Temat: Darmowe narzedzie do e-mail marketingu
Michał Kucaj:
spam jest wtedy (wg słownika) kiedy wysyła się niezamówioną ofertę handlową, wszystko zależy od użytkownika. Jeśli wszystko jest w porządku i postępuje wg. pewnych zasad -tj. z kulturą
i PYTAJĄC o możliwość przesłania oferty a nie waląc od razu ofertą
to wszystko jest w porządku gdyby tak nie było, producent bardzo szybko przestałby to sprzedawać bo zaczęła by go ścigać prokutatura.
Witam serdecznie. Pozwólcie Panowie że dołączę do dyskusji.
Jak wspomniał trafnie Pan Michał, wszystko zależy od tego jak się wykorzystuje te narzędzia. Jeśli robi się to z kulturą, nie nachalnie i z poszanowaniem cudzego czasu i cierpliwości to wszystko jest ok.
Jednak ja sam, na firmową skrzynkę dostaję co chwilę pełno zapytań czy zgadzam się na przesłanie oferty, to się robi już nudne i nawet nie czytam o co konkretnie chodzi, tylko odrazu kasuję takie wiadomości bez przeczytania. Traktuję je poprostu jak spam, w outloku dodaję takie wiadomości to kategorii spam.
Więc zapytania też stają się spamem, są niechciane, ludzie wolą sami poszukać i dowiedzieć się czegoś o produktach/usługach i nie życzą sobie natręctwa.
Chciałbym przy okazji pozdrowić Pana Pawła B. z firmy jsystems, który już chyba po raz setny przesłał mi zapytanie o przesłanie oferty jsystems. Pomimo że kilkadziesiąt maili wcześniej odpisałem że nie jestem zainteresowany. :)
A co najlepsze korzystałem już kiedyś z tego systemu. :)
Tak właśnie działa taki e-mail marketing. Jak naloty dywanowe podczas Drugiej Wojny Światowej! Zrzucano setki, tysiące bomb licząc na to że któraś trafi w cel, przy okazji równano z ziemią całe miasta.
Dzisiaj odpowiednie konwencje nakazują używania inteligentnych bomb które trafiają prosto w cel z precyzją do kilku metrów!
Podobnie jest z e-mail marketingiem.
Jesli ktoś uważa że nie jest spamem wysyłanie pytań o możliwość przesłania oferty i podaje w stopce stronę www to jest w błędzie. Ponieważ zawsze znajdzie się ktoś, kto nie życzy sobie takich pytań.
Dzisiaj preferuję sam dobierać sobie target, nie chcę żeby robiły to za mnie booty. Dzięki temu mam więcej przyjaźnie nastawionych klientów, których potrzeby znam i wiedzą że mogą na mnie liczyć.
Nie chcę żeby ktoś to odebrał jako krytykę e-mail marketingu. On działa i ma się dobrze, ale uważam że nie wolno go nadużywać. To jest pójście po łatwiźnie i nie koniecznie zawsze słuszna droga.
W niektórych branżach jest wyjściem idealnym w mojej - hotelarstwie, zupełnie bezsensownym.
Bartosz Z. edytował(a) ten post dnia 01.02.10 o godzinie 16:42