Temat: Jaka jest ta Polska naprawdę?
Krzysztof D.:
Wiele lat temu, gdy chwilowo nie miałem kasy i bardzo potrzebowałem pieniędzy, to żaden bank nie chciał mi pożyczyć .
Widocznie banki uznały Cię za osobę o zbyt wysokim ryzyku nie oddania kasy.
Przyczyn takiego uznania mogło być kilka - brak legalnych dochodów na odpowiednim poziomie i/lub o odpowiedniej stabilności, zła historia w BIK albo w ogóle jej brak (zapytania w BIK obniżają punktację, więc jak składałeś jednocześnie lub w krótkim odstępie czasu wnioski do kilku banków - mogłeś pozbawić się w ten sposób szans na kredyt), ewentualne wpisy w jakichś rejestrach dłużników (czasem jest tak, że człowiek tam trafi nawet o tym nie wiedząc, bo nic złego nie zrobił)... Przyczyny mogły być różne.
Jak pisałem wyżej - znam przypadki klientów, gdzie ludzie, zarabiający niewiele, dostawali kredyty hipoteczne. Znam też taki przypadek, że pani, prowadząca od wielu lat działalność jako agent ubezpieczeniowy i zarabiająca miesięcznie ca 25.000 zł na czysto, kredytu nie dostała - nawet w banku, w którym od lat miała konto - i to pomimo faktu, że wszystkie raty kredytów płaciła nawet przed terminem...
Jeśli na naszym forum byłby pracujący w Wielkiej Brytanii lekarz, zarabiający spore pieniądze - to uwierz mi, że w polskim banku kredytu by nie otrzymał. Niemal na 100%! Dlaczego? Bo praktycznie żaden bank nie honoruje przychodów z działalności gospodarczej prowadzonej za granicą. A poza tym obecnie kredyt dostaniesz tylko w walucie, w której zarabiasz. a kredyty w GBP oferuje obecnie chyba tylko jeden lub dwa banki...
Gdy pożyczką poratowali przyjaciele i po kilku miesiącach pojawiły się wysokie wpływy, codziennie w skrzynce na listy miałem imienne, atrakcyjne oferty na kredyty. :)
To trochę nie tak.
O przyznaniu Ci kredytu nie decyduje doradca klienta - tylko analityk. I jeśli będziesz miał BIK E, będziesz widniał w bazach nierzetelnych klientów i będziesz bezrobotny - na skrzynkę będą i tak przychodziły maile reklamowe w stylu: "mamy dla Ciebie SUPER KREDYT!!!". Dlaczego? Bo pomiędzy działami sprzedaży i obsługi klienta a działami analiz ryzyka kredytowego nie ma takiej łączności, która pozwalałaby na odsianie osób zarejestrowanych w bazie, które na kredyt nie mają szans już na wejściu (z ww. przyczyn). A jeśli dany bank zleca akcję spamo... tzn. przepraszam, reklamową portalowi internetowemu - to ten bank też raczej nie będzie informował portalu w stylu: "ale do tego i tego klienta nie wysyłajcie, bo to bez sensu!".
Ostatnio rozmawiałem z gościem, który równo się śmiał z banku, gdzie miał kartę kredytową. Podobno miał tę kartę od lat - ale przez jakiś okres, z racji na problemy finansowe, mocno się spóźniał ze spłatami nawet tych wymaganych kwot minimalnych, których musiał dokonywać co miesiąc do 5. Tak więc jakiś ponad rok temu raz się w sklepie mocno zdziwił, jak mu odrzuciło kartę przy zapłacie za zakupy - niby skończył się termin. Jak zadzwonił do banku z zapytaniem czemu mu nie przysłali nowej karty, to otrzymał informację, że bank mu postanowił karty nie wznawiać. Gość się wściekł, ale kartę musiał spłacać. Więc zaczął pilnować terminowych spłat - miał tym łatwiej, że wyprostowała mu się znacznie sytuacja materialna. i ostatnio dostał, od tegoż banku, list. A w środku był blankiet wniosku kredytowego plus druk zaświadczenia o zarobkach... Zadzwonił do banku i zapytał "co z moją kartą?". Dostał odpowiedź, że bank mu karty nie wznowi. Więc zapytał osoby na linii, że jak to jest, że mu karty nie chcą wznowić - ale przysyłają mu wnioski na kredyt gotówkowy? Usłyszał, że jest w bazie, stąd dostał wniosek - i że to jest standardowe działanie banku, a ponadto, że kredyt gotówkowy łatwiej dostać niż kartę wznowić...
Podejrzewam, że gdyby nie był na nich wściekły i złożyłby ten wniosek - dostałby i tak decyzję negatywną. Z przyczyn wyżej przeze mnie opisanych.
Tak działają banki :)