Krzysztof
F.
inż.elektryk -
elektroenergetyka
automatyka
Temat: Daj mi szansę a zmienię swiat - Tania ekologiczna...
Jeśli ktoś wyciągał by 100 lat temu wnioski na temat akumulatorów na podstawie wtedy posiadanej wiedzy stwierdził by że niewiele więcej się da już w tym temacie wymyslić.Podobnie było by jeśli chodzi o przekazywanie informacji na duże odległości.
A jednak wtedy znano jedynie telegraf a nie internet.
Prawda że jest jakaś różnica?
Ponieważ nie znano wtedy sposobów transmisji obrazów, możliwości w tej dziedzinie były niewielkie.
Rozwiązywanie problemu energii trzeba oprzeć na 2 pewnikach.
Reakcje chemiczne zachodzą w rożnych kierunkach.
Tzn można utlenić żelazo, oraz wyprażając je z węglem pozbawić tlenu.
Z utleniania (czy spalania ) można pozyskać energię.
Ale podobną lecz nie mniejszą energię trzeba dostarczyć do procesu aby reakcję odwrócić. (tu też nie da się zbudować perpetum mobile)
Tak więc problem jest taki że stosując paliwa które są wyczerpywalne, procesów udaje się wykonać ograniczoną ilość.
Paliwa wiec na pewno nie będą docelowym źródłem energii ludzkości.
Co może być?
Energia gwiazd, czy zwyczajnie różnice w energii między różnymi dostępnymi źródłami - ciepła. Np rzeka taka jak Wisła niesie gigawaty (na stopień temperatury wyższej od otoczenia) mocy w cieple.
W momencie gdy powstanie technologia zdolna pozyskiwać energię z małych różnic temperatury ludzkość może zapomnieć o węglu i ropie.
Czy tak się stanie?
Pewnie że tak.
To jedynie kwestia ceny paliw. I niewielkiego czasu.
Jeśli już dziś każdy inżynier ma wiedzę wystarczającą do tego aby zbudować maszynę cieplną zdolną konsumować i zamieniać na energię użyteczną różnice temperatur rzędu kilkunastu stopni (np pompy ciepła) albo na prąd (np obiegi niskowrzących substancji, skraplających się w jednej z temperatur bliskiego otoczenia - np zimowym powietrzu) a wrzących w drugiej z temperatur (np ziemia na głębokości kilku m), to z stąd krok do naprawdę taniej energii. Oceany i ziemia posiadają bowiem w zasadzie z obecnego punktu widzenia nieograniczone ilości energii stale podlegającej entropii.
Nie jest więc przeszkodą aby tą entropię nieco przyspieszyć z pożytkiem dla siebie. Z taniej i produkowanej w każdej wsi czy miasteczku energii, można robić nieograniczony wprost użytek.
Np produkować wodór do napędu aut. Jeżeli została by opracowana technologia bezpiecznego i taniego regenerowania zużytych akumulatorów, to możemy się uniezależnić od ceny wydobycia materiałów do produkcji akumulatorów, co spowoduje że realna cena akumulatorów zmaleje.
To dało by asumpt do regulowania ilości energii w systemie elektroenergetycznym przy pomocy odbiorów energii mogących ją pobierać w dogodnej dla systemu (i siebie ze względu na cenę) porze.
Z tego punktu widzenia dotacje do taniej technologii akumulatorów, przeróbki zużytych akumulatorów, oraz rozmaitych technologii pozyskiwania energii elektrycznej z ciepła niskotemperaturowego nie są nawet potrzebne. to się zwyczajnie będzie opłacać samo wraz z wzrostem cen paliw.
Mając bowiem względnie tanią energię w dużej ilości, ma się możliwość względnie taniego transportu.
A transport i energetyka to krwiobieg i tlen dla niedrogiej produkcji.
Kto pierwszy zacznie produkować elektryczne auta, ten wygra swoją przyszłość w transporcie.
Pozornie może tu być ryzyko dla energetyki w dzisiejszym rozumieniu.
Ale jedynie pozornie.
W przyrodzie jest bowiem tak, że trudne zostaje zastąpione łatwiejszym.
Ale nie w jednej chwili.
Jeszcze wiele lat duża energetyka będzie niezbędna w dostarczaniu energii dla przemysłu.
Nie wykluczone że sama zostanie promotorem wprowadzania zmian.
Już choćby po to aby nie płacić opłat od emisji CO2, oraz aby przejąć rynek na którym ma najlepszych fachowców.Krzysztof Fałek edytował(a) ten post dnia 20.02.11 o godzinie 01:51