Beata
B.
właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy
Temat: Adopcja po polsku - normalność czy choroba?
Włodzimierz Buliński:
To tylko jeden przykład. Takich przypadków jest multum.OK...to jak stary jest ten przykład?
Bo kiedyś istniało coś w rodzaju wstydu i ukrywało się przed dzieckiem fakt adopcji. Nawet symulowało ciążę, żeby wyglądało wiarygodnie i żeby sąsiedzi się nie domyślili..
Potem przyszedł czas, kiedy uznano iż lepiej dziecku mówić prawdę.
Naturalnie nie wychodzić przed szereg, tylko poczekać aż samo się zainteresuje.
A interesują się wszystkie. Najpierw pytają czy były w brzuszku, potem o dalsze szczegóły.
I dziś uważa się, że lepiej jest nie kłamać, stąd dzieci adoptowane wiedzą skąd się wzięły i nie przechodzą potem okresu buntu i nie czują się oszukane.
To zapytaj swoje dziecko, czy pamięta coś z pierwszych dwunastu miesięcy swojego ziemskiego życia ;-)Mam rozumieć, że wierzysz w mit iż nieuświadomione/zapomniane nie wpływa na człowieka??
Dla mnie to taka sama wiara, jak wiara dziecka, że go nie widać, kiedy zasłoni sobie oczy.;)