Temat: Ocieplenie klimatu cd
Dziekuję za kolejna uwagę ad personam.
Fakt nie powinienem tego robić, ale pan nie powinien także, a robi pan to notorycznie.
Znam paru absolwentów fizyki na uniwersytecie w moim mieście.
Jakoś w energetyce nie potrafią się odnajdować.
Nie neguję przy tym ich wiedzy.
Zauważam jedynie że cel ich kształcenia jest inny niż obsługa procesów technicznych w energetyce. W tym pomiarów. Ale ... każdemu wolno się dokształcać. Też to polecam.
Moje praca na tym polega :)
W FIZYCE CHMUR. WIEM JUŻ PAN TO WYŻEJ NAPISAŁ.
Więc wiem że pieniędzy nie zrywa się z drzew, lecz trzeba je zarabiać.
Podstawowym sposobem zarabiania pieniędzy przez państwa jest handel, w tym sprzedaż własnej produkcji. (Może na ten temat coś zechciałby pan napisać.)
Nie, to nie moja działka.... Ale: czym jest pieniądz według Pana?
Jak pan chce weryfikować moją odpowiedź jeśli to nie pana działka?
Wszak pisałem o handlu, a więc i pieniądzu pośrednio pisząc na temat bilansu handlowego.
A jako niefachowiec od pieniądza czyli laik w tym temacie mogę napisać że pieniądz jest umowną formą rozliczenia towarów i usług.
Proponuję aby w ramach rewanżu pan pochwalił się swoim doświadczeniem w tej branży :)
Może z linkami. Bo podobno je pan preferuje.
W osobnym poscie. Magisterium z smug kominowych EC Siekierki robiłem 30 lat temu :)
No proszę :)
A to mnie na tym forum niektórzy zarzucają zdezaktualizowaną wiedzę. A ja dyplom z energetyki mam jednak z przed mniej niż 10 lat.
Ale co do wiedzy.
Pewnie pan się zdziwi, ale przyznaję że ma pan duże kompetencje w sprawie fizyki atmosfery i emisji spalin. Szkoda że nie chce pan dyskutować na tematy które są panu niewygodne.
Przykład. (przenoszę)
Poza tym.
Palenie w domu gazem zamiast używania ciepła z elektrociepłowni odbywa się z mniejszą sprawnością i w odróżnieniu od elektrowni która wychwytuje 99% pyłów i do połowy tlenków siarki (gdy ma do tego urządzenia - tu się z panem zgadzam.
Ogrzewanie domu gazem z dobrym piecem odbywa się z lepszą sprawnością niż odległe spalanie i przesył ciepła na dużą odległość. Z odpylaniem ma Pan 100% racji, uważam ze dla dużych i gęsto zabudowanych miast cieplo systemowe jest lepszym rozwiązaniem lokalne ogrzewanie gazem
Ale jakby tak na dachu mieć panele słoneczne, takie do ogrzewania wody, emisje spadłyby jeszcze wielokrotnie, poza 2-3 miesiącami w roku, kiedy trzeba się dogrzewać. Nie wiem jak w takiej sytuacji wyglądałby bilans...
Niestety myli się pan.
Ogrzewanie gazem w domu nie jest korzystniejsze niż ogrzewanie z elektrowni.
Poza powodem oczywistym jakim są wielokrotnie mniejsze emisje pyłów i związków siarki w miasto z elektrowni niż z domowego pieca, dodatkowo powodem jest znacznie wyższa temperatura procesu spalania elektrowni lub ciepłowni sięgająca 1800 stopni do której przydomowe paleniska nawet się nie są w stanie zbliżyć. temperatura powietrza i paliwa jest taka jak temperatura otoczenia, przy czym, można usprawniając elektrownie powietrze podgrzewać np kondensatem turbinowym uzyskując poprawę sprawności o 2 czy 3 procent. (to w elektrociepłowni) Poza ty m w elektrociepłowni ciepło jest niejako produktem odpadowym, co prowadzi do tego że emisja z na nie przypadająca i tak by występowała przy produkcji jedynie prądu.
Nie bez powodu obok świadectw produkcji z energii odnawialnej, wydawane są także świadectwa produkcji energii w tzw kogeneracji (czyli dla laików skojarzeniu, lub współprodukcji energii elektrycznej i ciepła). Tak więc trudno nawet mówić o sprawności jeśli podnosi pan odpadowe ciepło i wykorzystuje je do celów ciepłowniczych.
Dla ciepłowni sprawność spalania jest na poziomie 90% w kotłach pyłowych i 80% w kotłach rusztowych.
Tempertatury gazów z jaką są oddawane spaliny są rzędu 170 stopni C, co powoduje straty rzędu 10% w kotłach pyłowych. Straty są mniejsze w instalacjach z odsiarczaniem spalin, ale część energii idzie na potrzeby tych instalacji.
W przydomowych piecach temperatury powietrza i gazu są podobne jak powietrza i paliwa w elektrowni. Temperatury spalania są rzędu 800 stopni, a temperatura wylotowa spalin rzędu 140-150 stopni C (niżej ustawiona może przyduszać płomień i prowadzi do szybkiej korozji siarkowej układu kominowego. Więc sprawność jest na poziomie co najwyżej 80%
Różnica z nadwyżką pokrywa straty na sieci cieplnej.
A jeśli piszę co najwyżej 80%, to dlatego że w przydomowych instalacjach wymagana jest wyższa nadwyżka ilości powietrza do spalania co zawsze pogarsza sprawność podnosząc zbędnie ilość oddawanych spalin. Wyższa nadwyżka konieczna jest z powodu mniejszej świadomości domowych operatorów pieca co do zagrożeń związanych z CO i CO2, oraz mniejszej możliwości dokładnej regulacji procesu spalania niż w elektrowni.
Pan sobie imaginuje że w dzisiejszej elektrowni jeden kocioł miewa kilka tysięcy pomiarów i nawet kilkadziesiąt różnych regulatorów lub kilkaset procesów regulacji gdy domowy piec zwykle 2 do 3 pomiarów i jeden regulator.
To na temat sprawności.
Bo np temat groźnych dla życia związków wodoru w sporej ilości występujących w spalinach ze spalania gazu, których ze spalania węgla nie ma wcale lub prawie wcale, jako niewygodny dla pana najwyraźniej, zechciał pan pominąć milczeniem.
Co do zagranicznych uczelni.
Zapewne podobnie jak polskie dostają granty.
Które często powodują że ich pracownicy są zmuszeni mówić tak jak im wskazuje dostawca grantów. Zwłaszcza ci którzy kierują wprost jednostkami takie środki pozyskującymi.
Chyba nie wiem Pan na co dostaje sie granty. Granty dostaje sie na to zeby cos zbadać, a nie na to zeby udowodnic czyjes widzimisię.Ja mogę sobie pozwolić na pewną niezależność.
Tak, pracownik koncerny ma w pracy wiecej swobody niz naukowiec :)
Tutaj wypowiadam się we własnym imieniu, a nie w imieniu koncernu czy instytucji którego nazwy w odróżnieniu od pana nie podawałem. Natomiast przyznałem że zarabiam na produkcji energii. Panu się wydaje że pomiarowców, automatyków czy elektryków w końcu elektrownie gazowe, wiatrowe wodne i inne nie potrzebują? Potrzebują potrzebują. Z powodu mniejszych wielkości produkcji, nawet w większej ilości potrzebni są fachowcy wyżej wymienionych branż. Więc moja motywacja nie wynika z tego że Elektrownia węglowa to jedyne miejsce pracy jakie mogę mieć.
Temat grantów pozostawiam bez dalszego komentarza. Każdy może sobie samemu wyrabiać zdanie na ten temat na podstawie dostępnej powszechnie wiedzy wpisując słowo granty w google.
Angielski pomijam bo ktoś kto posługuje się nim jako językiem pracy może mieć wybaczone użycie go przez zapomnienie w burzliwej :) dyskusji.
Byle nie za często. Bo dyskusja jednak jest w języku polskim, jeśli na polskim forum.
A tak konkretnie na podany temat ma pan coś do powiedzenia?
Kolejny raz pan śmiesznie opowiada.
Właśnie przez odejście przez rodaków od krajowego węgla na rzecz obcego gazu w powietrzu mimo sporo mniejszego zużycia węgla (o którym sam pan pisał) zanieczyszczenie powietrza jest większe. Zwłaszcza gdy chodzi o tlenki azotu.
Tlenki azotu sa problemem, zgoda, podobnie jak spalanie polskiego węgla o niskiej jakości oraz śmieci spalane w przydomowych piecach.
Jak do tego doda pan zwiększone straty palenisk gazowych przez podgrzewanie zbędnie obecnego w spalinach azotu, oraz emisję ze spalania gazu i śmieci (ale nie węgla) węglowodorów aromatycznych czy chlorowodorów, oraz opisze jakie powodują one skutki to zaczniemy się zbliżać do konsensusu.
Czemu więc jest pan przeciw rozliczaniu wszystkich emisji, a jedynie za atakiem na polskie elektrownie węglowe?
A gdzie ja coś takiego napisałem że jestem przeciw rozliczaniu wszystkich emisji? Napisałem żeby spalać i emitować jak najmniej, i obliczać emisje UWZGLĘDNIAJĄC emisję CO2. Jeszcze raz piszę: jestem za ograniczeniem spalania WSZYSTKIEGO!
OK czyli z czego produkować by chciał pan energię elektryczną.
Ok to co pan pisze o odbieraniu CO2 przez ocean to prawie prawda.
Prawdą jest bowiem to że ocean może zostać zakwaszony przez CO2.
Jest zakwaszony. Tym bardziej im chemicznie w nim wcześniej wytępiono wszelkie formy roślinne i zwierzęce.
Nie do końca tak jest. Znaczy tepi sie i wytepiono, nie do końca i nie przede wszystkim chemicznie.Chcąc bowiem czy nie fauna i flora morska i oceaniczna są znakomitym magazynem węgla.
Prawda o magazynach węgla wygląda następująco:
http://earthobservatory.nasa.gov/Features/CarbonCycle/
niestety, rysunek angielski. Polskie tekst na ten temat ma Pan tu:
http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-dwutlenek-we...
Niech pan mi uwierzy na słowo, bo pisałem o tym już kilka razy, że zdaję sobie sprawę z absorpcji CO2 przez oceany, a nawet wielkości tej absorpcji związanej z ilością soli czy np temperaturą oceanów.
Ale zdaję sobie także sprawę z tego że wzrost ilości CO2 w powietrzu i wodzie, to nie jedynie wzrost emisji, ale także zmniejszenie absorpcji CO2 przez wytrzebione lasy i wytrute oceany.
Podobnie jak lasy wytrzebione np prawie w całości przez przywoływane przez pana jako przykład Niemcy.
Akurat lesistość Niemiec jest nieco większa niż Polski:
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_fore...
Lesistość na powierzchnię. lecz nie na emisję CO2, w tym emisje z transportu, które na jednostkę powierzchni (i mieszkańca też) są większe niż w Polsce. Proponuję zaglądnąć do umieszczonego materiału powyżej gdzie znajdzie pan produkcję energii przez Niemcy ponad 4 razy większą niż dla Polski. W tym niemała część także przy użyciu CO2. Dodać można że Niemcy aktualnie zastępują elektrownie jądrowe, gazowymi.
Oni prowadza lepsza gospodarkę przestrzenią niż my...
Na temat gospodarki przestrzennej (ale jeśli chodzi o gospodarkę w miastach), mam podobne zdanie jak pan.
Ocean jest jednak zakwaszany nie tylko CO2.
Wikipedia
"...
Zakwaszenie wód – proces zwiększania kwasowości wód w zbiornikach naturalnych związany z obniżeniem pH.
Nie ten link... Pan pisze o zakwaszeniu wód powierzchniowych na ladach.
Niech Pan poczyta o zakwaszeniu oceanów:
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/20-faktow-o-zakwa...
Podpowiedź : ile wody jest w oceanach w porównaniu ze słodka wodą?
Aha, nie pisze przy tym że zakwaszanie wód słodkich jest nieważne...
http://cordis.europa.eu/result/rcn/85717_pl.html
Wody w morzu jest więcej niż w rzekach, jeziorach stawach, itp pewnie z kilkaset jak nie kilka tysięcy razy więcej.
Jest to jednak woda która jest w miejscu docelowym.
Rzeki około kilkunastu razy średnio w ciągu roku wynoszą swe wody do mórz.
To tak jak z CO2. tylko że CO2 przebywa w atmosferze zwykle rzędu 100 lat zanim np zostanie przerobione na węgiel i tlen przez rośliny lub rozpuszczone w wodzie.
Ile jest w atmosferze, a ile w morzach? Przypomnę tylko że przy średniej głębokości oceanów podobnego rzędu jak atmosfery w ciśnieniu atmosferycznym, woda ma kilkaset razy większą gęstość, a więc PPM według wody jest kilkaset razy większy niż PPM według powietrza. (m sześcienny wody waży tonę a m sześcienny powietrza w temperaturze i ciśnieniu normalnym waży niecałe 1,2 kg)
Więc wracając do tematu, w ciągu życia CO2 w atmosferze, ponad tysiąc razy rzeki oddadzą swe wody do mórz. A z tymi wodami nieczystości. W tym substancje zmiękczające wodę, sole i trucizny wybijające żyjące formy wodne tak w rzekach jak i morzach. Warto przyjąć na słowo że rzeki nie mają tak małego znaczenia jak ilość wody w danym momencie w rzekach jako procent ilości wód światowych.
Proszę powiedzieć ile procent produkcji energii z węgla muszą mieć Niemcy by się zrównać bezwzględną emisją CO2 z Polską?
Dla ułatwienia załączam link do stronki światowej organizacji energetyki.
https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/...
Zgodziliśmy sie chyba że chodzi o emisje na obywatela?
Według danych sprzed dwoch latNiemiec emituje nieco wiecej niz Polak (9.2 vs. 8.1 T CO2 per capita, )
http://www.globalcarbonatlas.org/?q=en/emissions
Jednak Niemiec bardzo systematycznie redukuje te emisje, a Polak nie, proszę po wyświetlać wykresy w:
http://www.globalcarbonatlas.org/?q=en/emissions
Jak już Niemiec zredukuje (także te znacznie większe z transportu, to wtedy będą zredukowane.
i co gorsza Polak nie ma woli redukcji, mimo ze ma potencjał, bo na jednostkę dochodu zużywa niemal 2x więcej energii niż Niemiec.
TO BARDZO WAŻNE CO ZNAJDZIE SIĘ PONIŻEJ.
Ma tą wolę za nas UE, nie pozwalając nam na swobodny rozwój polskiejenergetyki z podobnym procentem nowych elektrowni węglowych jak w Niemczech.
Niemiec na GWh może w nowych elektrowniach budować sporo ponad 50% elektrowni emitujących CO2, a Polak wcale, dzięki polityce UE. Do tego prowadzi liczenie emisji w procentach a nie w całości w metrach sześciennych lub tonach.
I cóż to ma za znaczenie jeśli nasz dochód jest mniejszy od niemieckiego w jeszcze większej proporcji, niż energochłonność w Niemczech w stosunku do polskiej?
To bogatsi przede wszystkim winni redukować ilość emitowanego CO2 a nie najbiedniejsi.
Zanim my wyemitujemy na głowę mieszkańca tyle CO2 ile dotąd wyemitowano na głowę Niemca, UE dawno nie będzie istnieć.
Dlaczego niby Polska ma per capita wyemitować na głowę mieszkańca znacznie mniej CO2, niż Niemcy już to zrobiły na głowę swojego?
Uczciwość wymagała by od Niemiec podzielenia się swoimi zyskami ze spalonego już węgla w większej ilości na Niemca niż na Polaka z państwami które dotąd spaliły mniej węgla, aby te mogły już dziś budować nowocześniejszą energetykę.
Za to Niemcy najsilniejszy gospodarczo kraj UE proponują politykę w której oni mogą budować nadal 50% swoich elektrowni w których energia powstaje ze spalania substancji zawierających węgiel, zmuszając znacznie biedniejsze Polskę, czy Grecję, aby im fundowała tą budowę elektrowni z opłat za "zbyt duże" emisje.
To zwykła przemoc i grabież.
Podobnie jak kiedyś Rosja, tak teraz okradać nas usiłują Niemcy.
Proszę zauważyć że przy tym co napisałem nawet nie usiłuję podważać żadnych danych cytowanych przez pana. Proponuję aby pan za to zechciał rozważyć także fakt że w bardziej rozwiniętych państwach transport na mieszkańca zużywa sporo więcej paliw niż w biedniejszych, co pewnie jest powodem opłat za emisje jedynie dotyczących energetyki i gospodarki.
Aha. Niemców nie cenię za decyzje o likwidacji elektrowni jądrowych, mimo ze rozumiem niektóre ich argumenty i uważam w dłuższej perspektywie ten sektor energetyki w obecnej formie technicznej za niewart rozwoju.
Pewnie gazowe są lepsze?
Czy zamierza pan ustawić kolejne wiatraki które produkują gdy wiatrowi się chce wiać z odpowiednią siłą a nie gdy energia jest potrzebna w KSE.
Gdyby pan sobie poczytał pozaprzeszłe moje posty w tym te dotyczące nowoczesnych sposobów rozliczania energii wiedział by pan że także chciałbym aby wiatraki były bardziej przydatne dla KSE (krajowy system elektroenergetyczny - dla laików) Ale na dziś nie są.
Inne sposoby produkcji energii elektrycznej są może na kieszeń Niemców. Bo na nasze niestety nie. A dodatkowo pogarszały by znacznie konkurencyjność naszych wyrobów.
W tym sprzedawanych na zakup gazu też.
Nie wystarczy nawet krzyczeć że jest źle.
Jaką energetyką proponuje pan zastąpić energetykę węglową w Polsce?
PS:
Polecam zainteresowanym paliwami i energetyką materiał światowej organizacji energetyki,
http://www.iea.org/publications/freepublications/publi...
Zwłaszcza polecam zwrócić uwagę na dysproporcjami poza produkcją i konsumpcją surowców przez 10 największych producentów importerów i konsumentów.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.01.15 o godzinie 14:52