konto usunięte

Temat: Akcjoniści wiedeńscy

Wiener Aktionismus - co o tym sądzicie? Rodzaj sztuki równie kontrowersyjny co poruszany w sąsiednich tematach.
http://www.ubu.com/film/vienna_actionists.html
http://images.google.pl/images?hl=pl&q=Wiener+Aktionis...
I trochę wiadomości z netu:
Gdy w powojennym Paryżu i Nowym Jorku rodziły się sztuka assemblageu, informelu, art.-brut, pop-artu, nowego realizmu, abstrakcji ekspresji w Wiedniu powstała grupa artystów, których działalność pojmować dziś możemy jako sztukę sumienia w pułapce.

Wiedeńscy akcjoniści pojawili się na początku lat sześćdziesiątych jako grupa młodych, skrajnie radykalnych twórców, urodzonych w latach trzydziestych i czterdziestych, potomków zwolenników Anschlusu.

Akcjoniści wiedeńscy, poprzez swą działalność, chcieli zrozumieć, doświadczyć, zadośćuczynić złu, zademonstrować poczucie wstydu i odpowiedzialności za winy ojców, dotykała problemów, których nie chcieli podjąć się ani politycy, ani społeczność austriacka. Świadomi winy, która nie została ujawniona i ukarana, zamknięci w kaftanie bezpieczeństwa sztuki, która mogła przemawiać metaforą bólu i lęku, czy raczej ich symulacją, pogrążali się w nihilizmie, odrazie, orgii bezdennej otchłani piekła.
Hermann Nitsch, urodzony w 1938 roku, wyrastał w doświadczeniu zbiorowej traumy śmierci i sam chciał przeżyćśmierć, którą naznaczone zostały ulice i place europejskich miast w czasie drugiej wojny światowej.

Być uczestnikiem i aktywnym obserwatorem unicestwiania narodu, wiedzieć i znać rozmiar popełnionych zbrodni - taki stan musi wzmocnić poczucie winy. Wiedeńscy akcjoniści przyjęli niejako na siebie rolę kozła ofiarnego, sumienia narodu, który odrzucił swoje grzechy. Akcjoniści swe ponure spektra przeprowadzali we wczesnych latach sześćdziesiątych w położonych daleko od centrum Wiednia opuszczonych suterenach i rumowiskach. Wieszali się na rzeźnickich hakach, wytaczali krew ze swoich żył, nurzali się w ciepłych jeszcze wnętrznościach zaszlachtowanych zwierząt. Zabijali i krzyżowali zwierzęta oraz swoje pohańbione, jak uważali, człowieczeństwo (Hermann Nitsch, Trzydniowe święto, 27-30 lipca 1984 roku).

Otto Mühl swą sztukę widział jako obscenium, a jej estetykę wywodził z rynsztoka i kloaki. Chciał zniszczyć wszystko, co w jego kraju uznano za cywilizację (Dziś juwenalia-umyłem genitalia). Prezentował szokujące symulacje kopulacji, kanibalizmu i koprofilii. (Achtung !! chodzi chyba o koprofagię, ale ktoś coś pomylił hehehe)


Günther Brus, jako kilkunastolatek namiętnie kolekcjonował żyletki, brzytwy, siekiery i noże. W 1960 zanotował w dzienniku: "Wydałem na siebie wyrok śmierci". W trakcie głośnych już w tamtym czasie akcji, które nazywał Samookaleczenia (rok 1965, Wiedeń) bandażował się, gipsował i wiązał, by ciągnąc za sobą bandaże wlec się i czołgać przez centralne ulice Wiednia i główny plac, gdzie po Anschlusie wielotysięczny tłum zgromadził się wiwatując na cześć Hitlera. Brus swoje działania opatrzył komentarzem: "Nie ma to jak masturbować się na tradycji własnej kultury".

Rudolf Schwarzkogler urodził się w 1940 roku, a w wieku 28 lat popełnił samobójstwo. Interesowała go destrukcja własnego ciała, szczegółowa dokumentacja przeprowadzanej operacji samounicestwienia, skrajnego poniżenia. Uważał, że właśnie w odczuwaniu ciała, jego lękach i pamięci tkwią korzenie ludzkich zaciekawień, uniesień, wrogości, agresji, doświadczeń bólu i niezabliźnionej rany. W latach 1965--1966 Schwarzkogler wykonał siedem akcji, które nazwał Degradacjami. Bandażował, wiązał, gipsował Heinza Cibulkę - swego sobowtóra albo, jak mówił, swój "duchowy fantom". Biała, zabandażowana postać żywego człowieka, "scalona" gipsem, w akcjach Schwarzkoglera, była martwa ciałem ale pulsująca życiem myśli, które nie dają spokoju sumieniu. Przerażającą białą kukłę z wyolbrzymioną bandażami głową "powlekał" zakrwawionymi wnętrznościami, nożami, strzykawkami, żyletkami, drutami. Żywe ciało Heinza Cibulki naznaczał niejako swą winą i winą tych, którzy swej winy się wyparli.

Uśmiercał ciało przyjaciela okrywając je jak trupa prześcieradłami, oświetlał lampami używanymi w salach operacyjnych. Biała, obolała postać była tu symbolem zranionej pamięci, która nie potrafi uwolnić się od piętna śmierci. Materiały, które stosował Schwarzkogler w swej istocie są trwałymi nośnikami znaczeń odwołujących się do tego, co pojmujemy jako cierpienie, ale też ochronę i pragnienie ocalenia.


Jego awersja do własnego ciała, obsesja śmierci i śmiertelności wypieranej z życia przez stechnicyzowaną witalność utorowała drogę artystom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych odwołujących się do estetyki gwałtu i poniżenia własnego ciała. Estetyki zrodzonej z doświadczenia przemocy w świecie rzeczywistym, z niezgody na pokorę wobec niesprawiedliwości (Arnulf Rainer, Eva Heldman, Kurt Kven, Mirosław Bałka, Zbigniew Libera, Katarzyna Kozyra, Hans Scheirl, Franko-B.).

Radykalizm akcjonistów wiedeńskich, jego skończona w swej drastyczności forma, wyznaczył drogę kolejnym pokoleniom twórców, dla których sztuka stała się dramatyczną manifestacją walki ze światem samowyzwalającym się od poczucia winy. Artyści właśnie, nie politycy, wzięli na siebie odpowiedzialność za ujawnianie represyjnych mechanizmów władzy, demaskowanie przemocy trwale obecnej w systemach zorganizowanych społeczeństw.

Günther Brus sfotografował się na tle białego płótna, gdy nożem przecinał sobie skórę na brzuchu. Dziś młodzi artyści brytyjscy, niemieccy, włoscy własne ciało uczynili zasadniczym środkiem wyrazu bólu, choroby, poniżenia, protestu, wzgardy wobec współczesnego świata (Mark Qinn, Sarah Lucas, Mona Hatoum, Franko-B.). Sztuka końca XX wieku, idąc tropem akcjonistów wiedeńskich i body art. lat sześćdziesiątych, odrzuca raz jeszcze wszelkie aspekty wyniesienia, metafizyki, estetyki, które przez wieki wiązane były z pojęciem sztuki. (...)



Kilka ciekawostek:
- Jeden z akcjonistów chciał stworzyć symfonię bólu. Miała ona wybrzmieć w trakcie obierania martwego chłopca ze skóry.

- Otto Muehl - drugi z akcjonistów planował opłacić człowieka, który na jego zlecenie popełniłby publicznie samobójstwo.

- jeden z akcjonistów- w ramach działań artystycznych skoczył z okna.

- zdarzały się okaleczenia w trakcie performance'u, które prowadziły do zgonu.

konto usunięte

Temat: Akcjoniści wiedeńscy

To wszystko bardzo dobre i pobudzajace do refleksji pomysly. Byc moze wyprzedzały poniekad czas w ktorym mogly by byc zrealizowane godnymi takich pomyslów srodkami. A moze nawet nie. Inspirujace akcje. Sztuka probująca dotknac prawdy.

- jeden z akcjonistów- w ramach działań artystycznych skoczył z okna.
Podobno istnieje obecnie dostęp do dokumentacji tych działań.
Obawiam sie ze pozniejsi nasladowcy oraz wspolczesni jednak niewiele maja wspolnego z opisywanym kierunkiem.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 09.08.08 o godzinie 01:37



Wyślij zaproszenie do