajmniej nie z powodu braku wiedzy.

Współcześnie są także osoby które w skrócie mówiąc "cedzą wiedzę", oznacza to ze nie zaprzątają sobie głowy drobiazgami. Potrafią odcedzić konkrety, ale jednocześnie jest im trudno rozmawiać z przeciętniakiem. To także pewna forma szamanizmu.

No i szaman nie ma parcia na szkło! Chyba że rozumiemy jakieś fajne nalewki które w wolnych chwilach kombinuje:)

To kompletnie odjechani ludzie, bynajmniej nie z kioskowej gazety.
No i jeszcze jedno, tradycyjnie szaman który zaprzepaścił - z różnych powodów - zaufanie swojej społeczności, najczęściej fatalnie kończył.
Cóż ...
Pozdrawiam Piotr

konto usunięte

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Mikołaj Gołembiowski:
Ja się nie boję. Uważam jedynie za czasem zabawny, czasem irytujący relikt przeszłości.

Ostatnio dopinguję takim dwóm księżom w Afryce. Dwa sierocińce, szkoła dla sierot, wyjazdy w teren, wokół bieda, aids, malaria. Nie ma tam świeckich, nie są zmotywowani do pomocy "zabobonem"...

Malaria co jakiś czas zabija którąś z zakonnic. Pojawił się komputer, maile, korespondencja z Polską, fundraising, różne pomysły, jak pomagać.

Naprawdę, gdy taki wierzy, że odprawiając rytuał może pomóc jakiemuś bandycie dostać się do nieba, a gdy go nie odprawi, w wypadku człowieka będącego żywym katalogiem cnót, to losy jego duszy są niepewne, to sam sobie wystawia świadectwo. Jego myślenie ma charakter szamański.

Mówi Pan o wyrażeniu skruchy za grzechy. Czy o ten rytuał chodzi? Nie znam za dobrze katechizmu katolickiego ale jest to wystarczający "rytuał" :-) proszę sobie przypomnieć dwóch złoczyńców na krzyżu. Dobry złoczyńca zrozumiał zło jakie popełnił, pokazał, że potrafi rozróżnić i wyraził skruchę,
Że zacytuję klasyka: "Nie lękajcie się!". Lękać się należy zagrożeń tu i teraz, a nie wyimaginowanych możliwości.

Ponieważ wprowadza pan do języka nowe pojęcie, prosiłbym o definicję.

Wiara naukowa? Tak, to mój termin. A jaki powinien być. Materializm dialektyczny? Gdy człowiek mówi, że zamiast wierzyć księdzu wierzy raczej Marksowi, Heglowi, a może po prostu człowiekowi w białym kitlu.
Nieetyczne zachowania są wszędzie. Natomiast dla porównania zauważmy, że równie nieetyczne eksperymenty mające ustalić, czy dana kobieta była czarownicą nie mają jakichkolwiek walorów poznawczych. Czy to były może te naturalne normy religijne, których tożsamość staram się ustalić.

Byłem szkolony na lekcjach religioznawstawa (były takie zajęcia za komuny w szkole, służące odreligijnieniu) wbijające nam wiarę naukową, ot takiego Feuerbacha. Zapamiętałem ciekawą tezę, że "Bóg, to takie wyalienowane społeczne ja." No i oczywiście Byt określa świadomość. Egipcjanom trupy zasychały bez dekompozycji więc ich niebo było po prostu kontynuacją życia doczesnego, Sumerom, Grekom, trupy gniły, więc ich życie pozagrobowe jest raczej mroczne... No dobra, to ja sobie w takim razie posłużę tym rozumowaniem i powiem, że palenie czarownic nie było spowodowane przez religię tylko przez zbiorową histerię, stan mentalny społeczeństw tych czasów a nie nauczanie Jezusa.

Porównywanie XXwiecznych pól marsowych z paleniem czarownic to propagandowy chwyt zacierający proporcje. Inny jaki znam to "a oni tam w USA biją murzynów". Pod koniec komuny krążyła po klasie strasznie nieczytelna kopia 1984 Orwella która nauczyła mnie i wielu moich przyjaciół własnej "naukowej metody" i sceptycyzmu. Może dlatego, że była tak nieczytelna i na indeksie komunistycznej władzy, utkwiła mi tak mocno w pamieci.

Podobnie jak cytowanie Biblii i krwawych fragmentów eksterminacji plemion zamieszkujących Palestynę przez Izraelitów... prawdziwi, naukowi badacze Biblii a nawet znawcy literatury uznający wielką rolę Biblii w historii ludzkości... wątpią w owe masakry. Historie starotestamentowe to jak historie Trylogii Sienkiewicza czy Pana Tadeusza. Mitologia Biblia powstała ku pokrzepieniu serc, miała poprawiać morale uciskanego narodu. To wielka przenośnia mająca psychologiczny, cudowny wpływ na Żydów, tworzyła ich tożsamość. Jak dzisiejszy film Tarantino pokazujący, że Żydzi potrafili się odgryźć i zamordować w odwecie kilku nazistów kijem bejzbolowym. Katarsis. Dzisiejsi młodzi żydzi wychodzą z kina już nie w poczuciu, że są wnukami ofiar, dziedzicami bezradności i traumy.

To co miało miejsce w XX w. wielkie marsowe pola komunizmu i nazizmu, nie ma precedensu w historii. A nauka-wiara leży u jej podłoża.

Z ciekawości spytam: na które "naturalne" normy etyczne kręcą niby nosem? Proszę przy okazji nie mieszać braku wiary w istnienie "naturalnych norm" z kręceniem nosem na konkretne normy, które Pan uważa za "naturalne".
prawne, religijne.
Naturalne normy religijne????? A co to takiego?

Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, nie jedz wieprzowiny, nie współżyj z własną córką ... tabu.

Dlaczego nie jedzenie wieprzowiny jest "naturalne"? Albo zakaz cudzołóstwa? Na czym opiera Pan wiedzę na temat ich "naturalności"?

Ludzie obserwowali jakie działania sprzyjają zdrowiu, spójności, spokojowi społecznemu, przetrwaniu, i ubierali te działania w rytuały, rytm dzienny, miesięczny, roczny... Rytm życia.Jacek K. edytował(a) ten post dnia 03.12.11 o godzinie 19:12
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Mikołaj Gołembiowski:

Jaki procent społeczeństwa wie, co to jest metoda naukowa. Zaczytuje się w filozofii nauki?

A jaki procent wierzy w naukę.

Stawiam na to, że pkt 1 BARDZO NIKŁY PROCENT pkt 2 BARDZO ZNACZNY.
Zgadzam się. Twierdzę również, ze promowanie astrologii, nie sprzyja tej wiedzy


Kto i gdzie *promuje* astrologię?
Mikołaj Gołembiowski

Mikołaj Gołembiowski Doktor nauk
humanistycznych,
poszukuje zajęcia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Jacek K.:
Mikołaj Gołembiowski:
Ja się nie boję. Uważam jedynie za czasem zabawny, czasem irytujący relikt przeszłości.

Ostatnio dopinguję takim dwóm księżom w Afryce. Dwa sierocińce, szkoła dla sierot, wyjazdy w teren, wokół bieda, aids, malaria. Nie ma tam świeckich, nie są zmotywowani do pomocy "zabobonem"...
I uczą ich, że antykoncepcja to grzech. Dziękuję bardzo za takie misje.
Mówi Pan o wyrażeniu skruchy za grzechy. Czy o ten rytuał chodzi? Nie znam za dobrze katechizmu katolickiego ale jest to wystarczający "rytuał" :-) proszę sobie przypomnieć dwóch złoczyńców na krzyżu. Dobry złoczyńca zrozumiał zło jakie popełnił, pokazał, że potrafi rozróżnić i wyraził skruchę,
Są różne rytuały. Komunia, ostatnie namaszczenie itp. Kiedyś na czyimś pogrzebie musiałem wysłuchać kazania na temat tego, dlaczego te praktyki są aż tak ważne, by zmarły poszedł do nieba.
Wiara naukowa? Tak, to mój termin. A jaki powinien być. Materializm dialektyczny?
Skoro marksizm nigdy nie był oficjalnym kanonem światowej nauki tak właśnie powinien Pan nazywać tę teorię.
Porównywanie XXwiecznych pól marsowych z paleniem czarownic to propagandowy chwyt zacierający proporcje.
Mowa była o Mengele. Jego działalność to nie żadne pola marsowe, tylko badania, wykorzystujące okazję, jaką dostarczały mu obozy koncentracyjne. Mengele to dodatek do nazizmu. Szuja, która chciała skorzystać z okazji, by zrobić karierę. Natomiast tak się jakoś składa, że nie mam Hitlera ani Himlera za naukowców. Ten drugi wyznawał nawet jakieś dziwne neopogańskie wierzenia.
Podobnie jak cytowanie Biblii i krwawych fragmentów eksterminacji plemion zamieszkujących Palestynę przez Izraelitów... prawdziwi, naukowi badacze Biblii a nawet znawcy literatury uznający wielką rolę Biblii w historii ludzkości... wątpią w owe masakry. Historie starotestamentowe to jak historie Trylogii Sienkiewicza czy Pana Tadeusza. [b]Mitologia Biblia powstała ku pokrzepieniu serc, miała poprawiać morale uciskanego narodu. To wielka przenośnia mająca psychologiczny, cudowny wpływ na Żydów, tworzyła ich tożsamość.
Mitologia pokazująca "naród wybrany" w najgorszym świetle. Wystarczy przypomnieć koronny zarzut Nietzschego - wszechobecny resentyment, wylewający się prawie z każdej strony Starego Testamentu. Bozia jest głównie od tego, żeby zesłać plagi na Egipt, piorunem walnąć w Filistynów, Babilończyków i innych niewiernych. Nawet nasz polski mesjanizm wydaje mi się przy tym niesamowicie wzniosły.
[b]To co miało miejsce w XX w. wielkie marsowe pola komunizmu i nazizmu, nie ma precedensu w historii. A nauka-wiara leży u jej podłoża.

Z ciekawości spytam: na które "naturalne" normy etyczne kręcą niby nosem? Proszę przy okazji nie mieszać braku wiary w istnienie "naturalnych norm" z kręceniem nosem na konkretne normy, które Pan uważa za "naturalne".
prawne, religijne.
Naturalne normy religijne????? A co to takiego?

Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, nie jedz wieprzowiny, nie współżyj z własną córką ... tabu.

Dlaczego nie jedzenie wieprzowiny jest "naturalne"? Albo zakaz cudzołóstwa? Na czym opiera Pan wiedzę na temat ich "naturalności"?

Ludzie obserwowali jakie działania sprzyjają zdrowiu,
Tak. Ci co jedli wieprzowinę już dawno wymarli, jak wiemy... Bo to bardzo niezdrowe.
Jeszcze raz się spytam o "naturalne prawa religijne", bo z tego, co mi wiadomo teologia chrześcijańska oddziela prawa naturalne - te do których poznania nie jest potrzebne objawienie, od praw wynikających z religii, gdzie objawienie odgrywa istotną rolę.

konto usunięte

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Mikołaj Gołembiowski:
Jeszcze raz się spytam o "naturalne prawa religijne", bo z tego, co mi wiadomo teologia chrześcijańska oddziela prawa naturalne - te do których poznania nie jest potrzebne objawienie, od praw wynikających z religii, gdzie objawienie odgrywa istotną rolę.

Naturalne - wynikające z obserwacji, tradycji.
Prawa - obowiązujące społeczność, istnieją sankcje i instytucje wymuszającą
Religijne - wbudowane w wierzenia, rytuał, rytm roczny, zachowanie bogów, słońca, księżyca....

Nie jestem teologiem chrześcijańskim :-)))

konto usunięte

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Mikołaj Gołembiowski:

Ostatnio dopinguję takim dwóm księżom w Afryce. Dwa sierocińce, szkoła dla sierot, wyjazdy w teren, wokół bieda, aids, malaria. Nie ma tam świeckich, nie są zmotywowani do pomocy "zabobonem"...
I uczą ich, że antykoncepcja to grzech. Dziękuję bardzo za takie misje.

Wiem czego uczą. Przede wszystkim samodyscypliny, higieny, języka angielskiego, matematyki, rzeczy przydatnych, radzenia sobie w życiu, rozróżniania dobra od zła i wybierania dobra, zarządzają zapleczem nauczycieli wolontariuszy. Zapewniają opiekę medyczną biedakom, dla których są jedyną pomocą.

Jako że są europejczykami, pracują z chorymi, są szczególnie narażeni na choroby i śmierć.

Co do antykoncepcji, to chyba zacząłbym od szacunku do siebie, wychowania, zaszczepienia marzeń o przyszłości, pracy, zbudowaniu domu rodzinnego.

Tego uczą. W pokorze i szacunku wobec istniejącej kultury, zwyczajów i wierzeń.

EDIT: Czy rozprzestrzenianie się Aids w Afryce przypisuje Pan sprzeciwowi katolików wobec stosowania prezerwatyw? Co na ten temat Pan wie? Powiem tylko, że to nie misje katolickie czy niekatolickie są powodem rozprzestrzeniania się Aids. Jest to "kultura" przyzwolenia na posiadanie wielu partnerek, którą należy zmieniać, przez edukację. Jak Pan wyobraża sobie dystrybucję prezerwatyw, której miałyby zabraniać... kto zabraniać.. misje?, skoro dla zachodniego świata problemem jest logistyka dostarczenia nadprodukowanej żywności dla głodujących.
Są różne rytuały. Komunia, ostatnie namaszczenie itp. Kiedyś na czyimś pogrzebie musiałem wysłuchać kazania na temat tego, dlaczego te praktyki są aż tak ważne, by zmarły poszedł do nieba.

Przywiązuje Pan uwagę do rytuałów? Ja też.
Rytuały pomagają ale nie są absolutnie konieczne.
Z rytuałami jest znacznie łatwiej. Nie wytrzymałbym zimowej depresji bez świąt Bożego Narodzenia.
Wiara naukowa? Tak, to mój termin. A jaki powinien być. Materializm dialektyczny?
Skoro marksizm nigdy nie był oficjalnym kanonem światowej nauki tak właśnie powinien Pan nazywać tę teorię.
Mowa była o Mengele. Jego działalność to nie żadne pola marsowe, tylko badania, wykorzystujące okazję, jaką dostarczały mu obozy koncentracyjne. Mengele to dodatek do nazizmu. Szuja, która chciała skorzystać z okazji, by zrobić karierę. Natomiast tak się jakoś składa, że nie mam Hitlera ani Himlera za naukowców. Ten drugi wyznawał nawet jakieś dziwne neopogańskie wierzenia.

Jak Pan rozróżnia takie szuje? Czy środki antykoncepcyjne i leki na depresje nie testuje się na biednych studentach, kobietach w krajach 3go świata?
Mengele prowadził badania nie by wynaleźć superśrodek masowej sterylizacji tylko rozrodczości. Gdyby nie trafił na II WW tylko na dzisiejsze czasy, byłby jak znalazł, szanowanym naukowcem. Szuja nie szuja, badania jego były bardzo cenne dla późniejszych, "szanowanych" naukowców od eugeniki, nie wiązanych z nazizmem.

Podobnie jak cytowanie Biblii i krwawych fragmentów eksterminacji plemion zamieszkujących Palestynę przez Izraelitów... prawdziwi, naukowi badacze Biblii a nawet znawcy literatury uznający wielką rolę Biblii w historii ludzkości... wątpią w owe masakry. Historie starotestamentowe to jak historie Trylogii Sienkiewicza czy Pana Tadeusza. Mitologia Biblia powstała ku pokrzepieniu serc, miała poprawiać morale uciskanego narodu. [b]To wielka przenośnia mająca psychologiczny, cudowny wpływ na Żydów, tworzyła ich tożsamość.
Mitologia pokazująca "naród wybrany" w najgorszym świetle. Wystarczy przypomnieć koronny zarzut Nietzschego - wszechobecny resentyment, wylewający się prawie z każdej strony Starego Testamentu. Bozia jest głównie od tego, żeby zesłać plagi na Egipt, piorunem walnąć w Filistynów, Babilończyków i innych niewiernych. Nawet nasz polski mesjanizm wydaje mi się przy tym niesamowicie wzniosły.

No nie wiem. Księga - nie było niczego pełniącego taką rolę w historii, terapeutycznego, budującego tożsamość, budującego - moje ulubione angielskie słowo - integrity. Nietschze tego nie potrafił docenić jako filozof?Jako naukowiec? Cienias ten Nietsche.
I do dzisiaj ta moc działa.

Ludzie obserwowali jakie działania sprzyjają zdrowiu,
Tak. Ci co jedli wieprzowinę już dawno wymarli, jak wiemy... Bo to bardzo niezdrowe.

Włośnica, pasożyty, wystarczy, by wymarli. Niedobry klimat na wieprzowinę.Jacek K. edytował(a) ten post dnia 03.12.11 o godzinie 21:13
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Perspektywa. Zawsze zastanawiało mnie dlaczego do końca nie jesteśmy w stanie zrozumieć opowieści rodziców, dziadków o czasach II WW. Strachu, niepewności, a potem niewyobrażalnej radości z samego faktu przeżycia, pomimo że rany po bliskich leczyły się latami.
Teraz z perspektywy zaczynam to rozumieć dlaczego nie jestem w stanie wytłumaczyć nieco młodszym nawet lat 80-tych:) Faktu że czegoś tam nie wolno było, chowania bibuły, dziecinnej konspiracji.
Ale wynieśliśmy chyba z dorastania jedno, dziesięć razy przyglądamy się każdej podanej wiadomości, zwłaszcza tej pachnącej sensacją. Taki smak cenzury działa w sumie konstruktywnie.
No i chyba świat by się nie zawalił gdyby nagle nie było internetu.:)

Jacku takie informacje o pracy wolontariuszy w Afryce, zakonnic, zakonników, czy gdziekolwiek, z reguły nie docierają. Nie są też na pierwszych stronach mediów. Bo po co, nie ma w tym sensacji. Smutne ale prawdziwe.

Jak się ktoś potknie to tak. Jak się okaże że ktoś leczy w Afryce zachodnimi środkami, mam na myśli akademicką medycynę, ale jednocześnie musi zadbać o przyzwolenie lokalnego szamana, to by był dopiero temat.
Włodzimierz Buliński

Włodzimierz Buliński Konsultant Feng Shui
- Senior
Practitioner FSRC
Canada

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Moje uznanie dla dyskutantów, wobec waszej wiedzy i kreatywności umysłu, ale zeszliście nieco z tematu ;-)

kilka słów do Pana Doktora ...

Mikołaj Gołembiowski:
Przed zajęciem stanowiska na ten temat zajrzałem sobie na fora tematyczne dotyczące feng-shui, gdzie się udzielacie i włosy mi dęba na głowie stanęły. Dlatego, że w popularnych czasopismach zjawisko przedstawiane jest zdecydowanie mniej groźnie, niż to co tam zobaczyłem. Miałem bowiem feng-shui za jakąś starożytną psychologię przestrzeni, trochę podkoloryzowaną różnymi mitologicznymi wierzeniami. W sumie - jak ktoś ma taką potrzebę - to niech sobie urządza w ten sposób mieszkanie. Zawsze jest to jakiś tam ład, od którego można poczuć się lepiej.

Otóż rozczarował mnie Pan przygotowaniem do tematu. Swoją wiedzę oparł Pan na kolorowych pismach, w których jest sporo bzdur i wypowiedziach z publicznych for, na których rozmawiamy w uproszczonym języku, aby inni mogli coś zrozumieć. To jest takie "przedszkole FS" ;-)

Mam poszanowane dla pańskiego wykształcenia i pańskiej wiedzy ale chciałbym zapytać: czy pomógł Pan choć jednemu człowiekowi tą wiedzą ? Poczuł się zdrowszy ? Stał się bogatszy ? Lepszy ?
Moja wiedza na temat FS i Ba Zi może nie robić na Panu wrażenia ale dzięki niej wielu moim klientom zaczęło się lepiej wieźć, niektórzy znaleźli swój cel w życiu, inni są po prostu zdrowsi i szczęśliwsi. Oczywiście nie polega to na przestawieniu szafy w odpowiednie miejsce i czekanie aż wszystko naprawi się samo ;-)
Bardzo często spotykam się z pewnym stwierdzeniem, które wyraża większość moich klientów a mianowicie, że znaleźli mnie w odpowiednim momencie swojego życia.
Tak też było z pewną kobietą, która zetknęła się ze mną kilka dni przed jej osobistą katastrofą, która wpędziła ją w ogromną traumę. Byłem już w trakcie pisania analizy, kiedy to się stało i zdałem sobie sprawę, że ciąży na mnie ogromna odpowiedzialność. Sporządziłem dla niej analizę osobistą, w której pokazałem ją w bardzo obiektywny sposób, co na początku wywołało w niej jeszcze większy szok ale po jakimś czasie uświadomiło jej, że szła w złą stronę i dokonywała niewłaściwych wyborów. W pewnym momencie była w takim stanie, że myślała nawet o najgorszym.
W zasadzie moja praca powinna skończyć się na przekazaniu analizy i wyjaśnieniu tego czego ewentualnie mogła nie zrozumieć ale tak nie było. Mój kontakt z nią utrzymywał się jeszcze przez kilka miesięcy. Starałem się poprzez rozmowy, bazując na swoich założeniach z analizy, przywrócić ją do normalnego świata. Udało się i mam z tego ogromną satysfakcję.

Niech Pan nie ocenia ludzi, bazując na pozorach i zasłyszanych bajkach, nawet jak nie umie ich Pan do końca zrozumieć, ponieważ może się Pan wtedy ogromnie pomylić ...
Mikołaj Gołembiowski

Mikołaj Gołembiowski Doktor nauk
humanistycznych,
poszukuje zajęcia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Jacek K.:

EDIT: Czy rozprzestrzenianie się Aids w Afryce przypisuje Pan sprzeciwowi katolików wobec stosowania prezerwatyw?
Oczywiście, że nie. Tym niemniej katolicy dolewają oliwy do ognia, nie godząc się formy zabezpieczenia, które mogłyby zmniejszyć rozprzestrzenianie się epidemii.
Mengele prowadził badania nie by wynaleźć superśrodek masowej sterylizacji tylko rozrodczości. Gdyby nie trafił na II WW tylko na dzisiejsze czasy, byłby jak znalazł, szanowanym naukowcem.
To Pan zaczął od przypisywania mu odpowiedzialności za "pola marsowe". To Pan cały czas twierdzi, że to naukowcy wymyślili nazizm. A tym czasem jest odwrotnie - tak jak Mengele nie wymyślił obozów, tak samo nie uczynili tego antropologowie, tylko politycy. Antropologowie dostosowali się do koniunktury. A że nazizm nie był oparty na nauce tylko mitologii jest jasne dla każdego, kto cokolwiek na temat założeń tej ideologii czytał. Są świetne opracowania na ten temat.
Ludzie obserwowali jakie działania sprzyjają zdrowiu,
Tak. Ci co jedli wieprzowinę już dawno wymarli, jak wiemy... Bo to bardzo niezdrowe.

Włośnica, pasożyty, wystarczy, by wymarli. Niedobry klimat na wieprzowinę.
Prawa naturalne miały być, zgodnie z twierdzeniami ich zwolenników, po pierwsze prawami uniwersalnymi, po drugie prawami niezwiązanymi bezpośrednio z wyznawaną wiarą. Pan podaje przykłady lokalnych obyczajów uświęconych religijnymi zakazami, a odwołuje się Pan przy okazji do prawa naturalnego.Mikołaj Gołembiowski edytował(a) ten post dnia 04.12.11 o godzinie 04:27
Mikołaj Gołembiowski

Mikołaj Gołembiowski Doktor nauk
humanistycznych,
poszukuje zajęcia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Włodzimierz Buliński:
Otóż rozczarował mnie Pan przygotowaniem do tematu. Swoją wiedzę oparł Pan na kolorowych pismach, w których jest sporo bzdur i wypowiedziach z publicznych for, na których rozmawiamy w uproszczonym języku, aby inni mogli coś zrozumieć. To jest takie "przedszkole FS" ;-)

Ja też często przedstawiam kwestie filozoficzne, czy etyczne w sposób uproszczony na otwartych forach. Jednak staram się to czynić tak, aby nie musieć świecić oczami i nie być posądzanym o pisanie ewidentnych bzdetów. Jestem na życzenie w stanie zawsze pogłębić temat, jeżeli ktoś o to poprosi. Natomiast wątpię, żeby bajki o smokach, walce żywiołów i wpływu kalendarza na nasze życie, dało się rozszerzyć na jakąś zadowalającą krytyczny umysł badacza teorię.
Mam poszanowane dla pańskiego wykształcenia i pańskiej wiedzy ale chciałbym zapytać: czy pomógł Pan choć jednemu człowiekowi tą wiedzą ? Poczuł się zdrowszy ? Stał się bogatszy ? Lepszy ?
Prawdziwa wiedza jest jak pigułka prawdy z filmu "Matrix". Ona nie ma pomagać. Jest odpowiedzią zaspokajającą głód wiedzy, czyste pragnienie poznania. Odpowiedzią, która nie znosi myślenia życzeniowego. Odpowiedzią, która może pomóc, ale równie dobrze może pognębić. Dostajemy prawdę, z którą musimy się uporać. Np. taką, że nie ma drug na skróty, że świat jest rządzony określonymi prawami przyrody, nie wszystkie z tych praw muszą się nam podobać, ale niestety musimy z tym żyć.

Nie podoba mi się więc cały ten przemysł, wykorzystujący ludzkie nadzieje. Czy to będzie religia, astrologia, feng-shui, bioenergoterapia, homeopatia czy inne abrakadabra.

Mimo wszystko nie widzę nic szczególnie niemoralnego, że ktoś pomaga komuś urządzić przestrzeń wedle jakiś określonych zasad. Jeśli przy okazji nie narusza prawa budowlanego - ok. Natomiast wątpliwości moje budzi poruszanie przy tej okazji takich kwestii jak dobrobyt materialny, który rzekomo przez lepszą organizację przestrzeni ma być polepszony, zdrowie, które ma zostać przywrócone itp.

Żeby było jednak wszystko jasne, nie jestem zwolennikiem zakazywania komukolwiek podobnej działalności. Jeżeli świadcząc swoje usługi ma Pan zadowolonych klientów - państwu nic do tego.Mikołaj Gołembiowski edytował(a) ten post dnia 04.12.11 o godzinie 04:32
Włodzimierz Buliński

Włodzimierz Buliński Konsultant Feng Shui
- Senior
Practitioner FSRC
Canada

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Mikołaj Gołembiowski:
Włodzimierz Buliński:
Otóż rozczarował mnie Pan przygotowaniem do tematu. Swoją wiedzę oparł Pan na kolorowych pismach, w których jest sporo bzdur i wypowiedziach z publicznych for, na których rozmawiamy w uproszczonym języku, aby inni mogli coś zrozumieć. To jest takie "przedszkole FS" ;-)

Ja też często przedstawiam kwestie filozoficzne, czy etyczne w sposób uproszczony na otwartych forach. Jednak staram się to czynić tak, aby nie musieć świecić oczami i nie być posądzanym o pisanie ewidentnych bzdetów. Jestem na życzenie w stanie zawsze pogłębić temat, jeżeli ktoś o to poprosi. Natomiast wątpię, żeby bajki o smokach, walce żywiołów i wpływu kalendarza na nasze życie, dało się rozszerzyć na jakąś zadowalającą krytyczny umysł badacza teorię.

To tylko symbolika oraz naleciałości z innej kultury, które mają nadać pewne wyobrażenie w rozumieniu tej wiedzy. W takiej postaci jest to przekazywane przez kolejne pokolenia i nikomu to nie przeszkadza. Najważniejsze aby umieć to zastosować i uzyskać pożądane efekty.
Nie jest to zatem powód aby nazywać to bzdetami.
Mam poszanowane dla pańskiego wykształcenia i pańskiej wiedzy ale chciałbym zapytać: czy pomógł Pan choć jednemu człowiekowi tą wiedzą ? Poczuł się zdrowszy ? Stał się bogatszy ? Lepszy ?
Prawdziwa wiedza jest jak pigułka prawdy z filmu "Matrix". Ona nie ma pomagać. Jest odpowiedzią zaspokajającą głód wiedzy, czyste pragnienie poznania. Odpowiedzią, która nie znosi myślenia życzeniowego. Odpowiedzią, która może pomóc, ale równie dobrze może pognębić. Dostajemy prawdę, z którą musimy się uporać. Np. taką, że nie ma drug na skróty, że świat jest rządzony określonymi prawami przyrody, nie wszystkie z tych praw muszą się nam podobać, ale niestety musimy z tym żyć.

Pan niech zatem pozostanie w tym swoim "Matrixie" a ja w rzeczywistym świecie, gdzie filozofia to takie "bzdety" (według pańskiej teorii, to czego Pan nie rozumie tak właśnie się nazywa) nikomu niepotrzebne, które nikogo nie nakarmią.
Nie podoba mi się więc cały ten przemysł, wykorzystujący ludzkie nadzieje. Czy to będzie religia, astrologia, feng-shui, bioenergoterapia, homeopatia czy inne abrakadabra.

Filozofia jest dobra na wszystko ;-)
Mimo wszystko nie widzę nic szczególnie niemoralnego, że ktoś pomaga komuś urządzić przestrzeń wedle jakiś określonych zasad. Jeśli przy okazji nie narusza prawa budowlanego - ok. Natomiast wątpliwości moje budzi poruszanie przy tej okazji takich kwestii jak dobrobyt materialny, który rzekomo przez lepszą organizację przestrzeni ma być polepszony, zdrowie, które ma zostać przywrócone itp.

Żeby było jednak wszystko jasne, nie jestem zwolennikiem zakazywania komukolwiek podobnej działalności. Jeżeli świadcząc swoje usługi ma Pan zadowolonych klientów - państwu nic do tego.

Dziękuję.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Mikołaj Gołembiowski:

Żeby było jednak wszystko jasne, nie jestem zwolennikiem zakazywania komukolwiek podobnej działalności. Jeżeli świadcząc swoje usługi ma Pan zadowolonych klientów - państwu nic do tego.

I o to właśnie w całej tej dyskusji przez kilkadziesiąt stron chodziło....
Mikołaj Gołembiowski

Mikołaj Gołembiowski Doktor nauk
humanistycznych,
poszukuje zajęcia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Włodzimierz Buliński:

Np. taką, że nie ma drug na
skróty, że świat jest rządzony określonymi prawami przyrody, nie wszystkie z tych praw muszą się nam podobać, ale niestety musimy z tym żyć.

Pan niech zatem pozostanie w tym swoim "Matrixie" a ja w rzeczywistym świecie, gdzie filozofia to takie "bzdety" (według pańskiej teorii, to czego Pan nie rozumie tak właśnie się nazywa) nikomu niepotrzebne, które nikogo nie nakarmią.

Pańskie porady owszem i nakarmią. Pana, w szczególności. ;)
Nie znającym filmu "Matrix" przypominam, że zażycie "tabletki prawdy" skutkowało przeniesieniem do świata prawdziwego. Natomiast druga "tabletka zapomnienia" gwarantowała powrót do stabilnego życia w świecie iluzji. Ja nie przeczę, że "tabletki zapomnienia" pomagają. Ja należę jednak do takich specyficznych osób, które nie chcą sobie "pomagać" w podobny sposób. Kwestia smaku i wartości.
Włodzimierz Buliński

Włodzimierz Buliński Konsultant Feng Shui
- Senior
Practitioner FSRC
Canada

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Mikołaj Gołembiowski:
Włodzimierz Buliński:

Np. taką, że nie ma drug na
skróty, że świat jest rządzony określonymi prawami przyrody, nie wszystkie z tych praw muszą się nam podobać, ale niestety musimy z tym żyć.

Pan niech zatem pozostanie w tym swoim "Matrixie" a ja w rzeczywistym świecie, gdzie filozofia to takie "bzdety" (według pańskiej teorii, to czego Pan nie rozumie tak właśnie się nazywa) nikomu niepotrzebne, które nikogo nie nakarmią.

Pańskie porady owszem i nakarmią. Pana, w szczególności. ;)
Nie znającym filmu "Matrix" przypominam, że zażycie "tabletki prawdy" skutkowało przeniesieniem do świata prawdziwego. Natomiast druga "tabletka zapomnienia" gwarantowała powrót do stabilnego życia w świecie iluzji. Ja nie przeczę, że "tabletki zapomnienia" pomagają. Ja należę jednak do takich specyficznych osób, które nie chcą sobie "pomagać" w podobny sposób. Kwestia smaku i wartości.

Nie rozumiem co mają wspólnego moje porady z wyimaginowanymi tabletkami i "pomaganiem", o którym Pan pisze.
Mikołaj Gołembiowski

Mikołaj Gołembiowski Doktor nauk
humanistycznych,
poszukuje zajęcia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Włodzimierz Buliński:

Nie rozumiem co mają wspólnego moje porady z wyimaginowanymi tabletkami i "pomaganiem", o którym Pan pisze.

Czerpanie profitów z żywionych przez ludzi nadziei na szybkie rozwiązanie ich spraw drogą "na skróty". W moim przekonaniu są to nadzieje iluzoryczne. Dzisiejsza rzeczywistość jest pełna takich propozycji. Od astrologii i feng-shui zaczynając, przez bioenergoterapię, na dietach-cud kończąc. Zawsze jest jeden i ten sam argument - "bo komuś tam kiedyś pomogło", co nie jest nigdy potwierdzone żadnymi badaniami klinicznymi ani statystycznymi.

Problemem nawet nie jest wątpliwy charakter tych praktyk i porad, ale w ogóle wiara, że tego nadzieje pokładane w tego typu poradach zostaną spełnione. W pozbyciu ich się pomaga "pigułka prawdy" - czyli skonfrontowanie naszych oczekiwań z najlepszą wiedzą o świecie, jaką w tej chwili dysponujemy - z nauką. Dla wielu kontakt z filozofią lub z jakąś poważną nauką empiryczną, jest właśnie taką okazją do zażycia "pigułki prawdy".
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Włodzimierz Buliński:
Bardzo dobre spostrzeżenie!
To pokazuje, że astrologia chińska nie jest oparta na przypadkowości tylko na zasadach. To one nie pozwolą traktować wykresów ludzi jednakowo.

Chciał bym poznać dowód na którąkolwiek z tych zasad.

Jeżeli jest tak jak twierdzicie, że dowodu nikt nie zna ale jest jakieś "zauważone" prawo to chciał bym poznać jakiekolwiek racjonalnie przeprowadzone statystyki potwierdzające te zależności.

Powiedzieć można wszystko - nawet, że siedząc tyłem do pomieszczenia można zachorować na nerki.

Do puki nie potraficie wykazać tych zależności w liczbach - są to tylko BAJKI
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Piotr Szczotka:
Faktycznie słowo szaman robi na tych wątkach zawrotną karierę:) Zapytam więc wprost. Ktoś z was spotkał, zna, takich w dosłownym znaczeniu?

Włodek i Gosia.

Następna dyskusja:

Gunther von Hagens: sztuka ...




Wyślij zaproszenie do