Krzysztof
F.
inż.elektryk -
elektroenergetyka
automatyka
Temat: Ocieplenie klimatu cd
Szymon M.:
W FIZYCE CHMUR. WIEM JUŻ PAN TO WYŻEJ NAPISAŁ.
Nie, tam prowadzę badania naukowe. Nauczam calej fizyki atmosfery, mechaniki płynów i teorii turbulencji. Tez muszż byc na bieżaco. I jestem, bywam nawet w komitetach światowych konferencji na te tematy.
"Nie bez powodu obok świadectw produkcji z energii odnawialnej, wydawane są także świadectwa produkcji energii w tzw kogeneracji (czyli dla laików skojarzeniu, lub współprodukcji energii elektrycznej i ciepła). Tak więc trudno nawet mówić o sprawności jeśli podnosi pan odpadowe ciepło i wykorzystuje je do celów ciepłowniczych."
Kto robi obliczenia i wyznacza normy do tych świadectw? Pan pisze o świadectwach, ja pisze o wiedzy od ludzi którzy prowadza badania na podstawie których mozna przygotować wymagania dotyczące świadectw...
Naprawdę, ucząc sie bez przerwy i przekazując wiedzę musze byc w miarę na bieżaco z lietarturą naukowa przedmiotu, takze z tym co pisza w takich pismach jak:
http://www.sciencedirect.com/science/journal/00162361
http://link.springer.com/journal/10494
http://www.tandfonline.com/action/journalInformation?j...
To (i jeszcze kilka innych) są pisma gdzie opisuje sie stan wiedzy i najnowsze rozwiązania w zakresie spalania.
Ta wiedza do praktyki trafia po 5-10-20-30 latach...
Róznica miedzy nami polega na tym, ze Pan pisze o istniejacych rozwiazaniach i praktyce ich eksploaracji, w czym Pan ma na pewno mnóstwo doświadczenia. Ja pisze o tym jakie rozwiązania można starać się, zgodnie ze stanem wiedzy wprowadzić.
W porządku. Napisałem wcześniej że uznaję pana kompetencje.
Ale to wcale nie oznacza że się z panem zgadzam.
Zwłaszcza co do wiedzy na temat przyszłych technologii.
Jeśli bowiem chodzi o węgiel, wiele poza tym co jest znane (zgazowywanie, w tym podziemne, reburning w kotłach, kotły fluidalne różno paliwowe, zmiany kierunków przepływu spalin w palenisku, ) wiele nie da się poprawić. No może jeszcze oczyszczanie spalin, czy też sekwestracja spalin, co na dłuższą metę jest działaniem bezsensownym z racji brku dostatecznie szczelnych magazynów, co powoduje że spaliny takie mogą się z czasem uwalniać.
Też o tym słyszałem.
O grantach pisze z własnego doświadczenia. Zarówno przy składaniu wniosków, ich realizacji, prowadzenia badań, rozliczania. Moze Pan przeczytać w moim życiorysie tytułu niektórych grantów czy projektów którymi kierowałem.
Oceniałem i oceniam wnioski grantowe w Polsce, USA, Niemczech, Włoszech, Japonii , Izraelu i Wielkiej Brytanii. Nie spotkałem się z wnioskiem o charakterze takim jak Pan sugeruje, mimo ze w prasie czytałem wielokrotne sugestie na ten temat, szczególnie w odniesieniu do badaczy klimatu...
Np naukowcy chroniący dolinę Rozpudy walczyli o nią jak lwy. Podobno by chronić rzadką przyrodę.
Dzięki nim droga zamiast przeciąć dolinę na długości 800m biegnie z dziesięć km wzdłuż niej. Zapewne nie było to do0towane.
Ale wie pan co?
Jest pan znawcą chmur.
Może nam pan podpowie jaki był powód że teraz spaliny z kilometrów a nie setek metrów drogi będą spadać do doliny?
"Dodać można że Niemcy aktualnie zastępują elektrownie jądrowe, gazowymi."
To nieprawdziwe informacje prasowe. Prawdziwe dane aktualizowane na bieżaco linkowalem już wielokrotnie, polecam je jeszcze raz:
http://www.ise.fraunhofer.de/en/downloads-englisch/pdf...
slajd 7 zmiany produkcji za 11 miesiecy 2014 w stosunku do 2013.
Fakt opieram się na enuncjacjach prasowych.
Ale i cykl inwestycyjny w energetyce nie trwa rok.
A Niemcy chcieli odchodzić od EJ po Fukusimie.
"Uczciwość wymagała by od Niemiec podzielenia się swoimi zyskami ze spalonego już węgla w większej ilości na Niemca niż na Polaka z państwami które dotąd spaliły mniej węgla, aby te mogły już dziś budować nowocześniejszą energetykę."
Tu mamy dwa aspekty sprawy. Po pierwsze, Niemcy DZIELĄ się z nami, stad pieniądze z projektów unijnych. Po drugie, my jesteśmy wysoko na liście spalających. Według Pana słów uczciwość wymaga żebyśmy podzieli sie z tymi, którzy maja mniej na sumieniu w tym zakresie. Choćby w ten sposób, że wdrożymy program redukcj i będziemy spalać mniej, co takze nam na zdrowie wyjdzie.
Bardzo ładnie pan to ujął, lecz niestety kolejny raz nie na temat emisji.
Bo jak pan napisał jesteśmy wysoko na liście spalających, to chyba niżej od Niemców?
Czy bym się mylił, a mimo że Niemcy już spalili kilkukrotnie więcej paliw na głowę mieszkańca niż Polacy, spalają więcej na głowę mieszkańca niż my obecnie, a na listach państw produkujących energię z CO2 jesteśmy wyżej od niemców, bo niemcy nie chcąc liczyć wg rzeczywistego zużycia, liczą z jego PROCENTÓW energii z CO2, co powoduje że gorszy truciciell staje bardziej "ekologiczny" niż mniejszy truciciel. Pan rozumiem taką politykę popiera.
A w czyim interesie że zapytam?
I co oznacza to magiczne "mają mniej na sumieniu"?
Emisję od początku czy bieżącą energię ze spalania węglopochodnych, Czy też uw mityczny procent, który nie świadczy o niczym poza tym że jst wygodny aby pokazać że gorszy truciciel jest "ekologiczny" a ktoś kto wyemitował per capita znacznie mniej CO2, jest gorszym trucicielem.
Jeśli byśmy spalali mniej ropy i gazu z za granicy, będzie to i zdrowsze i znacznie tańsze.
Niestety, link do materiału IEA, który Pan podał nie działa...
Ja przegadam publikacje IEA, choc na pewno nie wszystkie. Ze swojej strony polecam ich materiały na temat dotacji do spalania paliw kopalnych:
http://www.worldenergyoutlook.org/resources/energysubs...
(niestety metodologia nie uwzględnia subsydiów pośrednich typu "emerytury górnicze").
i konieczności redukcji emisji CO2:
http://www.worldenergyoutlook.org/energyclimatemap/#d....
wraz z działaniami jakie trzeba podjąć w tej sprawie.
Podałem wiele materiałów.
Z jakiegoś powodu ktoś wycofał najwyraźniej dokument który cytowałem.
Ale postaram się coś tutaj dać.
http://www.iea.org/publications/freepublications/publi...
Nieco inne dane ale też doskonale ilustrujące sposób rozliczania większej emisji na mieszkańca (około 70 milionów Niemców) tak by się wydawała mniejszą na mieszkańca niż ma Polska (około 36 milionów, a więc prawie dwa razy mniej niż Niemcy).
Unika pan tego tematu jak diabeł święconej wody.
Niemcy spalają więcej na głowę i spaliły dotychczas znacznie więcej na głowę mieszkańca niż Polacy, a to Niemcy są nagradzani a Polacy karani za swoje emisje.
A uzasadnienia typu - dostajemy od Niemców dotacje z UE, nic nie znaczą.
Dotacje bowiem są na przystosowanie naszej gospodarki do rynku UE, a nie na energetykę jako taką.Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.01.15 o godzinie 20:16