Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Adrian Olszewski:
No i TPT został pozwany przez posłankę Annę Grodzką, wisi nad nim 30kpln.

Okazuje się że słowo "Pan" może być straszną obelgą wartą 30 tysięcy.

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Mikołaj Gołembiowski:
Marcin Rakowski:
Mikołaj Gołembiowski:
A ja tam wolę, aby określenia funkcjonowały, ale w zamian nie podpalano budynków, jak kiedyś w Rostocku, czy ostatnio w Londynie.

tak, tak. to na pewno wina poprawnosci politycznej i tych wykluczonych grup spolecznych.
To pokazuje, jak "niezwykle istotne" są tego rodzaju kwestie wobec prawdziwych problemów społecznych. Poprawność polityczna to hipokryzja elit, która nie ma tak naprawdę wielkiego znaczenia.

nic nie pokazuje. Co ma piernik do wiatraka? jakby nikt nie walczyl ze stereotypami to nie byloby zamieszek w Londynie?
rozumiem ze ty wiesz jaki byl powod wybuchu tych rozruchow i dlczego braly w nim udzial dzieci z dobrych domow.
I jednoczesnie wiesz jak bez znaczenia jest tepienie stereotypow myslowych utrwalajacych uprzedzenia i niesprawiedliwe uogolnienia. Marcin Rakowski edytował(a) ten post dnia 29.02.12 o godzinie 00:40

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Piotr Wegert:
Marcin Rakowski:
Piotr Wegert:
Marcin Rakowski:
jesli udaloby sie wytepic take powiedzonka jak nie badz Zyd- na okreslenie skapca, ciota - na okreslenie kogos kto nie pije wodki z wiadra i nie wali sasiada sztacheta z plota to ja jestem calkiem za poprawnoscia polityczna.
Polecam odcinek South Park "The F Word" (13x12).
Wiki:
In the episode, the boys attempt to change the official definition of the word "fag" from an anti-homosexual slur to a term describing loud and obnoxious Harley bikers.

Dziekuje a mozesz jeszcze wspomniec, dlaczego to poglad przekazywany w kreskowce wyszydzajacej wszystko z czym sie nie zgadzaja jej autorzy mialby miec wartosc wieksza niz poglad przeciwny?
False. Autorzy wyszydzają wszystko nawet to z czym się zgadzają. A odcinek jest ciekawy o tyle, że pokazuje, jak język naturalnie ewoluuje i że jest to de facto jedyna metoda na przedefiniowanie negatywnie nacechowanych zwrotów.

aha... nawet zadalem sobie trud znalezienia tego odcinka... i nie bardzo rozumiem skad wyciagnales wniosek ze pokazuje on ze ewolucja jezyka jest jedyna droga do tego by zmieniac znaczenie slow. Wprost przeciwnie. Pokazuje ze musza istniec prekursorzy ktorzy nie lacza znaja konotacji jezykowej ale by stali sie powszechnie zrozumiani i by zmiany mogly osiagnac globalny efekt potrzebne jest wsparcie autorytetu i w tym przypadku oficjalna zmiane definicji.

Z reszta czy to ze nie nazywasz murzyna czarnuchem a nazywasz tak kogos innego z innego powodu zmienia pejoratywne znaczenie tego wyrazu?
Z reszta w jaki inny sposob, niz przez powszechne potepienie stosowania pewnych okreslen, spodziewasz sie zmienic nastawienie ludzi? Uznajemy ze dla pewnej grupy osob pewne okreslenia sa obrazliwe tych okreslen staramy sie unikac a ludzi edukujemy ze sa to zwroty nieakceptowalne przez osoby kulturalne.

Tak jak pierdzenia w towarzystwie, moze i warto czekac az ewolucyjnie zaniknie ale moze prosciej ustalic zestaw norm nazywanych dobrym wychowaniem ktore okresli ze nie nalezy tego robic. W obu przypadkach po to by inni czuli sie w naszym towarzystwie swobodnie i bysmy ich nie obrazali swoimi slowami czy zachowaniem.

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Adam Bulandra:
Małgorzata G.:

Na wywiadówce w szkole: "Numer 143298 proszony jest o podejście celem omówienia postępów dziecka".

W sumie mamy już pesele - jak znalazł!
:o)

A co jest złego w powiedzeniu: "opiekujący się Jasiem Kowalskim proszeni o podejście celem omówienia postępów dziecka"??
lub tez uzycie okreslenia "opiekun" zamiast rodzic. w koncu osoba sprawujaca opieke moze nie byc rodzicem, dziecka i nie byc tak przez dziecko nazywanym, dla wyraznego rozgraniczenia miedzy nia a biologicznymi rodzicami.
Mikołaj Gołembiowski

Mikołaj Gołembiowski Doktor nauk
humanistycznych,
poszukuje zajęcia

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Marcin Rakowski:
nic nie pokazuje. Co ma piernik do wiatraka? jakby nikt nie walczyl ze stereotypami to nie byloby zamieszek w Londynie?
Raczej że walczenie ze stereotypami nie przynosi żadnych efektów. To, że ktoś będzie milczał i nie rozwiązuje problemu ksenofobii, tylko robi z ludzi hipokrytów.
rozumiem ze ty wiesz jaki byl powod wybuchu tych rozruchow i dlczego braly w nim udzial dzieci z dobrych domow.
Nie wiem jaki był powód. Wiem tylko, że w krajach gdzie poprawność polityczna jest wysoko ceniona dochodzi do ekscesów na tle etnicznym i to dużo poważniejszych, niż w naszym kraju.
I jednoczesnie wiesz jak bez znaczenia jest tepienie stereotypow myslowych utrwalajacych uprzedzenia i niesprawiedliwe uogolnienia.
Psze Pani, Jasiu nazwał mnie okularnikiem. Psze Pani, Krzyś nazwał mnie grubasem. Psze Pani, Zdzisiu nazwał mnie pedałem. Psze Pani, Krysia nazwała mnie murzynem.
Normalnie uznaje się taką postawę za śmieszne mazgajstwo niegodne nawet przedszkolaka. Ale jak się nazwie to mądrym słowem - dyskryminacja, nietolerancja, staje się to dla niektórych bardzo poważnych ludzi, bardzo poważnym problemem społecznym. To co przedszkolakowi nie wypada, wypada jak najbardziej Biedroniowi albo Grodzkiej. Ot taki paradoks...

Poprawność polityczna jest bez sensu, bo lista cech, ze wzgledu na które człowiek może spotykać się z ksenofobią lub dyskryminacją jest nieograniczona. Mam nieodparte wrażenie, że ludzie "brzydcy" albo słabsi fizycznie od rówieśników, spotykają się z równie dotkliwą dyskryminacją, jak ludzie odmiennych ras czy narodowości. I jakoś muszą z tym żyć. Więc nie rozumiem, dlaczego należy nadawać przywileje ludziom dyskryminowanym na tle rasowym, czy orientacji seksualnej.
Adam Bulandra

Adam Bulandra doktor nauk
prawnych, radca
prawny

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Adrian Olszewski:
No i TPT został pozwany przez posłankę Annę Grodzką, wisi nad nim 30kpln.

Do tego co pisałem o płci i wynikach badań laboratoryjnych zapomniałem dodać jeszcze oczywistą rzecz ze szkoły - że płeć biologiczną wyznaczają chromosomy, nie zaś skalpel chirurga i nomenklatura.

I wlaśnie chromosomowo płeć mózgu, która kształtuje tożsamość powoduje, iż cialo jest niedopasowane do płci. Jest to już opisane dawno i w medycynie uzgodnione, iż transseksualizm to anomalia (nawet nie schorzenie), które elimuje sie poprzez korekcję chirurgiczną płci oraz leczenie hormonalne. Tylko wspólnoty religijne, na podstawie fałszywego przywiązania do tradycyjnych uproszczeń (w stylu: jaki koń każdy widzi) sprzeciwiają się temu. Zresztą nie pojmuje jakie racje mogą za tym przemawiać... To tak jakby sprzeciwiać się ogólnie jakiemukolwiek leczeniu. Przecież choroba to też wola boska...

Być może potrzebne staje się określenie płci biologicznej i psychicznej. Tylko którą brać pod uwagę i kiedy? Idziesz do szpitala, a tam wpisują ci "M" z medycznego punktu widzenia. Idziesz do USC, a tam - "K" z punktu widzenia "samookreślenia". Ale może to nieuniknione w sytuacji, gdy coraz częściej słyszy się o operacji "zmiany płci" (jakkolwiek irracjonalnie to nie brzmi, bo nie można sobie zmienić genów ani całej biochemii).

Ale biochemia mózgu wskazuje na płeć odmienną od widocznej na podstawie oglądu, że tak powiem. A prawne określenie płci opiera się na opinii biegłych lekarzy i lekarzy psychiatrów. Chesz to kwestionować? W oparciu o jakie przesłanki i jaką wiedzę?

Z drugiej strony... ciekawe, jak to ugryźć, gdyby udało się "przenieść" świadomość na grunt maszyny, do pamięci komputera, czyli coś nie-biologicznego. Mamy wówczas osobę (świadomość), nie mamy płci biologicznej ani ciała.

no z pewnością etycy religijnie będą przerażeni taką wizją... Co ciekawe jeśli sztuczna inteligencja rozwinie się do samoświadomości, to zapewne doktryny religijne będą im odmawiać człowieczeństwa...
Adam Bulandra

Adam Bulandra doktor nauk
prawnych, radca
prawny

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Małgorzata G.:
Adrian Olszewski:
No i TPT został pozwany przez posłankę Annę Grodzką, wisi nad nim 30kpln.

Okazuje się że słowo "Pan" może być straszną obelgą wartą 30 tysięcy.

Cóż Terlikowski powinien zapłacić za skrajną ignorancję i arogancję... może go to czegoś nauczy. Anna Grodzka jest kobietą prawnie, fizycznie i biologicznie, a jeśli jakiś niedouczony radykła twierdzi inaczej i w serii rożnego rodzaju publikacji, w niewybredny sposób pisze o kimś obrzydlistwa to powinien ponieść karę

poniżej link do takiego obrzydliwego felietonu
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/terlikowski:_go...
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Adam Bulandra:
Małgorzata G.:
Adrian Olszewski:
No i TPT został pozwany przez posłankę Annę Grodzką, wisi nad nim 30kpln.

Okazuje się że słowo "Pan" może być straszną obelgą wartą 30 tysięcy.

Cóż Terlikowski powinien zapłacić za skrajną ignorancję i arogancję... może go to czegoś nauczy. Anna Grodzka jest kobietą prawnie, fizycznie i biologicznie, a jeśli jakiś niedouczony radykła twierdzi inaczej i w serii rożnego rodzaju publikacji, w niewybredny sposób pisze o kimś obrzydlistwa to powinien ponieść karę

poniżej link do takiego obrzydliwego felietonu
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/terlikowski:_go...

Gdy zobaczyłam określenie "obrzydliwy", oczekiwałam czegoś naprawdę obrzydliwego. Myślę że to zbyt wielkie słowo.

W ogóle myślę że cała sprawa jest zbyt rozdmuchana i przesadzona, a Pani Grodzka jako polityczka (strach napisać że polityk...) powinna umieć się znaleźć w sytuacji i dyplomatycznie obrócić sprawę w żart. Tym bardziej że wcześniej sama z uporem (mimo zwracanej uwagi) nie zmieniła sposobu odnoszenia się do kapłana (czyżby celowa prowokacja? Po co?) Polityk powinien zawsze umieć się znaleźć w sytuacji i SV wymaga zastosowania odpowiednich zwrotów. Sama nie jest więc wzorem dyplomacji.

Gdyby obróciła to w żart, wygrałaby na tym o wiele więcej. Zyskałaby zwyczajną ludzką sympatię i może zaimponowała niektórym. Teraz - niewykluczone - że dopiero zaczną się brzydkie żarty na jej temat. Miałam do niej sympatię, podziwiałam za odwagę. Ale jeśli zacznie w taki sposób postępować, zostanie w moich oczach osobą małostkową i kiepską polityczką (http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=11508 - użycie słowa "polityczka")

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Mikołaj Gołembiowski:
Marcin Rakowski:
nic nie pokazuje. Co ma piernik do wiatraka? jakby nikt nie walczyl ze stereotypami to nie byloby zamieszek w Londynie?
Raczej że walczenie ze stereotypami nie przynosi żadnych efektów. To, że ktoś będzie milczał i nie rozwiązuje problemu ksenofobii, tylko robi z ludzi hipokrytów.
Na czym ta hipokryzja mialaby polegac? ze ktos w glowie dalej mysli "pedal" choc mowi homoseksualista, na tym ze w glowie mysli czarnuch a mowi afrykanin...?
zmiana zaczyna sie od slowa i sposobu myslenia o inych, tak dlugo jak o murzynie myslisz "brudas" tak dlugo bedziesz go w taki sam sposob traktowal.
rozumiem ze ty wiesz jaki byl powod wybuchu tych rozruchow i dlczego braly w nim udzial dzieci z dobrych domow.
Nie wiem jaki był powód. Wiem tylko, że w krajach gdzie poprawność polityczna jest wysoko ceniona dochodzi do ekscesów na tle etnicznym i to dużo poważniejszych, niż w naszym kraju.
Bo oczywiscie zroznicowanie etniczne i mieszanie sie sprzecznych interesow kultur nie ma tu nic do rzeczy?! W polsce sie nie bije murzynow bo ich nie ma, muzulmanie z afryki tez nie pala nam opon przed sejmem bo ich zwyczajnie nie ma. Konflikt na tle kulturowym jeset konsekwencja otwarcia sie tych krajow na inne spolecznosci a nie tego ze wprowadzana jest poprawnosc polityczna
I jednoczesnie wiesz jak bez znaczenia jest tepienie stereotypow myslowych utrwalajacych uprzedzenia i niesprawiedliwe uogolnienia.
Psze Pani, Jasiu nazwał mnie okularnikiem. Psze Pani, Krzyś nazwał mnie grubasem. Psze Pani, Zdzisiu nazwał mnie pedałem. Psze Pani, Krysia nazwała mnie murzynem.
Normalnie uznaje się taką postawę za śmieszne mazgajstwo niegodne nawet przedszkolaka. Ale jak się nazwie to mądrym słowem - dyskryminacja, nietolerancja, staje się to dla niektórych bardzo poważnych ludzi, bardzo poważnym problemem społecznym. To co przedszkolakowi nie wypada, wypada jak najbardziej Biedroniowi albo Grodzkiej. Ot taki paradoks...
No i wlasnie z powodu takich postaw jak twoja przyjemniej sie zyje i pracuje w Wielkiej Brytanii niz w Polsce. Chocby z tego powodu ze spoleczenstwo i panstwo przyjmuja ze nie ma potrzeby pietnowania jakiejkolwiek grupy ludzi i jesli mozna tego uniknac to nalezy to robic.
Co takiego nagannego jest w oczekiwaniu ze nie bedziesz wytykany na ulicy jako pedal, czarny czy terrorysta?

Poprawność polityczna jest bez sensu, bo lista cech, ze wzgledu na które człowiek może spotykać się z ksenofobią lub dyskryminacją jest nieograniczona. Mam nieodparte wrażenie, że ludzie "brzydcy" albo słabsi fizycznie od rówieśników, spotykają się z równie dotkliwą dyskryminacją, jak ludzie odmiennych ras czy narodowości. I jakoś muszą z tym żyć. Więc nie rozumiem, dlaczego należy nadawać przywileje ludziom dyskryminowanym na tle rasowym, czy orientacji seksualnej.
Przywilej nie bycia obrazanym? Czy ty naprawde nie widzisz roznicy miedzy ksenofobia i dyskryminacja doroslych a okrucienstwem dzieci, ktore nota bene nasladuja w tym swoich rodzicow?

W zwiazku z tym ze czlowiek moze byc obrazany na milion sposobow nalezy uznac ze zadnego nie bedziemy potepiac? Jak sobie wyobrazasz wykrzewienie tego typu zachowani jesli nie napietnujesz pewnych okreslen jako pejoratywne?
A jakich to specjalnych przywilejow domagaja sie homoseksualisci czy obcokrajowcy?
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

żadnych przywiliejów - nikomu

Po prsotu traktować na równi z większością.

Częśc ludzi można wyleczyć z ksenofobii i homofobii - tłumacząc czym na czym polegaja różne zjawiska.

Pozostali niestety muszą wymrzeć - w następnych pokoleniach będzie ich mniej.

konto usunięte

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Marcin Rakowski:
aha... nawet zadalem sobie trud znalezienia tego odcinka... i nie bardzo rozumiem skad wyciagnales wniosek ze pokazuje on ze ewolucja jezyka jest jedyna droga do tego by zmieniac znaczenie slow. Wprost przeciwnie. Pokazuje ze musza istniec prekursorzy ktorzy nie lacza znaja konotacji jezykowej ale by stali sie powszechnie zrozumiani i by zmiany mogly osiagnac globalny efekt potrzebne jest wsparcie autorytetu i w tym przypadku oficjalna zmiane definicji.
Nie istnieje w praktyce coś takiego jak oficjalna zmiana definicji. Prekursorzy mogą istnieć, owszem, i chwała im za to, ale do powszechnej świadomości nie przebijesz się 'dekretem' tylko naturalną ewolucją. Taka jest natura ludzka, przekorna.
Z reszta czy to ze nie nazywasz murzyna czarnuchem a nazywasz tak kogos innego z innego powodu zmienia pejoratywne znaczenie tego wyrazu?
Z reszta w jaki inny sposob, niz przez powszechne potepienie stosowania pewnych okreslen, spodziewasz sie zmienic nastawienie ludzi? Uznajemy ze dla pewnej grupy osob pewne okreslenia sa obrazliwe tych okreslen staramy sie unikac a ludzi edukujemy ze sa to zwroty nieakceptowalne przez osoby kulturalne.
To nie osoby kulturalne unikają takiego słownictwa, a unikanie go czyni ich kulturalnymi.
Tak jak pierdzenia w towarzystwie, moze i warto czekac az ewolucyjnie zaniknie ale moze prosciej ustalic zestaw norm nazywanych dobrym wychowaniem ktore okresli ze nie nalezy tego robic. W obu przypadkach po to by inni czuli sie w naszym towarzystwie swobodnie i bysmy ich nie obrazali swoimi slowami czy zachowaniem.
A to z kolei jest pułapka. Taki zestaw norm istnieje i nazywa się savoir vivre. Jak wyobrażasz sobie egzekwowanie naruszania go? To jest pole do powstania nadużyć i absurdalnych pozwów. Właściwie takie coś istnieje i ma się dobrze. Dzięki temu nasze sądy są bardzo zajęte zajmowaniem się kto kogo nazwał pedałem albo kto powiesił pindola na krzyżu albo potargał Biblię.

Żeby była jasność nie kłócę się dla zasady. Zgadzamy co się do celu, nie zgadzamy co do metody.
Mikołaj Gołembiowski

Mikołaj Gołembiowski Doktor nauk
humanistycznych,
poszukuje zajęcia

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Marcin Rakowski:
Mikołaj Gołembiowski:
Marcin Rakowski:
nic nie pokazuje. Co ma piernik do wiatraka? jakby nikt nie walczyl ze stereotypami to nie byloby zamieszek w Londynie?
Raczej że walczenie ze stereotypami nie przynosi żadnych efektów. To, że ktoś będzie milczał i nie rozwiązuje problemu ksenofobii, tylko robi z ludzi hipokrytów.
Na czym ta hipokryzja mialaby polegac? ze ktos w glowie dalej mysli "pedal" choc mowi homoseksualista, na tym ze w glowie mysli czarnuch a mowi afrykanin...?
Hipokryzja dotyczy tzw. elit, które uważają, że jak będą karać za używanie słów, to rozwiążą problemy społeczne, stojące u podstaw zachowań ksenofobicznych. Hipokryzja dotyczy ludzi, którzy wprowadzając kretyńskie zasady poprawności politycznej udają, że interesują ich rzeczywiste problemy mniejszości etnicznych.
zmiana zaczyna sie od slowa i sposobu myslenia o inych, tak dlugo jak o murzynie myslisz "brudas" tak dlugo bedziesz go w taki sam sposob traktowal.
A co to znaczy traktować kogoś, jak "brudasa"? Idzie sobie brudny robotnik po robocie. Czy jest z tego tytułu inaczej traktowany?
Słowa nie poprzedzają niechęci. Są jej wyrazem.
Konflikt na tle kulturowym jeset konsekwencja otwarcia sie tych krajow na inne spolecznosci a nie tego ze wprowadzana jest poprawnosc polityczna
Ja tylko twierdzę, że żadne reguły polit-poprawności nie zmienią tego faktu.
Co takiego nagannego jest w oczekiwaniu ze nie bedziesz wytykany na ulicy jako pedal, czarny czy terrorysta?
To jest oczekiwanie za którym stoi odpowiedni urząd, sąd i policjant z pałą. I to mi się nie podoba. Nie widzę powodu, aby państwo miało ingerować we wszystko, co jakiemuś urzędasowi nie będzie się podobało.
W zwiazku z tym ze czlowiek moze byc obrazany na milion sposobow nalezy uznac ze zadnego nie bedziemy potepiac?
A kto mówi, że nie należy potępiać? Chodzi o to, że do tego potępiania nie powinny służyć sądy ani urzędy.
Jak sobie wyobrazasz wykrzewienie tego typu zachowani jesli nie napietnujesz pewnych okreslen jako pejoratywne?
Nie wyobrażam sobie w ogóle wykrzewienia ksenofobii. To idea równie realna, jak komunistyczny raj na ziemi. Jedynym sposobem minimalizacji skutków jest dążenie do bogacenia się społeczeństw, bo jak wiadomo w społecznościach bogatych jest generalnie mniej agresji.
A jakich to specjalnych przywilejow domagaja sie homoseksualisci czy obcokrajowcy?
Ale to nie jest kwestia domagania się tych praw przez grupy. Ja sądzę, że je się na siłę uszczęśliwia. Ewentualne żądania wysuwają też ludzie, którzy po prostu wymyślili sobie, że będą etatowymi gejami albo transseksualistami i w ten sposób będą zarabiać na życie.

konto usunięte

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Piotr Szczotka:
Co ciekawe jak rozmawiasz na prawdę ze starszymi seniorami, widzisz, iż w pewnym sensie są bardziej otwarci niż wielu młodych. Mówię otwarci w naturalny sposób, nie mylić z poprawnością polityczną.

Zgadzam się. Przede wszystkim seniorzy są: bardziej dojrzali, poznali wielu ludzi, wiedzą czym kogo mogą urazić i jak są zadowolonymi staruszkami nie mają potrzeby bycia złośliwymi :)
Szczerze mówiąc uwielbiam rozmawiać ze starszymi ludźmi i gdybym kiedykolwiek zdecydował się chodzić gdzieś do pracy, rozważyłbym pracę w domu opieki.
Młodzi ludzi są nieprzewidywalni ale to jest zaleta i wada wieku... W krajach gdzie różnorodność jest tak duża jak w UK postanowiono wprowadzić zasadę poprawności politycznej.

Piotr Szczotka:
>ale ta poprawność idzie w dziwną
stronę.
Co o tym sądzisz?
To co ja sądzę ma marginalne znaczenie dla sprawy; poza tym nie uzurpuję sobie monopolu na rację. Poprawność polityczna trzyma społeczeństwo w ryzach. Być może wynajdą lepszą metodę. Ludzie po prostu muszą nauczyć się żyć razem. Bez tej poprawności i ugrzecznienia mogłoby być o wiele gorzej niż jest.
Często Polacy oceniają sytuację z własnego punktu widzenia nie próbując wczuć się w sytuację, która panuje w innych krajach, w których jest po prostu inaczej.
Bardzo prosto przychodzi nazwanie czegoś "głupotą", trudniej o empatię

Bardzo często Polacy, którzy przyjeżdżają nie widzą nic złego w
tym że Ty musisz uważać na każde słowo. Ale "kolorowy" może powiedzieć ci w twarz, przykładowo pracodawcy, np pochodzącym z RPA, że to za apartheid.

Nie sądzę. Kolorowych obowiązują te same prawa. Kiedyś jedna Pani zapędziła się i powiedziała coś w stylu "bo Wy z Polski" w bardzo przykrym kontekście. Napisałem list w tej sprawie a Pani została przeniesiona do innego wydziału.
Polacy ocenili moje zachowanie jako "wredne", Anglicy jako "normalne". I to jest właśnie różnica kulturowa :)

Frederick'u, ale czy akceptować? Bo to jest fundamentalna różnica.
Nie ma takiej potrzeby abym był akceptowany przez kogokolwiek. Mam wąskie grono przyjaciół, szczęśliwą rodzinę i ludzi z którymi współpracuję. Tych ludzi jestem pewien. W świecie zewnętrznym wystarczy mi brak bezpośredniej agresji i tłumienie niewłaściwych emocji.
Nie oczekuję i nawet nie chcę przyjaźnić się z obcymi ludźmi. Tym samym nie mam potrzeby bycia akceptowanym i rozumianym.

Nazwanie kogoś czarnym, w pewnych nawet niewinnych sytuacjach może mieć finał w dyskryminacji.
A nazwać "białym"?

Przede wszystkim biali ludzie nie mają traumy związanej ze swym kolorem skóry. Może gdyby któryś z rozmówców zetknął się z bezpośrednią dyskryminacją, rozmowa nabrałaby innego wymiaru i sensu
rozróby w krakowskich, warszawskich knajpach spowodowane przez Brytyjczyków skwapliwie się tuszuje?

Nic o tym nie wiem, nie słyszałem o tuszowaniu spraw. W UK nie ma ochrony danych osobowych i tutaj jak ktoś jest winny pokazuje się jego twarz i pełne imię i nazwisko. Chuligaństwo jest tępione i za każdym razem gdy grupy wycieczkowiczów coś robią za granicą mówią o tym i piszą. A o Polakach mało czytam, chyba że w prasie polonijnej
Jednak pomiędzy poprawnością polityczną, a naturalnymi relacjami międzyludzkimi jest totalna, tak jak pomiędzy tolerancją, a akceptacją.

Dokładnie tak. I tak jak powyżej napisałem. Gdy idę do sklepu sprzedawca ma być miły i uczynny. Za to mu płacą. Nie chcę słyszeć o tym co go poprzedniej nocy bolało i z czym ma problem. Nie muszę wchodzić w relacje z każdą napotkaną osobą.
To czego chcę to wejść do sklepu, usłyszeć dzień dobry, powiedzieć że mam się okej, zaśmiać się z jakiejś sytuacji zrobić zakupy, zapłacić i życzyć miłego dnia. Jest to nawyk a nie "prawdziwa relacja" ale jeszcze raz powtarzam nie chcę mieć "prawdziwych relacji z każdym"

Ostatnio byłem w U.K. na południu w Torquay, pięknie. Na spacerze przypadkiem wszedłem na prywatną posesję, wprost na pijących herbatkę parę seniorów.

Bywam tam dwa razy w roku. Potwierdzam pięknie :)
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Frederick R.:
Piotr Szczotka:
Co ciekawe jak rozmawiasz na prawdę ze starszymi seniorami, widzisz, iż w pewnym sensie są bardziej otwarci niż wielu młodych. Mówię otwarci w naturalny sposób, nie mylić z poprawnością polityczną.

Zgadzam się. Przede wszystkim seniorzy są: bardziej dojrzali, poznali wielu ludzi, wiedzą czym kogo mogą urazić i jak są zadowolonymi staruszkami nie mają potrzeby bycia złośliwymi :)
Szczerze mówiąc uwielbiam rozmawiać ze starszymi ludźmi i gdybym kiedykolwiek zdecydował się chodzić gdzieś do pracy, rozważyłbym pracę w domu opieki.
Może to jest ta różnica, chodzić codziennie do pracy? Można być artystą oderwanym od rzeczywistości, można też patrzeć na świat w całej swojej głębi, prawdziwych relacjach międzyludzkich z wszystkimi plusami i minusami.
Często Polacy oceniają sytuację z własnego punktu widzenia nie próbując wczuć się w sytuację, która panuje w innych krajach, w których jest po prostu inaczej.
Ale to nie jest zachowanie tylko Polaków. Tak samo można powiedzieć o innych nacjach. Zobacz jak wyglądają sieciowe hotele. Gdziekolwiek Europejczyk jest na wakacjach, jest kompletnie oderwany od rzeczywistości.
Bardzo prosto przychodzi nazwanie czegoś "głupotą", trudniej o empatię
Możliwe, ale też jestem Polakiem i ufam że więcej we mnie Eupatii niż głupoty:)
Nie sądzę. Kolorowych obowiązują te same prawa. Kiedyś jedna Pani zapędziła się i powiedziała coś w stylu "bo Wy z Polski" w bardzo przykrym kontekście. Napisałem list w tej sprawie a Pani została przeniesiona do innego wydziału.
Może też bym w pewnych sytuacjach napisał, ale wpierw porozmawiał, szczerze porozmawiał. Tak też w sytuacjach trudnych robię, wpierw rozmawiam. Nie wiem może dlatego że jeszcze jako nastolatek szczątkowo pamiętam komunę, a pisanie listów - bez rozmowy - to zwykły donos! No ale to zależy od poprawności politycznej.
Polacy ocenili moje zachowanie jako "wredne", Anglicy jako "normalne". I to jest właśnie różnica kulturowa :)
To jest różnica między rzeczywistymi relacjami ludzkimi a poprawnością polityczną. Uważam, że wiele nacji - jeśli wcześniej nie zwróciłeś jej uwagi - tylko od razu napisałeś w jej sprawie też uważa że to wredne.
Frederick'u, ale czy akceptować? Bo to jest fundamentalna różnica.
Nie ma takiej potrzeby abym był akceptowany przez kogokolwiek. Mam wąskie grono przyjaciół, szczęśliwą rodzinę i ludzi z którymi współpracuję. Tych ludzi jestem
Ja mam podobnie:) Rozumiem.
pewien. W świecie zewnętrznym wystarczy mi brak bezpośredniej agresji i tłumienie niewłaściwych emocji.
Nie oczekuję i nawet nie chcę przyjaźnić się z obcymi ludźmi. Tym samym nie mam potrzeby bycia akceptowanym i rozumianym.
No ale w życiu jest coś za coś. inaczej mówiąc żyjemy w bańce mydlanej, do czasu.

Nic o tym nie wiem, nie słyszałem o tuszowaniu spraw. W UK nie ma ochrony danych osobowych i tutaj jak ktoś jest winny pokazuje się jego twarz i pełne imię i nazwisko. Chuligaństwo
wyjeżdża za granicę, to proste.
Jednak pomiędzy poprawnością polityczną, a naturalnymi relacjami międzyludzkimi jest totalna, tak jak pomiędzy tolerancją, a akceptacją.

[b] Dokładnie tak. I tak jak powyżej napisałem. Gdy idę do sklepu sprzedawca ma być miły i uczynny. Za to mu płacą. Nie chcę słyszeć o tym co go poprzedniej nocy bolało i z czym ma problem. Nie muszę wchodzić w relacje z każdą napotkaną osobą.
Gdy idę do sklepu codziennie, sprzedawca jest uprzejmy, dlatego że pewnie i ja jestem uprzejmy. Słyszę dzień dobry, uśmiecham się i dobrze respondujemy. Nie tylko kiwa automatycznie głową " bo mu za to płacą", ale mam z nim kontakt wzrokowy. Czasem prubuje kogoś rozbawić, czasem nie. Zdarza się żę mi nie wyjdzie, zdarza się że ktoś mnie zmrozi wzrokiem. Ale za to jestem świadkiem prawdziwych relacji międzyludzkich aż do bólu. Bo w relacjach jesteśmy TYM CO WNOSIMY wnosimy, a nie co dostajemy. Nie mam pojęcia czy jest to bardzo polskie, czy nie. Trochę podróżowałem i z relacjami nie miałem nigdy problemów. A co do różnicy kulturowej, tak scena:

Jako osoba z poważną wadą wzroku starałem się o wyjazd do szkoły językowej w U.K. jest rok 1991. To zrozumiałe jestem słuchowcem. Zapłaciłem sporą zaliczkę za szkołę, warunek ubiegania się o wizę, zapłaciłem też za wizę mimo że jej nie dostałem. Nie zgodziłem się z decyzją, a więc poprosiłem o rozmowę w ambasadzie. Na tyle na ile potrafiłem. Jak doszło do pytanie ile będę płacił za pobyt i pani nie była w stanie zrozumieć że - znajomym za gościnę się nie płaci - pracowniczka ambasady wpadła w szał. Zwłaszcza kiedy jej powiedziałem, że jeśli tego nie rozumie, to różnica kulturowa między nami nie jest do pokonania.
Dziś pewnie taka historia - w mediach - narobiła by nieco zamieszania. Wtedy byłem pewnie dla urzędnika kolejnym "Polaczkiem" który pewnie chciał nielegalnie pracować pod pretekstem szkoły językowej. Problem w tym, że nie miałem zamiaru nielegalnie pracować, tylko przygotować się językowo do wyjazdu na kontrakt.
To co z tą poprawnością polityczną, tolerancją nie wspomnę już o akceptacji?

Friderick. W tym nie ma nic osobistego. Ot mała refleksja i ukazanie losów Polaków nieco z innej strony. Aby je jednak zrozumieć, także jest potrzebna pełnia relacji międzyludzkich. A poprawność polityczna? Cóż szanuję ją, zwłaszcza jak jadę na Wyspy. Mam wrażenie, że ta moja zaliczka niewykorzystana, pozwoliła aby kraj rozkwitł.

Liczę na dozę poczucia humoru. Prawdę mówiąc chyba podskórnie rozumiem co masz na myśli pisząc o potrzebie poprawności politycznej. Bo jak tu utrzymać w ryzach tak zróżnicowany kulturowo, etnicznie, a za chwilę jeszcze językowo kraj w ryzach.
[b]Bywam tam dwa razy w roku. Potwierdzam pięknie :)
Rzecz w tym aby było pięknie tam, gdzie aktualnie jesteśmy.
Z pozdrowieniami Piotr.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 01.03.12 o godzinie 08:44
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Piotr Szczotka:


Piotrze, piękna i mądra wypowiedź. Tak życiowo mądra.
Nie sądzę. Kolorowych obowiązują te same prawa. Kiedyś jedna Pani zapędziła się i powiedziała coś w stylu "bo Wy z Polski" w bardzo przykrym kontekście. Napisałem list w tej sprawie a Pani została przeniesiona do innego wydziału.
Może też bym w pewnych sytuacjach napisał, ale wpierw porozmawiał, szczerze porozmawiał. Tak też w sytuacjach trudnych robię, wpierw rozmawiam. Nie wiem może dlatego że jeszcze jako nastolatek szczątkowo pamiętam komunę, a pisanie listów - bez rozmowy - to zwykły donos! No ale to zależy od poprawności politycznej.


A szansa dla tej pani na powiedzenie "przepraszam"? Każdemu może się zdarzyć że coś palnie. Nie, od razu list. Czyli "zrobienie" kolejnej osoby która będzie miała żal i odczuje wrogość. Eskalacja zła, zamiast wygładzić w zarodku.
Gdyby najpierw porozmawiać - można by obrócić to w korzyść. Wzbudzić pozytywne emocje.

Ja myślę że to nie chęć uregulowania stosunków międzyludzkich. To raczej strach ludzi przed wchodzeniem w jakiekolwiek relacje. Wyobcowanie, znieczulica. Społeczeństwo robotów.

Ludzie boją się "odsłonić" przed drugim człowiekiem. Takie przykładowe amerykańskie "Wszystko w porządku" i kamienna twarz, podczas gdy dzieje sie w życiu jakaś tragedia.

I potem nic dziwnego że nikt nie pomoże, jest obojętność.

Na szczęście nie tylko Polacy "słyną" z bezpośredniości. Zobaczcie sobie Włochów czy Hiszpanów.

Wychodzi na to, że społeczeństwa "północne" (Wielka Brytania, Szwecja, Norwegia itd.) mają we krwi większe wyobcowanie się, większy dystans.

I teraz gdy pojawia się tylu przybyszów z innym temperamentem - próbuje im sie narzucać swoje zasady. No i potem gdzies to wyłazi - palenie samochodów, rozruchy, protesty...

konto usunięte

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Piotr Szczotka:
Ale to nie jest zachowanie tylko Polaków.
Oczywiście, że nie. Tutaj jednak o tym piszemy. Nie rozszerzam dyskusji na inne nacje, bo zrobiłby się bałagan po prostu :P
To jest różnica między rzeczywistymi relacjami ludzkimi a poprawnością polityczną. Uważam, że wiele nacji - jeśli wcześniej nie zwróciłeś jej uwagi - tylko od razu napisałeś w jej sprawie też uważa że to wredne.
Gdybym porozmawiał z tą panią byłaby draka. Tak jak napisałem wcześniej, jeśli się tu nie mieszka można błędnie oceniać relacje międzyludzkie, które wynikają z różnic o których piszemy. Gdybym starał się rozmawiać, jest bardzo prawdopodobne, że cała sytuacja obróciłaby się przeciwko mnie. A tak napisałem swoją uwagę i sprawa została załatwiona tak jak powinna. Pani się nie męczy z klientami a klienci z nią
No ale w życiu jest coś za coś. inaczej mówiąc żyjemy w bańce mydlanej, do czasu.
Do czasu kiedy nauczymy się różnic. Anglicy nie są i nie będą bezpośrednim narodem czy się to komuś podoba, czy nie. Kultura i historia brytyjska tak a nie inaczej wykształciła ludzi i nie można tego po prostu "zrozumieć" ze swojego punktu widzenia.
A teraz, kiedy w Londynie żyją wszystkie kultury i w jednym mieście mówi się w dziesiątkach języków. Czy ktoś sobie w ogóle zdaje sprawę coby było gdyby nie wprowadzono tytułowych "absurdów poprawności politycznej"?

Nie da się po prostu z ludźmi "pogadać". Dziwne, że większość rozmówców tutaj określa się jako "otwartych" na innych a nie może przyjąć, że właśnie na tym polega inność którą należy wziąć pod uwagę.
Podanie komuś wieprzowiny na talerzu może skończyć się skandalem. Oczywiście, że z polskiego punktu widzenia nie będzie to zrozumiałe bo ludzie ne stykają się bezpośrednio z ortodoksyjnymi osobami często. Z tego też powodu ktoś z boku może taką sytuację uznać za "przesadzoną", "głupią" itd. W Polsce tak ale nie tutaj.
Możnaby na ten temat pisać bez końca, nie ma jednak potrzeby. Owe dla Polaków "absurdy" są najlepszą metodą bezinwazyjnego zapobiegania bezustannym wojnom pomiędzy ludźmi


>Bo w relacjach jesteśmy TYM CO WNOSIMY wnosimy, a nie
co dostajemy.
Ładnie napisane, poza tym zgadzam się z tym zupełnie.
pracowniczka ambasady wpadła w szał.
Dziś pewnie taka historia - w mediach - narobiła by nieco zamieszania.
Znowu świetny przykład na to, że poprawność polityczna się sprawdza. Pani urzędniczka może myśleć co chce, nie może jednak zachowywać się w ten sposób jak kiedyś.
Więcej rozumiesz bo doświadczyłeś dyskryminacji na własnej skórze. Wiesz, że nie dało się "pogadać" z Panią Urzędniczką. Dzisiaj napisałbyś pismo i spokojnie czekał na rozwiązanie sprawy. Wtedy po prostu taka Pani mogła potraktować Cię jak osobnika "drugiej kategorii"

konto usunięte

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Małgorzata G.:
I teraz gdy pojawia się tylu przybyszów z innym temperamentem - próbuje im sie narzucać swoje zasady. No i potem gdzies to wyłazi - palenie samochodów, rozruchy, protesty...

Zabawne, że ostatnie zamieszki w Londynie zostały wplątane w tą dyskusję a nie mają z nią nic wspólnego. Był to przejaw wandalizmu wykorzystującego lukę prawną (bo nie można "pałować" dzieci). Kilkudziesięciu przestępców rozpętało całą sytuację, podpalono kilka samochodów. Nie wiem co mówiono o tym w Polsce ale chyba nie do końca sensowną prawdę.

W UK też piszą bzdury na temat Polaków i to mnie nawet czasami denerwuje. Wszystko wynika z niewiedzy właśnie. Ostatnio głośno było o faszystach atakujących gejów i lesbijki; Polska w ogóle jest przedstawiana jako kraj raczej niebezpieczny, gdzie trzeba uważać bo można zostać pobitym. No nic...

Jedno co chcę powiedzieć. Jeśli ktoś przyjeżdża tutaj musi dostosować się do wymogów i do trybu życia tutaj; do tych wszystkich "absurdów poprawności politycznej" i obowiązującego prawa. Jeśli nie chce zmodyfikować siebie i dostosować powinien pojechać gdzie indziej :)
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Frederick R.:
Jeśli ktoś przyjeżdża tutaj musi dostosować się do wymogów i do trybu życia tutaj; do tych wszystkich "absurdów poprawności politycznej" i obowiązującego prawa. Jeśli nie chce zmodyfikować siebie i dostosować powinien pojechać gdzie indziej :)

Proste i logiczne. Dlatego ja się tam nie wybieram, a już z pewnoscią nie chciałabym tam mieszkać na zawsze :o)
Konrad B.

Konrad B. właściciel,
BERGERMANIA

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

A może to poprawność polityczna nie pozwoliła WB pomóc Polsce w dniach agresji faszystowskich Niemiec. Ale już gdy chodziło o Falklandy, to jej zabrakło?
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Absurdy poprawności politycznej w Wielkiej Brytanii

Frederick R.:
Nie sądzę. Kolorowych obowiązują te same prawa. Kiedyś jedna Pani zapędziła się i powiedziała coś w stylu "bo Wy z Polski" w bardzo przykrym kontekście. Napisałem list w tej sprawie a Pani została przeniesiona do innego wydziału.
Polacy ocenili moje zachowanie jako "wredne", Anglicy jako "normalne". I to jest właśnie różnica kulturowa :)
Frederick, przeczytaj to jeszcze raz i jeszcze i jeszcze!!! Pomyśl, ty w sumie wstawiłeś się za Polakami, a oni pomimo to ocenili to jako "wredne". Ich interesowała właśnie forma załatwienia sprawy, a nie sam problem. Czy dobrze zrozumiałem?
[b]Nic o tym nie wiem, nie słyszałem o tuszowaniu spraw. W UK nie ma ochrony danych osobowych i tutaj jak ktoś jest winny pokazuje się jego twarz i pełne imię i nazwisko. Chuligaństwo
Przejedź się w wolnej chwili do Krakowa i popatrz na zachowanie młodych Brytyjczyków. Myślisz że tego typu miasta też nie mają konfliktów na tle międzynarodowym? Przyjedź na weekend i pooglądaj sobie. Friderick, to nie zarzut, ale może być cenne, socjologiczne doświadczenie.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 01.03.12 o godzinie 15:30



Wyślij zaproszenie do