Temat: Ocieplenie klimatu cd
Lepiej łagodzić skutki niż ograniczać zmiany klimatu
Konferencja w Kopenhadze w 2008 r. wykazała całkowicie błędną koncepcję UE w sprawie ochrony klimatu. Przyczyny porażki leżą w błędnych założeniach Unii. Polegają one m.in. na wierze, że wszystkie kraje są gotowe do podjęcia wysiłku redukcyjnego wbrew własnemu interesowi, którym jest optymalny kosztowo rozwój i wzrost gospodarczy. Także jednostronne deklarowanie przywódczej roli w ochronie klimatu bez realnych podstaw oraz sztywne stanowisko negocjacyjne powodują irytację partnerów. W efekcie Unia pozostała osamotniona z deklaracją poważnych redukcji (deklaracji innych krajów nie można traktować poważnie). Polityka prowadzona przez UE marginalizuje ją w całym procesie i wymaga radykalnych zmian.
UE powinna zająć stanowisko podobne do chińskiego i amerykańskiego, tj. podejmować działania prowadzące do poprawy efektywności energetycznej i wdrażania niskowęglowych technologii na własnym podwórku, a mniej martwić się o klimat globalny.
Kolejny problem to dążenie do określenia zobowiązań redukcyjnych w perspektywie połowy XXI w. Dyskusja taka jest pozbawiona sensu. Oczywiście można deklarować dowolne zobowiązania redukcyjne, ale ich wiarygodność jest niewielka. Należy więc zaprzestać forsowania utopijnych celów redukcyjnych, jak zaprezentowana ostatnio przez Komisję Europejską "mapa drogowa" zmniejszenia emisji o 85-90 proc. do roku 2050.
Takie cele ośmieszają pomysłodawców. Grożą kompromitacją i osłabieniem konkurencyjności gospodarki europejskiej. Wysuwany przez niektórych polityków europejskich argument, że zaostrzanie redukcji emisji stworzy warunki do przyspieszenia postępu technologicznego, aby dorównać USA i Chinom, jest argumentem pokrętnym. Ani USA, ani Chiny nie mają zobowiązań redukcyjnych i być może to pomaga im w koncentrowaniu się na rozwijaniu niskoemisyjnych technologii, zamiast na wątpliwej ochronie klimatu.
http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,9370377,Klimatyczn...