konto usunięte

Temat: Arbeit macht frei....

Dla nie znających tematu:
http://www.rmf.fm/fakty,166897,Policja,odzyskala,tabli...

Prezydent kwaczyński nazwał to dziś uczynkiem haniebnym. Rząd Izraela wręcz żądał działań i ukarania winnych. Ot kilku gości rąbnęło tablicę i tyle pies ich trącał. Guzik by mnie cała ta sprawa obchodziła gdyby nie jedna rzecz. Słyszałem wczoraj w autobusie rozmowę 2 staruszków, 2 dziadziusiów, którzy (jak wynikało z rozmowy) przeżyli obóz w Oświęcimiu. Fragment rozmowy wyglądał mniej więcej tak:
"- Panie a daj pan wreszcie spokój ile to można się w tym babrać?
- Ja to już bym wreszcie chciał o tym przestać myśleć...
- By się cholera jasna wreszcie wzięli i jakiś szpital dla dzieci pobudowali toć to 200 hektarów.
- A ile to pieniędzy jeszcze idzie na utrzymanie tego."
Tak się zastanawiam, fakt o historii należy pamiętać nie mniej jeżeli słyszę głosy polityków, którzy z patosem opowiadają jakie to było straszne, tragiczne i jak należy kultywować tą wiedzę by przyszłe pokolenia nie zapomniały podczas gdy w autobusie rozmawia 2 ludzi, którzy doświadczyli tej historii na własnej skórze i razem dochodzą do wniosku, że to "straszydło" powinno się zburzyć to szczerze powiedziawszy mam dylemat, bo jeżeli takie deklaracje słyszy się z ust ludzi mających najwięcej do opowiedzenia w tej sprawie to jest to chyba sygnał ostrzegawczy skłaniający do refleksji. Historia jest ważna, ale czy aż tak ważna? Więcej uwagi społecznej przywiązuje się do jakiejś koszmarnej tablicy niż do tego, że jakiś bydlak zakatował swoje dziecko na śmierć gumową pałą. Tego oczywiście już nikt nie nazwał haniebnym czynem. Pytanie czy zamiast utrzymywać taki makabryczny pomnik faktycznie nie lepiej byłoby zamienić go na coś pozytywnego i pożytecznego tym bardziej, że za 20-30 lat nikt już nie będzie o tym pamiętał?? Co myślicie??

Temat: Arbeit macht frei....

Z racji moich dawnych kontaktów ze środowiskiem byłych więźniów, byłem świadkiem takich rozmów ("czy jest sens to ciągnąć?") przy okazji zebrań okolicznościowych. Sprawa wyglądała o tyle ciekawe, że chociaż było to towarzystwo opieki nad obozem i było tam mnóstwo byłych więźniów lub osób, którym ktoś w obozie zginął, pojawiały się też głosy krytyczne. Ale bardzo nieliczne. Dla wielu był to nie tylko ślad wspomnień po własnym cierpieniu (i w związku z tym może i woleliby, by nie "straszyło" dłużej), ale także po rodzinach i kolegach. Nie jeden raz widziałem (nie tylko 27 stycznia) starszych ludzi stojących tam w zadumie, kilka razy widziałem, że byli bardzo wzruszeni, raz widziałem płaczącego staruszka (nie wiem, czy był więźniem, czy stracił w obozie kogoś). I tak zostałem "wychowany" i osobiście nie wyobrażam sobie, że tego pomnika (a także wielu innych) mogłoby nie być. Jednak byłych więźniów za kilka lat już nie będzie, a tacy jak ja nie będą mieć nic do gadania. Ktoś wreszcie taką decyzję podejmie, prędzej czy później.

Powstaje jednak kwestia, w jaki sposób miejsce zostanie zagospodarowane. Nie wyobrażam tam sobie hipermarketu ani lunaparku czy klubu (czy o zgrozo więzienia). Prędzej rzeczywiście szpital, hospicjum, dom opieki, dom dziecka.

Jak jednak znam życie, znajdzie się jakiś Rychu albo Zbychu, który da w łapę innemu Jachowi i stanie tam Biedronka albo Real.
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Arbeit macht frei....

Politycy często mają tendencję do manipulowania historią, szczególnie fanatycy.
Gdybyśmy zaorali dawne obozy zagłady i pobudowali na ich miejscu np. szpitale, dwa, trzy pokolenia później pojawiliby się osobnicy kwestionujący fakt zabijania ludzi na skalę i metodami przemysłowymi.

Nawet teraz są tacy, ale fabryki do zabijania są dowodem na to, że niestety człowiek postanowi likwidować całe narody w imię ideologii.

konto usunięte

Temat: Arbeit macht frei....

Są jeszcze multimedialne muzea.

konto usunięte

Temat: Arbeit macht frei....

Po prostu nie wierzę aby byli więźniowie domagali się zlikwidowania śladu największego skurwysyństwa jakie wymyślić mógł człowiek w 20 wieku.
Nie może być zgody na to aby wymazać Auschwitz, zaorać i zapomnieć.
Żaden obóz śmierci nie powinien zostać zapomniany.
I powtarzam jeszcze raz, NIE WIERZĘ, ŻE BYLI WIĘŹNIOWIE MOGĄ CHCIEĆ ZAORANIA tego miejsca.
Jeśli jednak są tacy, którzy domagają się zrównania z ziemią KL Auschwitz, to mogą nagle zacząć się domagać zlikwidowania Palmir, cmentarza żołnierzy poległych pod Monte Cassino, pod Lenino. A może zlikwidować dowody Katynia? Bo po co sobie głowę zawracać i zabierać teren pod cmentarze tego rodzaju?

Czy wyście ludzie, kurwa mać, poszaleli? Nie rusza was już nawet największy symbol ludzkiego cierpienia?
Ciekawe co byście powiedzieli jakby z Częstochowy ktoś zajebał obraz Czarnej Madonny? A w ogóle to po cholerę komu klasztor na Jasnej Górze? Jak pójdziemy dalej, stosując tego rodzaju logikę, to dojdziemy do wniosku, że w sumie to niczego nam nie potrzeba co mówi o przeszłości. Może należałoby usunąć Muzeum Powstania Warszawskiego? Zajmuje takie ładne budynki, które można by przerobić na restauracje czy dyskotekę...Janusz S. edytował(a) ten post dnia 22.12.09 o godzinie 07:34

konto usunięte

Temat: Arbeit macht frei....

Janusz S.:
Żaden obóz śmierci nie powinien zostać zapomniany.
My to my Janusz ale zwróć uwagę, że młodzież powiedzmy obecnie na etapie gimnazjum za parę lat w ogóle nie będzie kojarzyła tych faktów więc należy się raczej pogodzić z tym, że czy ta historia będzie istniała w sposób fizyczny czy tylko w książkach to jeden pies bo gdy my powyciągamy kopyta to już chyba nikt nie będzie wiedział o co w tym chodziło (chociaż i tak do końca nie wiemy). Napisałem że o historii należy pamiętać, natomiast dylematu przysporzyła mi właśnie rozmowa tych 2 starszych panów, gdyby nie to nie rozpocząłbym tematu. W tym konkretnym przypadku nie oceniam bo zwyczajnie nie mogę, po prostu mam poważne wątpliwości co do tego w jaki sposób na to patrzeć w prespektywie tej "podsłuchanej" debaty.
Janusz S.:
I powtarzam jeszcze raz, NIE WIERZĘ, ŻE BYLI WIĘŹNIOWIE MOGĄ CHCIEĆ ZAORANIA tego miejsca.
Po tym co słyszałem gotów jestem zaryzykować tezę, że takich głosów może być dużo więcej tylko po prostu publicznie się o tym nie mówi bo mogło by to się skończyć linczem.
Janusz S.:
Ciekawe co byście powiedzieli jakby z Częstochowy ktoś zajebał obraz Czarnej Madonny?
Myślę, że znalazłby się niejeden kolekcjoner, który główkuje nad tym jak by go rąbnąć.Paweł Celmer edytował(a) ten post dnia 22.12.09 o godzinie 10:36
Stanisław Noskiewicz

Stanisław Noskiewicz
grafiko-arch-proj.wy
staw

Temat: Arbeit macht frei....

i jak sie okazuje ktoś (kolekcjoner) sobie ten napis zamówił
ciekawe gdzie tropy policję zaprowadzą ?
stawiam na jakiegoś debilka faszystę co chciał mieć ten napis w domu na ścianie

konto usunięte

Temat: Arbeit macht frei....

Stanisław Noskiewicz:
i jak sie okazuje ktoś (kolekcjoner) sobie ten napis zamówił
ciekawe gdzie tropy policję zaprowadzą ?
stawiam na jakiegoś debilka faszystę co chciał mieć ten napis w domu na ścianie
A ja raczej na jakiegos bogatego i wpływowego biznesmena. Mozliwe ze nikt nie bedzie dochodzil i osądzeni zostana za wszystko tylko wykonawcy. A przecież monitoring był zaprojektowany wadliwie. Wiec i firma ochroniarska jest tu w pewien sposób winna.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 22.12.09 o godzinie 14:12

konto usunięte

Temat: Arbeit macht frei....

Paweł Celmer:
Janusz S.:
Żaden obóz śmierci nie powinien zostać zapomniany.
My to my Janusz ale zwróć uwagę, że młodzież powiedzmy obecnie na etapie gimnazjum za parę lat w ogóle nie będzie kojarzyła tych faktów więc należy się raczej pogodzić z tym, że czy ta historia będzie istniała w sposób fizyczny
Bez paniki sa filmy ksiazki i wspolczesne wystawy mulimedialne praktycznie juz w 100 % cyfrowe.

konto usunięte

Temat: Arbeit macht frei....

Bez sensu. To tak samo jakbyś oglądał piramidę Cheopsa na fotce i poczytał o niej i uważał, że lepiej tak niż pojechać do Gizy i zobaczyć to wszystko na własne oczy. No rzesz kurwa, nie bredź.
Stanisław Noskiewicz

Stanisław Noskiewicz
grafiko-arch-proj.wy
staw

Temat: Arbeit macht frei....

Janusz S.:
Bez sensu. To tak samo jakbyś oglądał piramidę Cheopsa na fotce i poczytał o niej i uważał, że lepiej tak niż pojechać do Gizy i zobaczyć to wszystko na własne oczy. No rzesz kurwa, nie bredź.

niestety podzielam pogląd Janusza - człowiek "lepiej" pełniej o tym myśli jak TAM był
na mnie wycieczka do Oświęcimia zrobiła wielkie wrażenie tak wielkie ze po powrocie przeczytałem ok 15-20 książek na temat obozu i życia w nim.
jak bym tam nie był myślę ze jakoś mniej by mnie to poruszyło.-choć na pewno filmy (te stare nakręcane w latach 40-tych) oddają grozę tamtego miejsca bo potem te amerykańskie produkcje(nazwijmy je współczesne) są niestety zbyt cukierkoweStanisław Noskiewicz edytował(a) ten post dnia 22.12.09 o godzinie 18:52

Temat: Arbeit macht frei....

Ale dlaczego "niestety"? Na rany boskie, przecież tu się chyba nie czego krępować? Też bardzo bym nie chciał obudzić się pewnego dnia i przeczytać, że na miejscu kontzlagru jest teraz plac budowy czegoś tam.

Panie Januszu, co do tych byłych więźniów, którzy wypowiadali się krytycznie o istnieniu tego pomnika, to spieszę sprostować. Nie chodziło o to, że "babranie się w przeszłości" i podejście "a, na co to komu!". Oni chcieli, żeby tego obozu tam nigdy nie było, żeby mógł "zniknąć" z ich pamięci, z ich wspomnień, żeby był tylko złym snem. O taki kontekst mi chodziło.
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Arbeit macht frei....

O statusie muzeum KL Auschwitz nie stanowią byli jego więźniowie. Może i nie odpowiada im taki pomnik, może nie odpowiada im pamięć o nim, ale BYŁ, ISTNIAŁ i jako taki musi zostać zapamiętany.

Co do sławnej już na całym świecie kradzieży - oburzenie środowisk żydowskich i tłumaczenie się premiera już po odzyskaniu napisu jest całkowicie niezrozumiałe. Z jednej strony - nie tylko Żydzi ginęli w Oświęcimiu, z drugiej - to sprawa zwykłego (a może i niezwykłego, ale jednak...) wykroczenia... napis się znalazł - chwała Policji za szybkie rozwiązanie sprawy i na pohybel sprawcom tego zdarzenia... Ale czy musimy rozważać aż tak tą sprawę? Pamięć o obozie, jego "tożsamość" - to nie ten napis, to stosy okularów, butów, walizek, włosów... Jak stos prochów na Majdanku... Symbol, jakim był sam napis nie ma takiego znaczenia, jaki mają bezpośrednie dowody poniesionych ofiar. I koniec. Ci, którym dziś Oświęcim jako pomnik się nie podoba, nie zginęli w jego komorach gazowych. Niech zatem uszanują tych, którzy z tych komór nie wyszli...

Temat: Arbeit macht frei....

Co zaś do napisu jako takiego - on też ma swój wydźwięk. Nie samo hasło, lecz odwrócona litera B. Drobna rzecz, ale była dla więźniów ważna (i ciekawym jak cholera, dlaczego Niemcy nie kazali poprawić napisu - zaakceptowali to? Nie zwrócić uwagi przecież nie mogli...). Chociaż wersji powstania tego napisu jest kilka, w czasie istnienia obozu wersja o celowym działaniu była, z naturalnych przyczyn, najczęściej powtarzana.

Swoją drogą, hasło to miało swój ironiczny ciąg dalszy, dopowiadany przez więźniów: Pracując wolni wyjdziecie - przez krematorium trzecie*.

----
* Seweryna Szmaglewska, "Dymy nad Birkenau".
Stanisław Noskiewicz

Stanisław Noskiewicz
grafiko-arch-proj.wy
staw

Temat: Arbeit macht frei....

Bartłomiej W.:
O statusie muzeum KL Auschwitz nie stanowią byli jego więźniowie. Może i nie odpowiada im taki pomnik, może nie odpowiada im pamięć o nim, ale BYŁ, ISTNIAŁ i jako taki musi zostać zapamiętany.

Co do sławnej już na całym świecie kradzieży - oburzenie środowisk żydowskich i tłumaczenie się premiera już po odzyskaniu napisu jest całkowicie niezrozumiałe.

dokładnie
jak zawsze reakcja histeryczna Izraela
no i prawie wojna wisiała w powietrzu :)
(bo jak podczas marszu żywych młodzież izraelska demoluje hotele w których mieszka-to juz państwu izrael nie przeszkadza)

Temat: Arbeit macht frei....

Nic tak skutecznie nie poruszy naszej wyobraźni, jak wizyta w dawnym obozie - żadne książki, opowieści nauczycieli czy filmy. Ten pomnik MUSI pozostać dla przyszłych pokoleń.

A co do napisu - to tradycyjna kaczorkowa paranoja. 10 lat za kradzież????

konto usunięte

Temat: Arbeit macht frei....


Obrazek

http://www.mswia.gov.pl/portal/pl/2/8078/Premier_podzi...
Podczas spotkania szef rządu wręczył policjantom upominki w postaci zegarków. Policjanci, którzy uczestniczyli w akcji ujęcia sprawców i odzyskania skradzionej tablicy zostali także wyróżnieni przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji nagrodą pieniężną.

Premier Donald Tusk spotkał się z policjantami, którzy odzyskali skradziony znad bramy byłego obozu w Auschwitz-Birkenau napis „Arbeit macht frei”. Szef rządu podkreślił, że sprawa kradzieży naraziła na szwank reputację Polski. - To, że wykazaliście taki nadzwyczajny profesjonalizm, taką determinację, uratowało, w jakiejś mierze, reputacje całego państwa w tej sprawie - dodał Donald Tusk.

Po prostu popis.

Jest jeden istotny aspekt w tym wszystkim teraz pomijany. Mianowicie pracownik obozu. Mógł zapobiec kradziezy. Jego motywacja nikogo nie zainteresowała?Romuald K. edytował(a) ten post dnia 05.01.10 o godzinie 17:40

konto usunięte

Temat: Arbeit macht frei....

Janusz S.:
Bez sensu. To tak samo jakbyś oglądał piramidę Cheopsa na fotce i poczytał o niej i uważał, że lepiej tak niż pojechać do Gizy i zobaczyć to wszystko na własne oczy. No rzesz kurwa, nie bredź.
A jaki sens jest ogladać piramidy z bliska skoro jej istnienie jest non stop zagrozone wlasnie przez "turystów".

konto usunięte

Temat: Arbeit macht frei....

Na zlodzieji prawdopodobnie doniosl sam zleceniodawca ze Szwecji. Premier urzadza cyrk. A malo kto widzi jakie upodlenie powoduje bieda wsrod Polaków.

Następna dyskusja:

suche Arbeit




Wyślij zaproszenie do