konto usunięte
Temat: "Ale kłania się tu słowo etyka"
"Gazeta Krakowska": Nawet 4,5 godziny dziennie w aucie i setki przejechanych kilometrów. Posłanka PiS Barbara Marianowska z okręgu tarnowskiego jest niekwestionowaną rekordzistką Polski pod względem wydatków na przejazdy samochodem. Tylko w ubiegłym roku wydała na ten cel aż 68 tys. 553 zł z publicznych pieniędzy.(...)
Mimo wszystko, aby wydać tyle pieniędzy na jazdę autem, trzeba się mocno napracować. Mąż posłanki Andrzej Marianowski (towarzyszy jej w podróżach) wyjaśnia, że wysoka kwota w rozliczeniu wynika ze stawki za przejechany kilometr (ok. 0,84 zł) oraz z dodatku przyznanego żonie z tytułu niepełnosprawności. Gdyby kwotę wydaną przez Marianowską podzielić przez stawkę za kilometr, oznaczałoby to, że przejechała w ciągu roku ponad 82 tys. km. Dziennie pokonuje więc ok. 224 kilometrów, czyli w aucie spędza ok. 4,5 godziny.
Mąż posłanki tłumaczy jednak, że w rzeczywistości pokonują ok. 60 tys. kilometrów rocznie, czyli wydają ok. 50 tys. zł. Co z resztą pieniędzy, wykazanych jako wydatki na samochód? - Przez niepełnosprawność żonie zawsze musi ktoś asystować. Jeżdżę z nią wszędzie. Nie robię tego charytatywnie. Musimy też wynajmować hotele w czasie wyjazdów - mówi mąż.
Według politolog doc. Ewy Pietrzyk-Zieniewicz, postępowanie posłanki jest jednak niedopuszczalne. - Nie chodzi tutaj o to, że tyle wydała. Problemem jest to, że poseł powinien być kryształowo czysty. A w tej sprawie na pierwszy rzut oka coś jest nie tak - mówi politolog. - Prawo pozwala posłance tyle wydać, a jak coś nie jest zabronione, to jest dopuszczalne. Ale kłania się tu słowo etyka - dodaje doc. Pietrzyk-Zieniewicz.
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/krakow/poslanka-p...