Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Adopcja po polsku - normalność czy choroba?

Włodzimierz Buliński:
To tylko jeden przykład. Takich przypadków jest multum.
OK...to jak stary jest ten przykład?
Bo kiedyś istniało coś w rodzaju wstydu i ukrywało się przed dzieckiem fakt adopcji. Nawet symulowało ciążę, żeby wyglądało wiarygodnie i żeby sąsiedzi się nie domyślili..
Potem przyszedł czas, kiedy uznano iż lepiej dziecku mówić prawdę.
Naturalnie nie wychodzić przed szereg, tylko poczekać aż samo się zainteresuje.
A interesują się wszystkie. Najpierw pytają czy były w brzuszku, potem o dalsze szczegóły.
I dziś uważa się, że lepiej jest nie kłamać, stąd dzieci adoptowane wiedzą skąd się wzięły i nie przechodzą potem okresu buntu i nie czują się oszukane.

To zapytaj swoje dziecko, czy pamięta coś z pierwszych dwunastu miesięcy swojego ziemskiego życia ;-)
Mam rozumieć, że wierzysz w mit iż nieuświadomione/zapomniane nie wpływa na człowieka??
Dla mnie to taka sama wiara, jak wiara dziecka, że go nie widać, kiedy zasłoni sobie oczy.;)

Temat: Adopcja po polsku - normalność czy choroba?

Beata B.:
Gdybym była tak rozpustna jak Gaju, to Ty mógłbyś być moim dzieckiem!:))))

Oj tam zaraz rozpustna.

To,że mam trzecią żonę i potomstwo nie znaczy,żem rozpustny.

Smakosz życia jestem jedynie...ot co :)

konto usunięte

Temat: Adopcja po polsku - normalność czy choroba?

Adam Michalski:
Sylwia J.:
Czy aby sami byście się odważyli na taki krok "będąc zamożnymi finansowo, kulturowo i będąc bezpłodnymi"?

Ja bym się nie zdecydował nigdy. Z prostej przyczyny. Dzieci często dziedziczą cechy po rodzicach. Bardzo często niestety trafiają tam (znaczy do domów dziecka) dzieci z rodzin patologicznych. A ja, jako wychowany w normalnym domu, z normalnych rodziców itp., boję się patologii... Oczywiście, możesz ten argument obalić, bo dziedziczy się cechy do któregoś tam pokolenia, nie jest tak, że dzieci geniuszy są geniuszami, a dzieci pijaków pijakami, bo życie byłoby za proste. Ale jednak, jak patrzę po znajomych, to w dużym stopniu cechy się pokrywają z ich rodzicami (tych, których znam).

Na pytanie z tytułu wątku nie podejmuję się odpowiedzieć - brak odpowiednich doświadczeń w tym zakresie.


Ja to spotykałam dzieci z patologicznych rodzin co miały "siekiery w oczach"....i w mowie....niestety myślę, że większość z nich padło ofiarą przemocy seksualnej.

I nikt nie odbiera tych dzieci z domów..."rodzinnych".Sylwia J. edytował(a) ten post dnia 27.06.12 o godzinie 11:53

konto usunięte

Temat: Adopcja po polsku - normalność czy choroba?

Bartek W.:
W Polsce choroba, to normalność.

A normalni polacy są chorzy. Widocznie biedni :D

Temat: Adopcja po polsku - normalność czy choroba?

Znasz kogoś normalnego ??
Ja jeszcze nigdy takiego osobnika nie spotkałem.
Każdy jest popierdzielony na swój sposób.
Dawid W.

Dawid W. Fight Club

Temat: Adopcja po polsku - normalność czy choroba?

Sylwia J.:
Bartek W.:
W Polsce choroba, to normalność.

A normalni polacy są chorzy. Widocznie biedni :D
Polacy!!!! k...wa POLACY... i nie jest to forma grzecznościowa!
Dawid W.

Dawid W. Fight Club

Temat: Adopcja po polsku - normalność czy choroba?

Jacek Aleksander G.:
Znasz kogoś normalnego ??
no ciężka sprawa... ja tam znam samych Kurwinoxów i melmackich dysydentów :D



Wyślij zaproszenie do