konto usunięte

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Maciej Filipiak:
Małgorzata G.:
Według metafizyki Wschodu

Metafizyka wschodu to są wierzenia starożytnych ludzi - kultywowanie ich jest głupotą.
Dalajlama rozmawiając z współczesnymi naukowcami - i świetnie się z nimi dogadując - bazuje na kosmologii, która jest zawarta w Tantrze Kalaczakry /metafizyka tu się kłania/. Najstarsze źródła pisane, które znamy, pochodzą z Xw, wiadomo jednak, że jest ona wiele starsza - tak złożony system nie powstaje na zasadzie pstryk i już.
I teraz - w owej kosmologii kalaczakry mówi się na przykład o czymś takim, jak poziom subatomowy.
Kiedy nasza Zachodnia nauka zdała sobie sprawę z istnienia tego poziomu? ...kiedy pojawiła się choćby koncepcja tego poziomu, u nas na Zachodzie?
Niech to będzie składowa światło, prędkość, ruch - ale powinnaś to móc wykazać mierzalnie.

Jeżeli nie potrafisz, to znaczy, ze pitolisz głupoty.
Metody pomiaru znane ''dziś'', ''wczoraj'' jeszcze nie były znane, podobnie jak nie są znane te, które powstaną ''jutro''. Bazować tylko na obecnych metodach pomiaru, które znamy i stosować brak metody pomiaru czegoś, jako wykładnię, która określa co istnieje, a co nie, to nieporozumienie jest, ponieważ jeszcze niedawno nie potrafiliśmy mierzyć np natężenia promieniowania gamma i nie mieliśmy nawet bladego pojęcia, że coś takiego istnieje. I mimo to, że nie wiedzieliśmy o jego istnieniu, ono sobie nic z tego nie robiło - istniało sobie w najlepsze i oddziaływało na nas i oddziałuje (-:
Pojęcie atomu pojawiło się w starożytności, a powszechnie akceptowane stało się trzy wieki temu raptem, natomiast /praktyczne i dokładne/ zmierzenie mas atomowych stało się możliwe dopiero w dwudziestym wieku dzięki spektrometrowi mas. A po drodze byli ci, którzy twierdzili, że jest to głupotą czy bzdurą.
Tak więc /upraszczając/, najpierw mieliśmy w starożytności koncepcję atomu /w ramach różnych filozofii, co istotne/, następnie teorię ciał atomowych /dużo później/, by pewnego dnia dokonać pomiaru /raptem na początku zeszłego wieku/.
Reasumując, to, że dziś nie da się dokonać pomiaru czegoś, nie znaczy z automatu, że tego nie ma, że to jakiś ''szamanizm'' jest w związku z tym, albo co... znaczy to tylko tyle, że dziś nie jest to możliwym, ale na szczęście przed nami jest jutro (-:

ps
Głupotą - wg mnie - jest kultywowanie podejścia w stosunku do tego co inne i nieznane, w stylu jaki zaprezentowali naukowcy, którzy poznawszy opis dziobaka stwierdzili, że takie stworzenie nie może istnieć. ...a dziobakowi to nie robiło (-;radek D. edytował(a) ten post dnia 06.11.11 o godzinie 15:39
Włodzimierz Buliński

Włodzimierz Buliński Konsultant Feng Shui
- Senior
Practitioner FSRC
Canada

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Maciej Filipiak:
Jeżeli te wykresy pomagały przybliżyć ludzi do uzyskania odpowiedzi 1000 lat temu - to nie znaczy, że należy je kultywować.

Dlaczego ? Skoro pomagały 1000 lat temu to i teraz pomagają.
Ponieważ mamy dziś lepsze i bardziej precyzyjne metody.

A jakie?
Może zaproponujesz jakąś jednemu z moich klientów, który miał świetną pracę, piastował atrakcyjne stanowisko, był zadowolony z życia a tu po kilku miesiącach
od wybudowania i wprowadzenia się do nowego pięknego domu stracił prace, popadł w depresję lękową, boi się wychodzić z domu i jest cieniem dawnego siebie.

Pewnie nazwiesz to pechem lub nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności ?

Otóż takich "pechów" i "nieszczęśliwych zbiegów okoliczności" są setki a nawet tysiące! Wszystkie mają odzwierciedlenie w energetyce domów, mieszkań lub wykresów osobistych. Nie umiem zmierzyć tej "energii", która macza w tym palce ale umiem ją określać i przenosić to na postać graficzną jako wykresy Feng Shui lub analizy osobiste, liczone na podstawie daty urodzenia.
Nie rzucam fusami z herbaty na ścianę tylko OBLICZAM!

Ale tymi metodami gardzicie.

Nie prawda, wspomagamy się dziedzinami z zakresu innych nauk ale one same są bezsilne w tym przypadku. Aby rozwiązać problem trzeba czasami je łączyć.
Dlaczego ? - bo jest grupa ludzi, którzy mają sceptyczny stosunek do nowoczesności - wolą uwierzyć szamanom niż inżynierom.

Skoro ci ludzie nie znajdują pomocy u inżynierów to próbują dalej i trafiają na Feng Shui czy astrologię.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Włodzimierz Buliński:
Maciej Filipiak:
Jeżeli te wykresy pomagały przybliżyć ludzi do uzyskania odpowiedzi 1000 lat temu - to nie znaczy, że należy je kultywować.

Dlaczego ? Skoro pomagały 1000 lat temu to i teraz pomagają.

Noto podam Ci prostą analogię - może dotrze.

Dawniej na rany zagniatano chleb z pajęczyną.
Nie wiedziano wtedy dlaczego - ale działało.
Okazuje się, że pajęczyna ma właściwości dezynfekcyjne.

Ale to nie znaczy, że dzisiaj też musimy zbierać pajęczynę - bo mamy wodę utlenioną, spirytus, nadmanganian potasu i inne podobne środki.

A jakie?
Może zaproponujesz jakąś jednemu z moich klientów, który miał świetną pracę, piastował atrakcyjne stanowisko, był zadowolony z życia a tu po kilku miesiącach
od wybudowania i wprowadzenia się do nowego pięknego domu stracił prace, popadł w depresję lękową, boi się wychodzić z domu i jest cieniem dawnego siebie.

NO i co mu poradziłeś ? z wykresu odczytałeś, żeby pomalował ściany na brązowo ?

Niech sobie kupi dom na miarę swoich możliwości finansowych - depresje znikną.

Otóż takich "pechów" i "nieszczęśliwych zbiegów okoliczności" są setki a nawet tysiące! Wszystkie mają odzwierciedlenie w energetyce domów, mieszkań lub wykresów osobistych.

Zostaw proszę te kity dla swoich uczniów.
Głupoty nie godnie człowieka cywilizowanego.
Nie rzucam fusami z herbaty na ścianę tylko OBLICZAM!

jasne ... ;)

I depresje mijają - wiesz... ja na te kłamstwa nie jestem podatny - nie zapłacę Ci za Twoje obliczenia.

Dlaczego ? - bo jest grupa ludzi, którzy mają sceptyczny stosunek do nowoczesności - wolą uwierzyć szamanom niż inżynierom.

Skoro ci ludzie nie znajdują pomocy u inżynierów to próbują dalej i trafiają na Feng Shui czy astrologię.

U Ciebie też nie znajdą pomocy - nie jesteś w stanie im pomóc.

Ani woda z Lichenia nie uzdrawia
Kąpiel w Gangesie też nie
Ani Kaszpirowski nie leczy raka
Ani Ty nie leczysz ludzi z depresji przestawiając meble

To jest tylko Twoja religia - jasne ?

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

hokus pokus tej i stówa na stół
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

radek D.:
Pojęcie atomu pojawiło się w starożytności, a powszechnie akceptowane stało się trzy wieki temu raptem, natomiast

To jest wszystko - sensacyjnie podkolorowana rzeczywistość.

O istnieniu atomu nikt w starożytności nie miał pojęcia.

Do dzisiaj buddyści używają swojego odpowiednika atomu, jako najmniejszej niepodzielnej cząstki, z której składa się wszystko we wszechświecie.

Rozbijając kamień, zetrzesz go na piasek - ziarna piasku na mączkę i tak do granic możliwości mechanicznego podziału.
Zawsze wiedziano, że gdzieś jest granica podziału - najmniejsza cząstka.

To akurat nie było trudne do przewidzenia.

Nauki buddyjskie przewidziały, że te drobne "atomy" muszą różnić się od siebie właściwościami, i że też są to właściwości elementarne.
To genialne odkrycie - europejczycy na to wpadli dopiero w średniowieczu.

Buddyści określili te cechy "elementarne" jako ogień, powietrze, woda, ziemia.
Dzięki temu byli bardzo blisko prawdy - ponieważ atomy faktycznie dzielą się pod względem właściwości, które potem rzutują na cechy otaczających nas przedmiotów i materii.

Ale jednak nie były to te atomy, o których wiemy dzisiaj.

Naukowcy w Europie nazwali atom dopiero wtedy gdy udało się zaobserwować jego istnienie.
To nie znaczy, że byli gorsi, albo bardziej zacofani od mnichów buddyjskich - przeciwnie. Naukowcy stosują "metodą naukową" - czyli nic nie dośpiewują sobie do wiedzy, którą posiadają.
Wszystko co jest ogłoszone musi być weryfikowalne.

Atom Buddystów nie jest weryfikowalny.

Dalajlama potrafił pogodzić swoją wiedzę z obecną wiedzą o atomie w ciekawy sposób. Nie neguje osiągnięć nauki - ale twierdzi, że to co dzisiaj jest nam znane jako atom (elektorny, protony, neutrina, etc...) również składa się z czterech pierwiastków Ziemii, Powietrza, Wody i Ognia.

Nadal jest to dogmat religijny - ale w przeciwieństwie do religii chrześcijańskich - jest reformowalny.

Dlatego uważam Dalajlamę za człowieka bardzo mądrego.

W przeciwieństwie do tych, którzy mając energię potencjalną i kinetyczną, do dyspozycji aparaturę pomiarową
- nic o niej nie wiedzą a wolą używać energii Qi ying i yang i zamiast sprzętu pomiarowego - rysują sobie smocze wykresy.Maciej Filipiak edytował(a) ten post dnia 06.11.11 o godzinie 20:22

konto usunięte

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Maciej Filipiak:
(...) Naukowcy stosują "metodą naukową" - czyli nic nie dośpiewują sobie do wiedzy, którą posiadają.
Wszystko co jest ogłoszone musi być weryfikowalne.
Naukowa teoria strun jest ogłoszona - czy jest ona przy obecnym poziomie nauki weryfikowalna?
Dalajlama potrafił pogodzić swoją wiedzę z obecną wiedzą o atomie w ciekawy sposób. Nie neguje osiągnięć nauki - ale twierdzi, że to co dzisiaj jest nam znane jako atom (elektorny, protony, neutrina, etc...) również składa się z czterech pierwiastków Ziemi, Powietrza, Wody i Ognia.
Tu nie chodzi tylko o pierwiastki, a chodzi także o fale - jest pięć podstawowych fal: ziemia, woda, ogień, powietrze i przestrzeń. A owa ''ziemia'', ''woda''' itd, to są tylko nazwy dla tych fal, podobnie jak ''kwark'' jest tylko nazwą dla określonego typu cząstek.
Jest takie buddyjskie powiedzenie - nie polegaj na słowach /nazwach/, a na ich znaczeniu.
Nadal jest to dogmat religijny - ale w przeciwieństwie do religii chrześcijańskich - jest reformowalny.
To nie jest dogmat, ponieważ sam buddyzm zakłada tymczasowość swych kosmologicznych teorii i nie teorie kosmologiczne są tym, czym zajmuje się buddyzm - buddyzm bez swych kosmologii swobodnie może się obejść.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

radek D.:
Maciej Filipiak:
(...) Naukowcy stosują "metodą naukową" - czyli nic nie dośpiewują sobie do wiedzy, którą posiadają.
Wszystko co jest ogłoszone musi być weryfikowalne.
Naukowa teoria strun jest ogłoszona - czy jest ona przy obecnym poziomie nauki weryfikowalna?

Cała Teoria Strun jest w formie hipotezy - i nie ma za zadanie opisu rzeczywistości, ale JEDYNIE znalezienie możliwości unifikacji opisu świata - czyli możliwości połączenia teorii grawitacji i teorii kwantowej.

W Teorii Strun nie chodzi o możliwość zweryfikowania ale o sam fakt, że istnieje możliwość matematycznego ujęcia wszystkich zjawisk w przyrodzie.
TS jest modelem matematycznym, który jest spójny - i tylko z tego powodu daje nadzieje fizykom, że unifikacja jest możliwa.
Skoro istnieje TS - to znaczy, że istnieje możliwy sposób opisu matematycznego świata w dwóch skalach, który był do tej pory niemożliwy.

Poza tym wiele aspektów Teorii Strun jest weryfikowalny. Teoria powstała w oparciu o obserwacje zjawisk kwantowych. Chociażby efektu splątania kwantowego.
Tu nie chodzi tylko o pierwiastki, a chodzi także o fale - jest pięć podstawowych fal: ziemia, woda, ogień, powietrze i przestrzeń. A owa ''ziemia'', ''woda''' itd, to są tylko nazwy dla tych fal, podobnie jak ''kwark'' jest tylko nazwą dla określonego typu cząstek.

Tak, zgadza się (chociaż nie słyszałem, żeby mowa była o falach - to już chyba małe podkolorowanie). Ale to, że atomy istnieją i że ich właściwości są właściwościami składowymi właściwości materii można było wydedukować bez większego zaplecza badawczego. Trochę wstyd, że w naszej cywilizacji długo nikt na to nie wpadł.

To nie jest dogmat, ponieważ sam buddyzm zakłada tymczasowość swych kosmologicznych teorii i nie teorie kosmologiczne są tym, czym zajmuje się buddyzm - buddyzm bez swych kosmologii swobodnie może się obejść.

Może, nie jestem specem od buddyzmu.
Jednak zgadzamy się, że ich elastyczność poznawcza nie jest hamowana religią - tak jak w innych religiach.
Nawet Einstein powiedział:

"Jeżeli istnieje w ogóle religia, która może sprostać wymaganiom współczesnej nauki, to jest nią buddyzm"

konto usunięte

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

<edit - to dodatek, do mej ostatniej wypowiedzi>

Tak jeszcze dodam, na marginesie, do powyższego. Mieszanie w to chrześcijaństwa jest wg mnie nieporozumieniem, ponieważ w chrześcijaństwie nie ma czegoś takiego jak kosmologia, jest natomiast kosmogonia, a to już trochę inna bajka.
/kreacjonistów tu pomijam, bo to całkiem świeża sprawa jest, która sprowadza się do pogodzenia tego, co prezentuje współczesna nauka z koncepcją boga stwórcy i powstania tego, co życiem nazywamy - upraszczam/

Natomiast, gdybyśmy mieli pozostać przy koncepcji boga i kosmologi, to należało by po takowe kosmologie sięgnąć do Indii /i nie w kontekście buddyzmu, rzecz jasna/. I tu warto mieć - przy okazji - na uwadze to, że gdy mówimy ''Wschód'', to nie jest tak, że mamy jakąś jedną ''kosmologię Wschodu'' - tych kosmologi jest trochę /i są bardzo ciekawe/.
A w ramach samego buddyzmu kosmologii jest parę. Dalajlama opiera się na kosmologi kalaczakry /uważa się ją za bardzo ''zaawansowaną kosmologię''/, a np ze swej strony hołduję kosmologii, która ma miejsce w ramach dzogczen /jedna ze ścieżek buddyzmu/ - to bardzo podobne kosmologie są, niemniej, jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach (-;radek D. edytował(a) ten post dnia 07.11.11 o godzinie 01:16

konto usunięte

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Maciej Filipiak:

Cała Teoria Strun jest w formie hipotezy - i nie ma za zadanie opisu rzeczywistości, ale JEDYNIE znalezienie możliwości unifikacji opisu świata - czyli możliwości połączenia teorii grawitacji i teorii kwantowej.
Pełna zgoda - nawet nie trzeba kupować ''Świata nauki'' /nr9 2011/, by przeczytać na jego okładce: ''Niesprawdzalna hipoteza Wieloświaty nauka czy metafizyka?''... tak czy inaczej, wychodzi na to, że nauka od metafizyki nie stroni (-;

Tak przy okazji tylko dodam, że kosmologie buddyjskie zakładają istnienie nieskończonej liczby wszechświatów takich jak nasz, z tymże, zakładają też, że w owych wszechświatach niekoniecznie obowiązują prawa fizyki takie, jakie maja miejsce w naszym. Coś to przypomina, nieprawdaż/?/ (-;
W Teorii Strun nie chodzi o możliwość zweryfikowania ale o sam fakt, że istnieje możliwość matematycznego ujęcia wszystkich zjawisk w przyrodzie.
TS jest modelem matematycznym, który jest spójny - i tylko z tego powodu daje nadzieje fizykom, że unifikacja jest możliwa.
Skoro istnieje TS - to znaczy, że istnieje możliwy sposób opisu matematycznego świata w dwóch skalach, który był do tej pory niemożliwy.
To jest dla mnie jasnym - chodziło mi tylko o to, że to nie jest tak, iż nauka głosi tylko to, co jest w danym momencie weryfikowalne. Bywa zabawniej - mamy oto teorię wielkiego wybuchu, która jest uważana za tą, która oddaje istotę rzeczy, jeżeli chodzi o powstanie naszego wszechświata... i znowu, odnosząc się tylko do okładki ''Świata nauki'' /o5.2011/, czytamy, co następuje: ''Wielki wybuch czy był? Skazy na fundamentalnej teorii.''

Zmierzam tu do tego, że współczesna nauka, to nie jest jakiś konglomerat, który mówi jednym głosem na tema kosmologii - bywa po prostu różnie. A jak to w istocie jest, to nadchodząca przestrzeń pokaże, acz pewnie już nie nam.
Tu nie chodzi tylko o pierwiastki, a chodzi także o fale - jest pięć podstawowych fal: ziemia, woda, ogień, powietrze i przestrzeń. A owa ''ziemia'', ''woda''' itd, to są tylko nazwy dla tych fal, podobnie jak ''kwark'' jest tylko nazwą dla określonego typu cząstek.

Tak, zgadza się (chociaż nie słyszałem, żeby mowa była o falach - to już chyba małe podkolorowanie).
Nie, ponieważ nie powołuję się tu na słowa Dalajlamy /w polecanej przez Ciebie książce/, a na kosmologię kalaczakry - Dalajlama w istocie /w owej książce/ kreśli tylko jej zarys.
Nawet Einstein powiedział:

"Jeżeli istnieje w ogóle religia, która może sprostać wymaganiom współczesnej nauki, to jest nią buddyzm"
No więc właśnie - to taki książkowo-netowy cytat z Einsteina. Ilekroć jednak proszę o podanie źródła tej wypowiedzi Einsteina /czyli: konkretnie gdzie i kiedy On to powiedział/, to cytujący go, nie jest mi w stanie pomóc. Może Ty, jako fan Einsteina, jesteś w stanie podać mi źródło? (-:radek D. edytował(a) ten post dnia 07.11.11 o godzinie 00:24
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

radek D.:
Pełna zgoda - nawet nie trzeba kupować ''Świata nauki'' /nr9 2011/, by przeczytać na jego okładce: ''Niesprawdzalna hipoteza Wieloświaty nauka czy metafizyka?''... tak czy inaczej, wychodzi na to, że nauka od metafizyki nie stroni (-;

Bo to głupie zabawy dziennikarzy, nie naukowców.
Teoria Strun jest dziełem matematycznym i udowadnia zależności matematyczne - i na płaszczyźnie matematyki jest weryfikowalna.

Einstein "wyliczył" istnienie czarnych dziur, które zaobserwowano dopiero 50 lat po jego śmierci. Wyliczył też grawitony, których jeszcze nie udało się zaobserwować.
Teoria to jeszcze nie prawo, ale pierwszy etap poznawczy. Nie ma mowy o metafizyce.
To jest dla mnie jasnym - chodziło mi tylko o to, że to nie jest tak, iż nauka głosi tylko to, co jest w danym momencie weryfikowalne.

Właśnie, że głosi. Tylko, zanim ogłosi - tworzy hipotezy i teorie, które potem potwierdza lub odrzuca. Taka jest metoda.
Dlatego nauka nie będzie autoryzować raportu o zawirowaniach energii Qi.
Bywa zabawniej - mamy oto teorię wielkiego wybuchu, która jest uważana za tą, która oddaje istotę

Jak wyżej. Z tym, że wielki wybuch udało się odtworzyć w laboratorium.
Mimo tego wszystkiego o nim nie wiemy.
Zmierzam tu do tego, że współczesna nauka, to nie jest jakiś konglomerat, który mówi jednym głosem na tema kosmologii - bywa po prostu różnie. A jak to w istocie jest, to nadchodząca przestrzeń pokaże, acz pewnie już nie nam.

Tak, tylko jest różnica między "metodą" naukową, a "metodą" szamanów od Feng Shui, którzy za naukowców się podają.
No więc właśnie - to taki książkowo-netowy cytat z Einsteina. Ilekroć jednak proszę o podanie źródła tej wypowiedzi Einsteina /czyli: konkretnie gdzie i kiedy On to powiedział/, to cytujący go, nie jest mi w stanie pomóc. Może Ty, jako fan Einsteina, jesteś w stanie podać mi źródło? (-:

Nie, bo nie studiuję życiorysu tylko Teorię Względności.
To nie jest istotne kiedy powiedział - ważne, że się z tymi słowami utożsamiam.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Maciej Filipiak:

Tak, tylko jest różnica między "metodą" naukową, a "metodą" szamanów od Feng Shui, którzy za naukowców się podają.

Nie twórz bajek! Wskaż konsultanta który podaje się za naukowca.

Jeśli nie znajdziesz, powinieneś publicznie nas przeprosić za pisanie bzdur na nasz temat.
Włodzimierz Buliński

Włodzimierz Buliński Konsultant Feng Shui
- Senior
Practitioner FSRC
Canada

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Maciej Filipiak:
Włodzimierz Buliński:
Może zaproponujesz jakąś jednemu z moich klientów, który miał świetną pracę, piastował atrakcyjne stanowisko, był zadowolony z życia a tu po kilku miesiącach
od wybudowania i wprowadzenia się do nowego pięknego domu stracił prace, popadł w depresję lękową, boi się wychodzić z domu i jest cieniem dawnego siebie.

NO i co mu poradziłeś ? z wykresu odczytałeś, żeby pomalował ściany na brązowo ?

co i będę tłumaczył jak i tak nie zrozumiesz ...
Niech sobie kupi dom na miarę swoich możliwości finansowych - depresje znikną.

Noo świetnie!!! Ty jesteś jak ta twoja pajęczyna z chlebem - do rany przyłóż i wszytskie problemy znikają ;-)
Zostaw proszę te kity dla swoich uczniów.
Głupoty nie godnie człowieka cywilizowanego.

Gdyby naukowcy mieli takie "betonowe" podejście do wszytskiego jak ty, to dzisiaj siedzielibyśmy przy kaganku.

To jest tylko Twoja religia - jasne ?

Feng Shui nie jest żadną religią. To tylko dobór sposobów układania się z otoczeniem, dla zapewnienia harmonii.
Coraz bardziej zaczynasz przypominać księdza Natanka ;-)

Jeśli ktoś przychodzi do twojego domu i zaczyna ci mówić o Qi, wiedz, że coś się dzieje! ;-)
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Małgorzata G.:
Maciej Filipiak:

Tak, tylko jest różnica między "metodą" naukową, a "metodą" szamanów od Feng Shui, którzy za naukowców się podają.

Nie twórz bajek! Wskaż konsultanta który podaje się za naukowca.

Jeśli nie znajdziesz, powinieneś publicznie nas przeprosić za pisanie bzdur na nasz temat.

Ciebie !

Odkryłaś zawirowania energii Qi nad garażem.

A teraz przeproś za nazwanie tego co piszę bzdurami.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Włodzimierz Buliński:
Gdyby naukowcy mieli takie "betonowe" podejście do wszytskiego jak ty, to dzisiaj siedzielibyśmy przy kaganku.

Zabawne, że Ty to mówisz - relikt starożytnej epoki.
To ja jestem po stronie nauki i postępu - a nie Ty. Ty masz umysł zindoktrynowany zabobonami - sprzecznymi ze współczesną nauką
Jeśli ktoś przychodzi do twojego domu i zaczyna ci mówić o Qi, wiedz, że coś się dzieje! ;-)

że ktoś chce kasę ode mnie wyłudzić - nie wpuszczam takich lichwiarzy do swojego domu.
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Małgorzata G.:
Niektórym przeszkadza coś tylko dlatego że jest obce naszej kulturze. Nie wiem czy Ciebie to też dotyczy, ale Twoje emocje towarzyszące dyskusji wskazują że masz alergię na FS :o)
No mam. Tak samo jak na homeopatię, urynoterapię, psychoterapię szkoły Gestalt, bioenergoterapię, większość koncepcji dietetyków (na przykład dieta Duncana, czy Kwaśniewskiego), wiele innych. I co z tego?
Po cholerę mieszać psychologię przestrzeni? O to chciałeś spytać? Bo to jest generalnie to samo.
A to pytanie to już nie do mnie...tylko do wykładowców na Politechnikach.
Małgosiu - w ramach "odchamiaczy" zdawałem na UW właśnie psychologię przestrzeni. Nie przypominam sobie, żeby tam mówiono o energii Qi (czy jakoś tam), o zaburzeniach energii, o specyficznych właściwościach luster i tak dalej. Sporo zaś było o percepcji, perspektywach, postrzeganiu symetrii i asymetrii, kompozycji i neurobiologicznym uwarunkowaniu jej postrzegania. A wykładowczyni stwierdziła, że Feng Shui to dorabianie "magicznego bełkotu" do obserwacji, których ktoś kiedyś nie umiał wytłumaczyć ;-)

Studenci architektury generalnie zapoznają się z różnymi nurtami myśli filozoficznej i zagadnień psychologicznych - w końcu projektują coś co będzie elementem czyjegoś życia i jakiejś kultury.
A nie wiem. Ale znam kilku architektów. Zapytam. I przy okazji - jak przejedziesz się po dowolnym polskim mieście, to zaczynasz mieć wątpliwości w kwestii jakości kształcenia polskich architektów...MaCiek G. edytował(a) ten post dnia 07.11.11 o godzinie 12:06
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Maciej Filipiak:
że ktoś chce kasę ode mnie wyłudzić - nie wpuszczam takich lichwiarzy do swojego domu.
Słowo, którego szukałeś brzmi "naciągacz". Bo nie przypuszczam, żeby konsultant Feng Shui chciał Ci pożyczyć gotówkę na wysoki procent ;-)
Włodzimierz Buliński

Włodzimierz Buliński Konsultant Feng Shui
- Senior
Practitioner FSRC
Canada

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Maciej Filipiak:
Włodzimierz Buliński:
Gdyby naukowcy mieli takie "betonowe" podejście do wszytskiego jak ty, to dzisiaj siedzielibyśmy przy kaganku.

Zabawne, że Ty to mówisz - relikt starożytnej epoki.
To ja jestem po stronie nauki i postępu - a nie Ty. Ty masz umysł zindoktrynowany zabobonami - sprzecznymi ze współczesną nauką

co dokładnie jest sprzeczne ze współczesną nauką ? Dla Ciebie nauka jest czymś skończonym ?
Jeśli ktoś przychodzi do twojego domu i zaczyna ci mówić o Qi, wiedz, że coś się dzieje! ;-)

że ktoś chce kasę ode mnie wyłudzić - nie wpuszczam takich lichwiarzy do swojego domu.

może weź się lepiej zapoznaj z pojęciami: "wyłudzenie" i "lichwa" bo chyba się pomyliłeś i użyłeś złych określeń.
Dopóki ich nie używasz personalnie to mam to w nosie.
Włodzimierz Buliński

Włodzimierz Buliński Konsultant Feng Shui
- Senior
Practitioner FSRC
Canada

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

MaCiek G.:
Maciej Filipiak:
że ktoś chce kasę ode mnie wyłudzić - nie wpuszczam takich lichwiarzy do swojego domu.
Słowo, którego szukałeś brzmi "naciągacz". Bo nie przypuszczam, żeby konsultant Feng Shui chciał Ci pożyczyć gotówkę na wysoki procent ;-)

tak to jest jak się nie rozumie słów, których się używa w praktyce ;-)

odnośnie "naciągania" też się nie zgadzam ;-)
to nie ja idę do klienta tylko klient przychodzi do mnie i zamawia analizę Feng Shui, którą wykonuję. Dostaje dokładnie to, co zamówił.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

Maciej Filipiak:
Małgorzata G.:
Maciej Filipiak:

Tak, tylko jest różnica między "metodą" naukową, a "metodą" szamanów od Feng Shui, którzy za naukowców się podają.

Nie twórz bajek! Wskaż konsultanta który podaje się za naukowca.

Jeśli nie znajdziesz, powinieneś publicznie nas przeprosić za pisanie bzdur na nasz temat.

Ciebie !

Odkryłaś zawirowania energii Qi nad garażem.


Nic nie odkryłam. Napisałam że według zasad FS spanie nad garażem powoduje problemy. Są one widoczne u ludzi. Reszta jest próbą odpowiedzi na pytanie dlaczego.
To Ty głosisz coś i potem przypisujesz swoje wyobrażenia innym. Nigdy nie napisałam że jestem naukowcem!

Tak wiec twoje zarzuty są bzdurne i wyssane z palca.
Przeproś.

I jeszcze coś:
"... badanie zjawisk jest domeną naukowców. Nigdy i nigdzie nie pisałam, że jestem naukowcem. Po to się z nimi kontaktuję, aby oni się tym zajęli. Podobnie jak Dalajlama.

I nie podam Ci nazwisk tych naukowców, ponieważ będziesz żądał wyrzucenia ich z ośrodków naukowych i odebrania tytułów (jak już raz groziłeś wcześniej). A propos; piszesz już donos na tych naukowców którzy pojechali do Dalajlamy zajmować sie bzdurami niegodnymi współczesnej nauki?"

;]Małgorzata G. edytował(a) ten post dnia 07.11.11 o godzinie 12:37
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Astrologia - czy zakazać głoszenia bzdur?

MaCiek G.:
Małgorzata G.:
Niektórym przeszkadza coś tylko dlatego że jest obce naszej kulturze. Nie wiem czy Ciebie to też dotyczy, ale Twoje emocje towarzyszące dyskusji wskazują że masz alergię na FS :o)
No mam. Tak samo jak na homeopatię, urynoterapię, psychoterapię szkoły Gestalt, bioenergoterapię, większość koncepcji dietetyków (na przykład dieta Duncana, czy Kwaśniewskiego), wiele innych. I co z tego?

To z tego, że nikt Cię nie zmusza abyś korzystał z takich sposobów. Natomiast doszukiwanie się jakichś problemów w ludziach którzy mają bardziej filozoficzne czy po prostu inne spojrzenie na świat niż Ty - jest po prostu zaskakujące. Ja spotykam się i dyskutuję z naukowcami wysokiej klasy, również z zagranicy i oni mają bardzo otwarte umysły na różne idee. Jedne potraktują jako ciekawostkę ale inne drobiazgowo badają.

Ale to chyba tak jest że im bliżej mistrzostwa tym bardziej otwarty umysł i mniejsza chęć dyskredytowania innych ludzi :o)

Po cholerę mieszać psychologię przestrzeni? O to chciałeś spytać? Bo to jest generalnie to samo.
A to pytanie to już nie do mnie...tylko do wykładowców na Politechnikach.
Małgosiu - w ramach "odchamiaczy" zdawałem na UW właśnie psychologię przestrzeni. Nie przypominam sobie, żeby tam mówiono o energii Qi (czy jakoś tam), o zaburzeniach energii, o specyficznych właściwościach luster i tak dalej. Sporo zaś było o percepcji, perspektywach, postrzeganiu symetrii i asymetrii, kompozycji i neurobiologicznym uwarunkowaniu jej postrzegania.

Tak, ale na każdy problem można spojrzeć na różne sposoby. Przysłowiowego słonia można opisać na wiele sposobów przy czym każdy będzie prawdziwy. Im więcej różnych spojrzeń, tym obraz pełniejszy, Dlatego teraz wiele badań prowadzi się interdyscyplinarnie.

Poważnie nic nie było o lustrach? O ich wpływie na percepcję przestrzeni?

A wykładowczyni stwierdziła, że Feng Shui to dorabianie "magicznego bełkotu" do obserwacji, których ktoś kiedyś nie umiał wytłumaczyć ;-)


Przekażę to prof. Bańce :o)


Studenci architektury generalnie zapoznają się z różnymi nurtami myśli filozoficznej i zagadnień psychologicznych - w końcu projektują coś co będzie elementem czyjegoś życia i jakiejś kultury.
A nie wiem. Ale znam kilku architektów. Zapytam. I przy okazji - jak przejedziesz się po dowolnym polskim mieście, to zaczynasz mieć wątpliwości w kwestii jakości kształcenia polskich architektów...

To temat rzeka. Czasem architekt bywa ograniczany przez inwestora...Znam temat z pierwszej ręki, bo mam kilku architektów w rodzinie :o)

Następna dyskusja:

Gunther von Hagens: sztuka ...




Wyślij zaproszenie do