Temat: Niemcy już zaczynają
Maciej M.:
powiem tyle : przemysł nawozow sztucznych emituje jeszcze wiecej - promieniotworczych pierwiastkow ;)
i tak codziennie wysypujemy sobie na glowe ziarenko piasku, ziarenek przez 15 lat sie nazbiera kilka ton :) odpady radioaktywne czy katastrofa jak w fukushimie to jak raz na 15 lat przywalic sobie w glowe tonowym głazem - ot roznica
Tak samo jak z transportem lotniczym czy samochodowym.
Maciej M.:
Norwegowie chca wykorzystac tor
Cykl oparty o torze jest w teorii piękny, w praktyce to vaporware - praktycznie 0 komercyjnego zastosowania. Zresztą, jeszcze w latach '80 uważano, że uranu jest po prostu więcej.
Maciej M.:
sa projekty fuzji jadrowej nikiel + wodor = energia + miedz
Takie same, jak napędu warp, e-bomb :) I vaporware^2 takie jak ITER, o którym wiadomo że niczego użytecznego nie wyprodukuje.
Maciej M.:
technologie oparte na wzbogaconym uranie to przezytek z przed 70 lat
Raczej chodzi o mentalność, która nakazuje budowę praktycznie
one-of-kind kosztownych potworów po n x 4-5 GWt wg. projektów z lat '50, przetwarzających na energię może 10% dostarczonego paliwa...
Zamiast tego, można by budować, wg. nowych projektów których - często przetestowanych, działających - reaktory takie jak na okrętach podwodnych czy lotniskowcach do 0,5 GWt, z możliwością wymiany paliwa (i tym samym, użycia paliwa wymienionego do "dopalnia" go w technicznie realnych reaktorach MSR o podobnej mocy).
Są projekty - istniejące - reaktorów "naturalnie bezpiecznych".
Wszystko od 30 lat blokowane przez atomofobów.
Maciej M.:
Drogi przezytek :)
Tak czy inaczej, niezbędny.
Maciej Zarzycki:
Na czym to polega już się nie będę wgłębiał,
A chyba warto....
Maciej Zarzycki:
chodzi o to, że aby zapewnić moc 1000 MW w ciągu roku trzeba mieć z grubsza jądrówkę o mocy zainstalowanej 1200 MW
MWe - może. MWt - to będzie nie 1200, a bliżej 4500. Reaktor to przecież wielka maszyna cieplna i zwykle około 1/3 energii cieplnej jest przetwarzane na elektryczność. Pozostałe 2/3 służą do powiększania efektu cieplarnianego i produkcji pary w tych spektakularnych kominach, która tak bardzo martwi pseudoekologów :)
Chyba, że jest to elektrociepłownia...
Maciej Zarzycki:
>a wiatraków wybudować na moce 4000 MW lub
nawet 5000 MW.
Z wiatrakami jest ten problem, że w odróżnieniu od PV czy EJ, każdy z nich wpływa na sprawność stojących za nim i w okolicy.
Jak dla mnie energia wiatrowa to dobre rozwiązanie "przydomowe" - są takie fajne turbinki pracujące w poziomie, które praktycznie przez całą dobę potrafią dostarczać średnio 24 kWh (jeżeli dobrze policzyłem). Niby szału nie ma, ale elektronikę domową na stand-by + przy dobrym przechowywaniu, jakiś podgrzewacz wody...coś tam zasilą.
Maciej Zarzycki:
Tylko na rozsądną skalę. Nie można zastąpić dużego źródła wytwórczego OZE w kraju, który nie ma do tego odpowiednich warunków (wietrzność stosunkowo dobra tylko w niewielkim północnym pasie, rozwój offshore zablokowany w większości przez tereny Natura 2000).
... i dodałbym zapaść Marynarki Wojennej.
Maciej Zarzycki:
Najgorsze jest to, że Niemcy chcą zablokować nam naszą budowę elektrowni oddaloną o setki kilometrów od ich granic, a sami tuż przy naszej wybudowali jedną z największych spalarni odpadów w Europie (w Schwedt). Nasz kraj - nasza sprawa. Chcemy budować - budujmy. Jednak nie zechcemy - to nie zbudujemy.
Cóż - zapisaliśmy się, jako kraj, do klubu dla snobów, więc trzeba będzie robić to co każą właściciele.
Maciej N.:
Tak tylko odnośnie tego artykułu, to ja się grzecznie pytam od kiedy Żarnowiec pod Gdańskiem jest w pobliżu niemieckiej granicy?
W przypadku awarii w rodzaju Fukushimy czy Czernobyla, różnica miedzy 10 a 100 km od punktu zero jest olbrzymia, ale między 100 a 1000 km - tak naprawdę pomijalna.
Natomiast mądrość budowania kosztownej i potencjalnie niebezpiecznej instalacji praktycznie "rzut beretem" od granicy z Rosją też wymagałaby rewizji...
Fakt fatkem: g....zik powinni mieć do powiedzenia, ale ostatecznie sprawę instalacji związanych z obroną przeciwrakietową USA i Rosja negocjowały praktycznie ponad naszymi głowami.
Taki los "kraju" którego PKB to okolice budżetu Pentagonu i który wszędzie przyjmuje postawę petenta.
Piotr D. edytował(a) ten post dnia 06.01.12 o godzinie 11:07