Temat: Dyskryminacja mężczyzn - droga ku upadkowi
Dawid C.:
Tylko ile dziś jest takich właśnie sytuacji?
Kiedyś opisywałem przypadek, jak się pani żaliła przed sądem, że ona jest bez środków do życia. Męża pozwała o alimenty w wysokości bodajże 2.000 zł na każde z dwójki dzieci. Sama zarabiała około 4.000 zł netto.
Ehh, 4000 to niejedna by chciała na swoim koncie widzieć, mając dzieci na utrzymaniu. I to bez alimentów.
Z drugiej strony - sporo dziś jest takich sytuacji, że kobieta zarabia lepiej, więc np. podejmują decyzję, że domem i dziećmi zajmuje się mąż. Wszystko fajnie - do czasu kiedy się konkretnie nie pożrą. I on nie zostanie wywalony z domu bez środków do życia (pracy z dnia na dzień też raczej się dziś nie znajdzie).
Tak więc to działa w dwie strony.
Ano widzisz, sytuacja analogiczna, że facet zostaje z niczym, siedząc w domu i zajmując się dzieckiem. Wniosek? nie opłaca się zajmować dzieckiem w domu, żeby nie być wystrychniętym na dudka?
Akurat z tym się nie do końca zgadzam, że ma powody, bo sporo pań lubi się wyżywać na zasadzie dziś seksu nie będzie, bo byłeś dla mnie niedobry. Raz, drugi, sporadycznie, pewnie by problemu nie było, ale stosowanie tego szantażu na przemian z bolącą głową spowoduje, że misiaczek będzie stołował się gdzieś na mieście a potem płacz. Tyle, że misiaczek nie rozmawiając o tym wprost też wykazuje się skrajną głupotą.
Akurat muszę przyznać że masz rację - choć nie myślałem tu o seksie :)Gdyby, faceta musiała z 2 tyg prosić o zrobienie drobiazgu w domu, pewnie bym w słowach nie przebierała i nie uważam tego za znęcanie się a panowie czasem mają tendencje do wyolbrzymiania ochrzanu za swoje własne lenistwo, bo przecież powiedział, ze wyniesie choinkę, to wyniesie i nie trzeba mu o tym co kilka miesięcy przypominać.
No cóż... Nie będę ukrywał że takie rzeczy nie mają miejsca. Bo mają :)))
Choć i tu trzeba brać poprawkę na naturę ludzką. Faceci - w odróżnieniu od kobiet - w większości wypadków nie przywiązują wagi do rozpraszających uwagę drobiazgów. Vide słynne awantury o klapę od sedesu, o których tyle się czyta. Bo z choinką to chyba trochę przesadziłaś :)
Nie przesadziłam :)
Jeśli mąż/facet powie,że coś zrobi , to to zrobi i nie trzeba mu przypominać co pół roku :)
Nie pamiętam żadnej dyskusji o klapę z facetem :) skoro ja opuszczam, on niech sobie podnosi i nikt problemu nie robi :)
Podałam przykład z ojcowskiego forum, że trzeba niestety zaangażować się w opiekę nad dzieckiem, żeby mieć większe szanse.
Cóż - niekoniecznie.
Często jest tak, że facet się angażuje - a i tak potem jest od dziecka/dzieci odcinany.
Problem w tym, że musi udowadniać, że nie jest wielbłądem.
Nie popieram wciągania dzieci w konflikty dorosłych, bo to nie ich wina, że rodzice idioci i nie potrafią między sobą ustalić warunków po rozstaniu. I nie faworyzuję tu żadnej ze stron, po prostu takich ludzi uważam za debili. Nieważne, czy to kobieta utrudnia czy mężczyzna.
Zgoda.
Żeby tylko wszyscy tak uważali jak Ty. Zwłaszcza sądy :)
Bo się zarumienię :)
Od uznawania ojcostwa są testy DNA, gdyby pani miała wątpliwości a pan jest pewien, ze to jego.
I w drugą stronę tak samo.
Ojjjjjj...
Jeśli kobieta chce udowodnić facetowi ojcostwo - zgoda.
Ale co w sytuacji, kiedy mężczyzna chce figurować jako ojciec - w sytuacji np. kiedy nie są małżeństwem?
Ona musi się zgodzić na uznanie dziecka przez niego. Jeśli się nie zgodzi - sorry. Dziecko będzie miało wpisane w papierach albo "ojciec nieznany", albo kogoś, kogo ona wskaże. A jak mężczyzna będzie chciał udowodnić, że dziecko jest jego? Musi czekać do momentu osiągnięcia przez dziecko chyba nawet pełnoletności - bo na badania w kwestii potwierdzenia ojcostwa matka musi wyrazić zgodę (w przypadku, gdyby ojciec pobrał dziecku materiał do badania, to w najlepszym wypadku sąd nie mógłby tego uznać za dowód, ponieważ materiał został zdobyty w sposób nielegalny, bez zgody matki). A jak nie wyrazi - i przez X lat będzie ładować dziecku w głowę jaki to ten ojciec jest śmieć, fiut, pojeb etc.? Dziecko będzie chciało mieć jakikolwiek kontakt z ojcem?
Niestety - kobieta ma takie prawa, jakie opisałem wyżej. Jeśli nie są małżeństwem - ma wyraźną przewagę w tej kwestii.
http://www.infor.pl/prawo/malzenstwo/konkubinat/686024...
Jednak uważam, że nadal więcej pań chodzi do lekarzy niż panów.
Podejrzewam że masz rację. Ale mówiłem o wykazaniu związku przyczynowo - skutkowego :)Ile kampanii zachęciło Cię do zbadania się? a ile własny rozsądek?
Powiem Ci coś w tajemnicy.
Ja mam lekarza w domu :)
I nawet gdybym na badania jakieś chodzić nie chciał - to sama widzisz, vis maior... :)
Farciarz :P
Bo panowie nadal siedzą cicho. Z drugiej strony kobiety głośno mówią o krzywdzie a i tak są nadal bite, poniżane i ulegają przemocy ekonomicznej.
A właśnie. Mówią o tym od tak dawna, że już dawno wyczuły, że to przynosi korzyści. Więc teraz staną na głowie, żeby faceci nie zaczęli zachowywać się tak samo :)
Korzyści? powiem Ci, ze jakbym miała się tak z facetem handryczyć, jak wynika z opisów na forach, to bym już dawno trzasnęła drzwiami z drugiej strony, bo nerwy i zdrowie mam jedno i nie widzę sensu tracić ich na jakiś idiotów.
A czegóż to im się niby odmawia? Jakby trochę pomyśleli i wzięli się do roboty to i z przemocą mieliby mniejszy problem i z przyznawaniem opieki nad dziećmi a tak siedzą cicho a potem wielce dyskryminowani. Poza tym wg tradycji, płci i kultury kobiety ponoć mają w genach zajmowanie się potomstwem.
No właśnie faceci w tej kwestii przestają siedzieć cicho.
I może coś się zmieni.
A wiesz, życzę im tego z całego serca. Dostaną więcej dzieci pod opiekę, sami zobaczą, jak to jest :)
Aż dziwne, w ilu rzeczach się nagle zgodziliśmy :P