Temat: Kontrowersyjnie - kara śmierci
Krzysztof D.:
Dariusz P.:
Rozumiem, że stanowisko iż Bóg decyduje kto i kiedy a także jak ma umrzeć znajduje również zastosowanie w odniesieniu do ofiary przestępstwa, a zabójca, morderca czy ogólnie sprawca jest tym człowiekiem w roli wykonującego wolę Boga.Gdyby Bóg chciał uchronić tego człowieka - skazańca - przed stryczkiem, na pewno znalazłby sposób by to zrobić - np. nie dałby mu możliwości popełnienia jego niecnego czynu.
A ponieważ Bóg nie dał szans "skazańcowi" na bycie godziwym człowiekiem (tak po prostu go nie lubi) to umyslił sobie, że stanie się ten "niegodziwiec" narzędziem wykonania jego woli - pozbawi inną osobę życia bo Bóg akurat chce go "powołać do siebie" (taką ma wolę) a ponieważ również ma wolę aby tego "niegodziwca" życia pozbawić to taką transakcję wiązaną sobie umyślił....
Przyznam, że dla mnie to zwyczajnie nieakceptowalny pogląd.
Dla mnie jest akceptowalny, bo nie mam wyjścia.
Po pierwsze - Boga najmniej interesuje co kto tutaj na ziemi akceptuje lub nie akceptuje.
Po drugie - powszechnym błędem jest mniemanie, że Bóg rozumuje tak jak my i posługuje się naszą logiką. Gdyby bowiem tak było, nie byłoby dla nas na tym świecie żadnych tajemnic. Są jednak na tym świecie rzeczy i zjawiska, których nasz umysł nie może pojąć, a mimo to są. Oczywiście, że też mogę powiedzieć, że nie akceptuje czegoś co jest sprzeczne z moim logicznym rozumowaniem i z moja wiedzą - tylko co to da? Czy to coś zmieni i nie będzie na świecie cudów i niewytłumaczalnych zjawisk? Najlepszą ilustracją do tego, że próba odkrycia wszystkich planów i sposobów ich wdrażania przez Boga jest bezskuteczna są słowa Piotra: "Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień." (2P 3:8).
To bardzo sprytny wybieg aby obarczyć Boga za ludzką logikę a na moje pytabnie odpowiedzieć "oto wielka tajemnica wiary". Nie miałem okazji dyskutować z Bogiem o tym co jest ligiczne a co nie, co jest akceptowalne a co nie, nie ma więc zamiaru głosić się wszystko wiedzącym, co i jak Bóg zamyśla.
Ja odnoszę się do Pana stanowiska, napisał pan "Podtrzymuję, że Bóg decyduje..." więc zadałem moje pytania Panu a nie Bogu. I ponieważ nie dyskutujemy o tym czy Boga interesuje co ja myślę i co akceptuję jako pogląd a co nie, tylko o tym czy kara śmierci TAK czy NIE.
Ja nie robię wywodu logicznego (choć widzę kilka aksjomatów które miały by zastosowanie i aż mnie korci by zastosować logikę formalną do analizy, ale nie to jest celem) tylko pytam, czy to co Pan pisze dobrze rozumiem i czy moja parafraza jest słuszna, bo jeżeli jest słuszna to ja nie mogę zaakceptować Pańskiego stanowiska - JA NIE MOGĘ, być może z tego powodu, że posługuje się ludzką ułomną logiką, ale ....
"A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!»"
To jestem logiczny, ciekawy i wolny na podobieństwo czy nie?