konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Daniel D.:
Jakub Polewski:
Niekoniecznie. Nie kojarzę już wyników badań statystycznych, ale jestem skłonny się założyć, że jednak uzależnienie na tle nerwicowym przeważa wśród palaczy nałogowych (nie tkankowe).

A co znaczy "na tle nerwicowym"? Podział na nerwice i psychozy
jest już podziałem historycznym.

Możliwe, systematyka zaburzeń jest mi znana mniej więcej z 2006 roku, więc może się aż tyle pozmieniało ;D Niemniej chyba jednak nie, bo jak sprawdzam teraz ICD-10 to nie widzę zmian, nadal figurują np. zaburzenia lękowe a oddzielnie schizofrenia, cyklofrenia itd. A poza tym nie oznacza to, że się z taką zmianą bym zgodził.
Uzależnienie jest tu i fizyczne/fizjologiczne i psychologiczne,
wg mnie psychologiczne bardziej, czyli psychiczne.

A wg mnie to kwestia indywidualnego przypadku, czego dowodzi fakt, że nie każdy palacz i nie w każdym swoim okresie aktywności palenia jest uzalezniony, jak też dowodem jest indywidualna skuteczność określonych metod (raz psychoterapia, np. hipnoterapia, a innym razem antynikotynowa terapia farmakologiczna). Na czym Ty opierasz swoje stanowisko?Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 05.06.09 o godzinie 14:25

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Jakub Polewski:

Możliwe, systematyka zaburzeń jest mi znana mniej więcej z 2006 roku, więc może się aż tyle pozmieniało ;D Niemniej chyba jednak nie, bo jak sprawdzam teraz ICD-10 to nie widzę zmian, nadal figurują np. zaburzenia lękowe a oddzielnie schizofrenia, cyklofrenia itd. A poza tym nie oznacza to, że się z taką zmianą bym zgodził.

Chodziło mi o nazewnictwo, nie ma już nazw np. "nerwica natręctw" czy "psychoza maniakalno-depresyjna", bo obwiązują teraz inne nazwy (tj. zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i zaburzenie afektywne: depresja dwubiegunowa). Ale w literaturze ciągle się utrzymują te starsze wersje, jak i przez fachowców są używane, bo są do nich po prostu przyzwyczajeni.
A wg mnie to kwestia indywidualnego przypadku, czego dowodzi fakt, że nie każdy palacz i nie w każdym swoim okresie aktywności palenia jest uzalezniony, jak też dowodem jest indywidualna skuteczność określonych metod (raz psychoterapia, np. hipnoterapia, a innym razem antynikotynowa terapia farmakologiczna). Na czym Ty opierasz swoje stanowisko?

Oczywiście bywa różnie. Ale wg mnie przede wszystkim różnica bierze się z "odporności na uzależnienie", są tacy co piją/palą i nie są uzależnieni i tacy, którzy się uzależniają (nie znaczy to, że to są stany wykluczające się). Poza tym to kwestia warunkowania w dużej mierze, więc zazwyczaj jest aspekt fizjologiczny i psychologiczny i nieraz trudno je oddzielić. Wg mnie warto próbować różnych metod, w końcu kwestia indywidualna, na kogo, co lepiej zadziała. Stanowisko opieram na podstawie tego, co czytałem.Daniel D. edytował(a) ten post dnia 05.06.09 o godzinie 17:18

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Jakub Polewski:
Joanna Mandrosz:
Skoro to grupa o etyce, to może spójrzmy na sprawę tak: a może
palenie to rozłożone w czasie samobójstwo palacza (przecież oni to robią świadomie, na każdej paczce papierosów widnieje uprzejme przypomnienie "Palenie zabija".)

Po pierwsze nie bardzo wiem, co ma do tego etyka, zresztą jako nihilistę etycznego mało mnie to interesuje ;)

Etyka ma wiele wspólnego z pytaniami o to, czy można pozwolić komuś umrzeć na własne życzenie (to analogiczne pytanie do tego czy dopuścić prawnie eutanazję). Domena nauki o moralności jak najbardziej.

Po drugie to, że masz informację, że palenie zabija nie oznacza wcale, że palisz dlatego, że chcesz zginąć. Psychika jest znacznie bardziej złożona.Możesz nie chcieć palić, bać się choroby, a jednak palić. Czemu? Z tego samego powodu, dla którego ktoś inny się obżera, gwałci, tnie się żyletką, albo modli do Boba czy też szoruje ręce po łokcie mydłem Protex 4 godzinny dziennie. Kompulsja, a że akurat padło na palenie fajki? Zbieg okoliczności.

Ale jednak powolne samobójstwo jest też jedną z opcji, może współwystępującą z innymi motywami. Trochę ciekawszą zresztą niż słabość charakteru czy kompulsja.
Czy społeczeństwo nie powinno przeciwdziałać choćby tak, jak to > się dzieje w przypadku zwykłego samobójstwa?

Nie uważam, żeby społeczeństwo było właścicielem ciała danej jednostki. Uważam, że o życiu każdy może decydować sam w SWOIM WŁASNYM zakresie (nie cudzym). Prawo do samobójstwa jest wg mnie takim samym dowodem na wolność obywatela jak prawo do picia Coca Coli Light zawierającej aspartam i acesulfam K, robiące guzy mózgu wielkości pomarańczy.

Tu się zgadzamy.

Ale mnie akurat sprawa wydatków społecznych przekonuje, dlatego jestem zwolennikiem obowiązku ubezpieczeń prywatnych przez palaczy (w celu zlikwidowania płatności na ich leczenie z kasy państwa).

To jest pośredni nacisk na osoby palące, ograniczający ich wolność osobistą i potencjalnie pozbawiający praw do leczenia jake mają inni a więc dyskryminujący (wielu palaczy nie stać na prywatne ubezpieczenia).Joanna Mandrosz edytował(a) ten post dnia 05.06.09 o godzinie 19:52

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Daniel D.:
Poza tym to kwestia warunkowania w dużej mierze, więc
zazwyczaj jest aspekt fizjologiczny i psychologiczny i nieraz trudno je oddzielić. Wg mnie warto próbować różnych metod, w końcu kwestia indywidualna, na kogo, co lepiej zadziała.

Moim zdaniem przykład moich znajomych, którzy przestawili się na e-papierosy zawierające tylko nikotynę wdychaną w postaci pary potwierdza, że w uzależnieniu tym może chodzić głównie o nikotynę i o samą przyjemność bawienia się papierosem, zajęcia nim rąk, zaciągania się i emitowania dymu (w przypadku e-papierosa zastępuje go para wodna). Wyglada, że jest to naprawdę dobra opcja zastępcza.

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Moze to wlasnie "opcją zastepczą" zanim stworzono e-pierosy byly papierosy trujace wszystkich wokól substancja smolista.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 05.06.09 o godzinie 19:36

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Daniel D.:

Z gastronomią też najlepiej nie jest, często najbardziej dostępne są po prostu automaty z batonikami i napojami albo sklepiki, w których też większego wyboru nie ma.

O ile jest moim zdaniem oczywiste że sprawnośc, czyli wychowanie fizyczne jest niezbędnym warunkiem zdrowia, o tyle z dietą sprawa nie jest taka prosta. Już nie wiadomo, jak należy jeść zdrowo, lekarze ciągle zmieniają zdanie. Ostatnio jest mocny nurt badań wg. których tłuszcz jest zdrowy. Przytacza się przykład Eskimosów, którzy prawie nie chorują (nawet na raka!), a jedzą głównie tłuste mięso i ryby. Tak więc wyznaczenie standardów zdrowego żywienia w wmienianych przez ciebie instytucjach jest z powodów ogólnych trudne.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Joanna Mandrosz:
Jakub Polewski:
Joanna Mandrosz:
Skoro to grupa o etyce, to może spójrzmy na sprawę tak: a może
palenie to rozłożone w czasie samobójstwo palacza (przecież oni to robią świadomie, na każdej paczce papierosów widnieje uprzejme przypomnienie "Palenie zabija".)

Po pierwsze nie bardzo wiem, co ma do tego etyka, zresztą jako nihilistę etycznego mało mnie to interesuje ;)

Etyka ma wiele wspólnego z pytaniami o to, czy można pozwolić komuś umrzeć na własne życzenie (to analogiczne pytanie do tego czy dopuścić prawnie eutanazję). Domena nauki o moralności jak najbardziej.


a jakie mamy prawo nie pozwolic komus umrzec??! czyz jestesmy panami/dysponentami czyjegos zycia?

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

piotr K.:
Joanna Mandrosz:
Jakub Polewski:
Joanna Mandrosz:
Skoro to grupa o etyce, to może spójrzmy na sprawę tak: a może
palenie to rozłożone w czasie samobójstwo palacza (przecież oni to robią świadomie, na każdej paczce papierosów widnieje uprzejme przypomnienie "Palenie zabija".)

Po pierwsze nie bardzo wiem, co ma do tego etyka, zresztą jako nihilistę etycznego mało mnie to interesuje ;)

Etyka ma wiele wspólnego z pytaniami o to, czy można pozwolić komuś umrzeć na własne życzenie (to analogiczne pytanie do tego czy dopuścić prawnie eutanazję). Domena nauki o moralności jak najbardziej.


a jakie mamy prawo nie pozwolic komus umrzec??! czyz jestesmy panami/dysponentami czyjegos zycia?

No, prawo do eutanazji na własne życzenie nie jest wcale dla wszystkich oczywiste. Ja też, choć jestem generalnie za dawaniem ludziom wyboru (np. w sprawie palenia papierosów, stylu życia czy odżwiania się), trochę się waham nad uogólnianiem prawa do wyboru eutanazji, ze względu na to, że tu decyzję podejmują często osoby ze znacznie już ograniczoną zdolnością do samodzielnego myślenia.

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Joanna Mandrosz:
O ile jest moim zdaniem oczywiste że sprawnośc, czyli wychowanie fizyczne jest niezbędnym warunkiem zdrowia, o tyle z dietą sprawa nie jest taka prosta. Już nie wiadomo, jak należy jeść zdrowo, lekarze ciągle zmieniają zdanie. Ostatnio jest mocny nurt badań wg. których tłuszcz jest zdrowy. Przytacza się przykład Eskimosów, którzy prawie nie chorują (nawet na raka!), a jedzą głównie tłuste mięso i ryby. Tak więc wyznaczenie standardów zdrowego żywienia w wmienianych przez ciebie instytucjach jest z powodów ogólnych trudne.

Wiadomo, że rożne są zdania. Ale po pierwsze dieta zależy od klimatu, to co może służyć Eskimosom w ich środowisku niekoniecznie musi służyć nam, w naszym klimacie. Niektórzy podkreślają, że w Polsce zwłaszcza zimą nie powinno się jeść owoców cytrusowych, bo wychładzają organizm i nie są "naturalne" dla naszego klimatu i lepiej jest jeść np. rodzime śliwki. Spory dotyczącą też diety wegetariańskiej, którą forsuję się jako zdrową i jedynie słuszną (ideologicznie i zdrowotnie) z czym oczywiście można polemizować (np. niektórzy lekarze nie zalecają diety/sposobu odżywania wegetariańskiego w czasie ciąży z różnych powodów). Po drugie to już nawet nie chodzi o jakieś standardy, tylko po prostu o różnorodność. Większość specjalistów ds. żywienia z tym się zgodzi, że dieta przede wszystkim powinna być różnorodna. Dlatego w sklepikach/automatach powinna być różna żywność, a nie tylko batoniki. Przecież w sklepiku mogą być też owoce np. jabłka czy kanapki, to jest kwestia wygody, że lepiej mieć na składzie żywność przetworzoną, hermetycznie zamkniętą z długą datą ważności,by się nie martwić o to czy "zejdzie" i ewentualne straty. Niestety ekonomia a przede wszystkim zysk decyduje o tym, że w tę stronę idzie technologia i przemysł żywieniowy.
Poza tym ważne jest nie tylko CO się je, ale z CZYM się je, JAK i GDZIE. To nie są sprawy obojętne. Stąd zdania są podzielone, bo zazwyczaj docieka się właściwości danego produktu w oderwaniu od tego z czym będzie połączony, a różne połączenia mogą pierwotnie zdrowe i dobre pokarmy obrócić w bardzo niekorzystne połączenie. Spożywanie posiłków również jest istotne (po to m.in. są sztućce by spowolnić proces jedzenia) jak i klimat/region, w którym żyjemy, od którego może zależeć co będzie lepsze (nie bez powodu powstawały potrawy regionalne). Unifikacja jedzenia na jeden standard, dla wszystkich, wszędzie jest błędem.

Dla mnie najważniejsze są dwa ustalenie i rzeczy zdroworozsądkowe poniekąd. Trzeba odżywiać się różnorodnie i lepiej by przeważała żywność najmniej przetworzona, bo wiadomo, że im bardziej przetworzona, tym więcej zawiera wszystkiego tego, czego naturalnie nie zawiera.
Może żywność produkowana ekologicznie okaże się najlepszym rozwiązaniem, ale musiałaby odbywać się na większą skalę, by ceny były niższe i bardziej dostępne dla przeciętnego konsumenta. Jeśli nie, wygrywa żywność tania, a ta nie zawsze jest dobra.Daniel D. edytował(a) ten post dnia 05.06.09 o godzinie 22:16

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Daniel D.:
i lepiej by przeważała żywność najmniej przetworzona, bo wiadomo, że im bardziej przetworzona, tym więcej zawiera wszystkiego tego, czego naturalnie nie zawiera.
Może żywność produkowana ekologicznie okaże się najlepszym rozwiązaniem, ale musiałaby odbywać się na większą skalę, by ceny były niższe i bardziej dostępne dla przeciętnego konsumenta. Jeśli nie, wygrywa żywność tania, a ta nie zawsze jest dobra.

Niektórzy twierdzą że jeśli jesz mięso to trzeba je poddać mocnej obróbce (w sensie gotowanie, smażenie) bo to dopiero niweluje skutki niezdrowego żywienia zwierząt hodowlanych, zabija zarazki itp.
Ale prawdę mówiąc ja np. naprawdę czuję się zagubiona odnośnie tego, jakie jedzenie jest zdrowe. Jest zaledwie kilka produktów niekontrowersyjnych np. oliwa z oliwek. Może warto przejść na dietę wyłącznie oliwkową? :)

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Joanna Mandrosz:
Niektórzy twierdzą że jeśli jesz mięso to trzeba je poddać mocnej obróbce (w sensie gotowanie, smażenie) bo to dopiero niweluje skutki niezdrowego żywienia zwierząt hodowlanych, zabija zarazki itp.
Ale prawdę mówiąc ja np. naprawdę czuję się zagubiona odnośnie tego, jakie jedzenie jest zdrowe. Jest zaledwie kilka produktów niekontrowersyjnych np. oliwa z oliwek. Może warto przejść na dietę wyłącznie oliwkową? :)

Z mięsem to jest ten problem, że może kiedyś było zdrowe, a teraz przy masowej produkcji i wszystkich zabiegach "ulepszających" i "upiększających" już nie jest. Bo to, co najbardziej szkodzi to te wszystkie dodatki (są na ten temat raporty WHO, wykazano nawet, że działanie konkretnej jakieś substancji dodawanej do czerwonego mięsa sprzyja wystąpieniu raka, ale oczywiście WHO na przemysł wpłynąć nie może, musiałoby się zmienić prawo, tj. lista substancji zakazanych). Większość specjalistów zaleca jednak ograniczenie mięsa, bo generalnie jemy go (m.in. w Polsce) za dużo.
Też mam problem co jeść, ale głównie dlatego, że co rusz dowiaduje się, że coś jest niezdrowe np. serki topione, bo dodawane są tam antybiotyki. A to na fali "zdrowej żywności" i mody na ciemne, zdrowe pieczywo, producenci zaczęli barwić chleb karmelem. Oczywiście taki chleb wcale nie jest lepszy, a może nawet gorszy i tu jest problem. To są ogromne nadużycia i wprowadzanie (często) konsumenta w błąd (kiedyś był pokaźny wywiad, chyba w Wyborczej, z pracownikiem, który zajmuje się kontrolą i sprawdzaniem etykiet i składu rzeczywistego produktów). Skoro nawet dochodzi do tego, że wlewa się specjalnymi pompami igiełkowymi wodę do ryb, żeby były cięższe i żeby móc je drożej sprzedać to jak człowiek ma mieć zaufanie do producentów? Już pomijam inne przykłady, przerabiania olejów przemysłowych na tłuszcze tj. margaryny, które mają udawać masło (m. in. podrabia się strukturę chemiczną, która jest sprawdzana). To mnie najbardziej przeraża.
Najlepiej byłoby mieć własny ogródek w czystej okolicy i hodować sobie samemu warzywa i owoce, jakaś trzodę (dla jajek i mleka, ewentualnie mięsa) i może jakiś mały staw z rybkami. Ale to raczej utopia... większość z nas skazana jest na kupowanie żywności, a z nią wg specjalistów jest coraz gorzej, bo producenci robią wszystko by zbić cenę, więc bardzo często to jest oszczędzanie na jakości.

Dieta wyłącznie oliwkowa chyba nie byłaby dobrym rozwiązaniem:) Myślę, że jednak za mało wartości odżywczych, ale dorzucić trochę ekologicznych warzyw i już będzie całkiem smaczna sałatka:)

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Daniel D.:
Chodziło mi o nazewnictwo, nie ma już nazw np. "nerwica natręctw" czy "psychoza maniakalno-depresyjna", bo obwiązują teraz inne nazwy (tj. zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i zaburzenie afektywne: depresja dwubiegunowa).

Niby tak, ale nie zupełnie. To nie jest tak, że obowiązuje jedno nazewnictwo. Tzn. nie wiem jak w psychologii ale w psychiatrii są dwa obowiązujące klasyfikacje i nazewnictwo zależy od katalogu, na który się powołasz. Niemniej jasne, masz rację, że to równoległe terminy.

Stosując tę drugą terminologię, chodzi mi o różne kompulsje przy zaburzeniach lękowych.
Oczywiście bywa różnie. Ale wg mnie przede wszystkim różnica bierze się z "odporności na uzależnienie", są tacy co piją/palą i nie są uzależnieni i tacy, którzy się uzależniają (nie znaczy to, że to są stany wykluczające się).

Innymi słowami, w nieco uproszczony sposób nazwałeś to samo o czym napisałem.
Poza tym to kwestia warunkowania w dużej mierze, więc zazwyczaj jest aspekt fizjologiczny i psychologiczny i nieraz
trudno je oddzielić.

Znowu - j/w - napisałeś to samo co ja wcześniej :)

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Joanna Mandrosz:
Etyka ma wiele wspólnego z pytaniami o to, czy można pozwolić
komuś umrzeć na własne życzenie

Można. Np. powołując się na jego prawo do samostanowienia. Jak ktoś nie może znieść, że ktoś inny CHCE się zabić to podejrzewam, że nie zniesie także tego, że ktoś inny nie lubi szpinaku, albo woli facetów od kobitek. Innymi słowy - przypadek do leczenia ;)
(to analogiczne pytanie do tego czy dopuścić prawnie eutanazję).

Przy zdefiniowaniu eutanazji jako samobójstwo (w tym wspomagane na życzenie w trudnych warunkach klinicznych) - tak, powołując się j/w. Ale to wcale nie jest wg mnie kwestia etyki. Tzn. może być etyki, ale może też być i logiki ;) Np. odpowiadając sobie na pytanie, czy JA CHCĘ mieć prawo do samostanowienia?
Domena nauki o moralności jak najbardziej.

"Nauki" to chyba eufemizm? ;) Raczej filozofii.
Ale jednak powolne samobójstwo jest też jedną z opcji, może współwystępującą z innymi motywami. Trochę ciekawszą zresztą niż słabość charakteru czy kompulsja.

Jakie tam powolne samobóstwo? Raczej samookaleczanie. W tempie, w jakim zabija palenie czynne to niemal równie samobójcze jest samo życie - też prowadzi do śmierci ;)
To jest pośredni nacisk na osoby palące, ograniczający ich wolność osobistą i potencjalnie pozbawiający praw do leczenia
jake mają inni a więc dyskryminujący (wielu palaczy nie stać na prywatne ubezpieczenia).

Oczywiście, że dyskryminujemy. Tak samo, jak politycy mają przywileje, że nie można ich pociągnąć do odpowiedzialności, bo mają immunitet. Albo dyskryminacja morderców poprzez odebranie im swobód obywatelskich itd. Na bazie określonych przesłanego interesu publicznego (mniejszego "zła").

P.S. Dzisiaj widziałem jak na Piotrkowskiej (główna handlowa ulica w Łodzi) rozdawano małe puszki Coca Coli ZERO. Kilka osób uświadomiłem, czym to grozi i nie wzięli ;DJakub Polewski edytował(a) ten post dnia 06.06.09 o godzinie 00:09

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Joanna Mandrosz:
No, prawo do eutanazji na własne życzenie nie jest wcale dla wszystkich oczywiste. Ja też, choć jestem generalnie za dawaniem
ludziom wyboru (np. w sprawie palenia papierosów, stylu życia
czy odżwiania się), trochę się waham nad uogólnianiem prawa do wyboru eutanazji, ze względu na to, że tu decyzję podejmują
często osoby ze znacznie już ograniczoną zdolnością do samodzielnego myślenia.

To ciekawe, rozwiń proszę. Rak jelita ogranicza myślenie? Czy wtedy myśli ktoś za chorego?

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Jakub Polewski:
Joanna Mandrosz:
No, prawo do eutanazji na własne życzenie nie jest wcale dla wszystkich oczywiste. Ja też, choć jestem generalnie za dawaniem
ludziom wyboru (np. w sprawie palenia papierosów, stylu życia
czy odżwiania się), trochę się waham nad uogólnianiem prawa do wyboru eutanazji, ze względu na to, że tu decyzję podejmują
często osoby ze znacznie już ograniczoną zdolnością do samodzielnego myślenia.

To ciekawe, rozwiń proszę. Rak jelita ogranicza myślenie? Czy wtedy myśli ktoś za chorego?

To jest strasznie trudny temat. Załączam tu link, artykuł długi, ale bardzo ciekawy. Ja zgadzam się jego z autorem: często czyjaś decyzja o samobójstwie/eutanazji może być efektem chwilowego stanu. To może być straszliwa w skutkach pomyłka.

http://www.hospicja.pl/biblioteka/article/890/897.html

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Daniel D.:
>

Dieta wyłącznie oliwkowa chyba nie byłaby dobrym rozwiązaniem:) Myślę, że jednak za mało wartości odżywczych, ale dorzucić trochę ekologicznych warzyw i już będzie całkiem smaczna sałatka:)

Chyba jesteśmy na podobnym etapie strachu przed niezdrowym jedzeniem. Ale w międzyczasie już poczytałam trochę i jednak nie jest tak źle: poza oliwkami i oliwą jeszcze można jeść ziemniaki, niektóre owoce i część warzyw. Jakoś przeżyjemy ;)

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Jakub Polewski:

Domena nauki o moralności jak najbardziej.

"Nauki" to chyba eufemizm? ;) Raczej filozofii.

Etycy chyba widzą etykę jako naukę, podobnie jak filozofowie w swej większości.
Jakie tam powolne samobóstwo? Raczej samookaleczanie. W tempie, w jakim zabija palenie czynne to niemal równie samobójcze jest samo życie - też prowadzi do śmierci ;)

No jednak palenie znacznie tę śmierć przyspiesza, jak to mówi nasz artykuł rzewodni w tym wątku.
To jest pośredni nacisk na osoby palące, ograniczający ich wolność osobistą i potencjalnie pozbawiający praw do leczenia
jake mają inni a więc dyskryminujący (wielu palaczy nie stać na prywatne ubezpieczenia).

Oczywiście, że dyskryminujemy. Tak samo, jak politycy mają przywileje, że nie można ich pociągnąć do odpowiedzialności, bo mają immunitet.

Hej, to chyba nie jest przykład dyskryminacji tylko uprzywilejowania, coś ci sie pomyliło?

Albo dyskryminacja morderców poprzez
odebranie im swobód obywatelskich itd. Na bazie określonych przesłanego interesu publicznego (mniejszego "zła").

Jeśliby nie truli innych (np. paląc e-papierosy) nie byliby mordercami, tylko samobójcami. Teraz wprawdzie są poniekąd mordercami biernych palaczy, ale to powód raczej do karania niż do dyskryminowania (to dwie różne rzeczy).

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Jakub Polewski:
Niby tak, ale nie zupełnie. To nie jest tak, że obowiązuje jedno nazewnictwo. Tzn. nie wiem jak w psychologii ale w psychiatrii są dwa obowiązujące klasyfikacje i nazewnictwo zależy od katalogu, na który się powołasz. Niemniej jasne, masz rację, że to równoległe terminy.

Psychologia nie ma własnej klasyfikacji. Istniejące klasyfikacje to klasyfikacje medyczne: amerykańska DSM IV (ze zmianami) oraz ICD-10 (międzynarodowa, europejska, ona obowiązuje w Polsce). I zmiany terminologiczne dokonane zostały w obu, więc tamte nazwy są stare i nieobowiązujące, z tego co ja się orientuję, choć oczywiście mogą się utrzymywać (jak to bywa ze wszystkimi poprzednimi nazwami). Np. teraz obowiązującym terminem określającym obniżoną inteligencję jest "niepełnosprawność umysłowa", ale w większości literatury pojawia się termin "upośledzenie umysłowe", bo taki był przez długie lata używany i dopiero w najnowszych publikacjach pojawia się ten nowy. A w orzeczeniach i w opiniach należy pisać "niepełnosprawność umysłowa", ponieważ takie są wymogi formalno-prawne.
Stosując tę drugą terminologię, chodzi mi o różne kompulsje przy zaburzeniach lękowych.

Wolę takie określenia niż mętne "nerwicowe tło":P

Innymi słowami, w nieco uproszczony sposób nazwałeś to samo o czym napisałem.

Najlepszy sposób na zrozumienie, powtórzyć to samo tylko swoimi słowami:P No cieszę się, że się dogadaliśmy, tj. ustaliliśmy, że mamy podobne zapatrywania, bo jak zwykle chyba diabeł tkwi w szczegółach.
Znowu - j/w - napisałeś to samo co ja wcześniej :)

J.w. zatem również:)

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Coś się tu podziało dziwnego i mi post zdublowało.Daniel D. edytował(a) ten post dnia 06.06.09 o godzinie 02:00

konto usunięte

Temat: Alarmujący raport WHO: tytoń zabije miliard ludzi

Joanna Mandrosz:
Jakub Polewski:
Oczywiście, że dyskryminujemy. Tak samo, jak politycy mają przywileje, że nie można ich pociągnąć do odpowiedzialności, bo mają immunitet.

Hej, to chyba nie jest przykład dyskryminacji tylko uprzywilejowania, coś ci sie pomyliło?

To jest tzw. dyskryminacja pozytywna, w której z racji jakieś cechy osoby są uprzywilejowane. Np. zagwarantowanie 50% miejsc w parlamencie dla kobiet jest dyskryminacją pozytywną. Rzadziej się o niej mówi, bo przede wszystkim podkreśla się dyskryminację negatywną.Daniel D. edytował(a) ten post dnia 06.06.09 o godzinie 01:58



Wyślij zaproszenie do