Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

mam pytanie
troche z innej parafii ;P
jak zalatwiliscie sprawe ubezpieczenia? itp urzedowych pierdol?
bo mi jakos panie w urzedzie pracy nie pomogly zbytnio
Adam Jankowski

Adam Jankowski dziennikarz/
fotoreporter /
freelancer /
www.adamjankowsk...

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Hanna K.:
mam pytanie
troche z innej parafii ;P
jak zalatwiliscie sprawe ubezpieczenia? itp urzedowych pierdol?
bo mi jakos panie w urzedzie pracy nie pomogly zbytnio

No najłatwiej to chyba otworzyć własną działalność, bo wtedy przez pierwsze 2 lata masz zniżkę i na ZUS oraz ubezp. płacisz jakieś 270,- PLNów ;)
Dla porównania, gdybyś to chciała tak poprostu sama płacić, to wychodzi Ci jakieś 780,- PLNów, a może i troszkę więcej.
Krzysztof C.

Krzysztof C. sweet dreams are
made of this

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Własna działalność.

konto usunięte

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Oj znam te pytania i spojrzenia na słowa: pracuję w domu.
Niektórzy uważają, że to nie praca, że w zasadzie jestem gospodynią :-) no bo to trochę prawda, wypiorę, posprzątam, ugotuję, zakupy zrobię, a do tego pracuję jakieś kilka godzin dziennie, a czasem to nawet nie pracuję w ogóle! Jak tak można! Spać długo! Lincz!

Uwielbiam ten tryb pracy. Wstaję o której chcę, pracuję do 16-17 bo wtedy mężulek wraca z pracy, więc chcę mieć go dla siebie. Wystarczą chęci i dobra organizacja i wszystko da się zrobić w kilka godzin. Weekendy? Wolne (sporadycznie coś muszę napisać). Żyć nie umierać. Owszem, jest super, ja mam tylko małe ale... Czasem dokucza mi samotność. Piszę, piszę, piszę, gadam przez telefon, odpisuję na maile, piszę, piszę. Zakupy, uśmiech do pani z piekarni, dobre słowo do pani w mięsnym, zachwyt nad warzywem na targu, powrót do domu.

Pracowałam w radiu publicznym, nie na etacie, ale jak etatowiec, generalnie to nie było dla mnie, choć to, co robiłam było cudowne. Reportaż radiowy, ech... Brakuje mi tego teraz. Jedno wiem, ludzie potrafią naprawdę niszczyć. U mnie atmosfera była daleka od znośnej. Kiedy zaczęłam pracować w domu dużo się zmieniło. Przede wszystkim wyzdrowiałam :-)

Tylko rodzina długo patrzyła krzywo. Jak to, w domu!? No tak. Ale jakiś etat? Może kiedyś Ci dadzą... Ale ja nie chcę etatu. A emerytura? Itp itd. Na szczęście mąż wspiera mnie jak może i kiedy ja już kilka razy chciałam iść do jakiejkolwiek pracy, on mówił, poczekaj, warto, dostaniesz jakieś zlecenie, w końcu wezmą tekst... I się udaje :-), choć nadal bywają miesiące niepewności.

Kończąc tę wypowiedź dodam jeszcze, że kiedy pojawią się w naszym życiu dzieci będą miały mamę w domu, pracującą mamę, ale taką, która w razie czego zobaczy co ma zobaczyć i utuli kiedy pojawią się łzy.
Magda Ś.

Magda Ś. grafik / ilustrator
/ animator

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

U mnie rodzina patrzyła bardzo długo krzywo. No bo jak to? Siedzę w domu i nie mam czasu, żeby iść do miasta i załatwić parę spraw?

Tak więc zmieniłam taktykę. Od czasu do czasu pracuję w nocy, a potem odsypiam w dzień. Rodzina widzi żem "zarobiona" więc już nie nęka... tak bardzo ;)))

Ale chyba nikt, kto nie pracował nigdy jako freelancer, nie zrozumie jak to jest, kiedy klient zadzwoni późno wieczorem i prosi o zrobienie projektu na rano.

konto usunięte

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

a najgorszym rozwiazaniem jest posiadanie cieplej posadki po tym jak dzialalo sie na wlasna reke... tu juz niby biureczko kawka... a tu dalej wydzwaniaja ludzie i chcial niechcial czlowiek konczy prace idzie do domu.. i znow siada do komputera.. bo przeciez niemozna odmawiac..

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Paweł Buczny:
a najgorszym rozwiazaniem jest posiadanie cieplej posadki po tym jak dzialalo sie na wlasna reke... tu juz niby biureczko kawka... a tu dalej wydzwaniaja ludzie i chcial niechcial czlowiek konczy prace idzie do domu.. i znow siada do komputera.. bo przeciez niemozna odmawiac..


no nie?
i to przeszkadza
luda Cię ...potrzebują, cenią - a Tobie nie w smak /chyba , że źle odczytałam intencje.../

konto usunięte

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Beata L.:
Paweł Buczny:
a najgorszym rozwiazaniem jest posiadanie cieplej posadki po tym jak dzialalo sie na wlasna reke... tu juz niby biureczko kawka... a tu dalej wydzwaniaja ludzie i chcial niechcial czlowiek konczy prace idzie do domu.. i znow siada do komputera.. bo przeciez niemozna odmawiac..


no nie?
i to przeszkadza
luda Cię ...potrzebują, cenią - a Tobie nie w smak /chyba , że źle odczytałam intencje.../


i nadchodzi czas kiedy czlowiek tylko pracuje.. nim sie obejrzy... czas plynie za szybko

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Paweł Buczny:
Beata L.:
Paweł Buczny:
a najgorszym rozwiazaniem jest posiadanie cieplej posadki po tym jak dzialalo sie na wlasna reke... tu juz niby biureczko kawka... a tu dalej wydzwaniaja ludzie i chcial niechcial czlowiek konczy prace idzie do domu.. i znow siada do komputera.. bo przeciez niemozna odmawiac..


no nie?
i to przeszkadza
luda Cię ...potrzebują, cenią - a Tobie nie w smak /chyba , że źle odczytałam intencje.../


i nadchodzi czas kiedy czlowiek tylko pracuje.. nim sie obejrzy... czas plynie za szybko

mnie już niekoniecznie...
FREE

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

na mnie tez rodzina patrzyła krzywo... do czasu az musieli siedzieć z moją malutką, bo ja juz nie wyrabiałam siedzenia po nocach i spania 3 godzin na dobe- w dzień dziecko, w nocy praca.
Znajomi do tej pory sądzą, ze jestem obibok i leń:D
Krystian Siemiński

Krystian Siemiński
www.krystian-siemins
ki.pl

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Witam wszystkich wolnych strzelców,

Reprezentuję portal http://www.agencje-reklamy.com . Tworząc ten portal chcieliśmy stworzyć między innymi możliwość zaprezentowania się osobom, które wolą pracować same - zapraszam do dodanie się do grupy freelancerów.

Pozdrawiam
Krystian

Ps. Sorki, że w tym miejscu ale wydało mi się najbardziej odpowiednie.
Beata Krowicka

Beata Krowicka dziennikarz,
freelancer,
poszukiwacz

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

mnie najbardziej irytują pytania od całej rodziny i wszystkich znajomych, czy już znalazłam pracę. gdy mówię, że nie, bo nie szukam, patrzą na mnie jak na rozwydrzonego bachora. nie rozumieją co to znaczy praca w domu (szczególnie dziadkowie) i mówią 'no żarty żartami, ale tak na poważnie, to co z pracą?'

mam też kolegę, z którym nie chce mi się już rozmawiać, bo jest zawsze to samo. młody chłopak bez zobowiązań z niepokojem co tydzień pyta, czy nie brak mi etatu. dziwi się, że nie.
sam pracuje w nienormowanych godzinach (czyli od 9 do którejś tam, ale zawsze co najmniej do 18). o urlopie nie ma mowy. w dodatku podstawę pensji ma malutką, a reszta to wierszówka. toteż nie wie ile kasy zarobi każdego miesiąca. od mojego braku etatu odróżnia go tylko to, że siedzi w pracy dniami i nocami i ma wkurzającego szefa. ale czy nie brakuje mi etatu?
Kasia Polus

Kasia Polus Designer. powiedzmy.

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Rodzice jeszcze rozumieją, choć martwili się bardzo. Babcia jednak jest przekonana, że w końcu wrócę do "normalnej pracy" i boi się, że będzie już późno.

Nawet młodym ludziom ciężko zrozumieć. "Jak to odeszłaś z pracy? Źle płacili?" Bo to zawsze kasa jest wyznacznikiem. Płacą? To siedź i nie marudź.

konto usunięte

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

bogowie! w mojej rodzinie to dziedziczne, najpierw tata "zawsze miał czas", bo przecież "nie pracował", robił dla babci dziadka chorej cioci i psa za szofera, a teraz mój własny współpracownik twierdzi, że się cały dzień obijam, bo on szyje, więc się rusza, a ja gapię się w monitor, więc odpoczywam.

A co do ubezpieczenia - umowa zlecenie załatwia zdrowotne. Emerytalne - trudny temat....
Adam Jankowski

Adam Jankowski dziennikarz/
fotoreporter /
freelancer /
www.adamjankowsk...

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Katarzyna Piotrowska:
na mnie tez rodzina patrzyła krzywo... do czasu az musieli siedzieć z moją malutką, bo ja juz nie wyrabiałam siedzenia po nocach i spania 3 godzin na dobe- w dzień dziecko, w nocy praca.
Znajomi do tej pory sądzą, ze jestem obibok i leń:D

Znam to doskonale.

Wiele znajomych osób (rodzinka oczywiście też), gdy im mówię, że nie miałem czasu odespać, bo siedziałem w nocy przy fotach lub pisałem art., stwierdzają "E tam, jeden raz Ci się zdarzył, że popracowałeś i już niby zapracowany".

A już ciągłe pytanie "To robisz jakieś zdjęcia? Dziś nie? To w domu siedzisz?" powodują u mnie już syndrom nie odbierania tel., gdy rano dzwoni tel. np. mojej siostry. Nawet ona, choć jest tylko o 7 lat starsza nie rozumie tego. No, ale tak mają Ci co siedzą za biurkiem i nigdy nie byli free.

Ja siedziałem za biurkiem 6 lat i 3 miesiące... teraz to już tylko za swoim będę siedział. :)

Freeeeeeeeeeeeeee... ;)

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Troszkę czasu już upłynęło...
właśnie czytałam mój pierwszy wpis na GL z 2007...
nadal na swoim, nadal free, tyle, że już nie zupełnie sama na siebie pracuję
i powiem Wam - nikomu się nie wyrwało "Ale przecież Ty nie pracujesz!"
a kiedyś nawet w kontekście "rodzinka.pl" padło hasło - o ten Boski to jak Ty pracuje w domu...
Piotr M.

Piotr M. 3d, rzemiosło
artystyczne

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Oj tam etacik jest wygodny :P
Trzeba tylko mieć dystans do ludzi.
Ja freestylowałem przez długi czas i fajnie było ale siedzenie samemu przed kompem sprawiło że zacząłem zabierać się do zrobienia przyjaciela z piłki do kosza i mopa by z kimś pogadać.
A na etacie potem trzeba było oduczyć się gadania do siebie.
Nie przedawkujcie tego free.

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Piotr Kieplin:
ja się przyzwyczaiłem do takiego stawiania sprawy... ale czasem to irytuje...
mnie bardziej męczy to, że spotykam się z wyrzutem, że ja robię to co chce i praca ( mimo wszystkich związanych z tym niedogodności typu zusy fiskusy i sen w drodze z miasta do miasta po 4h ) sprawia mi wielką frajdę... to tak jakby zbrodnia bo oni męczą się -> nudząc po 8h w biurze gdzie nic się nie dzieje...

Też coś takiego zauważyłam. Ludzie mają jakieś takie dziwne przekonanie, że praca POWINNA męczyć/irytować/wkurzać, a jak tak nie jest, to już coś podejrzanego. W Polsce chyba po prostu nie wypada nie narzekać na swoją pracę. A jak się jeszcze powie, że się ją lubi... o zgrozo!Małgorzata Przybyłowicz edytował(a) ten post dnia 24.02.12 o godzinie 16:57

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Małgorzata Przybyłowicz:
Piotr Kieplin:
ja się przyzwyczaiłem do takiego stawiania sprawy... ale czasem to irytuje...
mnie bardziej męczy to, że spotykam się z wyrzutem, że ja robię to co chce i praca ( mimo wszystkich związanych z tym niedogodności typu zusy fiskusy i sen w drodze z miasta do miasta po 4h ) sprawia mi wielką frajdę... to tak jakby zbrodnia bo oni męczą się -> nudząc po 8h w biurze gdzie nic się nie dzieje...

Też coś takiego zauważyłam. Ludzie mają jakieś takie dziwne przekonanie, że praca POWINNA męczyć/irytować/wkurzać, a jak tak nie jest, to już coś podejrzanego. W Polsce chyba po prostu nie wypada nie narzekać na swoją pracę. A jak się jeszcze powie, że się ją lubi... o zgrozo!

bez przesadyzmu
ja tam swoją pracę bardzo lubiłam.
Tyle, że układy hierarchiczne - że je tak nazwę były coraz mniej "znośne", że się znowu "wyrażę" i dlatego po prawie 10 latach etatu w jednym miejscu odeszłam i już. (Żeby nie było zaczynałam od podstaw i wędrowałam w górę).
Wygodne to może etatowe pracowanie jest - jak masz stałą umowę, płacone w terminie, i otoczenie (w tym ludzie i wszyscy, nie tylko współpracownicy bezpośredni) jest "sprzyjające" pracy.
To, że w pozytywach wypowiadam się o moim "własnym okręciku" ;) nie oznacza, że
A - potępiam etat
B - freelans/własną działalność/NIC uważam za "coś" godniejszego/lepszego/mądrzejszego.
Póki co do siebie czy też mopa - nie gadam :), może być, że kiedyś z tych czy innych przyczyn na etat wrócę, stara już jestem i wiem, że różnie bywa.

konto usunięte

Temat: Ale przecież Ty nie pracujesz!

Peter Wojciech M.:
Oj tam etacik jest wygodny :P

alez oczywiscie - ma niemal same zalety. wolne weekendy, ba wlasciwie po 17 nie trzeba sie niczym martwic, zaplacony zus. regularne zasilenie konta. jak sie umiesz opierdzielac to mozna wlasciwie nic nie robic. nie trzeba sie starac o nowe zlecenia. czasem tylko trzeba przyjac korporacyjna zjebke i wkalkulowac ja w tygodniowy rozklad pracy.
do tego w banku traktuja cie jako wiarygodna osobe bo przeciez jak masz wlasna dzialalnosc to mozesz zbankrutowac (o tym ze jak masz umowe o prace to znacznie latwiej moga cie wywalic banki jakos nie mysla)
Trzeba tylko mieć dystans do ludzi.

taaa .. trzeba sie tylko nauczyc byc glupszym od szefa, tolerowac idiotyczne decyzje i patrzec jak podgryzaja cie znajome szczury :)
Nie przedawkujcie tego free.

nie da sie przedawkowac .. dzieki polskiemu rzadowi trzeba zapier..c przez 25 dni w miesiacu by zarobic na wszlekie oplaty a potem juz reszte miesiaca mozna zarabiac na siebie :D



Wyślij zaproszenie do