Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?
Mikołaj Gołembiowski:
Fakty są oczywiste. "Metafizyka" to nazwa własna jednej z ksiąg Arystotelesa, nadana przez uczniów porządkujących jego dzieła. Od tego przyjęło się nazywać "metafizyką" rozważania o podobnej tematyce. Natomiast niezależnie od tego różni szamani uwielbiają się podpinać pod metafizykę. Dlaczego? Za chwilę wyjaśnię.
Słowo "szamani" podobnie jak "faszyści" robi w tej grupie zawrotną karierę :o)))
Co poniektórzy przyklejają te łatki tym z którymi się nie zgadzają, aby ich pokazać w pejoratywnym świetle :o)
Metafizyka zajmowała się przede wszystkim abstrakcyjnymi pojęciami, leżącymi często u podstaw myślenia o świecie w ogóle.
Czyli Twoim zdaniem koncepcje zawarte w Huainanzi to nie abstrakcyjne pojęcia?
Na przykład Qi? Yin i Yang? I nie leżą one u podstaw chińskiego myślenia o świecie?
Interesująca teoria...
Jedna z definicji metafizyki głosi:
"Projekt metafizyki jest absolutny. Chodzi o wyjaśnienie bytu (dlaczego jest) i poznanie jego istotnych właściwości (czym jest), np. istoty czy przyczyn, relacji koniecznych, co może stanowić podstawę dla wypracowania kryteriów wiedzy pewnej."
Badanie właściwości bytu (i wszystkiego co nas otacza) oraz wypracowywanie z tego kryteriów wiedzy - możliwość zastosowania w praktyce - to dokładnie to czym się zajmuje Feng Shui i astrologia Ba Zi. Ba Zi nie służy jedynie do przewidywania i diagnozowania; sięga do samego źródła i początku bytu.
Ale o tym na popularnych forach się nie mówi bo "zwykli" czytelnicy bez przygotowania nie są w stanie tego zrozumieć a poza tym są uprzedzeni.
FS i Ba Zi to zastosowanie w praktyce tego co wynika z założeń metafizycznych oraz tego co zostało zaobserwowane w ciągu paru tysięcy lat. Dwutorowo: jedne rzeczy wynikały z założeń metafizyki (na przykład badanie Qi) i szukano potwierdzenia tego w świecie rzeczywistym, a z drugiej strony czyniono obserwacje, spisywano je i kodyfikowano jako zasady.
Wy natomiast uprawiając starożytną kosmologię próbujecie podpinać się pod "metafizykę", aby przedstawić swoje stanowisko jako nie do uzasadnienia z fundamentalnych filozoficznych względów. Chcecie w sposób nieuprawniony nadać swoim teoriom ten wyjątkowy status, jakie miały w filozofii rozważania metafizyczne.
No dobra, na co dzień zajmujemy się Qi. Jest ono mierzalne i do uzasadnienia naukowo? Czy też jest abstraktem?
Trochę się pogubiłam w Twoim toku myślenia, bo to zabrzmiało tak, jakby Qi było czymś uzasadnionym i wytłumaczalnym, nic wyjątkowego.
Tylko my robimy z tego jakiś abstrakt - specjalnie aby pod coś się podpinać.
Qi samo z siebie jest abstraktem, a ponieważ jest to próba wyjaśnienia istoty bytu, ogólnie przypisuje się to do metafizyki. Jak najbardziej leży u podstaw chińskiego myślenia o świecie. Taką definicję metafizyki podałeś wyżej.
I teraz sam sobie zaprzeczysz?
Feng Shui nie polega na czarach i wierze w cokolwiek, tylko na dostosowaniu się do praw przyrody tak aby móc czerpać korzyści. I nie chodzi tu o korzyści jedynie materialne, tylko o życie zgodne z przeznaczeniem, w harmonii z Wszechświatem.
Jest to kolejny dowód na to, że z metafizyką ma niewiele wspólnego, skoro mówi konkretnie o "prawach przyrody". Jest to teoria z tego samego poziomu, co teorie nauk empirycznych i w związku z tym powinna podlegać dokładnie takim samym procedurom weryrikacji/falsyfikacji.
Czyli Twoim zdaniem abstrakcyjne Qi leżące u podstaw chińskiego myślenia o świecie powinno być weryfikowalne? Zmierzysz to linijką?
Chyba mówimy o dwóch róznych Qi :o)))
To Qi którym ja się zajmuję i na którym opiera się wiedza FS i Ba Zi to jest abstrakt. Nikt tego nawet nie próbuje definiować. Przynajmniej nie na tym etapie wiedzy naukowej. Na razie jest to niedefiniowalne i niemierzalne.
Oczywiście kilka problemów metafizycznych się tu od czasu do czasu pojawi, np. kwestia determinizmu, natomiast nie zmienia to faktu, że metafizyka nie jest tym, czym się de facto przez większość czasu zajmujecie.
Jeśli założymy że zajmujemy się abstrakcyjnym Qi leżącym u podstaw chińskiego myślenia o świecie - i to zajmujemy się cały czas - to generalnie ma to związek z metafizyką.
Przed zajęciem stanowiska na ten temat zajrzałem sobie na fora tematyczne dotyczące feng-shui, gdzie się udzielacie i włosy mi dęba na głowie stanęły.
No tak, zajrzałeś na publiczne fora :o)))
Marne rozeznanie. I dlatego nie dziwię się temu wszystkiemu co piszesz.
Zobaczyłem zamiast tego formę para-astrologii, opartej w całości na autorytecie różnych starożytnych (i nie tylko starożytnych) Chińczyków, z własnym rozbuchanym pseudonaukowym aparatem, obliczeniami matematycznymi i modelami stworzonymi dla rzeczy jawnie absurdalnych (jak wpływ daty urodzenia i ustawienia mebli na bogactwo i pomyślność). I to mi wystarczy, żeby uznać to za stek bzdur.
To że Ty uważasz za absurdalne badanie daty urodzenia i wyciąganie z tego wniosków na temat aranżacji otoczenia - to Twój problem. Masz prawo. Inni tak nie uważają i ci inni mają prawo organizować sobie w ten sposób przestrzeń, mają prawo studiować tę wiedzę a nawet jej nauczać.
Generalnie w tej dyskusji o to chodzi. Bo zarzut był taki że wszystko co niezgodne z obecnym stanem nauki powinno być zabronione.
I właściwie tu powinniśmy skończyć dyskusję.
Dla Ciebie to bzdury a dla innych nie. Po prostu. Każdy ma prawo rozwijać się w taki sposób jak chce i każdy ma prawo urządzać sobie mieszkanie dowolnymi metodami.
Co do zgłębiania i studiowania - nie mam nic przeciwko. W momencie, gdy zalecasz komuś, aby przestawił szafę, bo, zgodnie z Twoimi obliczeniami, będzie mu się lepiej wiodło, wkraczasz na grząskie tematy etyczne.
Etyczne? Za mną stoi kilka tysięcy lat obserwacji mistrzów FS, którzy zaobserwowali że takie a takie zaaranżowanie przestrzeni ma taki a taki skutek.
Klienci raportują że życie im się zmienia na lepsze, są zadowoleni, odczuwają poprawę zdrowia. Mimo że na razie nie wiadomo do końca jak to działa (i są próby wyjaśniania tego) - to się stosuje i ludzie tego pragną. Gdyby nie miało to efektów, ludzie nie staliby w kolejkach do uznanych konsultantów.
Nieetyczne są moim zdaniem próby narzucania innym swojego światopoglądu, jak to czynione było wiele razy na tym jakże etycznym forum.
Ja nikomu nic nie narzucam i ja nie rozpoczęłam tego tematu.
I musisz się w związku z tym liczyć z krytyką, podobnie jak musi się liczyć znachor leczący dzieci przez wkładanie je do pieca na "trzy zdrowaśki".
Chwila, włożenie do pieca wywoła rzeczywiste i nieodwracalne skutki. Uważasz że Feng Shui działa aż tak namacalnie ?
To się zdecyduj, działa czy nie?
Bo jeśli uważasz to za stek bzdur, to czemu się przejmujesz że ktoś sobie szafę przestawia według jakichś absurdalnych (dla Ciebie) przesłanek?
Widzę wewnętrzną sprzeczność :o)